Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Stało się. Trafiłam na piekielną panią na obczyźnie. Pocieszające jest to, że…

Stało się. Trafiłam na piekielną panią na obczyźnie. Pocieszające jest to, że pani nie jest moją rodaczką, a Angielką. Zresztą i tak pod koniec karma okazała się suką :P Do rzeczy:

Jak już wspominałam pracuję w stajni na południu Anglii. Zajmujemy się z narzeczonym obsługą tego przybytku, oraz szkoleniem ludzi i koni.

W zeszłą niedzielę do stajni zawitała [P]iekielna z córką. Powitałam ją grzecznym "Dzień Dobry", w odpowiedzi usłyszałam wrzaskliwe pretensje:

[P] - Dlaczego jeszcze nikt nie przyjechał po naszego konia?!
[J]a (zbita z tropu) - Jakiego konia?
[P] ( oburzona moją niewiedzą, wskazując na swoją córkę) - JEJ konia!
[J] - No dobrze, ale może mi pani powiedzieć coś więcej...
[P] (przerywając mi) - JA Z TOBĄ NIE BĘDĘ ROZMAWIAĆ NA TEN TEMAT! Proszę o numer do szefowej!

Okeeej, skoro to taka tajemnica... zawołałam narzeczonego z nadzieją, że może on coś wie o tajemniczym rumaku. Gwoli ścisłości - mój facet włada dosyć dobrze językiem angielskim, ale czasami prosi mnie, żebym mu coś niecoś przetłumaczyła. Tak też zrobiłam. Gdy półgłosem po polsku zaczęłam mu tłumaczyć o co Piekielnej chodzi usłyszałam prychnięcie:

[P](zniesmaczonym tonem do córki) - Pfff, POLACY...

Przyznam się, że gul nam skoczył, ale po prostu podaliśmy babie nr do szefowej. Zadzwoniła przy nas i nie kryjąc się specjalnie wyprodukowała monolog na temat naszej niekompetencji i głupoty. Pogadała, pogadała, zabrała córkę i się zmyła. Narzeczony stwierdził wtedy, że karma do niej wróci.

I miał rację.

Co się okazało? Rzeczywiście miała przyjechać klacz córki Piekielnej, ale...następnego dnia. Dodatkowo szefostwo powierzyło mi przyuczenie dziewczyny do pracy w stajni oraz wprowadzenie do treningu koni, w skrócie - co ja robię, ona ma robić. Okazało się, że dziewczyna jest osobą z dużymi problemami emocjonalnymi i właśnie z tego powodu ma indywidualne zajęcia, które mają być również formą terapii.

I teraz jak musi czuć się Piekielna wiedząc, że jej córką, oraz jej koniem zajmują się "polskie, niekompetentne głupki" :D...

Sam fakt zakończenia tej historii wystarcza nam za taką małą zemstę.

stajnia

by Bryanka
Dodaj nowy komentarz
avatar beatka93
0 0

W sumie, mnie nawet cieszy to, że rozpoznała język ;) <br> Zawsze to coś.

Odpowiedz
Udostępnij