Ja rozumiem, że rekrutacja na studia powoli dobiega końca. Ja rozumiem, że mieszkań/stancji coraz mniej więc i ceny idą w górę. Ja rozumiem, że ludzie chcą zarobić. Ja wszystko rozumiem. Ale na Boga:
- 800zł za dwuosobowy pokój w innym mieście niż uczelnia, z pół godzinnym dojazdem pociągiem albo
- 1000zł (słownie: TYSIĄC) za jednoosobowy pokój
?!
No hity cenowe.
PS. W tym drugim przypadku to aż ponowiłam pytanie o cenę bo w moim światopoglądzie nie mieści się taka cena za pokój... (no chyba, że z deską klozetową wysadzaną diamentami :P )
trojmiasto
Wolny rynek. Ty nie dasz, da ktos inny. Osobiscie uwazam, ze cena mieszkan w "polszcze" jest chora. Nic nie poradzisz
Odpowiedzja za mieszkanie DWUPOKOJOWE 56mkw płacę 1200zł 20 minut od uczelni.
OdpowiedzWszystko zależy od miasta w Katowicach jest to średnia cena za mieszkanie za to w Krakowie będzie problem w znalezieniu za te pieniądze choćby kawalerki w dogodnej lokalizacji.
OdpowiedzPoradzisz, poradzisz! Po pierwsze: Żądaj umowy i rachunków, choćby na przysłowiowy klub sportowy Piaskownia Wygwizdowo. Po drugie: Wygląda na to, że mamy do czynienia z mieszkaniowym kartelem, który, mam wrażenie, można zgłosić. Jedni kupili mieszkania na wynajem. Muszą się bujać z kredytami i stąd te ceny. Inni zaś dostali je za złotówkę lub w spadku - żadnych kredytów hipotecznych do spłaty. Niestety, nie wiem, co to za naród, który nie obniża ceny, by przyciągnąć lokatorów. To normalne, że, jeśli pula towaru w promocji się wyczerpie, ceny będą wyższe. Poza tym jakoś od wielu lat funkcjonuje maksymalna cena wyrobów tytoniowych. Ani producenci, ani restauratorzy się jakoś nie burzą. Maksymalna cena ukróciła monopolistyczne praktyki niektórych punktów handlowych. Wyobraźcie sobie albowiem: Odludzie, gdzie psy tyłkami szczekają. Niedziela wieczór. Tylko knajpa otwarta, a w niej papierosy za jakieś bajońskie sumy. Dało się? Dało! Trzeba nowej partii, która wprowadzi takie przepisy i nie będzie wrażliwa na lobbystów. Choćby mieli kupić wyspy na Pacyfiku. @Arvenix - nawet 40 km od Krakowa mają popieprzone ceny.
OdpowiedzZmodyfikowano 7 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2012 o 3:02
Ceny mieszkań są takie same kwotowo jak ceny mieszkań w USA, tyle, że tam są wyrażone w $ a u nas w złotówkach. No cóż, proszę Państwa, amerykanizujemy się w zastraszającym tempie. I dygresja nieznaczna - w ramach amerykanizacji coraz większa część młodych ludzi ma wiedzę też "amerykańską"
OdpowiedzNo ale wielu naszych rodaków wciąż się tą Ameryką podnieca! :-D
OdpowiedzJa płacę 1200zł za spore, 3 pokojowe mieszkanie w Warszawie (20 minut od Centrum) i tak powinno być =_= Ale pamiętam pokój za 300zł (co było sensowne, a pokój 16m^2) i pokój na oko 3-4m^2 na tych samych warunkach za 900zł.. Łóżko by mi nie weszło dwuosobowe razem z biurkiem. Niestety, chcesz mieszkać to albo po znajomości albo po zmarłym krewnym, bo nie idzie wynając w ludzki sposób. Niedaleko mnie jest wybudowane i oddane do użytku 2 lata temu osiedle. 300 mieszkań (wg reklamy od 90 do 180m^2) z czego około 270 nie sprzedane ani nie wynajęte, bo nikogo nie stać. Opłacalna inwestycja?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2012 o 18:10
Mogę zapytać skąd tak tanio?
OdpowiedzBo ja wynajmuję "po znajomości", stąd tak "tanio" (tzn. na dwie osoby to jest tanio, plus koło 200-300zł rachunków). Jest druga opcja "mieć mieszkanie", ale nie mam po kim mieć, bo mi państwo to po rodzicach zabrało.
OdpowiedzJak za 3 pokoje to jest mało, serio ;p Normalnie taki metraż kosztuje 2,5-3 tysiące. Ceny mieszkań w Warszawie to kompletny odlot.
