No i zaczęło się. Początek roku szkolnego. Myślałem, że będzie jakoś spokojnie, ale cóż.
Tak się składa, że jestem wychowawcą obecnej klasy trzeciej LO, klasa normalna, ogólnie sympatyczna, nie robią głupot poza standardowymi, typu ucieczka z jakiejś lekcji, czy zrobienie biznesplanu na przedsiębiorczość dla lokalu tańców topless albo odzyskiwania długów, normalka.
Wczoraj było typowo, przyszli, podyktowałem rozkład zajęć, po szkole ich oprowadzać nie musiałem, bo stare konie są, parę zdań organizacyjnych i do domu.
Przyszła jedna dziewczyna razem z matką, no i okazało się, że dziewczyna wpadła, jeszcze w ubiegłym roku szkolnym, ale dokończyła, bo jeszcze nic nie było widać. Teraz to już jest widoczne, no i o zdrowie chodzi.
No problemu specjalnego nie ma, dziewczyna ma 18 lat, zresztą chłopak chce się żenić, więc wszystko wygląda OK. Matka przyszła, żeby problemów nie było, no to spokojnie porozmawialiśmy, takie sytuacje już w szkole mieliśmy, więc po prostu porozmawiałem z nauczycielami głównych przedmiotów (żeby w razie potrzeby sprawdzian jej przełożyć, zwolnić z lekcji jak się źle poczuje, że jej nie będzie dłuższą chwilę itd.) i problemów żadnych nie było.
Ale, tu musi być piekielnie: od tego roku do szkoły trafił nowy ksiądz-katecheta. Nie było go na konferencji, nie raczył przybyć na rozpoczęcie roku (bo podobno miał inne obowiązki, chociaż jako zatrudniony na pełny etat miał psi obowiązek być, ale jak widać są równi i równiejsi).
No i pojawił się dzisiaj. Na trzeciej lekcji miał religię z moją klasą. Ja w tym czasie mam lekcję z inną klasą (organizacyjną, bo to pierwsza lekcja), a tu wkracza sekretarka i prosi mnie natychmiast do dyrektora. No nic, biorę dziennik i idę. Po drodze zauważam sporo uczniów z mojej klasy i już czuję, że coś będzie nie tak. I u dyrektora jest ksiądz i słucham relacji-
tu w skrócie:
-jak ta dziewczyna może chodzić na lekcje religii
-jak jako wychowawca mogłem do czegoś takiego dopuścić (!?)
-jak sobie wyobrażam dalsze kroki w związku z tą uczennicą
i trochę jeszcze nieprzyjemnego słownictwa.
Co się okazało: ksiądz, jako, że to była pierwsza lekcja, to chciał wszystkich poznać, uczniowie wstawali, parę słów o sobie mówili, itd. No i ta dziewczyna wstała, nawet nie zdążyła się do końca przedstawić, to usłyszała coś w rodzaju: JAK ŚMIESZ, CO TY TU (****) CHCESZ ROBIĆ, NIE CHCĘ CIĘ WIDZIEĆ NA LEKCJACH RELIGII, PUSZCZASZ SIĘ TO MASZ. Podobno było nawet gorzej, ale mniejsza z tym.
No i co się stało, dziewczyna się popłakała i wyszła.
Tyle, że reszta klasy wstała i wyszła za nią i zrobiła się afera.
Ksiądz zaczął się pieklić, zażądał, żeby wszystkim wpisać nki, mi zwyczajnie podniosło mi się ciśnienie i adrenalina zadziałała, to się w końcu odszczeknąłem:
nie wiem jak ksiądz, ale ja uczennicom pod kołdrę zaglądał nie będę.
No to się zaczęło: jakim to ja wychowawcą jestem, on to zgłosi do kurii (???), wylecę z roboty, a w parafii będę miał przechlapane. Trzasnął drzwiami i sobie poszedł, niezależnie od tego, że miał mieć jeszcze lekcje.
Dwie godziny później miałem lekcję ze swoją klasą, przywitało mnie złowrogie milczenie, to od razu zacząłem:
- dobrze zareagowaliście
- w razie dalszych konsekwencji będę was bronił
- dziewczynie (imię oczywiście pomijam) pomagajcie jak możecie
- sprawę księdza będę wyjaśniał z dyrektorem
- żadnych enek nie będzie
Z klasy usłyszałem, że dopóki ksiądz nie przeprosi, to oni nie będą chodzić na lekcje religii, plus hasła, że kogoś tam matka jest radną w powiecie i mnie nie ruszą, a oni jak trzeba uruchomią kampanię w mediach, itd.
No i teraz czekam co będzie, no kurde nowy rok szkolny się zaczął, że hej. Miałem nadzieję, że spokojnie po kolejnej zmianie można będzie do matury uczniów przygotować.
A tu się okazuje, że uczniowie to najmniejszy problem :(
Ksiądz pozazdrościł dziewczynie udanego życia seksualnego.
OdpowiedzDlatego nienawidze klechów.I całej tej sekty KK -_-
OdpowiedzRebot, sprawdź definicje sekty a dopiero potem się wypowiadaj.
OdpowiedzLibrus- Za wikipedią: "Zdaniem apologetów Kościoła katolickiego, powstałe na bazie chrześcijaństwa sekty, charakteryzują się następującymi cechami: odrzucanie ekumenicznego dialogu, uzupełnianie Biblii o różne dodatkowe objawienia lub też interpretacja całości Biblii na podstawie jakiejś jej części, redukowanie możliwości zbawienia wyłącznie do członków danej sekty, brak ciągłości w historii chrześcijaństwa, odrzucanie wiary w Trójcę Świętą i Jezusa Chrystusa jako Zbawiciela, orientacja eschatologiczna znamionująca prawie wszystkie sekty." Z tego co widać KK sam siebie definiuje jako sekte (no, ta wiara w Trójcę...jeden punkt, można przymknąć oko). Więc ja się pytam: o co chodzi? :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2012 o 22:41
@anatolia, czyżby chodziło o to, że nie rozumiesz tekstu, który zacytowałaś?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2012 o 23:01
Więc tak odwołajmy się do tej definicji: 1Kościół Katolicki działa ekumenicznie np. modlitwa o pokój w Asyżu- zapraszani są przedstawiciele większości religii. 2Katolicy mają taką samą Biblie jak Prawosławni czy Protestanci. Wiara w objawienia prywatne (np. s. Faustyna),nie jest obowiązkowa. 3KK nie mówi że trzeba wierzyć tylko w niego, uznajemy również inne Kościoły i inne religie (o ile nie są sprzeczne z czymś ważnym/doktrynalnym np. wiara w wielu bogów. 4KK istnieje od początku, prawdą jest że była schizma wschodnia (1054r) ale zwierzchnik KK (papież) jest od początku, św. Piotr-następcy, czyli jest ciągłość w historii. 5Pozwól że nie skomentuję. 6Tutaj chyba chodzi o naukę o końcu czasów ale to jest w każdej religii mi znanej więc to też sobie odpuszczę.
Odpowiedzale patrzcie: "Zdaniem apologetów Kościoła katolickiego, powstałe na bazie chrześcijaństwa sekty, charakteryzują się następującymi cechami" - to jest definicja sekty wg KK! A wiadomo że poglądów KK nie można uznawać za słuszne, już prędzej to co jest w prawie RP albo co po prostu jest zgodne z logiką (a każdy w sumie może mieć swoją logikę). Toż wiadomo że wg KK Kościół K. nie jest sektą, podobnie jak wg Świadków Jehowy ŚJ nie są sektą i tym podobne. Dla mnie w pewnym sensie K. Katolicki jest w pewnym sensie odłamem, może sektą, za najbardziej zbliżony do prawdziwej religii chrześcijańskiej uważam ten "odłam" (nie wiem jak to nazwać), który najbardziej opiera się na tym, co jest napisane w świętej księdze chrześcijaństwa, czyli Biblii, czyli wydaje mi się, że będzie to protestantyzm. Katolicyzm to dla mnie coś w rodzaju sekty z tymi ich wszystkimi dopowiedzeniami, wymysłami papieży.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 0:49
@sofcik, "A każdy w sumie może mieć swoją logikę" - komitet noblowski będzie wstrząśnięty, dotychczas wszyscy myśleli, że logika jest jedna. "A wiadomo że poglądów KK nie można uznawać za słuszne" - skąd to wiadomo? "można uznawać za słuszne, to co jest w prawie RP" - no to dowaliłaś do pieca! Trzeba być z innej planety, żeby w to wierzyć.
OdpowiedzLibrus a czym jest kościół katolicki jak nie sektą? Bo co ? Bo są zakrzewieni od 966 w Polsce? A co było wcześniej? Nasza tradycyjna ludowa wiara. To nie jest żadne pogaństwo KK sam w sobie jest tylko durnym placebo dla mas bojących się śmierci.
