Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O stalkerze. Nie, nie tym postapokaliptycznym, tylko o twardogłowym "amancie". Koleżankę kiedyś…

O stalkerze. Nie, nie tym postapokaliptycznym, tylko o twardogłowym "amancie".
Koleżankę kiedyś dopadł taki delikwent. Od róż pod drzwiami i całkiem neutralnych sms′ów przeszło do naprawdę nieciekawych sytuacji, co doprowadziło ową koleżankę na skraj manii prześladowczej. Niewiele osób o tym wiedziało, ja sam dowiedziałem się czysto przez przypadek, gdy przez chwilę podejrzenia padły na mnie i po ich rozwianiu przyszła mnie za nie przeprosić. Sprawa trafiła na policję po tym jak dostała wiadomość, że "Albo będziesz ze mną, albo z nikim". Dziewczę wówczas młode, z głową pełna wyobrażeń z amerykańskich filmów przestraszyła się i z mamą pognała na komisariat. Tu pojawiła się pierwsza piekielność.
Przyjmujący zgłoszenie wprost w twarz wyśmiał i Ją i jej mamę, że "zawracają mu głowę gówniarskimi zabawami" i "policji nic nie obchodzi, że jakaś dzieciara nie potrafi się pozbyć smarkatego amatora" (to dosłowne cytaty). Mama koleżanki w krzyk, urządziła awanturę, a przyjmujący jedynie zagroził Jej zgłoszenie obrazy funkcjonariusza na służbie. Całe szczęście w nieszczęściu, że na komisariacie pracował jej stary znajomy, który wiedząc, że żadna z nich nie jest skłonna do histerii potraktował je poważnie i sprawą się zajęto.
No tak, zajęto. Genialni panowie policjanci co zrobili? Ano na początku jak najlepiej, zebrano dowody (listy, sms′y, prezenty), przesłuchano koleżankę, jej rodzinę i sąsiadów, jednak to nic praktycznie nie dało. Wpadli więc na pomysł i postanowili przesłuchać kilka osób z jej klasy, łącznie z wychowawczynią...
Możecie sobie wyobrazić co się stało, gdy skrywany problem wyszedł na łono szkoły. Czy rówieśnicy zrozumieli, wsparli, pomogli? Nie ta bajka, nie ten kraj. Piekielność numer 2.
Zaczęły się docinki, wyśmiewanie, wytykanie palcami. Pół biedy, gdyby tylko od rówieśników. Ulubionym zajęciem wychowawczyni stało się wykpiwanie jej przy każdej możliwej okazji, że "niewdzięczna smarkula", "pusta lala, co nie potrafi docenić cudzego uczucia", "egoistka, co patrzy na tępych osiłków, zamiast zwrócić uwagę na takiego cudownego romantyka", "w głowie się poprzewracało i skończy jako stara panna", takie teksty na forum klasy słyszała nie raz. Najgorzej, że wychowawczyni uczyła ich również j.polskiego, więc gdy przyszło do omawiania romantyzmu okazji do docinek było multum. Interwencje rodziców nic nie dawały, gdy przychodzili słyszeli podobne teksty (w nieco lżejszej formie), a dyrektory mimo prób (tu trzeba oddać Jej honor, naprawdę próbowała) nie miała żadnych dowodów przeciw nauczycielce (jakoś z klasy nikt się nie kwapił, aby podpaść swojej wychowawczyni).
Rok szkolny się skończył, koleżanka zmieniła szkołę, zaczął się następny i nagle pod koniec września stalker zniknął. Żadnych sms′ów, listów, prezentów, etc. (a przez cały wrzesień jeszcze dostawała).
Od historii minęło już kilka lat, do dziś nie wiadomo kto to był, ale przez ten cały czas nie rozumiem, jak można tak potraktować młodą, wystraszoną dziewczynę i to ze strony ludzi, którzy w takich sytuacjach powinni najbardziej pomóc.

by ubycher12
Dodaj nowy komentarz
avatar ubycher12
3 3

Wybaczcie szczątkowy opis, ale musiałem unikać szczegółów, aby bohaterowie pozostali nierozpoznani.

Odpowiedz
avatar manieczek
0 0

Może teraz coś się jednak zmieniło...? Było przecież kilka głośnych spraw o stalkingu, jest na to paragraf... Tak sobie głośno gdybam. Przecież takim czymś można ofiarę trwale pozbawić zdrowia.