OdpowiedzCzynsz łysy kosztuje 960zł, a te nieco ponad 200zl płacimy znajomemu "spłacając jego kredyt" i możemy mieszkać do 2018, po którym to terminie mieszkanie będzie sprzedane lub je sami kupimy ;) Więc faktycznie tanio, wynajęcie tego konkretnego mieszkania na tym konkretnym osiedlu to 2,300zł jak pytaliśmy sąsiadów, którzy wynajmują "na umowę".
Odpowiedzchciałbym zobaczyc Ciebie na miejscu wynajmujących jak ty wynajmujesz swoje mieszkanie kawalerke za 4oo zł
Odpowiedzoczywiście że da się wynająć mieszkanie lub pokój w rozsądnej cenie ale nie pod koniec sierpnia i we wrześniu kiedy to wszyscy studenci walą drzwiami i oknami! trzeba szukać albo wcześniej, np w czerwcu kiedy na wakacje większość studentów opuszcza swoje lokum z rożnych przyczyn, albo przeczekać ten gorący okres i powalczyć w listopadzie, aż zawyżone ceny spadną.
OdpowiedzI dołóżmy to tego jeszcze opłaty: prąd itp. W głowie się nie mieści.
Odpowiedzto nie jest historia piekielna, to jest historia REALNA :-)
OdpowiedzKomunę obalono jakiś czas temu, wiesz?
OdpowiedzJeżeli teraz obudziłeś się z szukaniem mieszkania, to cóż... trzymam kciuki. Nie piszę tego zlośliwie, bo naprawdę jest ciężko znaleźć coś ww sensownej kwocie nawet i na początku 'sezonu'. Btw, rozumiem też trochę właścicieli - widziałam jak wyglądają mieszkania po roku najmu. Nie dziwota, że łasi na kasę, jak po kazdych lokatorach remont generalny.
OdpowiedzMieszkanie, które wynajmuję obecnie wygląda lepiej, niż przed rokiem - właścicielom nie przeszkadzał odpadający tynk w kuchni, nam owszem. To nie reguła, że każdy wynajmujący niszczy :)
Odpowiedzpopyt na tym rynku jest sezonowy zatem ceny się dostosowują za kilka miesięcy jak ilość studentów się obniży to opuszczą te najdroższe albo najgorsze mieszkania a ceny się unormują
OdpowiedzNajlepiej wg. mnie szukać mieszkań po sesji zimowej - trochę studentów "wylatuje" a popytu nie ma prawie wcale, więc ceny są bardzo atrakcyjne.
OdpowiedzJa gdy szukałam mieszkania (Warszawa) trafiłam raz na ogłoszenie: "Bemowo, ulica Taka a Siaka (minimum 40 min. od Centrum), pokój do wynajęcia 10 m2 za 1100 zł". Nie wiem, co musiało być w tym pokoju, bo mieszkam blok obok, a ceny na tym osiedlu za mieszkanie 2-pokojowe ok. 70m2 wynoszą ok. 2 tys/mies.
OdpowiedzU mnie w mieście wisi ogłoszenie o treści mniej więcej: "Pokój do wynajęcia w Warszawie na Tarchominie, cena 1300zł plus opłaty licznikowe". Już widzę, jak ktoś z tej "dziury zabitej dechami" ten pokój wynajmie. A ja narzekałam na 450zł + opłaty na Ochocie, Ursynowie czy Żoliborzu.
OdpowiedzCóż... Szukając nie tak dawno mieszkania w Stolycy przekonałam się, że pokój jednoosobowy za 500 zł to już rarytas - zwłaszcza jeśli ma mieć więcej niż 8m^2 :) Kawalerka - 1100 minimum. 2 pokoje - 1500 itp. Życie :)
OdpowiedzA gdzie ja napisałam że chcę wynając za 400zł? Nigdzie. Czytać ze zrozumieniem, jak się nie umie, to nie komentować:) Sama wynajmuję i oczywiście nie za 400zł ale też nie za tysiąc. Wynajmowałam za niecałe 600zł z opłatami, z pół godzinnym dojazdem. Ale mieszkanie było w moim mieście a nie na Boga z dojazdem POCIAGIEM. Tysiac zł za pokoj? To jest za duzo. W tamtym roku było sporo mieszkań w cenie 600zł, z dojazdem około 30minutowym. To uważam są korzystne warunki. A w tym roku...
Odpowiedzw tamtym roku były inne ceny na wszystko ,,,,,,,,,, tak gwoli przypomnienia jezeli nie zauważyłaś ,,,,,,, zreszta kto powiedzial ze musisz mieszkac w miescie ?? mozesz pod miastem tam dostaniesz taniej a ze zamiast 30 minut bedziesz jechac 60 .znajdziesz czas na nauke
Odpowiedza jak myslisz dziewczyno, ile kosztowalo to mieszkanie ?
Odpowiedz