OdpowiedzProsze wszystkich o przeczytanie tego: http://www.uduchowieni. fora. pl /kosciol,147 /kosciol-katolicki- test-dominikanski,796.html Prosze o usuniecie przerw miedzy linkiem gdyz caly nie przechodzi. Kosciol Katolicki wedlug wlasnych wytycznych jest sekta, najwiekszym "guru" jest papiez, calej reszty nie bede przytaczal, jak ktos bedzie chcial zobaczyc co to jest tzw test dominikanski to zapraszam na strone ktora podalem na poczatku. Swoja droga zastanawiam sie ilu ludzi wie o tym ze papiezem byla kiedys kobieta.
OdpowiedzPrzeczytałem ten test dominikański, Kościół nie spełnia testu.
OdpowiedzCo do kobiety-papieża (ponoć urodziła nawet paieżątko :) to jest to legenda. Ile w tym prawdy nie wiem. Rebot, podano tutaj definicje sekty, ja się do niej odniosłem. Więc nie wiem dlaczego używasz tego terminu. Katolicyzm jest Kościołem chrześcijańskim i tak jak Kościół prawosławny, jest odłamem religii nie sektą. Co do protestantyzmu taka mała ciekawostka względem Biblii. Otóż oni odrzucają tradycje Kościoła Katolickiego i bazują na Piśmie ale Pismo też jest tradycją Kościoła to Kościół powiedział które księgi są święte w NT czyli oni powinni też odrzucić te księgi NT które wybrał Kościół.
Odpowiedz@MojaMalaAmi Co do tego tekstu to jest on naciągany, papież jest zwierzchnikiem ale dogmat o jego nieomylności został zniesiony dość trochę temu (chyba przez Jana Pawła II). Nie będę odnosił się do tego wszystkiego (jeśli ktoś chce mogę pisać na wiadomościach prywatnych). Więc wracając do papieża, NIE JEST uważany za boga, jeśli któryś zostanie ogłoszony świętym (to tyczy jakichkolwiek świętych) to nie jest czczony jako bóg, kiedy się do niego modlimy to nie chodzi oto że on ma to sprawić, tylko prosimy go żeby był naszym orędownikiem u Jezusa, Boga w tej sprawie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 14:36
Librus, wg Ciebie KK ma taką samą Biblię jak protestanci i prawosławni? Jesteś pewien tego co napisałeś? Ja wiedziałam, że katolicy zazwyczaj Biblii nie czytają i Biblią się nie interesują- ale aż tak?!
Odpowiedzhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Kanon_Biblii Identyczny kanon mają wszystkie Kościoły. Prawdą jest że w ST trochę się różni ale NT jest ten sam (w protestanckim zależy w którym Kościele ale najczęściej jest bardzo zbliżony).
OdpowiedzLibrus>To nie jest tak ze to jest legenda. Przeczytaj prosze ten tekst: "Według jednej z wersji legendy, mieszkająca w Moguncji Angielka wraz ze swym ukochanym wybrała się w podróż do Aten. Tam, ciągle pozostając w męskim przebraniu, zataiła swoją płeć co pozwoliło jej zdobyć rozległe wykształcenie. Gdy wróciła do Rzymu pod imieniem Jan Anglicus, została wybrana głową Kościoła katolickiego jako Jan VIII. W legendach okres jej pontyfikatu umiejscowiony jest pomiędzy Leonem IV a Benedyktem III. (Według innej wersji miała zostać papieżem po śmierci Wiktora III). Papieżyca Joanna miała rzekomo sprawować urząd papieski przez dwa lata, pięć miesięcy i trzy dni. Jest to sprzeczne z Liber pontificalis, dokumentem wymieniającym pontyfikaty poszczególnych papieży, ponieważ wg niego Leon IV zmarł w 855 roku, a we wrześniu tegoż roku papieżem był już Benedykt III. Trzeba jednak mieć na uwadze, że dokument ten nie jest uznawany przez historiografów za wiarygodne źródło informacji, wielu papieży, których istnienia bezsprzecznie dowodzą inne źródła, nie znalazło się na jego stronach. Jej śmierć nastąpiła ponoć podczas porodu, gdy urodziła dziecko w trakcie procesji. Zdarzenie to miało mieć miejsce między rzymskim Koloseum a kościołem św. Klemensa; w tych okolicach ma się też znajdować grób papieżycy." (wikipoedia.pl)
OdpowiedzZnam tę historię, lecz z tego co wiem to mało osób w to wierzy. Swoją drogą kto nie zauważy że papież ma brzuch w 9 miesiącu?
OdpowiedzBrawo, mowa o jednym księdzu, a wy się na cały kościół rzucacie (nie do wszystkich mówię, by nie było).
OdpowiedzNie ma to jak miłość do bliźniego. Nie każdy ksiądz taki jest, bo jest paru (niestety paru) których bardzo zachwalam, ale skoro już idą na te pare lat do seminarium, to chyba mogliby się czegoś nauczyć o szacunku i tak dalej?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2012 o 22:36
Wiesz, wydaje mi się, że takich rzeczy człowiek się uczy w domu rodzinnym i do tego żadna szkoła nie jest (a przynajmniej nie powinna być) potrzebna.
Odpowiedzale tylko im pozazdrościć takiego wychowawcy! phaeton tak trzymaj i nie daj się!
OdpowiedzMnie uczy ksiądz, który: * Zorganizował koncert Acid Drinkers * Śpiewał w kapeli punkrockowej * Spowiedź ma formę spaceru i rozmowy * Nie widzi problemu w tym, że ktoś nie wierzy * Koresponduje z mnichem buddyjskim Nie wiem, czego się jeszcze o nim dowiem, ale jest naprawdę świetny. Zaprosił nas na grilla na wtorek. xD Miałam do czynienia z samymi fajnymi księżmi, z którymi grało się w piłkę etc. Spotkałam 3 których dało się znienawidzić. * Pierwszy, w podstawówce, który powiedział nam "Jesteście jak wrzut na dupie", nie wiem o co poszło, ale kiedyś się dziewczyny popłakały, bo mówił o jakichś zberezeństwach (IV klasa podstawówki o.O) * Drugi, w gimnazjum, który olewał sobie wszystko, a uczniów traktował jak pachołków, ludziom spoza parafii kazał chodzić na jego msze do czytania, śpiewania etc. Gdy ktoś się nie zgodził mówił "no to masz problem" i w ogóle był chamski. "Włosy ci się pokręciły od myślenia?" - Pff miał bardziej kręcone niż ja ^^. * Trzeci, na parafii, na szczęście go wywalili. Był chciwy jak mało kto, ogłoszenia trwały dłużej niż kazanie, kazał sobie kosić trawę wokół plebanii (kościół jeszcze rozumiem, ale to chyba jego dom...) organizował sprzątania w kościele, czytał kto ma przyjść i w następnym tygodniu wyczytywał kto przyszedł sprzątać. (oczywiście księża byli poza kolejką w parafii...), z tego, co słyszałam zbierał pieniądze na dach kościoła, który ponoć był sfinansowany przez kogoś innego... haracz co miesiąc zbierała kobieta chodząc od domu do domu (10 zł + co łaska jak ktoś chce), organizował porządki na cmentarzu, w kościele skomentował "Cóż, postałem, postękałem, ale przynajmniej im się lepiej pracowało" - o przybyłych pracownikach. Mam świadomość, że jest wielu frajerów, ale tak jest W KAŻDEJ grupie społecznej. Znajdźcie mi wśród nauczycieli, lekarzy, policjantów, strażników miejskich samych idealnych... W każdej znajdzie się jakiś debil...
Odpowiedz@Nekomata Tylko, że w Straży Miejskiej to sami debile. Bez urazy, ale stereotyp :)
OdpowiedzJa nigdy nie spotkałem księdza, który chamsko zachowywał się w stosunku do innych. Ci, którzy mnie uczyli (i uczą)- do rany przyłóż.
OdpowiedzJa rozumiem, że ciężarna panna w dodatku nastolatka kłóci się z wiarą księdza. Ale do jasnej cholery, nikt nie ma prawa ubliżać drugiemu człowiekowi- bez żadnych wyjątków. Czy to przypadkiem nie wiara szanownego księdza głosi miłosierdzie? miłość do bliźniego? szacunek? Pieprzony hipokryta.
OdpowiedzNo a w dodatku, skoro 18 miała skończone, to teoretycznie mogła być zamężna, a dziecko poczęte już po ślubie. Skoro ksiądz nie dopuścił jej nawet do głosu, tylko od razu zwyzywał, nie mógł wiedzieć że jest panną.
OdpowiedzDroga @HardCandy. Ciężarna panna nastolatka nie może się z wiarą księdza na podstawie argumentu, którego nie można obalić: Prawo watykańskie dopuszcza na terenie Watykanu stosunki seksualne zarówno papieża, jak i dostojników kościelnych oraz podległych im wiernych seks już z dwunastolatkami. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/legalny-seks-z-12-letnimi-dziecmi-w-watykanie,1,3570020,wiadomosc.html
OdpowiedzW średniowieczu brano śluby o wiele wcześniej i dziewczyny były matkami również o wiele wcześniej! A że kościół zatrzymał się wybitnie w tej epoce (poza samochodami proboszcza i całej świty) to chyba nie powinno go to razić.. Księża to dla mnie w większości to pieprzeni hipokryci, którzy wypowiadają się w sprawach, o których nie mają pojęcia (rodzina, dzieci...), bo jak mogą, skoro rodziny i dzieci nie mają.. (teoretycznie)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2012 o 14:54
@plokijuty Bardzo proszę o nie powielanie antyklerykalnych mitów nt. kleru, w Watykanie obowiązuje w takich kwestiach prawo włoskie.
