Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wystawiałem ostatnio kilka rzeczy na pewnym serwisie internetowym z dwoma takimi samymi…

Wystawiałem ostatnio kilka rzeczy na pewnym serwisie internetowym z dwoma takimi samymi literkami koło siebie w nazwie i przypomniały mi się moje potyczki z niektórymi ludźmi parę lat wcześniej.

Wtedy to wystawiłem kilkadziesiąt rzeczy na raz (coś koło 50), z czego prawie wszystko sprzedałem, czy to za pierwszym wystawieniem, drugim czy trzecim...

Kilka kwestii mnie zaczęło męczyć.

1) Jeden z klientów kupił i nie zapłacił, nic nie napisał, sytuacja jakie się zdarzają. Czekałem dwa tygodnie, wystawiłem negatyw i kilka dni później pan odezwał się, że zapłacił i oczekuje wysyłki. W międzyczasie zdążyłem już drugi raz przedmiot wystawić i sprzedać (nie zdążyłem tylko wysłać). Napisałem więc panu uprzejmie jak wygląda sytuacja i zwróciłem pieniądze. W ramach rewanżu i ja otrzymałem komentarz negatywny.

2) Z cyklu "Skoro kupiłem towar to jestem panem czasu jego sprzedawcy". Parokrotnie zdarzało się, że ludzie dzwonili do mnie (chociaż ja zdecydowanie bardziej wole e-maile) po 21, albo przed 8 pytając się o kompletne pierdoły. Ja rozumiem, że niektórzy chcą wiedzieć więcej, ale czy naprawdę nie można tego zrobić o jakiejś normalnej porze?

3) Upierdliwi klienci, którzy próbują targować się na "Kup Teraz". Bo jeżeli wystawiłem coś za 25zł, to na pewno zadowoli mnie, jeżeli ktoś napisze na e-maila, że może kupić po 15 złotych (jedna pani napisała że będzie zachwycona jeżeli kupi towar wart wg mnie 50zł za 25 wliczając w to już koszty wysyłki... bez komentarza). Jeszcze jakby ktoś chciał zbić parę złotych, rozumiem. Ale... no gdybym chciał wystawić za połowę, to bym wystawił wtedy za połowę.

4) Wysyłka. Właściwie to jest dla mnie denerwujący temat. Zawsze jak wystawiałem przedmioty mniejsze, to dałem możliwość wysyłką priorytetową albo ekonomiczną. Ekonomiczna kosztowała złotówkę mniej, to nie jest ogromna różnica... No dla niektórych jednak jest. Jeżeli płacicie za ekonomiczną, to oczekujcie jej po dłuższym czasie niż priorytetowej, a nie piszcie do mnie każdego dnia "Gdzie jest mój/moja ..." Później komentarze, że to tylko złotówka różnica więc co mi szkodzi... Może nie szkodzi, ale skoro umawialiśmy się na ekonomiczną, to dotrzymam słowa.

Zdecydowana większość sprzedanych przedmiotów została kupiona jednak przez normalnych ludzi. Niestety, otrzymałem parę komentarzy negatywnych, parę neutralnych i moja karta wygląda gorzej. Będę musiał z tym żyć.

Internet

by Kaldvee
Dodaj nowy komentarz
avatar Kingusia
0 0

Skoro nie zapłacił za przesyłkę to za co zwracać pieniądze?:D

Odpowiedz
avatar agora
1 3

zapłacił przecież już po terminie. Autorze, skoro wystawiasz na allegro to musisz się liczyć z tym że będziesz trafiał na takie przypadki. Jest ich mnóstwo, a szkoda, bo ludzie potrafią być tak uparci w swojej bezmyślności, że ręce opadają..

Odpowiedz
avatar Crow
4 4

Do mnie jeden klient potrafił dzwonić po 23:00, w dodatku pijany (bo bełkotał, brechtał się jak głupi i przeklinał), pytał o jakieś głupoty związane z wysyłką... Normalnie bym nie odebrała, ale sprawdziłam numer i okazało się, że to klient, który kilka minut temu coś u mnie kupił - no i weź się użeraj z takimi. Natomiast ludzie to z reguły sknery, płacą za ekonomiczną, a potem wypytują gdzie jest przesyłka i czemu jeszcze nie doszła. Tym bardziej upierdliwym wysyłam skany potwierdzenia nadania - a i tak często się zdarza, że za wysyłkę dostaję mniej gwiazdek z zaznaczonym "inny powód" - jak ja to lubię... EDIT: Zdarzył mi się za to kiedyś piekielny sprzedający - kupiłam piękną dużą skórę z dzika normalnie za bezcen, poprosiłam o dane do przelewu i nic, cisza. Napisałam później do allegro i mi odpisali, że nic nie mogą z tym zrobić - nie zapłaciłam, sprzedający nie ukradł mi kasy, więc mogę się wypchać krótko mówiąc.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2012 o 14:57

avatar bloodcarver
4 4

Mi ostatnio przyszła prośba o wycofanie ostrzeżenia, co kosztowałoby mnie 7 złotych. Oczywiscie kontaktu z "kupującym" który wylicytował (z pół roku temu) nadal nie było, o pieniążkach nie mówiąc. A nawet negatywa nie dostał, tylko zwrot prowizji chciałem.

Odpowiedz
Udostępnij