Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mały wstęp - mieszkam na jednym osiedlu z moją wspólniczką i przyjaciółka…

Mały wstęp - mieszkam na jednym osiedlu z moją wspólniczką i przyjaciółka w jednej osobie, prowadzimy garmażerkę, same jeździmy po produkty więc kupiłyśmy Citroena Nemo na potrzeby firmy , ale topornie się nim jeździ więc często używałyśmy mojego sfatygowanego Volkswagena Passata kombi.

Używałyśmy ich wymiennie, obie miałyśmy komplet kluczyków do każdego z nich, osiedle zamknięte, żeby wyjechać trzeba odbić kartę, dla wygody (z głupoty)trzymałyśmy ją wraz z dokumentami auta w schowku.

Godzina 4:30, człapię nieprzytomna do samochodu - cel podroży giełda rolno-spożywcza, Volkswagena nie ma, pomyślałam, że B. go wzięła i pewnie pojechała do jakiejś hurtowni.
No nic trudno, kto pierwszy ten lepszy, przeszłam na drugą stronę parkingu i pojechałam Citroenem.

Ciężki dzień, masa roboty, wracamy do domu z pracy grubo po północy.

J: Zaklepuje na jutro Passata.

B: Nie, bo ja jutro muszę jechać z dostawą nie będę się tym badziewiem do Otwocka tłukła.

J: Musi być jakaś sprawiedliwość na tym świecie ja się dziś męczyłam.

B: Chyba z własnej głupoty, przecież dużo tego nie było, spokojnie by się w Passata zmieściło.

J: Sama jesteś głupia, chyba bym musiała o 3 nad ranem wstać, żeby Ciebie wyprzedzić.

B: Jak to wyprzedzić, ja dziś nim nie jeździłam.

Zmieniłyśmy bez słowa kierunek, poszłyśmy na parking i wpatrujemy się w puste miejsce po samochodzie.

B: Bez jaj, kto by kradł trzynastoletni samochód po przejściach.

J: Nie no nikt....

B: Może zaparkowałaś nie na naszym miejscu?

Obiegłyśmy parking. Uzgodniłyśmy, że nie pożyczałyśmy go nikomu ani nic z tych rzeczy.

To chyba ktoś zdurniał doszczętnie i go ukradł.

Powiadomiłam policję.

Kilka dni później dostaję informację, żeby się zgłosić na komendę, biegnę szczęśliwa, pewnie się znalazł, ktoś się zorientował co ukradł i go gdzieś porzucił.

Osiedle monitorowane, policja wystąpiła o nagranie z monitoringu.
Wnioski pana policjanta:

Próbuję wyłudzić odszkodowanie od ubezpieczyciela pozorując kradzież.
Umówiłam się z jakimś znajomym (na nagraniu jest jakiś mężczyzna w czapce z daszkiem), że zabierze samochód i go gdzieś ukryje, rano bladym świtem sprawdziłam czy się wywiązał z umowy i auta nie ma, a zgłosiłam dopiero wieczorem, żeby miał szanse odjechać wystarczająco daleko.

J: Dedukcja godna Sherlocka Holmesa, ale jakbym miała taki plan, to zleciłabym uprowadzenie Nemo, bo na Passata nie mam AC ani innych ubezpieczeń na okoliczność kradzieży.

P: Pani wie, że to jest wyłudzenie i zawiadomienie o przestępstwie, które nie miało miejsca, a to jest karalne.

J: Proszę mi uprzejmie wskazać co chce wyłudzić i od kogo.

P: Jeszcze nie wiem, ale się dowiem.

J: Wołałabym, żeby się pan dowiedział gdzie jest mój samochód.

P: Doskonale wie pani, gdzie on jest i tylko głowę zawraca, ja mam naprawdę dużo innej pracy, proszę tu podpisać, że samochód się odnalazł i zapomnimy o sprawie.

J: Jak się odnajdzie to chętnie podpiszę nawet kilka razy.

Nawet się nie łudzę, że się znajdzie.
Sama sobie jestem winna, bo jakbym nie zostawiała tej karty wyjazdowej w samochodzie, to by nie wyjechał z osiedla.