Odpowiedz@Sprocket, a skąd ty możesz to wiedzieć? Watykan jest autonomicznym krajem, który nie bardzo ma ochotę na dzielenie się informacjami nt. swojej sfery legislacyjnej. Dlatego zarówno nie dowierzam "sensacjom" onetu, jak i nie jestem w stanie uwierzyć, że tam jest zupełnie normalnie. Katolicy szybko zapominają o tym, że ich papieże jeszcze wcale niedawno mieli normalne rodziny mieszkające we Włoszech - w pełni legalne i uznane. Ale coś, pamięć krótka. To się tyczy także tego księdza-buca z historii.
OdpowiedzDziewczyno wierz w co chcesz, ale potem nie wypowiadaj się wiążąco na tematy o których nie masz zielonego pojęcia i które wynikają wyłącznie z twoich uprzedzeń. Wszystkie dokumenty nt. praw Watykanu są dostępne publicznie. Jest pewien problem z relacją prawa włoskiego do lokalnego ponieważ Watykan jest enklawą i państwem teokratycznym, w którym mieszka 800 osób, nie posiada więc takiej infrastruktury np. sądowniczej jak państwo włoskie. Niemniej bez względu na to, czy w danej sytuacji zastosowanie ma prawo włoskie, które Watykan adoptuje (wiek dopuszczlnego rozpoczecia akywnosci seksualnej 14/16 lat), czy prawo lokalne (nie rozróżnia wieku rozpoczecia aktywnosci od wieku zawarcia malzenstwa, ktory wynosi bodajze 14/17 lat) teza o 12 letnich dzieciach z ktorymi uprawia sie seks w Watykanie jest mitem. Żaden papież nie miał *legalnej* rodziny od czasu wprowadzenia obowiązkowego celibatu. Przestań rozpowszechniać mity.
OdpowiedzSprocket> Tak dla twojej wiadomosci: "Watykan nie ma własnego oddzielnego kodeksu karnego. Na mocy Traktatu Laterańskiego państwo Watykan zwykle stosuje aktualne prawo krajowe Włoch oraz regionalne i lokalne przepisy Rzymu, o ile nie są sprzeczne z Kodeksem Prawa Kanonicznego i szczegółowymi regulacjami wprowadzonymi przez Papieża. Prawo Watykanu pozwala sądom włoskim na ściganie sprawców niektórych przestępstw na terenie Watykanu[11]. Zgodnie z dekretem Benedykta XVI wchodzącym w życie 1 stycznia 2009 "Legge sulle fonti del diritto" włoskie prawo karne przestaje być automatycznie przenoszone do prawa obowiązującego w Watykanie[12]. Włochy zmieniły wiek przyzwolenia na 14 lat przed datą powyższego dekretu, co w świetle automatycznego przyjmowania w tym czasie prawa karnego Włoch przez Watykan oznacza taką właśnie wysokość tego wieku również w Watykanie. Często spotykane twierdzenie, że wiek ten wynosi 12 lat oparte jest na fakcie iż wcześniejszy (przed zmianą) wiek przyzwolenia we Włoszech właśnie tyle wynosił." cytat z wikipedia.pl Wiec ja ciebie rowniez prosze zebys, zanim zaczniesz kogos objezdzac ze nie ma racji, upewnil sie ze sam ta racje masz.
OdpowiedzMojaMalaAmi, z tekstu, który zacytowałeś wynika, że we Włoszech, przed 2009 a więc zaledwie 3 lata temu, również obowiązywał wiek przywolenia na poziomie 12 lat. Zatem, to nie Watykan sam sobie ustalił taki wiek, tylko wyniknął on z prawa włoskiego, które wówczas automatycznie obowiązywało w Watykanie. Ordynarnym kłamstwem jest natomiast to, co napisał plokijuty, że prawo zezwala aby papież i księża odbywali stosunki seksualne z 12 latkami. Tak debilnego tekstu dawno nie czytałem. Prawo kanoniczne całkowicie zabrania księżom stosunków seksualnych z kimkolwiek. W Watykanie duchowni podlegają prawu kanonicznemu, a w zakresie, który nie jest w tym prawie uregulowany, dawnemu kodeksowi włoskiemu.
OdpowiedzDziewczyno znam dobrze temat, bo spędziłem nad nim dużo więcej czasu niż wejście na wikipedię - są różne opinie i nikt tak naprawdę nie zna 100% odpowiedzi, bo problemem tak naprawdę żyją wyłącznie antyklerykalne media - wcześniej on nie istniał. Polska wiki twierdzi jedno (zaznaczyłem to w poprzednim komentarzu), inne źródła wskazują, że nie istnieje inne "age of consent" w Watykanie niż "consent to marriage", który wynosi 14/17 lat. Z której strony by nie patrzeć na problem, teza jest fałszywa i stanowi, w takim kontekście w jakim się ją zazwyczaj wypowiada, goebbelsowkie, obrzydliwe pomówienie.
OdpowiedzSprocket> Sluchaj czlowieku, wku*wiles mnie tym ze zwracasz sie do mnie jako do kobiety. Zreszta nie ty pierwszy. Znaczek obok nicka pokazuje moja plec, jak bys sie chociaz odrobine wysilil czytajac moje komentarze wiedzial bys rowniesz po nich ze jestem facetem, wiec bardzo cie ku*wa prosze zebyc zwracal uwage na to co, do kogo i w jakiej formie piszesz. Co do twojego wpisu: Przeczytaj prosze jeszcze raz moj wpis razem z cytatem z wikipedii, ale przeczytaj tyle razy az zrozumiesz co jest tam napisane, ok? Aha, i zeby bylo latwiej ci minusowac - jestem ateista, zatwardzialym antyklerykalem, nienawidze czarnej stonki.
OdpowiedzCoz chlopczyku, widocznie trzeba konstruowac bardziej sugestywne nicki i avatary, skoro masz potem plakac ;) Wiem chlopczyku co jest napisane na wikipedii, wiem tez co jest napisane w talk page, wiem co jest napisane na anglojezycznej wiki, na katolickich forach, w blogosferze i co pisala ambasada Wloch - a ty biedaku wiesz tylko co jest na wiki bo to twoje jedyne zrodlo informacji o swiecie i bedziesz mnie pouczal :) Zmartwie cie, nie minusuje tutaj nikogo, za to z reguly ja jestem minusowany za podwazanie mitow bohaterow zwalczania czarnej stonki :) swoja droga nie musiales sie ujawniac, ubostwo intelektualne internetowych swieckich humanistow poznaje z daleka :)
OdpowiedzNiewiarygodna solidarność klasy. Jak dla mnie podkoloryzowane.
Odpowiedzjak dla mnie nie - miałam taką klasę. (pewnie, że część by się nie zdecydowała sama wyjść prawdopodobnie, ale zawsze są "aktywiści", za którymi reszta pójdzie, i jest solidarność).
OdpowiedzA co w tym niewiarygodnego??? Chyba każdy by tak postąpił. Moja klasa w liceum też była solidarna, to już nie gimbusiarnia, dorosli ludzie mają na tyle w głowie, aby się sprzeciwić takiemu chamstwu. Co za burak z tego księdza.
OdpowiedzA Ty co byś zrobiła/zrobił/ @egow? Poparł/a księdza może?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2012 o 23:20
Egow, przykro mi, że masz takie złe wspomnienia ze szkoły.
OdpowiedzZminusowany za odmienne zdanie.... Nie, nie poparłbym księdza, po prostu nie zdarzyło mi się być w klasie gdzie nie byłoby osoby, która w życiu nie postawiłaby się komukolwiek z kadry nauczycielskiej. Niezależnie od tego co by się nie działo, zawsze 2-3 osoby zbyt mało odważne by po prostu wyjść. Solidarność diabli biorą gdy możliwe są konsekwencje, jak n-ki.
OdpowiedzTy serio myślisz, że grupa 18-latków będzie się przejmować jakąś tam jedną enką? Na litość boską, pewnie mają ich o wiele więcej, tu chodziło o honor ciężarnej koleżanki. Widocznie była bardzo lubiana. U mnie w gimnazjum (czasy kiedy gimnazjum jeszcze w miarę normalne było) cała klasa wyszła, gdy ksiądz na religii przesadził. Koledze wypsnęło się "kur**" (bez dodania "mać" ;)) za które chciał przeprosić, a ksiądz na to "nie wołaj swojej matki". Uczyniły to nawet osoby, które nigdy nie sprzeciwiłyby się nauczycielowi. Co jak co, ale sympatia do kolegi była silniejsza niż jedna, nieusprawiedliwiona godzina, która w systemie punktowym naprawdę nie miała wpływu ani na ocenę z zachowania, ani na cokolwiek.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2012 o 5:03
Np mój brat jak chodził jeszcze do technikum mieli dziewczynę która była kablem i nie była zbyt lubiana, ale też nie była tępiona. Pewnego dnia jakiś nauczyciel chciał dziewczynę przenieść do innej klasy, to klasa się zbuntowała i padły słowa:"Jeżeli ją od nas zabierzecie to i my się poprzenosimy i nasza klasa przestanie istnieć". A że klasa była super zgrana, i fajna to zaniechano tego pomysłu.
