Przed dodaniem tego tekstu wahałam się długo ze względu na to, że większość z was i tak pewnie nie uwierzy, że naprawdę spotkałam takiego człowieka. Ale znam go osobiście, chodziłam z nim do klasy przez 3 lata i gdyby nie to, też miałabym problemy z uwierzeniem w to co piszę.
Otóż mój kolega jest młodszy ode mnie o rok. Wcześniej poszedł do szkoły - nic dziwnego. Czyta w tempie ekspresowym, ale książek bestsellerowych się się nie tyka. Encyklopedie, słowniki, historia Polski itp - zna to na pamięć. Sam edytuje wikipedię. No ok, skoro lubi... Muzyka? Poważna, owszem. Żadna inna nie. Sport? A skąd, on jest przewlekle chory (nic dziwnego skoro ciągle siedzi w domu) - na wf nie chodzi, w piłkę nie gra, nie pływa, nie robi kompletnie nic. Byle dziecko może tknąć go palcem, on się od razu uchyla i dosłownie zaczyna jęczeć jak ktoś go mocniej klepnie po plecach. W pierwszej klasie gimnazjum na każdej przerwie dzwonił do mamy (która sama jest nauczycielką, ale w innej szkole - akurat im się przerwy pokrywały). W trzeciej trochę z tym wyhamował, ale cały czas pytał się rodziców o najprostsze rzeczy. Nie mógł chodzić na imprezy, urodziny, zajęcia dodatkowe, do domu do kolegi czy koleżanki, a osoby, z którymi mógł się zadawać, wyznaczali mu rodzice. Serio - przeglądali na facebooku zdjęcia znajomych z klasy i mówili, że te cztery dziewczynki są grzeczne, a te skończą pod latarnią, nie zadawaj się z nimi. Oczywiście wszystko to bzdury, ale ile się można dowiedzieć na podstawie profilu na fejsie? Innymi słowy: pełna kontrola. Co więc mój szanowny kolega robił w domu? Uczył się - cały dzień. Musiał mieć zawsze najlepsze oceny (i miał... z tych przedmiotów, które da się wykuć na pamięć - majca, fizyka itp sprawiały mu trudności). Nie miał żadnych obowiązków domowych, ale kompletnie żadnych, nie musiał nawet sprzątać własnego pokoju: tylko zakuwać. Ale to dopiero początek.
Otóż mój kolega twierdził, że pochodzi ze szlachty (!). Ma takie korzenie, ok - nam nic do tego. Ale on uważał się za lepszego od nas, bo miał herb szlachecki! Wśród gimnazjalistów takie poglądy nie są zbyt popularne i nikt nie traktował go na poważnie, ale na serio wkurzał się i darł na nas, że go nie szanujemy i co to z nami będzie (wszystko bez grama przekleństw).
Następna sprawa: religia. Otóż kolega czapki w kościele nie zdejmował (bo jest chory) ale Boga bronił gorliwie o każdej porze dnia i nocy. Nie ukrywajmy, większość mojej klasy wyznawała ateizm albo agnostycyzm, ale nikogo nie tępiliśmy ze względu na to, że wierzy, bo to nie nasza sprawa. Problem w tym, że on tępił nas. Wyzywał od heretyków, wysyłał na stos, wyrzekał się kontaktów, groził wyrzuceniem ze znajomych na facebooku (!). To była wojna w czystej postaci.