Nie jestem w stanie tego zrozumieć, osiedle pełne wypasionych bryk, a jakiś jełop i menda kradnie starego grata.

policja i świnia złodziej albo świr

by kasiulecc
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar spy02
28 28

Starsze auto pewnie bez problemu opchnie taki na złom, z nowym autem byłoby trochę problemów. Pominę już fakt, że nowe auta są lepiej zabezpieczone przed kradzieżą :) Piekielny tu jest "pan policjant". Chyba nawet bardziej niż sam złodziej.

Odpowiedz
avatar Jorn
17 17

Czasem też kradną takie nierzucające się w oczy samochody po to, żeby ich użyć do innego przestępstwa, a następnie porzucić. Więc może jeszcze się znajdzie.

Odpowiedz
avatar theorist
12 12

mogło też na części iść

Odpowiedz
avatar TheMonster
1 1

Passat... tylko na części, dlaczego vw i audi są najczęściej kradzione? Bo jest popyt na części...

Odpowiedz
avatar wankiel
10 12

Rozbrajają mnie tacy policjanci. Dziwię się jak taki jełop przechodzi rekrutację. Trzeba się nieźle namęczyć i nie jest tak łatwo. Oczywiście kiedyś nie było tylu chętnych to i nie za bardzo mieli wybór, ale jednak... I wiem jak to wygląda bo sam próbowałem (nie, nie wyrażam swojego żalu z powodu tego że mi się nie udało, te do których przystąpiłem przeszedłem, ale na resztę testów czekałem zbyt długo i dowiedziałem się o terminie jak byłem już za granicą). Albo sytuacja, dwóch kumpli startowało, przechodzi koleś który na prawdę średnio się nadawał, ledwo poradził zobie z testami,a z tego samego naboru koleś prawie dwa metry, 120kg, wysportowany i inteligenty, zostać policjantem chciał z powołania i wg mnie swietnie się nadawał. Policja straciła materiał na na prawdę dobrego policjanta a trzymają takich durni.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2012 o 9:13

avatar perkusista1982
-4 12

Przypuszczam, ze to on sam dokonał tego przestępstwa, a teraz nie chce podjąć czynności służbowych, bo nie pozacierał śladów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 12

Cóż, może miał wtyki na psach i wie że takich złomów po prostu właśnie nie szukają, bo im się nie chce.

Odpowiedz
avatar ardnaskela609
5 7

Mojej mamie, jakiś rok temu, dzieciarnia (nie chcę nikogo obrazić, ale mam takie a nie inne zdanie o tych osobach... A niecenzuralnych nie chcę promować) w wieku ok 15-16 lat ukradła mojej mamie spod bloku starego Opla Corsę. A tak sobie, żeby się pobawić. I pobawiła, samochód kompletnie zniszczony (wymiana skrzyni biegów i innych dupereli w silniku kosztowałaby 3razy tyle ile samochód). A pod blokiem stały dużo lepsze i nowsze auta. Tak więc na to niestety reguły nie ma, mimo wszystko trzymam kciuki, samochód mojej mamy znaleźli (co prawda do niczego się nie nadawał, znaleźni go razem z 'nowym właścicielem', przy garażach na drugim końcu miasta po nocy urzędowali) więc Twój może też znajdą. Edit: Nie, żebym była złą córką, ale byłam pewna, że go nie znajdą i wolałam na to mamę przygotować.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2012 o 11:03

avatar Gruba
7 9

Wasz przykład pięknie pokazuje sensowność kupowania małych, tanich samochodów tylko dlatego, że są nowe. Jak ktoś kiedyś jeździł porządnym autem, choćby trzynastoletnim, to nie będzie mu dobrze za kierownicą "paździerza". ;) Passaty niestety są bardzo chętnie "brane" na części. Ze względu na umiłowanie Polaków do VW dużo rozbitków tej marki się u nas klepie...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 sierpnia 2012 o 11:25

avatar kasiulecc
4 4

Nie był nowy , kupiłyśmy używanego , bo był tani i mało pali a był nam potrzebny właśnie jakiś "dostawczak" , ale masz rację przesiadka z VW do takiego czołgu to koszmar. Serce mnie boli jak pomyśle , że rozłożyli go na czynniki pierwsze albo zezłomowali , przez 8 lat używania tylko raz nawalił , elektronika zwariowała.