OdpowiedzJa w liceum miałam osoby które nie wyszły by z klasy, na sto procent, były to osoby ukierunkowane i bardzo zdeterminowane na konkretny kierunek studiów i nawet kiedy nauczycielka francuskiego w pierwszy dzień wiosny zajrzała do klasy i powiedziała że wolała by nas nie widzieć, zostały, nie wiem czy odbyła się lekcja czy siedziały w pustej klasie bo nauczyciel nie wziął pod uwagę że ktoś może zostać. Nie integrowały się, nie szukały znajomych, miały resztę klasy w poważaniu i potrafiły to głośno powiedzieć tj. wycieczka rowerowa z wychowawcą w dzień sprawdzianu z fizyki odpada bo przełożenie go rozwala ich harmonogram nauki itd.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2012 o 12:45
To nie są trzynastolatki tylko klasa maturalna, w zasadzie dorośli ludzie, do tego mało istotna lekcja religii, oczywiście że mogli się tak zachować i nie byłoby to nic dziwnego.
Odpowiedz@egow jestem pewna że u mnie byłoby tak samo, chodziłam do najlepszego liceum w mieście, ludzie byli poważni, myślący, na religii często kłóciliścmy się z katechetką, wiadomo że poglądy kościoła nijak nie przystają do obecnego świata, to normalne że cała klasa młodych myślących ludzi tak zareagowała.
Odpowiedzsofcik> No i kurde jak prawie za kazdym razem piszesz bzdury to tym razem nie moge sie z toba nie zgodzic, plus ode mnie.
OdpowiedzAbstrahując od otoczki - podobno najlepszym środkiem antykoncepcyjnym jest iloraz inteligencji - im wyższy , tym skuteczniejszy. I, o dziwo, to działa !
OdpowiedzCzyli nieplanowana ciąża = niski iloraz inteligencji? Zastanów się, nie ma antykoncepcji działającej w 100%.
OdpowiedzW pewnym sensie tak. Założę się, że szczególnie inteligentni ludzie, którzy są w sytuacji, że dziecko by im bardzo nie odpowiadało (np. klasa maturalna), stosują 100%ową metodę antykoncepcji, czyli brak seksu. Coś w tym jest, że im ktoś ma niższe IQ, tym bardziej nie może obyć się bez seksu, bo ma w sobie taki zwierzęcy popęd, jak również bardziej "zwierzęca" jest niższa inteligencja. Ja miałam postanowienie, że do końca liceum żadnych związków, po prostu uważałam, że to nie jest dla dzieci, po co komu tzw. "chłopak" jak jest się jeszcze uczniem i mieszka z rodzicami, wystarczą przyjaciele, żeby czuć się spełnionym towarzysko do 18 roku życia bez problemu. Z kolei na studiach dopuszczam już możliwość związku, ale do końca studiów jestem pewna, że nie zamierzam z nikim współżyć. Wakacje trwają tylko 3 miesiące, ciąża dużo dłużej, a ja chcę spokojnie skończyć studia po 5 latach bez przerwy, bez tych problemów jakie może stwarzać ciąża, a im wcześniej się skończy edukację tym lepiej, nieprawda? A przecież nie jestem jakimś seksoholikiem, żebym miała cierpieć z powodu braku seksu, jestem już na 4 roku i jakoś zupełnie nigdy mi to nie przeszkadzało. Wiecie, jak tak się zastanowić, to seks służy głównie rozmnażaniu, jeśli ktoś ma potrzebę zadowolić się to może samemu, a nawet można też żyć przyjemnie bez tych akurat doznań, zapewniając sobie inne rozrywki.
OdpowiedzZmodyfikowano 6 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 1:06
sofcik> No i jak cie przed chwila pochwalilem tak teraz uj bombki strzelil... To ze ty nie masz ochoty na seks nie znaczy ze ktos inny jej nie ma. I gowno w tym momencie ma do znaczenia poziom IQ, sa pary ktore przezywaja swoje cale zycie razem juz od najmlodszych lat, nawet od podstawowki. I to jest ich sprawa kiedy zdecyduja sie na wspolzycie. A ten wymieniony przez ciebie "zwierzecy poped"... Nie wiem czy wiesz, ale seks nie sluzy tylko prokreacji, jest rowniez dawka wspanialej przyjemnosci ktorej nie poznalas. Tylko ludzie i delfiny sa w stanie odczuwac przyjemnosc podczas seksu, tylko te dwa ssaki kopuluja nie tylko dla prokreacji ale rowniez dla przyjemnosci.
OdpowiedzMojaMalaAmi nie tylko my i delfiny :) http://mforum.pl/topic/14403-seks-w-spolecznosci-bonobo/
OdpowiedzKiparrissia> Tak, masz racje, juz teraz to tez wiem, poszukalem na necie i okazalo sie ze nie do konca mialem racje, nie tylko my i delfiny, ale rowniez bonobo. A najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze co do delfinow nie ma jedoznacznej opinii. Swoja droga naprawde ciekawy artykul, zachecam innych do przeczytania. Pozdrawiam.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2012 o 9:10
Cham nie ksiądz. W liceum do którego uczęszczałam w klasach czwartych były 2 ciężarne, w młodszych rocznikach też 2 i ksiądz problemów nie robił i piątki z religii były, bo znajomość przedmiotu w szkole nie równa się postępowaniu poza szkołą.
OdpowiedzU mnie w klasie były trzy ciężarne (jedna w II klasie, dwie w III) i też nie miały kłopotów z księdzem. Na miejscu tego księdza jeszcze raz przemyślałabym sprawę powołania do duchowieństwa i powtórzyła wszystkie nauki od początku. Chyba kilka ominął.
OdpowiedzJa sama byłam w klasie maturalnej w ciąży. Tyle, że religii nie miałam z księdzem tylko z katechetką. Ale kobieta była w porządku, nawet na przerwie podchodziła do mnie i zagadywała jak się czuję, uspakajała, że rodzice jeszcze pokochają wnuka.. Także kobieta do rany przyłóż. Plus dla klasy, że była solidarna. Moja klasa też nie dała złego słowa na mnie powiedzieć:)
OdpowiedzA ja chciałam pogratulować autorowi podejścia! Ja w swojej karierze nie miałam ani jednego wychowawcy, który by się do tego rzeczywiście nadawał, także trzykrotne BRAWA za postawę! :)
OdpowiedzDołączam się :) Ja miałam swego czasu za wychowawców pana alkoholika który miał w d**** że mu się w klasie jedni znęcają nad drugimi i panią która nas znienawidziła zanim nas jeszcze zobaczyła chyba :) (miała takie podejście do wszystkich, zresztą jak skończyliśmy liceum to ją zwolnili)
OdpowiedzFajnie mieć wychowawcę który stoi za uczniami. Powodzenia w przygotowywaniu Młodych do matury:)
Odpowiedznie przyjdzie kilka razy czarny pingwin to mu dyscyplinarke i poo zarobku zostanie TACA
OdpowiedzBiskup zatrudnia, biskup może odwołać. Takiemu ksiądzu, który ma poparcie zwierzchnika, dyrektor może co najwyżej skoczyć. Smutna prawda.
OdpowiedzSasza niestety ma racje, dyrektor nie ma tu nic do gadania, o pracy tego księdza zdecyduje biskup i dyrektor musi się podporządkować... Widziałam dziś w TVN rozmowę z byłym katechetą na ten temat...
OdpowiedzOby było więcej takich nauczycieli jak Ty drogi Autorze :)
OdpowiedzDlatego właśnie uważam, że nie powinno być religii w szkole, a jeśli księża chcą ją mieć, niech płacą szkole za wynajem sali i uczą za darmo. Jezus za swoje nauki nie brał pieniędzy, dlaczego jego następcy biorą?
OdpowiedzDlatego właśnie uważam, że nie powinno być religii ani edukacji seksualnej w szkole, a jeśli rodzice chcą ją mieć, niech płacą za szkołę, w której takie zajęcia się odbywają-dokładnie według ich uznania.
OdpowiedzRodzice chcą religii w szkole. http://media2.pl/badania/95391-Sondaz-Newsweeka-Polacy-wciaz-za-religia-w-szkolach-ale-mniej-zwolennikow.html
OdpowiedzSardonicus-demokracja jest dobra, gdy lud wybiera "słusznie". Gdy lud wybiera "niesłusznie" to już nie jest demokracja i daje mu się wybrać drugi raz.