Next: polityka. Monarchia, Korwin Mikke i PiS. No oczywiście. Kaczyński był świętym męczennikiem, który zginął w zamachu zorganizowanym przez Tuska i Putina. Byli świadkowie, ale zaginęli w tajemniczych okolicznościach. Sztuczna mgła. Zdalnie sterowane brzozy. Itp. Ktoś się nie zgadza? Podważa wiarygodność Prezesa Jarosława? Na stos z nim! (przypominam, że to poglądy 12 - latka)
No i ostatni temat, czyli stosunek do świata. Otóż to, że kolega nigdy nie przepuszczał dziewczyn w drzwiach, zawsze musiał być pierwszy, najlepszy itd - ok. Poglądy miał trudne do zaakceptowania, bo uważał m.in, że:
- Polska powinna zaatakować państwa sąsiednie (np. Litwę), żeby odzyskać terytoria, które kiedyś posiadała - a skoro Śląsk nie był kiedyś polski, to Niemcy go sobie mogą wziąć, to i tak oni tam rządzą
- Kobiety są od prania, gotowania, sprzątania, rodzenia dzieci i opiekowania się nimi: nic poza tym
- Kościół zawsze ma pierwsze miejsce, bo przecież wszyscy powinni wierzyć w Boga Jedynego, a jak ktoś nie wierzy, to nie powinien żyć
- Homoseksualizm jest nieuleczalną chorobą psychiczną i powinien być karany śmiercią
- Do szkoły obowiązuje stonowany strój. Jeżeli któraś dziewczyna ośmieliła się założyć krótką spódniczkę (np. kawałek za kolano), było to niestosowne, a wszelkie inne 'przejawy bycia prostytutką' powinno się tępić - to nic, że nauczyciele tolerują kolorowe ciuchy i lekki makijaż, on zabrania
- Spodobała mu się koleżanka z klasy niżej, ale nasłuchała się trochę o nim i odmówiła spotkania - w związku z tym nałożył na nią KLĄTWĘ i pisał że jej nienawidzi i żeby zdechła
- Tak się składa, że wybieram się do liceum stojącego najwyżej w rankingach mojego miasta. On trafił do szkoły też górnej półki (do mojej nie chciał iść), do której miałam iść także ja, ale zmieniłam wybór i się przeniosłam - wobec tego moje przyszłe i wymarzone liceum nazwał "socjalistycznym, zaplutym karłem rekacji", a mnie " zwykłą bezmózgownicą, zapatrzoną w swoją młodą rodzinę bez historycznych, patriotyczno-narodowych tradycji": twierdzi, że jeszcze pożałuję
- Ponieważ on co roku spędza 3 tygodnie wakacji w miejscowości nad Bałtykiem, gdzie się nudzi, a ja miałam w planach Bałtyk, obóz i zagraniczne wyjazd, ja powinnam odwołać swoje wakacje (stracić zaliczkę za obóz i przekonać rodziców, żeby mnie zostawili samą w domu na dwa tygodnie, co jest nierealne). Bo tak.
Ale najgorsze było to, że do swoich poglądów starał się przekonać wszystkich dookoła i nie słuchał żadnych argumentów ani chociażby próśb o zostawienie nas w spokoju. Wiadomo, ze afery były, sprawa lądowała niejednokrotnie u wychowawczyni, ale co ona mogła zrobić poza poradzeniem nam, żebyśmy z nim nie gadali o polityce skoro się nie da?
I jestem doskonale świadoma tego, że to nie jego wina, ale nie jestem w stanie utrzymywać z nim kontaktów. Po wyzwiskach i obrażaniu mnie, mojej szkoły, znajomych, rodziców itd (od pierwszej klasy nauczył się odrobinę przeklinać) po raz pierwszy użyłam na facebooku opcji "zablokuj tą osobę", na sms'y nie reaguję, telefonu nie odbieram. Ale straszne jest dla mnie to, że rodzina (głównie ojciec i dziadek) może zrobić dziecku takie pranie mózgu.
To jest autentyczna historia. Mój kolega idzie po wakacjach do nowej szkoły i szykuje się na nową wojnę. Ale jeżeli po tym świecie chodzi więcej osób z takim podejściem do ludzi, to moje optymistyczne wizje przyszłości już wkrótce rozbiją się w drzazgi o mur ich ograniczonego myślenia.
"test" chyba tekst, albo to Freudowska pomyłka która zdradza ze nas testujesz ;-> Mogą być takie dzieciaki, ale jedno mi nie pasuje, nie ma kawałka historii o tym jak ktoś go pobił. Jestem przekonany, że do tego musiało dojść, że komuś nastąpił za mocno na odcisk. Jeśli się to jeszcze nie stało, to się stanie później i to z większa siłą.
OdpowiedzMoże się to wydawać nierealne, ale takie dzieci isntieją. Mój kolega spotkał praktycznie identycznego osobnika na obozie, nie wiem wprawdzie jak się uczył, ale poglądy miał takie jak opsiane, a był niewiele starszy, z tego co pamiętam miał wtedy 13 lat.
OdpowiedzAppleGecko - jeżeli na obozie to nie ten, a on ma teraz 15 lat ;) co do literówki to faktycznie się rąbnęłam, wybaczcie
OdpowiedzW wielkim skrócie OMG O.o ludzie to jest maszyna rządu rodziców, im dalej czytałam to nie wiedziałam czy czytać czy walić głową w mur Boże drogi biedny dzieciak . Wierze że są takie osoby gdyż miałam takiego w klasie biedny aspołeczny chłopak ( mama wyuczyła że chłopaka mogą zgwałcić przez internet, a facebook to miejsce gdzie uwodzi i gwałci się młode dziewczyny)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2012 o 19:41
Popiera Korwina i PiS? Czy to się czasem nie wyklucza?
OdpowiedzHm... jakby z nim pogadać na wiele tematów i rozpisać wszystko na jakiejś wielkiej kartce. Poukładać pewne rzeczy to sądzę, że pewnie jako CAŁOŚĆ to by się kupy nie trzymało.