Odpowiedz
avatar Gruba
0 4

Takie auto jest dobre żeby dać mało zaufanemu pracownikowi, bo nie ma co zepsuć, ale jak chcesz sama jeździć po towar, to już lepiej chyba jakiegoś używanego większego vana, z dieslem poniżej 2 litrów lub LPG też będzie ekonomiczny. Np. Espace (francuzów nie kradną! :D ).

Odpowiedz
avatar Grimdar
14 14

Jak ja kocham policjantów typu niespełniony detektyw. Będzie szukać dziury w całym bo naoglądał się za dużo seriali.

Odpowiedz
avatar Vividienne
11 11

On nie szukał rozwiązania, on szukał sposobu, żeby się pozbyć problemu. Każda zgłoszona a nierozwiązana sprawa to gorsza statystyka. A tego auta przecież trzeba by było szukać. On się ma tym zajmować? No co ty.

Odpowiedz
avatar Riba
2 2

Pamiętaj, nigdy nie zostawiajcie dokumentów w samochodzie(chociaż teraz pewnie już to wiecie). Jest to strasznie nierozważne, a stosunek wygoda/ryzyko bardzo nieopłacalny ; ).

Odpowiedz
avatar perkusista1982
9 9

Możesz złożyć skargę do jego przełożonych o "bezpodstawną odmowę wszczęcia postępowania".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Pewnie tego VW ukradł jakiś miłośnik motoryzacyjnych zabytków ;p I tylko na tego śledczego od siedmiu boleści jakoś brak mi słów. On chyba nawet orzeszka zamiast mózgu nie miał. Ziarenko maku prędzej:P

Odpowiedz
avatar Zielak
4 4

Skargę napisz, chociaż i tak na pewno pójdzie w kosz. Boże, co ja paczę. Przestaję sie dziwić JP, bo mnie też zaczyna trafiać. "Oj podpisz pan, bo mnie sie nie chce pana samochodu szukać, ja chcę wrócić do kawy, czego te ludzie ode mnie chcą..."

Odpowiedz
avatar garas_
0 0

Passat zajmuje jedno z pierwszych miejsc na liscie samochodow, ktore sa najczesciej kradzione, takze szczerze wspolczuje :( jak dla mnie, to jedno z najmniej awaryjnych samochodow ktorym kiedylkowiek jezdzilem. biedny pewnie juz jest rozlozony na czesci pierwsze :(

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 września 2012 o 20:34

avatar radek225
0 0

Kto kradnie starego Passata? Już Ci mówię kto - ten, który ma dziuplę, rozkłada auto na częsci pierwsze i opycha na giełdzie/Allegro i Bóg wie jeszcze gdzie. Passat B5 to nie taki złom, a rozebrany na części jest sporo warty. Czemu koleś nie ukradł nowego auta? Nowe, wypasione auto to sporo zabawy. Jego kradzież przypomina bardziej włamanie hakera do banku, niż kradzież Twojego Paska. Złodziej przychodzi z laptopem i włamuje się przez lusterko do komputera pokładowego, albo stoi 100 metrów od ofiary i skanuje kod kluczyka na specjalny skaner. Taki sprzęt kosztuje fortunę. Poza tym nowe auta coraz częściej mają montowane GPSy umożliwiające namierzenie auta nawet na środku Sahary, albo zdalne odcinanie zapłonu via GPS. Dlatego złodziej połaszczył się na Twojego "złoma" niż na najnowsze X6 albo BMW serii 7. Poza tym w Polsce ginie najwięcej Passatów oraz golfów III, IV bo po rozłożeniu na części auta te rozchodzą się jak woda bez najmniejszego śladu. Szczerze współczuję Ci kradzieży ale masz nauczkę na przyszłość, by nie zostawiać dokumentów w schowku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2012 o 16:01

avatar radoslav
1 1

Imho wszystko zależy od karty. Złodziej musiałby mieć pewność że wyjedzie z osiedla bo wątpie by "garażowy" złodziejaszek umiał zhakować bramę :). 1)Zostawiałaś kartę na widoku - toś sama sobie winna 2)Zostawiałaś w schowku więc musiał by Cię obserwować 3)czytając piekielnych to może któryś z sąsiadów pomógł Wam się pozbyć tego problemu nie pasującego do widoku wypasionych fur na parkingu - w końcu macie nowe auto.

Odpowiedz
Udostępnij