OdpowiedzHeh, jak w Irlandii z Traktatem lizbońskim, demokratycznie głosowali do skutku, aż wybrali "właściwie" :) Wszędzie to samo.
OdpowiedzJa jestem za edukacją seksualną w szkole, rodzice często się wstydzą, moi ze mną nie mówili o tych rzeczach, a chyba dobrze jest uświadomić młodych jeszcze w szkole, bo przecież większość już w szkole zaczyna życie seksualne. Prawie każdy będzie chciał kiedyś współżyć, większość z nich też będzie miała dzieci, a jednak ludzi o poglądach katolickich nie jest wystarczająco dużo, żeby religia w szkołach miała sens (mówię o ludziach, którzy zgadzają się ze wszystkim, co mówi kościół katolicki, a nie takich, co byli wychowani w rodzinie teoretycznie katolickiej i latają do kościoła co tydzień (niekoniecznie z czystej pobożności), ale z księżmi i biblią się nie zgadzają w wielu sprawach, bo co to wtedy za katolicyzm)
OdpowiedzJasne, nauczyciele matematyki czy polskiego jak chcą to też niech uczą za darmo, wynajmują klasy. @fenirgreyback a kto decyduje co jest słuszne a co nie? W ten sposób każdą decyzję można podważyć.
OdpowiedzSofcik-prezentujesz hipokryzję. Religia nie, bo nie jest potrzebna, ale edukacja seksualna tak, bo jest potrzebna-argumenty o zerowej wartości. "Ja jestem za religią w szkole, rodzice często się wstydzą, moi ze mną nie mówili o tych rzeczach, a chyba dobrze jest uświadomić młodych jeszcze w szkole, bo przecież większość już w szkole zaczyna rozmyślać o religii. Prawie każdy będzie chciał kiedyś się modlić, większość z nich też będzie chodzić do kościoła..." Jak na razie większość rodziców chce religii, więc możesz być tak uprzejma i za nich nie decydować. Szkolnictwo powinno być prywatne, gdy ktoś chce, to nie będzie się uczył religii, matematyki czy biologii-i to jest jego i jego rodziców sprawa. beatka-w Irlandii poddano pod głosowanie traktat lizboński. Traktat został odrzucony przez społeczeństwo. Przeprowadzono propagandową akcję i rozpisano nowe referendum-w którym lud zagłosował na tak. Czemu nie zrobiono kolejnego, żeby "lud" mógł jeszcze raz odrzucić traktat? Czemu demokratycznie wybrany Lech Kaczyński był ziemniakiem i w dobrym tonie było mówienie, że "to nie mój prezydent", ale przy głosach niechętnych Komorowskiemu to "prezydent wszystkich Polaków".
Odpowiedz@sofcik Po raz kolejny, z religii można się wypisać. Zresztą w wielu szkołach religia, w liceum przynajmniej, to lekcja poświęcona choćby na granie w karty :D Część muzułmanów na przykład dalej gwałt na kobiecie uznaje tylko wtedy, kiedy ona nie zajdzie w ciąże za sprawcą. Czy niezgadzanie się z tym czyni z jakiegoś muzułmanina niewiernego? Czasy się zmieniają i nie ze wszystkim trzeba się zgadzać. Poza tym, wielu teologów katolickich nie sposób zrozumieć prostym albo młodym osobom. Więc jak mają popierać coś, czego nie rozumieją? Ja nie zawsze zgadzam się z księżmi, zresztą są mniej i bardziej liberalni, a nie uważam że to czyni ze mnie gorszą katoliczkę. Czasami popieranie jednego księdza to niezgadzanie z innym. I co z tym zrobić? Edukacja seksualna? Też nie każdy by chciał chodzić. Też nie każdy rodzic uznałby to za odpowiedni przedmiot, nawet w liceum. Ojcowie nie chcą myśleć zazwyczaj o życiu seksualnym swoich córeczek, a edukacja seksualna to jednak taki jakby wstęp do jego rozpoczęcia. My nie jesteśmy liberalnym krajem, a nawet w Stanach rodzice się burzą na rozdawanie prezerwatyw, czy uczenie jak się je zakłada żeby nie było wpadki. Nie sądzę żeby ES coś zmieniła. Już mamy gimnazjalistki w ciąży, więc kogo edukować? Dzieciaki z podstawówki? Bo licealistów naprawdę nie trzeba niczego uczyć w tych czasach. @fenrirgreyback sorry, nie zrozumiałam o co chodziło z tym "niesłusznym" wyborem. Cóż, zawsze można zrobić takie referendum jakie u nas wprowadziło komunizm. Niby nic a jednak coś ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 17:44
Do kurii to wypadałoby zgłosić księdza. Sądzę że Wydział Katechetyczny nie będzie robił specjalnych problemów ze zmianą katechety, a ten będzie miał poważne kłopoty. Sposób zazwyczaj się sprawdza.
OdpowiedzKsiędzu w tym narodzie równy wojewodzie. Maryja zaciążyła będąc jeszcze młodszą nastolatką, jak również panną, więc powinien do tego podchodzić z chrześcijańskim miłosierdziem oraz zawodową obojętnością.
OdpowiedzI to na dodatek z niewidzialnym ojcem :)
Odpowiedzi jeszcze jako dziewica! nawet po zaciazeniu :D
Odpowiedzfajna postawa uczniów i życzę powodzenia zaś ksiądz minął się z powołaniem
Odpowiedzwspółczuje komuś, kto kiedykolwiek się u niego spowiadał... bo przecież sam fakt, że zaszła w ciążę nie jest grzechem (powiedziałabym że wręcz przeciwnie), grzechem jest cudzołustwo (grzech jak każdy inny np. kłamstwo), a to przecież jest dość powszechny grzech, więc powinien się przyzwyczaić. Za postawę Autora i klasy + :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 23:15
Powinien ją wręcz pochwalić, że w takim wieku, jeszcze się ucząc, nie poszła na łatwiznę i nie abortowała ciąży. Pieprzony hipokryta.
OdpowiedzTo dlaczego o ciąży mówi się "stan błogosławiony" skoro jest grzechem? Bóg błogosławi grzech? o_O
Odpowiedz@ThrillerGirl - zapewne jest błogosławiony, aczkolwiek tylko wtedy, jeżeli przyszła matka jest mężatką i bardzo wierzącą osobą. niestety. -.-
Odpowiedz@ThrillerGirl dziecko drogie, a kto Ci powiedział że ciąża jest grzechem?! jeśli jest to komentarz do mojego posta, to proszę przeczytaj go jeszcze raz uważnie ;) i spróbuj odróżnić cudzołustwo od samej ciąży ;) @VampiereSmuff ciąża i dzieci zawsze są błogosławieństwem, spytaj kogokolwiek kto ich nie może mieć ;) (dobra, chyba że ciąża pochodzi z gwałtu, to pozostawiam już do osobistego rozważania)
Odpowiedz@Jenny, nie zawsze jest błogosławieństwem :) na pewno mnóstwo kobiet na wiadomość o tym że są w ciąży wpadają w panikę albo po prostu są bardzo niezadowolone, na czele ze mną (gdybym zaszła). Niektóre już po porodzie zaczynają cieszyć się dzieckiem, ale część z nich wciąż nie jest szczęśliwa z bycia matką (i znów ja jestem przykładem, nie mam ani trochę instynktu macierzyńskiego, mam pewne marzenia dotyczące przyszłości i nigdy nie było w nich dziecka, moje marzenia są takiego typu, że dziecko by je zniszczyło, no chyba że bym je zostawiła w szpitalu, ale to wykluczam, jednak mam na tyle poczucia odpowiedzialności, że wzięłabym dziecko i ja bym się męczyła przez swój błąd, ale starałabym się, żeby dziecko tego nie odczuło, bo jednak nic by nie zawiniło)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 1:31
@sofcik może masz rację ;) nie pomyślałam o tym, ale fajnie, że napisałaś :) mówiąc szczerze to po prostu wkurzyłam się, że ktoś nie czyta ze zrozumieniem i jeszcze wymyśla jakieś bzdury, więc nie zastanawiałam się aż tak mocno nad tym co piszę. Chodziło mi głównie o to, że ciąża, czy z wpadki czy zaplanowana, jest darem od Boga (jestem dosyć wierząca, a przynajmniej staram się być) więc jest Jego błogosławieństwem dla rodziców. Chociaż, Bóg każdemu dał też wolność i każdu sam decuduje czy cieszy się z takiego "daru" czy nie ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 13:46
sofcik> Jak ty bys miala zajsc w ciaze skoro seksu nie uprawiasz? (Vide: twoj wczesniejszy komentarz) No chyba ze na druga maryje sie kreujesz...
Odpowiedzmają po 18 lat to cała klasa może się z religii po prostu wypisać i gościa olać totalnie.On też wieczny nie jest,bo księża co parę lat parafie zmieniają,a jak się skargi do kurii posypią to księżulo może w tempie ekspresowym wylądować gdzie indziej.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2012 o 13:15
Niech się klasa grupowo wypisze z religii.
