Chciałam pozdrowić około 20-letniego chłopaczka w oczoabsorbującym, żarówiastym, zielonym dresie, który wpadłszy do monopolowego jakieś 30 minut temu, zaczął krzyczeć przeraźliwie na sprzedawcę, grożąc, że "jeśli, ku*wa, nie wyda mu, ku*wa, ognistej, ku*wa, wody w trybie natychmiastowym", to źle z nim będzie, jego dni będą policzone i ogólnie spotka go przedwczesna apokalipsa!
Po spokojnym zapytaniu zza lady, czy mógłby po prostu okazać swoje dokumenty, zbity z pantałyku ortalionowy wojownik, wyjął z kieszeni legitymację studencką i przekazał do rąk własnych.
Chyba się zorientował, że ujawnił swoją tożsamość, bo zaraz po tym wybiegł ze sklepu, jakby miał w czterech literach jakiś motorek napędowy.
Dokument zostawił.
"Napad na monopolowy"
Może to był krasnoludek Gapcio.
OdpowiedzNie ma to jak realia sklepów monopolowych ;] No cóż, jak ktoś się debilem urodził, debilem umrze....
OdpowiedzGorzej jak debili napłodzi.
OdpowiedzCała para poszła w dres , na mózg już nie starczyło. Geniusz zbrodni na miarę naszych czasów. Leo why..??
OdpowiedzNa studia przyjmuja juz byle tępaków
Odpowiedzmówi się oczoje*nym :)
OdpowiedzWbrew ogólnoobiegowej opinii, nie każdy Polak klnie:) Określenie użyte przez autora jest trafione i mi osobiście się podoba.
OdpowiedzDzięki za "oczoabsorbujący", brakowało mi w słowniku kulturalnego określenia, a "oczodajny" głupio brzmi;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2012 o 16:10
Straszne, że taki osobnik zdał jakoś maturę i dostał się na studia. Prestiż wykształcenia w tym kraju całkiem upada...
Odpowiedz"ortalionowy wojownik"... - boskie...! :)))
OdpowiedzLegitymacja studencka? Chyba skradziona...
Odpowiedz