Dzisiejsza historia wcale nie jest piekielna, a wręcz przeciwnie. Niemniej, jest dość zabawna, więc ją zamieszczam do poczytania :)
Jak co miesiąc dopadła mnie "kobieca" dolegliwość. Z reguły absolutnie mi to nie przeszkadza w życiu codziennym, choć kiedy miałam lat naście to bywało i tak, że lądowałam w szpitalu z kroplówką wbitą w jedną rękę, a świeżą krwią z drugą. Wiem więc mniej więcej kiedy zaczyna się robi źle i nieciekawie, kiedy wystarczy ibupromik a kiedy szukać lekarza...
No i niestety ostatnio obudził mnie potworny ból brzucha. Z łóżka nie byłam w stanie wstać, tabletki połknąć też nie. O zjedzeniu czegokolwiek mowy nie było... normalnie czasy licealne vol.2. No ale nic to, przeleżałam trochę, sąsiadka podała mi coś przeciwbólowego w płynie, koło 15 udało się stanąć na łapy. No i decyzja - jadę do przychodni po zastrzyk, bo do rana oszaleję z bólu.
Wdrapałam się na 2 piętro i człapię do rejestracji. Panie z gatunku - jakim prawem przeszkadzasz mi w układaniu pasjansa... próby dodzwonienia się na rejestracje oczywiście przynosza wiadome efekty (słuchawka od telefonu leży na biurku, więc sygnał ciągle zajęty), itd. O tej porze też i ciężko o lekarza, a nocne dyżury zaczynają się dopiero za kilka godzin. No ale nic, podchodzę i tłumaczę o co chodzi.
takiego poruszenia to ja nie widziałam nigdy! Od razu panie zaprowadziły mnie do zabiegowego, podtrzymując z obu stron. Pielęgniarka przybiegła w podskokach żeby zastrzyk dać. Pani doktor też się znalazła, i już do zabiegówki wpadła (a nie do gabinetu jak to zwykle bywa) z kartą i zadała tylko pytanie, czy jestem uczulona na ketonal. Dokładnie w sekundzie kiedy zaprzeczyłam, dostałam zastrzyk po którym panie kazały mi się położyć i odpocząć. I jeszcze zrobiły mi herbatkę i razem przez pół godziny gadałyśmy o różnych babskich dolegliwościach... normalnie brakowało tylko serniczka i brazylijskiej telenoweli :)
Niech żyje solidarność jajników :) Szkoda tylko, że na co dzień panie w rejestracji nie są tak uczynne i pomocne...
Jakoś nic piekielnego w tej historii nie widzę. Raczej uważam, że to bardzo miłe, że Cie zrozumiały i od razu chciały Ci pomóc.
OdpowiedzPrzecież nie każda historia musi od razu na głów*ą lecieć :) a ta historia robi za miły przerywnik w ciągu piekielnych historii (dla takich nolife'ów jak ja, którzy poczekalnię przeglądają :D) ps. czemu słowo głów*na jest zakazane?
Odpowiedz@Agness92 to ja chyba też jestem nolifem,bo czytam w zasadzie tylko poczekalnię;) I zgadzam się z Tobą. Ps.Główna. Pps.U mnie jak widać się da ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2012 o 23:46
główną główna Główna o.O a wcześniej wyskakiwał komunikat, że wykryto słowo zakazane...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2012 o 0:35
gdzie piekielność?
OdpowiedzCiekawi mnie jak można pomylić piekielni.pl z wspaniali.pl ;)
OdpowiedzDlaczego minusy?? przecież historia ma na celu ukazanie jakże prawdziwej piekielności rejestratorek i pracownic przychodni, które zlitowały się w tak błyskawicznym tempie dla "koleżanki" z ostrym przebiegiem miesiączki... gdy ja poszedłem z kolką nerkową i piaskiem sypiącym się męskich narządów płciowych, kazały mi "siku" zrobić, celem zbadania moczu. Mimo, iż byłem bliski omdlenia. Ja tam plusuję historyjkę i łączę się w bólu ;-)
Odpowiedz"zlitowały się (...) NAD"
OdpowiedzDziwi mnie jak można przeoczyć jasny przekaz zawarty w zdaniach: "Niech żyje solidarność jajników :) Szkoda tylko, że na co dzień panie w rejestracji nie są tak uczynne i pomocne... " Może uda mi się wytłumaczyć, co zrozumiałam z powyższej historii. 1) "Panie z gatunku - jakim prawem przeszkadzasz mi w układaniu pasjansa... próby dodzwonienia się na rejestracje oczywiście przynosza wiadome efekty (słuchawka od telefonu leży na biurku, więc sygnał ciągle zajęty), itd." = panie są z zasady nieprzyjazne pacjentom, gdyż mają ważniejsze sprawy (np. pasjans) do roboty, niż zajmowanie się problemami chorych ludzi. W przytoczonej historii zachowały się inaczej niż standardowo, bo problem znały z własnego babskiego doświadczenia. 2)"Pani doktor też się znalazła, i już do zabiegówki wpadła (a nie do gabinetu jak to zwykle bywa) z kartą i zadała tylko pytanie, czy jestem uczulona na ketonal."= zazwyczaj pani doktor nie przejawia aż takiego zaangażowania w pracy z ludźmi- dopiero sytuacja, którą najpewniej sama przeżywa pobudziła ją do działania. ...... A ja się zawsze na lekcjach polskiego krzywiłam na pytanie nauczyciela: "Co autor chciał powiedzieć?" No najwyraźniej ciągle czytanie otwartego tekstu sprawia problemy, a jeszcze większe sprawia "czytanie pomiędzy wierszami".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2012 o 22:24
Nie łączę się solidarnie z Waszymi jajnikami, bo nigdy w życiu nie bolał mnie brzuch podczas okresu, ale jeśli boli tak jak podczas porodu to szczerze współczuję.
OdpowiedzDziękuję za wszystkie komentarze :) Dla wszystkich którzy pytają gdzie piekielność tej historii - przypominam pierwsze zdanie z tej opowieści - "Dzisiejsza historia wcale nie jest piekielna, a wręcz przeciwnie" I naprawdę jestem ogromnie wdzięczna udzielonej mi pomocy, szczególnie że sama dolegliwość raczej nie należy do poważnych i na pewno nie stanowi zagrożenia życia...
Odpowiedz