OdpowiedzNiektórzy może i chcą uczęszczać na religię. Tu problemem jest nie przedmiot, ale prowadzący.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2012 o 1:00
Zmienią prowadzącego to się zapiszą z powrotem. To nie apostazja.
Odpowiedz@vfm - nawet apostazja nie zabrania "powrotu" do kościoła. Jest to trudniejsze itd. ale nie niemożliwe.
OdpowiedzO właśnie. Etyki ksiądz prowadzić nie powinien,a dzięki temu zminimalizuje się ilość konfrontacji (chociaż jeżeli ksiądz odstawił taką szopkę to pewnie i tak będzie na korytarzu zaczepiał :/ ) Ocena na świadectwie będzie i tak taka sama, a jeżeli ktoś jest wierzący to po pierwsze nie będzie mu przeszkadzało chodzenie na etykę, a po drugie wiara nie osłabnie przez brak religii w szkole.
OdpowiedzJa nie byłam osoba która chętnie chodziła na religię i utrudniałam ta lekcję czasami księdzu, przyszedł kiedyś do mnie po kolędzie pomyślałam tylko:"O cholera...". Rodzicom się przedstawił, jak mnie zobaczył to tylko rzucił:"Tę panne to ja już znam" Rodzice oczy jak 5 zł... Kiedyś w zimę byłam w kościele z rodzicami(to wszystko działo się kilka lat temu) a że zima była sroga to byłam opatulona pod sam nos, właśnie TEN ksiądz zbierał przy mnie tace, stanął przy mnie, zajrzał pod czapkę i tylko rzucił:"Myślałaś, że Cię nie poznam?" Ludzie obok zaczęli się podśmiewać, myślałam że zabiję tego księdza ;p
Odpowiedzniezłe spotkanie :P ja tam zawsze "kolędę" przesiaduję w moim pokoju, rodzice na szczęście mogą powiedzieć, że jestem na studiach (dobrze że kolęda nie jest dokładnie w boże narodzenie, byłoby zbyt podejrzane gdybym przerwy świątecznej nie spędzała z rodzicami)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 1:34
To na tego księdza powinno się donieść do kurii :/ Brawa dla Ciebie za postawę! Btw. Popraw to "kogoś matka", bo nauczycielowi nie przystoi taki byk ;)
OdpowiedzDziękuję za komentarz, tego "kogoś" nie mogę poprawić bo nie widzę możliwości edycji (używam FF). Ale i tak zrobiłem tyle błędów, że jak teraz widzę to mnie telepie. Tyle, że pisałem to późno i dosyć zdenerwowany, wiem, że nie jest to usprawiedliwienie, ale choćby odrobinę. PS. Sprawa jest w toku, jutro klasa ma mieć kolejną lekcję religii, a ksiądz za wtorek przyniósł L4, dzisiaj też był chory, zobaczymy co jutro będzie.
OdpowiedzPhaetonie - koniecznie napisz, jak się sytuacja rozwinie/zakończy. Krew mnie nagła zalewa, jak słyszę o takim zachowaniu "sług bożych".
OdpowiedzKsiądz na pewno nie spodziewał się takiej solidarności w klasie. Widocznie jest przyzwyczajony, że jego słowo jest święte, wystarczy walnąć pięścią w stół, a tu niespodzianka. Teraz wie, że wyszedł na idiotę i gra na zwłokę. Z tymi przeprosinami, na które klasa czeka będzie ciężko, bo widać, że to nie jest typ człowieka, który do błędu się przyznaje. A klasa super, wielki szacunek dla nich. W klasie syna, też maturalnej, w tamtym roku były problemy z religią. W tym już nie ma. Wszyscy podpisali, że nie zamierzają chodzić. Całe 26 osób przyniosło takie oświadczenia (w większości podpisali się na nich sami, w końcu pełnoletni są):)
OdpowiedzA mnie zastanawia kto i za co dal ci minus. Czyzby jakis nawiedzony bogoj*bny ludzik? Bo ja naprawde nie widze niczego w twoim komentarzu co moglo by kogokolwiek urazic. No chyba ze masz swoich antyfanow :D
OdpowiedzŚwietnie mieć takiego wychowawcę i mieć taką zgraną klasę. Pozdrawiam Anka
OdpowiedzŁykajcie gimbusy każdą antyklerykalną brednię. Łykajcie jak indyk kukurydzę. Nadmienię jednak nieśmiało, że to katofaszysta Giertych zakazał szykan wobec ciężarnych uczennic. Wcześniej światli nauczyciele takie bądź relegowali, bądź zmuszali do nauczania indywidualnego. A słyszeliście o domach samotnej matki prowadzonych przez Palikota albo Senyszyn? Bo ja o prowadzonych przez organizacje kościelne słyszałem.
OdpowiedzI to jest obrona? Antyklerykalne brednie? To ja ogłaszam, że to co Ty mówisz, to brednie. I kto ma rację teraz? Udowodnij, że się mylę. Domy samotnej matki prowadzone przez kościół, proszę Cię... nie ośmieszaj się. To że jakiś krzyżyk się znajdzie na otynkowaniu budynku nie znaczy, że zaraz kościół przykłada to tego większą uwagę niż do zeszłorocznego śniegu.
Odpowiedzzuy-znasz taką stronę, jak GOOGLE? Zajęło mi dosłownie 3 sekundy znalezienie tego: http://www.pro-life.pl/?a=pages&id=9 Niejednokrotnie widziałem w kościołach zbiórki pieniędzy na domy samotnej matki właśnie. Kościół "przykłada większą uwagę" bo te domy są w 100% przez Kościół prowadzone.
Odpowiedzmasz coś do palikota? a sam prowadzisz dom samotnej matki? a samotna matka czasem może nie być potępiana przez kościół - jeśli jest po ślubie, a ojciec dziecka ją porzucił
Odpowiedzsofcik-"masz coś do palikota"-odzywki rodem z podstawówki "masz coś do mnie, to chodź za szkołę" "sam prowadzisz dom samotnej matki?"-w kościołach, przynajmniej tych, gdzie ja w miarę regularnie bywam, zbiórka na dom samotnej matki jest raz na 4-5 tygodni. Więc o ile ani ja, ani gorzki nie prowadzimy DSM osobiście(bo zakładam, że gorzki też nie pracuje w DSM), to jednak mamy w ich prowadzenie swój wkład. Samotne matki nie są potępiane przez Kościół w żadnym z wypadków, głównie dlatego, że potępia się grzech, a nie osobę.
OdpowiedzUczniowie zawsze są tak naprawdę najmniejszym problemem. Gdzie dobrzy nauczyciele, tam dobrzy uczniowie. Mówimy tu oczywiście o skali "masowej", bo w mikroskali to zjawisko zastosowania nie ma mieć prawa.
Odpowiedza ja zwyczajnie uważam, że fajnie jest mieć taką zgraną klasę, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.Fajnie, że również stanęli w Twojej obronie, na pewno zapunktowałes, i zaufanie zdobyłes:).
OdpowiedzPo co opierać sprawę o powiat? Nie wystarczy do proboszcza pójść i go oświecić jakiego dostał wikarego? Ksiądz też człowiek i jako taki ma swój bagaż doświadczeń i wniosków. Widać ten konkretny nie spotkał danej sytuacji, a taktu i dyplomacji nie zdążył się nauczyć. Żeby nie było: dałam mocne, bo niezależnie od "zawodu" bo koleś mógł swoje poglądy przedstawić w inny sposób.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2012 o 8:36
Czym się podniecacie? Głupim facetem który został księdzem? Dziewczyna ma 18 lat? I po problemie.
OdpowiedzPiszesz: "Trzasnął drzwiami i sobie poszedł, niezależnie od tego, że miał mieć jeszcze lekcje", a wiec jest podstawa do tego aby tego księdza dyrektor szkoły dyscyplinarnie zwolnił za opuszczenie godzin pracy. A klasie gratuluję tego że w twojej osobie mają takiego wychowawcę, tak oddanego sprawom uczniów. Sam jestem ciekaw jak się historia rozwinie dalej.
OdpowiedzMało który dyrektor zechce zadrzeć z mafią koscielną.
OdpowiedzStardust> sadzac po ilosci minusow chyba stwierdzeniem "mafia koscielna" zadarles z katozje*ami. A ch*j im w dupe, niech sie ciesza minusem danym komus kto pisze prawde. Ja po tym komentarzu zapewne dolacze do twojego zacnego grona. I wiesz co? Je*ie mnie to, nie trawie tej czarnej stonki, banda frajerow lasych na kase i wykorzystywanie dzieci.
