Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Absurd miesiąca. Czasem tak bywa, że kończą się leki, więc trzeba zapisać…

Absurd miesiąca.

Czasem tak bywa, że kończą się leki, więc trzeba zapisać się do lekarza. Niby proste, jednak przekonałam się, że niekoniecznie.

Podejście pierwsze:

Dzwonię do przychodni umówić się na wizytę. Lekarza prowadzącego nie ma, będzie za 2 tygodnie. Pytam czy w związku z kończącymi się lekami jest możliwość zapisania się do innego. Tak jest. Pan podaje najbliższy termin, zapisuje, ale prosi o przedzwonienie dzień przed wizytą jak wróci pielęgniarka, ponieważ on jest na zastępstwie.
Jak na razie wszystko ok.

Podejście drugie:

Dzień przed wizytą. Ponownie dzwonię do przychodni potwierdzić wizytę.
Oto co się dowiedziałam:

- w przychodni są zmiany
- pan zapisywał wszystkich jak leci
- nie ma wizyt dla większości osób, bo limit wyczerpany
- nie dostanę się do lekarza, bo wizyta mi nie przysługuje

Jeszcze zachowuję spokój i pytam, co mogę w tej sytuacji zrobić.
Ano coś mogę. Jeśli nie ma lekarza prowadzącego, lekarz rodzinny może wypisać receptę.
Proste?
O nie...

Podejście trzecie, ostatnie:

Od dwóch godzin dobijam się na rejestrację lekarza rodzinnego.
W końcu!
Proszę o najbliższy termin do swojego lekarza.
Zonk.
Najbliższa wizyta za półtora tygodnia.
Wyłuszczam sprawę, że lekarza prowadzącego nie ma, a ja za chwilę zostanę bez leków.
Pani wzdycha i mówi, że ostatecznie mogę przyjść następnego dnia przed otwarciem rejestracji, zapisać się i liczyć, że lekarz, albo przyjmie, albo nie.
Ze strony lekarza problemów się nie spodziewałam, jednak to, co powiedziała pani w rejestracji sprawiło, że kalosze mi pouciekały...
Aby otrzymać receptę od lekarza rodzinnego muszę... posiadać zaświadczenie od lekarza prowadzącego!
Naprawdę wtedy zwątpiłam.
Pytam się więc, jak mam uzyskać zaświadczenie od lekarza którego nie ma?
Tłumaczę, że skoro mogłabym wziąć zaświadczenie od prowadzącego, to równie dobrze mogłabym też otrzymać receptę.
Pani już nie umiała mi na to odpowiedzieć...
Przepis, to przepis, a ja się cieszę, ze swojego lenistwa, bo w listkach, które uważałam za puste znalazłam leki, dzięki którym mogę poczekać do wizyty prowadzącego.

Na koniec małe wyjaśnienie:
nikt w przychodni nie informuje pacjentów o nieobecnościach lekarza, bo wizyty są raz na miesiąc lub dwa. Tyle, że do tej pory nigdy nie było problemu, aby receptę wypisał inny lekarz z tej samej przychodni.

służba_zdrowia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar br13
4 4

Nie powiedziałbym, że absurd. Ot zwykła kolejka. Swoją drogą to nie można się zapisać do lekarza do jakiejś normalnej przychodni? Ja w swojej nigdy dłużej niż jednego dnia na wizytę nie czekałem. Na koniec złota myśl - może w takich sytuacjach warto pomyśleć o wizycie na dłuższą chwilę zanim się lekarstwa skończą, by zawsze mieć zapas na takie sytuacje, a nie dopiero kiedy się wali i pali :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

kolejka kolejką, ale zaświadczenie od lekarza, którego nie ma? W tej przychodni to są najkrótsze kolejki akurat. A co do złotej myśli, leki mi się kończyły, a nie skończyły ;) Więc widząc, że się kończą zapisałam się do lekarza, a że potem dzień przed wizytą się okazało, że pan zapisywał jak leci nie patrząc na miejsca to zrobił się problem.

Odpowiedz
avatar fak_dak
2 4

Countess, jak nie masz zaświadczenia od specjalisty to lekarz rodzinny może wypisać ci leki ale wyłącznie na 100%. Bez oryginału zaświadczenia [sic!] wypisanie ci leków refundowanych grozi mu, że NFZ zapuka do niego z rachunkiem. W TWOIM interesie jest by w każdym kolejnym roku leczenia na pierwszej wizycie u specjalisty brać takie zaświadczenie.