Odpowiedzon ogólnie to jest za monarchią i przywróceniem mu tytuły szlachcica, ale Korwin Mikke jest zbyt mało popularny żeby opłacało się go popierać, więc nakręcił się na PiS
OdpowiedzPrzecież JKM najeżdża na bandę czworga tzn. POPISSLDPSL,więc jak może popierać Korwina i Kaczyńskiego?
OdpowiedzPrzecież UPR swego czasu weszła w koalicję z Pis, jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało.
OdpowiedzJorn-a nie pomyliłeś sobie z UPR z LPR?
OdpowiedzIm bardziej zapewniasz, tym bardziej twierdzę, że zmyślasz i bajkopisarką jesteś. Poza tym, wrzucasz ta historią wszystkich do jednego worka, i wg. mnie, wyolbrzymiasz.
Odpowiedzmożesz mieć własne zdanie, ale gdybym chciała zmyślać, to napisałabym coś bardziej prawdopodobnego
OdpowiedzNie wierzę, że nikt go po prostu nie pobił. Nawet ja bym z takim cepem nie wytrzymał i bym mu skapiszonował ryj za przeproszeniem.
OdpowiedzSkapiszonował ryj. Określenie więcej niż cudne :D
OdpowiedzIdiotów nie trzeba lać. Oni sami się wykończą. Za kilka lat on pójdzie do pracy i nigdzie go nie przyjmą, albo wyrzucą po jakimś czasie. Szkoda tylko, że będzie ciągnął zasiłki z naszych podatków.
OdpowiedzDrKumpelek - on już ma gotowy plan: idzie na prawo (życzę mu powodzenia jak musi zdać rozszerzoną majcę) i potem rodzina mu załatwia pracę jako sędzia (!), więc strach się bać
OdpowiedzSkoro cały dzień zakuwał, żeby mieć dobre oceny z pamięciówki, a nie rozumiał prostych, logicznych przedmiotów (matma i fiza), to znaczy, że z jego inteligencją jest coś nie tak. Jak więc przy pójściu do pierwszej klasy podstawówki dostał pozytywną opinię?
OdpowiedzJuż mniejsza o tego chłopka, mnie zastanowiło jedno zdanie z twojej opowieści:"Oczywiście wszystko to bzdury, ale ile się można dowiedzieć na podstawie profilu na fejsie?" Otóż można i to całkiem sporo, oczywiście nie we wszystkich przypadkach, ale nieraz z ludzkiego eksibicjonizmu da się odfiltrować całkiem ciekawą wiedzę o danej osobie.
OdpowiedzDokladnie. Zawartosc profilu, wpisy na tablicy, komentarze, albumy - wszystko to naprawde wiele potrafi powiedziec o czlowieku. Ba, nawet samo zdjecie profilowe w niektorych prypadkach juz moze dac pewne informacje o wlascicielu profilu.
Odpowiedzrozumiałaby, gdyby moje koleżanki miały zdjęcia z cyckami na wierzchu albo papierosem w ustach, ale to są normalne dziewczyny - dla tego rodziny krótkie spodenki wystarczą do nazwania kogoś prostytutką
OdpowiedzNo dobrze, ale Fomalhaut i ja odnieslismy sie ogolnie do twierdzenia, jakoby profil nie mogl nic powiedziec o wlascicielu. Nie wiemy, co mialy wpisane owe dziewczeta, jakie zdjecia. Napisalismy jedynie, ze profil moze dac naprawde wiele informacji o czlowieku ;)
Odpowiedz@Leme No wiesz... Damy w XVIII wieku uważały, że pokazanie kostki u nogi jest nieprzyzwoite ;)
OdpowiedzWYZNAJESZ ateizm? Naprawde? Uwazasz ateizm czy agnostycyzm za wiare? Jesli naprawde jestes ateistka to chyba powinnas zdawac sobie sprawe, ze jednak sa PEWNE roznice.
Odpowiedznie jestem ateistką, ale sporo moich znajomych owszem i wydaje mi się, że takie stwierdzenie jest poprawne, choć może faktycznie dałoby się to napisać lepiej, ale to nie jest najważniejsze w tej historii
OdpowiedzWYZNAJE się nie tylko religię. Można też WYZNAWAĆ pogląd na świat. Sformułowanie z ateizmem dziwne, ale wydaje się prawidłowe.
Odpowiedz"Nie ukrywajmy, większość mojej klasy wyznawała ateizm albo agnostycyzm, ale nikogo nie tępiliśmy ze względu na to, że wierzy, bo to nie nasza sprawa. Problem w tym, że on tępił nas."- NAS, wiec stwierdziłam, że ty również jesteś ateistka. A ateizm, to nie jest jakiś zdeklarowany światopogląd, tylko zaprzeczenie wiary, w jakiegokolwiek boga.