OdpowiedzW moim liceum była analogiczna sytuacja. Ale ksiądz źle trafił - wychowawcą klasy był wuefista z krótkim lontem. Gdy ksiądz na niego napyskował, wyzywając przy nim jeszcze dziewczynę od puszczalskich (oraz używając synonimów - mniej kulturalnych - tego określenia) to zwyczajnie dostał po mordzie i to tak, że skończył "na deskach". Nie twierdzę, że Ty tak powinieneś zrobić - nasz Józek miał po tym problemy, nie powiem - ale jedno jest pewne: na takie sytuacje i zachowania reagować trzeba ostro. Jeśli nie fizycznie, to tak jak Ty - słownie i dyplomatyczne. A i tak, sumując, najważniejsze jest to, że klasa stanęła murem za dziewczyną, a Ty za klasą. Tutaj złożyć mogę Ci tylko wyrazy szacunku. i przekaż je również swojej klasie :)
OdpowiedzPozdrow serdecznie tego czlowieka od mojej skromnej osoby. Zachowal sie po prostu zaje*iscie, a czarna szmata znalazla sie tam gdzie jej miejsce. Jak mozna byc tak poj*banym hipokryta zeby nauczac o milosci do blizniego a chwile pozniej wyzywac mloda dziewczyne od "synonimów - mniej kulturalnych - tego określenia". Zaje*isty czlowiek z tego wychowawcy, tak samo jak z autora historii.
OdpowiedzAutorze - masz szczęście, że masz taką fajną klasę.
OdpowiedzPhaeton - chciałam Tobie, baaardzo, ale to baardzo pogratulować że udało Ci się utrzymać z klasą taką sztamę, a uczniowie są wobec siebie tacy lojalni. To naprawdę wielki skarb. Niejedna klasa, zostawiła by ją samą, albo co niektóre dorzuciły by do ognia. Wielki szacunek.
OdpowiedzEch.. Dobrze przynajmniej że mają takiego wychowawcę!
Odpowiedzok, dziewczyna mądrze nie zrobiła, że wpadła tak wcześnie, ucząc się jeszcze i to panną będąc. Jak już tu było wspomniane, popełniła grzech cudzołóstwa ze swoim chłopakiem. Ale zdaje sobie z tego sprawę, chcą się żenić, naprawić błąd, dać dziecku normalną rodzinę. Człowiek, który mieni się być "sługą Bożym" powinien teraz wspierać tych młodych w ich postanowieniu, doradzać jak mądrze w tej sytuacji pokierować życiem zgodnie z zasadami. Swoim zachowaniem pokazał, że Boga w sercu nie ma, chociaż niby ma Go reprezentować przecież!
OdpowiedzTak normalnie to ona nie popełniła żadnego błędu - już nie jest dzieckiem (wg prawa i być może jest też dojrzała emocjonalnie), może mieć inne plany dotyczące własnej przyszłości, niż to się przyjęło w obecnych czasach, a można też stworzyć szczęśliwą rodzinę bez żadnych ślubów. Jeśli chodzi o "grzech" - to że uczęszczała na religię, nie oznacza, że jest wyznawczynią katolicyzmu (sama chodziłam na religię bo nie wpadłam na to że mogę się wypisać) - więc też możliwe że to odpada. W końcu seks bez papierka małżeńskiego nie jest zakazany prawnie, a dyskusje co kto wyznaje odpuśćmy sobie, bo może ktoś tu wyskoczyć z tekstem, że wg jego religii seks jest dozwolony tylko przy pełni księżyca, a Polska nie jest państwem wyznaniowym.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 1:49
Boga w sercu nie ma?! Chyba lepiej powstrzymać się od seksu niż brać ślub w wieku 18 lat i po kolejnych 10 się rozwodzić. Bo przecież młodzi byli, nie wiedzieli co od życia chcą, nie mieli czasu poeksperymentować itp. A ja nie jestem pewna czy tu chodzi o naprawienie czegokolwiek czy raczej o wygodę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 3:02
Zażalenie do kurii? A niech sobie sklada nawet do elektrowni. Oczywiście, za madrze dziewczyna nie postąpiła no ale skoro się stało i się nie odstanie to postąpiła konsekwentnie. I niby dlaczego nie ma prawa chodzić na religię, skoro chce? Jednak obawiam się, że rozmowa z dyrektorem niczego nie zmieni bo księdza do szkoły przysyła kuria i chyba tam powinieneś się udać z opisem jak wyglada miłóść bliźniego w wykonaniu tego pana w koloratce.
OdpowiedzNo i sprawa się zakończyła (chyba). Nie wiem czy dobrze, czy źle. Po prostu w Kurii podjęto decyzję, że misję (bo tak to się nazywa) nauczania religii u nas dostała katechetka z sąsiedzkiego Zespołu Szkół (gimnazjum+podstawówka), a ksiądz tam otrzymał misję. No i teraz klops, bo z jednej strony współczuję tym młodszym dzieciakom, których będzie uczył ksiądz, z drugiej strony nie wiem jak się ułożą stosunki między klasą, a nową katechetką (nie uczyła jeszcze dorosłych w sumie uczniów). Jak na razie pojawiła się raz, rozmowa z nią była w sumie sensowna, ale widać, że się boi o pracę, bo bez tej całej "misji" z Kurii nie ma szans na pracę (chociaż ma jeszcze dwa inne kierunki - plastykę i wychowanie muzyczne). Natomiast ksiądz jest praktycznie nietykalny, dopóki nie pobije ucznia, wykorzysta seksualnie czy nie złapie innego wyroku sądowego, to dyrektor nie ma szans cokolwiek zrobić. Nawet opuszczenie lekcji, czy spóźnianie się (przez księdza, bo katechetka już tak dobrze nie ma)jest tłumaczone koniecznością wykonywania posług religijnych. I nie ma tu jakiegoś dokumentowania, uzasadniania, ksiądz stwierdzi, że np. musiał kogoś wyspowiadać, miał pogrzeb, ślub itd., i dyrektor musi to przyjąć jako usprawiedliwienie. Ale jedno mnie cieszy: klasa bardzo się zintegrowała, teraz w każdej sprawie stają murem (co już zdążyło zdenerwować paru nauczycieli), dziewczyna spokojnie chodzi na lekcje (a że bystra jest to sobie poradzi), a przy okazji atmosfera w szkole jakby się poprawiła (i wśród uczniów i wśród nauczycieli).
OdpowiedzCo do nietykalności księdza - no nie wiem, może gdyby wpłynęło odpowiednio wiele skarg, uzasadnionych rzecz jasna... Swoją drogą, ksiądz powinien się chyba nauczyć pokory, może wysłać go z misją, np. na Białoruś? Pół żartem mówię, ale tylko pół.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2012 o 20:40
Nasz ksiądz uderzył chłopaka na lekcji. Była sprawa w sądzie. Nakazali mu tylko przeprosić, i dalej uczy. W sądzie przylazły mohery i zaczęły się rzucać, musieli je wyprowadzić, i potem ksiądz z ambony grzmiał, że "jak tak można"?
OdpowiedzAch, ci 'księża'. Tylko pogratulować mu logiki. A wiesz co phaeton? Może (oczywiście gdyby im się chciało ;P) to klasa może przygotować 'biblijne' dowody, że księżulcio się myli. :P
Odpowiedzkolejny powód by religii nie uczyć w szkole, to nie miejsce do tego...
Odpowiedzsama nie wiem co za ćwierćinteligentni ludzie wprowadzili religię do szkół. przecież to na chłopski rozum jest coś czego nie można w żaden sposób udowodnić, ktoś kiedyś napisał biblię, wymyślił że jest bóg i takie a takie przykazania obowiązują, ale żeby takiego czegoś uczyć w szkole, w dodatku na oceny? na to miejsce jest w świątynii. i mówi to osoba wierząca (nie katoliczka, ale wiele poglądów nas łączy)
Odpowiedz@sofcik, nie żartuj, stosując twój sposób rozumowania, należałoby z programów akademickich wykreślić filozofię, religioznawstwo, ponieważ uczą tam o rzeczach, których w większości nie da się udowodnić. No a stawianie za to stopni studentom, to już w ogóle jest śmieszne... Co ciekawe, psychologia i psychiatria też opiera się w pewnej mierze na koncepcjach nie do końca dających się udowodnić, bo to nie matematyka. Wiesz co sofcik, nie szarżuj tak z tymi "ćwierćinteligentami"...
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 10:06
Hah. Ja znam duchownych (!) katechetów, którzy nieoficjalnie popierają wyprowadzenie religii ze szkół do salek...
OdpowiedzCóż, wtedy będą chodzić tylko ci, co rzeczywiście chcą.
OdpowiedzBiedna dziewczyna. Sama mam taką samą sytuację jak ona, tyle że nie widać jeszcze ciąży aż tak bardzo. Kochamy się strasznie z narzeczonym ale niestety na klasę nie mogę liczyć. Już niejednokrotnie spotkałam się z wyzwiskami, uszczypliwymi uwagami i ogólnym potępieniem - nawet niektórych nauczycieli. Nie wiem co bym zrobiła, bez wsparcia grupki przyjaciół. Ale trzeba być silnym... dla maleństwa. Chociaż jest trudno.