Odpowiedz
avatar prawieblond
0 0

"Aby otrzymać receptę od lekarza rodzinnego muszę... posiadać zaświadczenie od lekarza prowadzącego! Naprawdę wtedy zwątpiłam. Pytam się więc, jak mam uzyskać zaświadczenie od lekarza którego nie ma?" w taki magiczny sposób, że prosisz lekarza specjalistę o wypisanie takiego, a nie innego zaświadczenia, zanosisz do rejestracji z "zwykłej przychodni", wkładają w kartę i voila! czary? aleale, sęk w tym, że robisz to przy pierwszej wizycie u lekarza i... może mam chore szczęście: obaj lekarze specjaliści u których się leczę dali mi takie zaświadczenie od razu po przepisaniu leków.

Odpowiedz
avatar sparxx
-2 4

Co to za pomysły z jakimiś zaświadczeniami? Zapisałaś się do przychodni i koniec. Jak wielmożna pani w rejestracji ma jakiś problem z zapisaniem do lekarza to powinna podać podstawę prawną takiej "decyzji" wraz z pisemnym uzasadnieniem odmowy. Od razu by jej foch minął.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

sparxx ja tego do dziś nie ogarnęłam, ani tego pana co zapisywał jak leci, ani pani z rejestracji rodzinnego. Ktoś narobił syfu, a potem ktoś odkręcać musiał.

Odpowiedz
avatar fak_dak
0 0

Zaświadczeń wymaga NFZ. Inaczej leki specjalistyczne wyłącznie na 100%. Lekarze mają określony w kontrakcie czas pracy i nie mogą go przekraczać bo NFZ się czepia. Stąd łatwo się domyślić, że rejestracja nie może zapisać do lekarza dowolnie dużej ilości pacjentów.

Odpowiedz
avatar Bastet
0 0

sparxx myśl zanim napiszesz. Te panie z rejestracji muszą się stosować do przepisów, a fochy to ty stroisz. Proszę, tu troszkę paragrafów "W odniesieniu do świadczeniodawców AOS zwraca się jednocześnie uwagę, że w sytuacji, gdy lekarzem diagnozującym chorobę przewlekłą i ustalającym leczenie jest lekarz specjalista w określonej, odpowiedniej do rodzaju schorzenia dziedzinie, wydanie świadczeniobiorcy dla lekarza kierującego i/lub lekarza poz informacji, o której mowa § 12 ust. 5 i 6 OWU jest obowiązkiem wynikającym z umowy zawartej z Funduszem"

Odpowiedz
avatar prawieblond
-1 1

wyobraźmy sobie, że bierzesz lek, którego skutkiem ubocznym jest np. haj jak po najlepszym stuffie (tak z głowy, nie wiem, nie znam się). nie możesz iść do lekarza i powiedzieć "przepisz!", ale po odpowiednim zbadaniu może Ci coś takiego przepisać specjalista, który wyda zaświadczenie, że bierzesz takie cudo i potem możesz iść do lekarza pierwszego kontaktu, który np. jedno zapasowe opakowanie może Ci przepisać.

Odpowiedz
avatar Kropucha
5 5

Według obecnych przepisów, żeby lekarz rodzinny mógł przepisywać recepty na leki zalecone przez lekarza specjalistę, musi mieć w kartotece pacjenta aktualną (ważną rok) informację od tego specjalisty o przyjmowanych stałych lekach. Nie jest to wina lekarza, on po prostu nie może inaczej, bo za to czekają go kary. No, może wystawić receptę za odpłatnością 100%. Ale wtedy on odpowiada za przepisany Tobie lek i ponosi ewentualne konsekwencje, jeśli na przykład Ty podasz mu złą nazwę i się zatrujesz, czy coś się stanie. I teoretycznie powinien najpierw zrobić odpowiednie badania. Dlatego przy najbliższej wizycie warto może poprosić specjalistę o ten świstek i dołączyć go do kartoteki u rodzinnego, na takie właśnie sytuacje awaryjne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Kropucha, po tej sytuacji tak właśnie zrobię, wezmę zaświadczenie od prowadzącego. Tyle, że w moim odczuciu, pacjent powinien być poinformowany o takiej możliwości, aby mógł mieć zaświadczenie w razie czego. Ja np. nie siędzę w przepisach i pierwszy raz się z czymś takim spotkałam, a skoro taka informacja, jak piszesz jest ważna rok, to można zapytać pacjenta, czy życzy sobie takie coś w razie gdy nie ma lekarza etc.