Odpowiedzmigliore, spokojnie. Wdech, wydech. Ateizm jest opisywany jako doktryna, pogląd filozoficzny bądź po prostu "niewiara" w istnienie Boga, czy innych podobnych bytów. Dlatego "wiara w ateizm", "wyznawanie ateizmu" pasują tak, jak odniesione do teizmu, sceptycyzmu i innych poglądów filozoficznych. Słabo.
OdpowiedzZ większością jego poglądów się STANOWCZO NIE ZGADZAM(tak z 99%),ale akurat w jednym ma rację.Litwini nienawidzą Polaków i Rosjan,śpiewają piosenki o tym,że Polaków powinno się rozstrzelać,a Rosjan powywieszać na drzewach.Tak więc akurat jestem za ,,dosraniem ''Litwie,bo ten naród Nas NIENAWIDZI.Poczytajcie artykuły nt.litewskich represji na Polakach,to szybko zmienicie o nich zdanie.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2012 o 21:59
100% racji kolego. Litwa to chyba najbardziej antypolski kraj w Europie. Mały, gówno znaczący kraj, a spinają się jakbybyli super mocarstwem. Yebać litwe i Wilno jest polskie!
OdpowiedzA co się dziwicie jak ruchaliśmy ich bez mydła przez stulecia, jak później nas Ruscy i Niemcy...
OdpowiedzUP. W gimnazjum nie doszliście jeszcze do historii POlski i Litwy ?
Odpowiedz@Sesja O czym ty bredzisz? Jakie ruchanie bez mydła? Dobrowolny związek państw nie jest równoznaczny z aneksją i podbojem jednego z nich! Kultura polska była wtedy bardzo atrakcyjna dla cudzoziemców, więc nic dziwnego w tym, że zainteresowała część mieszkańców Wielkiego Księstwa (głównie szlachtę, mieszczan i możnowładców) do tego stopnia, że w ciągu niecałych trzech wieków ulegli oni polonizacji. Nie należy przy tym zapominać o migracjach ludności polskiej, która osiedlała się na terenach Wielkiego Księstwa. Nie ma więc mowy o przymusowym wynaradawianiu! Nie widzisz różnicy pomiędzy dokonanym już wyniszczeniem polskości na Kowieńszczyźnie i obecnym siłowym lituanizowaniem Polaków na Wileńszczyźnie, a dobrowolną polonizacją ludności Wielkiego Księstwa Litewskiego? Dodam też, że unia z Polską umożliwiła Litwie przetrwanie i ochronę (przynajmniej na te trzy wieki) w obliczu ekspansji Wielkiego Księstwa Moskiewskiego, a później Rosji. Samodzielnie Wielkie Księstwo litewskie nie miało szans w starciu z rosnącą w siłę Moskwą i Polacy byli wtedy naturalnym sojusznikiem. Co ciekawe, to my moglibyśmy twierdzić, że straciliśmy na tej unii, bo w Polska mogłaby wtedy ewoluować w innym kierunku pod względem społecznym, kulturowym i geograficznym. Co za tym idzie, nie ładowalibyśmy się w wojny z Moskwą, Tatarami i Turcją, lecz skierowalibyśmy oczy na Bałtyk, Śląsk i Pomorze. Reasumując, Litwy z czasów Rzeczypospolitej Obojga Narodów już nie ma, a jej ludność się spolonizowała albo zruszczyła (należy podkreślić, że Wielkie Księstwo mówiło w zasadzie w języku ruskim). Pozostali jednakże Żmudzini, którzy zawłaszczyli historię Wielkiego Księstwa Litewskiego i z nienawiści do Polski uczynili spoiwo jednoczące kraj, który nazwali "Lietuva".
OdpowiedzZmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2012 o 11:50
W gimbazie nagle narobiło się tych ateistów, agnostyków i innych. Ale większość bierzmowanie pewnie ma. Bo rodzice kazali. "Kolegi" współczuję. Miałam kiedyś w 4 klasie podstawówki kolegę, którego matka złożyła sprawę na policję, bo mu inni chłopcy linijkę połamali.
OdpowiedzTo ja chyba znam jego "starszego brata". Na studiach na zajęcia jeździł taksówką (daleko - tak za 30 zł w jedną stronę), bo mamusia się bała go puścić tramwajem!!!
Odpowiedzmój kolega miał do szkoły 5 minut pieszo (słownie: pięć - specjalnie kiedyś mierzyliśmy), ale dopiero jakoś w 3 klasie gimnazjum zaczął wracać sam, a nie autem rodziców ;)
Odpowiedzuwielbiam historie gimnazjalistów...
OdpowiedzMój komentarz nie będzie oryginalny, bo jedyne co mi przyszło do mej niezbyt pełnej łepetyny to hasło "IDIOTS, IDIOTS EVERYWHERE".
OdpowiedzTen kolega nie miał przypadkiem na imię Kacper?
Odpowiedz