Odpowiedz
avatar Jorn
3 11

„Czy rówieśnicy zrozumieli, wsparli, pomogli? Nie ta bajka, nie ten kraj.” Następny, któremu się wydaje, że to cecha narodowa i za granica na 100% wszyscy by ją wsparli.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Przecież to "przestępstwo" bardziej błahe, niż przejście na czerwonym świetle. Takie jest własnie podejście i musi dużo czasu upłynąć, zanim się to zmieni.

Odpowiedz
avatar tessove
0 0

Od czasu do czasu się zdarza, że jakiś facet zapała do mnie uczuciem, ale jako że mam chłopka i zainteresowania innymi nie przejawiam, grzecznie daję kosza. Moja siostra nigdy nie może się wtedy nadziwić, jaka jestem okrutna, głupia i bez serca, że spławiam tych wszystkich biednych chłopców, a oni tak mnie kochają... Wróć, chcieliby kochać, fizycznie :) Ale oczywiście zawsze byłam najgorsza. Skąd się w ogóle taki tok myślenia bierze?! A wracając do historii, czy policja podejmowała jeszcze jakieś kroki czy na przesłuchaniu klasy się skończyło?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2012 o 15:58

avatar konto usunięte
3 3

Bo kiedy facet przejawia zainteresowanie kobietą, to dostaje automatycznie niezbywalne prawo do niej, a ona nie ma nic do powiedzenia. Przejrzyj sobie internet, ile jest płaczliwych wypocin pod tytułem "ona mnie nie chce, a przecież jestem takim miłym facetem".

Odpowiedz
avatar nisza
6 6

Kobalamina, z drugiej strony tez jest mnostwo dziewczyn narzucajacych sie chlopcom, wiec niestety, ale to nie od plci zalezy. Jedna taka lazila za moim kuzynem, na jego nieszczescie mieszkala w tym samym bloku. Spotkal kiedys jakas panne w windzie, wychodzac grzecznie powiedzial "czesc". Spodobal sie, wyczaila gdzue mieszka, lazila, listy nosila, na spacery chcala chodzic, slub organizowac... Oszolomy sa wszedzie.

Odpowiedz
avatar tessove
2 2

Jasne, że to nie od płci zależy, bo mój facet też miał problemy z jedną laską, co skończyło się małą "przepychanką" między nim a jej kolegami. Oczywiście mój luby był największym na świecie gnojem, bo dziewczyna cudowna i wspaniała, a on jej nie chce, no tragedia! Dlatego w żadnym wypadku nie twierdzę, że to męski tok myślenia ma jakieś wypaczenia w kwestii odrzucenia, obydwie strony mają z tym swoje historie.

Odpowiedz
avatar scr
3 5

Tak, a dodatkowo spróbuj do tego być niezbyt atrakcyjna dziewczyną, słyszy się jeszcze, "że brzydka a tak nosa zadziera, a wreszcie ja ktoś chce", albo że " ma brać i nie narzekać bo nikt inny jej nie zechce"...

Odpowiedz
avatar Gbursson
0 4

"[...] okazji do docinek było multum." Docinek??!! Co to takiego docinka? Jakieś tartaczne 'zwierzę'?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Kilak lat temu (a nawet niewiele ponad rok temu...) nie obowiązywała ustawa o stalkingu, więc policja unikała takich kłopotliwych spraw jak ognia. Kiedy udałam się jako wsparcie w takiej sprawie z koleżanką na posterunek, zgłoszenie przyjęto za trzecim razem (gdy stawiłyśmy się z kolegą-prawnikiem, informatykiem z dowodami na dysku i po telefonie z komendy na komendę główną - stamtąd jakiś oficer zadzwonił opieprzyć dyżurnych). Wcześniej słyszałyśmy głównie argumentację, że to nie sprawa dla policji i "to miło, gdy ktoś tak się panią interesuje" - i że mamy popytać kolegów, bo może któryś się przyzna. Ot, interwencja...

Odpowiedz
avatar symplicja
1 1

Czy Pani Wychowawczyni przypadkiem nie ma syna? Bo mam niesamowite przeczucie, że tak i że to jej synek był stalkerem.

Odpowiedz
Udostępnij