Odpowiedz
avatar Kropucha
0 2

Niektórzy lekarze pytają, inni dają na prośbę pacjenta. Z reguły pacjenci, jeśli nie chcą czekać w kolejce do specjalistów, bo wizyty kontrolne mają na przykład co rok, a po prostu nie widzą sensu zajmować kolejki dla samych recept, szybko się orientują, że trzeba takie coś dostarczyć. Przy częstych kontrolach u specjalisty nie ma to aż takiego znaczenia, bo pacjent i tak musi przyjść, dlatego może rzadziej lekarze tego pilnują. A w zasadzie to w interesie pacjenta powinno leżeć to, żeby rodzinny znał całokształt jego leczenia, bo on w zasadzie od tego jest, żeby choćby wyłapać niepożądane interakcje między lekami zapisywanymi przez różnych specjalistów, ewentualne przeciwwskazania do przyjmowania niektórych, lub też powielające się leki (a ludzie, głównie starsi przyjmują czasem po kilkanaście czy kilkadziesiąt różnych leków). Ogólnie, żeby kontrolować całość.

Odpowiedz
avatar wolfikowa
1 1

@countess: pomijając już kolejki itd naprawdę myślisz, że lekarze od ręki mogą Ci przepisać jakieś leki "bo takie brałam"? Na jakiej podstawie? Przecież możesz powiedzieć cokolwiek będąc np. uzależnioną od danego leku i tak sobie chodzić po przychodniach i dostawać recepty na hasło "kończą mi się, mojego lekarza nie ma to pan doktor mi wypisze". Jeśli idziesz po leki do swojego lekarza to w kartotece ma informację, że to już brałaś/bierzesz ciągle. Nowy lekarz w innej przychodni skąd ma to niby wiedzieć?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

wolfikowa, może sprostuję, nie dzwoniłam do jakiegokolwiek lekarza w jakiejkolwiek przypadkowej przychodni, bo akurat mam tą świadomość, że obcy lekarz może mnie pożegnać z kwitkiem. I nie wiem, czy zauważyłaś, ale uszanowałam przepis i liczyłam się z tym, że leków nie dostanę. Lekarz rodzinny akurat wie jakie leki przyjmuję, z tym, że co jakiś czas mam zmianę i na dzień kiedy potrzebowałam recepty na kolejne okazało się, że bez zaświadczenia nic nie dostanę pomimo, że rodzinny ma w karcie wpisany rodzaj choroby i przyjmowane leki. Poza tym u prowadzącego jestem częściej niż u rodzinnego, więc jakby tak za każdym razem nie uśmiecha mi się dylać do rodzinnego i informować go o zmianie. Ta sytuacja była pierwsza, bo ktoś nie zważając na limity napchał pacjentów na terminy, a potem buba, więc został tylko rodzinny. Jak już pisałam we wcześniejszym kometarzu- wnioski wyciągnęłam i dołącze zaświadczenie jak prowadzący wróci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

I znowu okazuje się że wszyscy jesteśmy kretyni, debile,idioci, bezmózgi (wybrać według uznania). Normalnym powinno być że lekarz zaleca a nie pozwala na branie leków. Znowu zasada że chcącemu nie dzieje się krzywda. Mam ochotę sobie zrobić krzywdę to MÓJ problem. Oczywiście za tym powinna iść dalsza zmiana systemu. Za wszystkie czyny ponoszę pełną odpowiedzialność . Nikt narkomana/lekomana nie powinien leczyć za pieniądze publiczne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2012 o 12:30

avatar Kropucha
-1 1

Jasne, masz ochotę zrobić sobie krzywdę, to Twój problem i Ty za to odpowiadaj. Niestety jednak, dużo ludzi jest po prostu głupich i mając dostęp do pewnych substancji bez recepty nie będzie czytało ulotek, wskazań, przeciwwskazań, itd., tylko będą brali na zasadzie "a bo Zdzisiek kiedyś to brał na głowę i mu pomogło, to ja wezmę więcej i mi na brzuch pomoże szybciej". Zresztą, dorośli ludzie, można powiedzieć, truliby się na własne życzenie, ale nadopiekuńcze matki faszerujące ogólnodostępnymi ciężkimi substancjami małe dzieciaki, "żeby było zdrowsze"? Pewnie, że wkurza mnie traktowanie mnie jak kretyna, co sam myśleć nie potrafi i jak mu coś dać to się otruje. Ale niestety, takich ludzi jest dość sporo i pewne rzeczy muszą być ograniczane, nie tylko dla ich dobra, ale również dla dobra ich otoczenia.

