Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mieszkałam kiedyś w małej miejscowości na południu kraju(istotne w dalszej części historii).…

Mieszkałam kiedyś w małej miejscowości na południu kraju(istotne w dalszej części historii). Jak już kiedyś wspomniałam, pracowałam na kuchni w nadmorskim baardzo obleganym mieście. Aby pracować „przy jedzeniu”, należy mieć książeczkę sanepidowską, stwierdzającą iż jestem zdrowa. Pech chciał, że zapomniałam zrobić badania i podbić książeczkę. Zobaczyłam to dopiero na miejscu… 600 km od domu i swojego lekarza. Więc kupiłam gazetę i zaczęłam szukać lekarza, który przeprowadzi potrzebne badania na miejscu , abym mogła bez strachu i z czystym sumieniem pracować.

Ok, znalazłam w gazecie Panią Doktor. Wizyta dwa dni później. O określonej godzinie stawiam się na miejscu. Przede mną 2 osoby. Czekamy.
Po 10 minutach(?)nadchodzi moja kolej. Wchodzę do gabinetu, za biurkiem widzę starszą a zarazem bardzo elegancką Panią. Wydaje się być miła. Siadam, chwilkę rozmawiamy: co to za praca, czy dużo ludzi, że ładna pogoda ale woda w morzu zimna itp. Cud miód i orzeszki:)
W pewnym momencie Pani Doktor chwyciła moją książeczkę i jeb. Pieczątka, podpisik. Książeczka ważna na kolejny rok...

Widząc moją szczękę na podłodze, powiedziała(trzymajcie się foteli):
- Po przeprowadzeniu BADANIA WZROKOWEGO (!), któremu została Pani właśnie poddana, stwierdzam iż jest Pani zdolna do pracy. Dziękuję, 50 zł się należy. Chociaż nie… Pani jest z okolic Hebzi Dolnej?(głośno było w radiu i TV o podtopieniach występujących w miejscu mojego zamieszkania) to 30 zł poproszę.
Zapłaciłam, pożegnałam się i … zaczęłam szukać innego lekarza.

Śmieszne i tragiczne zarazem. Nie ma się co dziwić, że potem z wakacji przywozimy nie tylko pamiątki ale i zatrucia pokarmowe…

służba_zdrowia

by PepperMint
Dodaj nowy komentarz
avatar fak_dak
3 3

Nie rozumiem, ludzie we wróżki i jasnowidzów wierzą a to, że lekarka miała w oczach tomograf i całe laboratorium już nie.

Odpowiedz
avatar ziaja
0 0

ja potrzebowałam takiej książeczki do szkoły, badają wtedy tylko na obecność salmonelli, a potem co rok, lekarz tylko stawia pieczątkę i podpis, bez żadnych badań, jedynie w niektórych przychodniach każą robić prześwietlenie płuc.

Odpowiedz
Udostępnij