OdpowiedzW pewnym sensie sama jesteś sobie winna, nie uważasz że szkoła średnia to jest etap w życiu, gdzie ważne jest dobrze zaliczyć maturę, a na dzieci czas jest po skończeniu edukacji? A w dzisiejszych czasach to nawet studia trzeba mieć, żeby dostać jakąś sensowną pracę (a wypada mieć dość dobrze płatną, żeby dziecku zapewnić życie bez biedy). A nie wiem czy będziesz mogła się skupić na studiach i dziecku tak żeby ani to ani to nie ucierpiało. Ja tam póki nie skończę studiów to dzieci nie robię, najpierw znajdę pracę i trochę zarobię, żeby moich rodziców czy teściów nie musieć wykorzystywać, w końcu jestem dorosła, powinnam ponosić odpowiedzialność. Nie dziwię się twoim znajomym, dla mnie jednak robienie dzieci w wieku szkolnym jest dziwne, prawie że sama jesteś dzieckiem.
Odpowiedzsofcik> co ty ku*wa wymyslasz? Czy ty tak sama z siebie jestes tak popierd*lona, czy ktos ci w tym pomaga? Myslisz ze skonczenie studiow da ci dobrze platna prace? Zebys tylko sie nie zdiwila jak cie zycie zaje*iscie kopnie w dupe. Gowno da ci papier, jezeli nie masz zadnej wiedzy praktycznej, mam kilku kolegow budowlancow, bez zadnej szkoly, po prostu sa dobrzy w tym co robia. I wiesz co? Trzepia taka kase ze spora czesc osob ktora skonczyla studia im zazdrosci. A najlepsza sytuacja bylo kiedy jeden moj znajomy, tylko po podstawowce, zdazyl sie wybudowac, zalozyc rodzine i kupic sobie naprawde dobre auto zanim rowiesnicy pokonczyli studia. Szkoly nie ma zadnej, ale jest zaj*bistym mechanikiem samochodowym, samoukiem dla ktorego nie ma rzeczy ktorej by nie naprawil. A koledzy po studiach? no tak, chemie wykladaja... w tesco...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 15:01
@MojaMalaAmi Dlatego właśnie na studiach są praktyki. Żeby zdobyć tą wiedzę. A sofcik napisała nie tylko o skończeniu studiów ale i o znalezieniu pracy i odłożeniu kasy. I tak, są zawody do których wypada mieć studia, bo potrzebna jest specjalistyczna wiedza. Chyba nikogo w sądzie bronić nie będzie osoba, która ma tylko podstawówkę czy nawet szkołę średnią ale jest samoukiem. Leczyć też nie. Lekarze na prywatnych gabinetach czy prawnicy zarabiają niezłą kasę. A twoi koledzy zawsze mogą się starać o jakąś pracę w zawodzie. Są różne sytuacje, ludzie bez wykształcenia mogą dużo zarabiać ale mogą też klepać biedę. Tak samo ludzie po studiach. Nie ma co generalizować. Koledzy budowlańcy raczej się załapali na ten ciąg zapotrzebowania. Mój szwagier też tak od dwóch lat pracuje i owszem zarabia świetnie. Ale miał już kilka wypadków mniej lub bardziej groźnych i mimo wszystko chce sobie zrobić studia. Tak na wypadek, gdyby trafiło się coś lepszego. @Mejra twoja klasa pewnie po prostu myśli teraz raczej o tym jakie studia zrobić, żeby mieć jakiekolwiek perspektywy. Moja koleżanka dowiedziała się w pierwszej klasie szkoły zawodowej że jest w ciąży i zrezygnowała ze szkoły. Też "dla maleństwa", bo przecież nie będzie się denerwować szkołą, reakcjami kolegów i nauczycieli. A co potem zrobić z takim małym dzieckiem? Oddawać rodzicom jak idzie się do szkoły czy na zajęcia? Być na ich utrzymaniu przez kilka lat? Potem związek się rozpada i z czym zostaje taka niewykształcona dziewczyna? Z minimalnymi alimentami na dziecko, bez alimentów na siebie, bo przecież sama nie chciała się uczyć. Na przyjaciół możesz liczyć, bo cię znają. Koledzy z klasy widzą tylko zmarnowaną przyszłość.
OdpowiedzZmodyfikowano 6 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 18:03
@beatka93 Praktyki? No, proszę cię... moja dziewczyna właśnie przez takie obowiązkowe praktyki straciła pracę. Bo pracę miała... ale pracodawca zdecydował się jej nie przyjąć z powrotem po odbębnieniu tych "cudownych" praktyk. Jeśli 93 w nicku to Twój rocznik, to nie wypowiadaj się proszę na tematy, o których pewnie jeszcze mizerne masz pojęcie. Praktyki znaczą wielkie G. I możesz mi wierzyć, jako człowiekowi współodpowiedzialnemu swego czasu za rekrutację w firmie. Więcej dla nas znaczyły 2 miesiące pracy w McDonald's, niż łącznie prawie rok praktyk kandydata, w tym - wydawało by się - w miejscach bardzo "prestiżowych" i potencjalnie "wiele uczących". Dlaczego? Bo sami wiedzieliśmy, jak praktyki wyglądają u nas. Praktykantowi NIE DASZ odpowiedzialnego zadania. Bo nie. Więc kończy robiąc kawę/sprzątając/robiąc kserokopie/pakując paczki. Jaką wiedzę tu dobędzie? Chyba tylko taką, czym różni się espresso od latte. End of story, deal with it.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 18:10
@Rann sam wypowiadasz się na podstawie tego, co jest w firmie, w której ty pracujesz. Więc też nie o wszystkim wiesz. Moja siostra odbyła praktyki w MOPSie i szpitalu psychiatrycznym i jej to pomogło. Zyskała wiedzę praktyczną i dostała ostatnio sporo ofert pracy. Można? Można. Nie da się zadania, bo nie? Bardzo inteligentne i bardzo polskie. A potem gadanie, że praktyki nic nie dają. Jak się studentów ma w d*pie to się nie dziwię. Dlatego się cieszę, że są kierunki na których można pojechać na wymianę i mieć ten kraj tam, gdzie on ma swoich obywateli.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2012 o 20:10
beatka93> "I tak, są zawody do których wypada mieć studia, bo potrzebna jest specjalistyczna wiedza. Chyba nikogo w sądzie bronić nie będzie osoba, która ma tylko podstawówkę czy nawet szkołę średnią ale jest samoukiem. Leczyć też nie. Lekarze na prywatnych gabinetach czy prawnicy zarabiają niezłą kasę. A twoi koledzy zawsze mogą się starać o jakąś pracę w zawodzie." Jasne ze tak, sa to zawody ktore wymagaja studiow. Ale powiedz mi szczerze, naprawde nie zdajesz sobie sprawy z tego ilu panow i pan magister dzien w dzien kasuja twoje zakupy?
Odpowiedz@beatka93 Wiem jak jest w mojej firmie, firmie mojego kumpla, kilku innych z którymi współpracowałem... przykład? Cytat dosłowny: "Stary, przyjąłem praktykanta z WSB. Na miesiąc. Po tygodniu udało mu się usunąć mi przypadkowo 20% bazy danych klientów. Dzięki bogu za backupy, ale najświeższy jest sprzed dwóch tygodni. Pół kampanii poszło w piz..." Wiesz, ile razy podobne rzeczy słyszałem/czytałem/widziałem? Z praktykantem można tylko na dwa sposoby - albo patrzysz na ręce (przez co cały czas angażujesz jednego pracownika, by miał go na oku i uczył oraz pilnował) albo dajesz go do roboty, której nie można zepsuć.
Odpowiedz@Rann jasne, przyznaje, coraz więcej ludzi bez wiedzy chodzi na studia tylko po tytuły. Ja jednak mam nadzieje, że potraktują mnie poważnie, bo naprawdę chcę się czegoś na praktykach nauczyć a nie tylko świecić potem tytułem. Sama miałam gościa od informatyki, który nie umiał prostych rzeczy wytłumaczyć i sądził, że telefon leżący koło komputera go psuje swoimi złymi wibracjami ;) A to o bazie danych mnie rozwaliło :D
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2012 o 0:42
@MojaMalaAmi nie zdaje. Bo jak widzę, że nie umieją reszty wydać bez spojrzenia kilka razy na ekranik kasy to mam ochotę krzyczeć.
OdpowiedzFajną klasę przynajmniej masz :)
OdpowiedzFajnie, ze istnieją jeszcze nauczyciele, którzy potrafią stanąc murem za swoją klasą! :)Daj znać o dalszym rozwoju sytuacji :)
OdpowiedzNo mój wychowawca był z grupy tych "sami sobie załatwcie", bo nie chciał zadzierać z nauczycielami, chociaż sam ma chyba najlepszą pozycje w szkole
OdpowiedzMój wychowawca też był taki, dopóki przy okazji "samemu sobie załatwienia" jednej ze spraw (co odbywało się już, z racji powagi sytuacji, w gabinecie dyrektora) dyrektor nie zapytał nas, czemu nie zwróciliśmy się w tej sprawie w pierwszej kolejności do wychowawcy - jak nakazuje zwyczaj. Cóż mieliśmy zrobić? Szczerze przyznaliśmy, że na tym etapie odmówiono nam pomocy i stało się to, siłą rzeczy, częścią naszej skargi.
Odpowiedz