Odpowiedz
avatar violak
-1 1

Czy TY kiedyś słuchałaś lekarza prowadzącego? Po co raz w roku daje Ci karteczkę do lekarza rodzinnego? Zwykle koło stycznia?Ale gdyby Ci w styczniu brakło leków a Twojego lekarza nie było to na tą magiczną karteczkę z roku poprzedniego też dostałabyś leki( z listy leków od specjalisty).Czasem trzeba swoje namiary i "zapotrzebowanie" zostawić w rejestracji a czasem wystarczy podyktować je telefonicznie. Proste?I po co wymyślać problemy gdy ich nie ma jeśli wystarczy myśleć?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

violak, tak się składa, że nigdy nie dostałam żadnej kartki do lekarza rodzinnego, więc nie wiem po co piszesz takie prawdy oczywiste, jeśli nie znasz sytuacji? Po x latach dopiero przy tej sytuacji dowiedziałam się, że coś takiego jest potrzebne i to od pielęgniarki rodzinnego. Tak więc może nie zarzucaj mi braku myślenia hmm?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2012 o 10:44

avatar xenomii
1 1

@violak też latami chodzę do specjalisty i nigdy nie dostałam karteczki dla rodzinnego, otrzymałam ją dopiero na moją prośbę.

Odpowiedz
avatar Vianna
0 0

Następnym razem zapytaj o zeszyt odmów wizyt, albo o kierownika przychodni :] i piszę to jako pracownik takowej rejestracji.

Odpowiedz
avatar Lypa
2 2

Kretyńskie jest to, że nie można po prostu pójść do apteki i kupić leki jak człowiek - tylko trzeba się użerać z jakimiś "receptami". Na każdym kroku traktują człowieka jak debila.

Odpowiedz
avatar ZivaAbby
1 1

Trochę w tym winy jest też Twojego lekarza prowadzącego. On z góry powinien Ci takie zaświadczenie wydać. Sama mam takie od kardiologa i alergologa, i jak to Pani alergolog powiedziała "po co będziesz nie raz godzinami stała pod gabinetem, na samą wizytę czekając 2 miesiące, jeśli po same tabletki możesz sobie do ogólnego podejść. Wygodniej i szybciej dla pacjenta".

Odpowiedz
avatar sharpy
0 0

U nas w przychodni oprócz normalnych wizyt jest "wypisywanie recept". Jeżeli nie zauważyłeś zmiany stanu zdrowia, bierzesz stale te same leki i ci się recepta kończy, w rejestracji prosisz o receptę i na następny dzień z rejestracji receptę odbierasz wypisaną, nie zawracając lekarzowi głowy i nie marnując czasu w kolejce do gabinetu (a że mozna zgłosić się w godzinach popołudniowych, to do rejestracji kolejki też już nie ma.) A jeśli zalegasz z wizytą kontrolną, to do recepty doczepiona jest karteczka od lekarza, żeby się zgłosić na kontrolę.

Odpowiedz
avatar sterlingsilver
0 0

Lekarz specjalista powinien pacjenta uświadomić i takie zaświadczenie od razu w łapę wcisnąć przy pierwszej wizycie. Skąd pacjent ma wiedzieć? Swoją drogą ja miałam dwa skrajne przypadki w tym temacie: Przychodnia nr 1. Nie mogłam przyjść wcześniej na wizytę po receptę niż 5 tabletek przed końcem (jedna dziennie), nie mogłam się zapisać na wizytę "na za trzy miesiące", a takie były terminy, bo po receptę musiałam chodzić co miesiąc (potem się to zmieniło ale najpierw trwało trochę), jak się raz na początku człowiek nie zmobilizował (a skąd miał niby wiedzieć?)to potem nie nadgonił, absurd poganiał absurd. Przychodnia nr 2. Pani doktor zaleciła paniom w recepcji przyjmować od pacjentów, którzy potrzebowaliby wizyty tylko po receptę, książeczki zdrowia z karteczką w środku jaki lek, dawka itp. Rano się zostawiało przed 8.00 - po 16 recepta z książeczką do odbioru. Jeśli po 8.00 - odbiór następnego dnia. Oczywiście sprawa dotyczyła stałych leków, a co jakiś tam dłuższy czas i tak wizyta kontrolna. Generalnie wszystko jest do dupy bo lekarze też tych papierów muszą wypełniać zbyt dużo, biurokratami są a nie lekarzami, narzekają na to okropnie ale muszą. Uważam, że tak samo pacjenci jak lekarze bywają bardziej lub mniej piekielni, ale co się dziwić. Ech, chory kraj...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lutego 2013 o 10:28

avatar sterlingsilver
0 0

O, nie zauważyłam wcześniej, że nie tylko u mnie tak było. Jednak można...

Odpowiedz
Udostępnij