Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeglądając ostatnio piekielnych przypomniała mi się historia o policjantach, złodziejach i bezwstydnikach,…

Przeglądając ostatnio piekielnych przypomniała mi się historia o policjantach, złodziejach i bezwstydnikach, którzy potrafią śmiać się w czyjeś oczy wiedząc o tym, co zrobili. (Jako że to moja pierwsza historia to może być trochę nieuporządkowana.)

Wstęp prosty. Dwa razy moja matula została okradziona. Raz przez "znajomego". Protokół spisany, "znajomy" zatrzymany. Ale co się okazuje? "Przypadkiem" wiedział gdzie sprawca zastawił ukradziony laptop,reszty rzeczy u niego nie znaleziono(podobno mieszkał we wsi nieopodal mojego miasta), zatem został wypuszczony, gdyż uznano go(oczywiście przez policję) za niewinnego. Nie byłoby to aż tak piekielne, gdyby nie fakt, że pracując z moją matką w tej samej firmie, dzień po kradzieży przyszedł z ukradzionym laptopem do pracy. Oczywiście policjanci w zaparte "za mała kwota, nic się nie da zrobić..." kto został choć raz okradziony, ten wie o co chodzi. Pomijając czas i nerwy spędzone w komisariacie na protokołach i tego typu bzdurach. Podobno dalej jeździ po świecie i oszukuje kobiety.
Drugi raz moja matka została okradziona w barze, kiedy rozmawiała ze znajomymi. Ot, weszła żeby pogadać, akurat w drodze do banku. Ukradziono jej portfel, złodzieja znaleziono dzięki jednemu ze znajomych. Oczywiście złodziej złapany, zaprowadzony na komisariat itp. Moja matka oczywiście usłyszała stałą formułkę:"zbyt mała kwota, mała szkodliwość czynu...". A potem ten ********* powiedział matce, że może oddać jej portfel z dokumentami jednak bez pieniędzy, bo już je wydał. I nie dziwię się tekście matki, kiedy to powiedziała, że miała ochotę napluć mu w twarz.

Po tych dwóch kradzieżach zacząłem wierzyć, że do policji biorą tylko leniwych idiotów, straciłem wiarę w niektórych ludzi i umocniłem się w przekonaniu że sprawiedliwość powinno się wymierzać samemu.

Polska właśnie

by Matey
Dodaj nowy komentarz
avatar pirania23
0 6

Skradziony laptop to jest wg policji zbyt niska szkodliwość czynu i zbyt mała kwota? Ściema i tyle. Kradzież od 250 zł wzwyż jest traktowana jako przestępstwo, a taki laptop, nawet używany jest wart min 1000 zł...... Więc albo ta historia jest mocno naciągana, albo daliście się zrobić w bambuko :)

Odpowiedz
avatar Zik
2 2

O tym samym pomyślałem, niezłe g...o z tego laptopa musiało być. I jeszcze to "kto został choć raz okradziony, ten wie o co chodzi." wrzucone dla uwiarygodnienia historyjki...

Odpowiedz
avatar perkusista1982
2 4

Policjanci lubią zaniżać wartość skradzionych rzeczy, bo łatwiej wtedy umorzyć śledztwo/odstąpić od wymierzenia kary.

Odpowiedz
avatar Matey
0 2

@Zik Zostałeś chociaż raz okradziony? Bo jeżeli nie, to zapytaj znajomych z twojego otoczenia jak to jest z policją. Zwłaszcza kiedy sytuacja jest dla nich o tyle sprzyjająca, że osoba(domniemany oskarżony) pokazuje miejsce "spoczynku" laptopa i nie znajduje się u niego zagubionych rzeczy. Wtedy z łatwością mogą się wykpić osobom z otoczenia. Przy okazji za drugim razem gdy matkę okradziono policjant w taki sposób jak opisałem "odciągał" matkę od walki z tym czymś. Po prostu dobry przykład na to jak policja potrafi się wykpić z niektórych sytuacji możesz przeczytać na piekielnych albo chociaż w gazecie czy usłyszeć o tym w telewizji. Chyba że święcie wierzysz, że "policja zawsze stoi na straży prawa i porządku i zawsze ochrania obywateli". Wtedy nie mam już nic do powiedzenia.

Odpowiedz
avatar Warchlak
1 1

Tak jak piszą chłopaki nade mną pały obniżają wartość ukradzionej/zniszczonej rzeczy, żeby zbagatelizować sprawę. Mój ojciec miał taki przypadek. Zniszczoną szklaną ochronę figurki Jezusa, sprawę zgłosił mój ojciec, jako przewodniczący rady osiedla. Przyjechał jakiś gliniarz, no i wycenił szkodę na ... 250 pln i po sprawie (ponoć szklarz, który wykonał ją, jako wotum, samą robociznę wycenił na więcej.)Ojciec wyciąga 300 pln, daje pałkarzowi i mówi mniej więcej tak, że jak załatwi taką samą za 250 pln, to 5 dych ma za fatygę i nie zgłasza sprawy. Koleś ponoć się zdziwił, kasy nie wziął, ale przyjął sprawę, jako zniszczenie miejsca kultury religijnej czy coś w ten deseń. Więc mnie nie dziwi laptop za 250 pln, z naszą policją to nic mnie nie dziwi. 9 na 10 to psy, banda leni i idiotów, szkoda mi tylko tych prawdziwych uczciwych policjantów z powołania, że są opluwani przez takich nierobów. Coś taka sama sytuacja jak z kościołem i księżmi.

Odpowiedz
avatar Matey
0 2

Taka jest prawda, matka opowiadała mi o tym jak wróciła z komisariatu. Gdyby podjęto jakiekolwiek kroki, to nie pisałbym tej historii.

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
4 4

Twoja mama mogła mu podłożyć do kieszeni dwa gramy marihuany i nagle czyn stałby się niesamowicie szkodliwy dla społeczeństwa i poszedłby od razu siedzieć. Ot, takie wesołe prawo polskie.

Odpowiedz
avatar Matey
0 2

Pewnie gdybym miał rodzinę w radzie gminy czy innej organizacji państwowej to od razu okazałoby się że ta sprawa jest niezmiernie dla nich ważna. Czyli czytaj: Miałbym bogatą/wpływową/znaną rodzinę.

Odpowiedz
Udostępnij