Jak dla mnie to ta historia jest bardziej śmieszna niż piekielna. Choć koleżanka innego zdania jest..
Koleżance coś ucho jakby "przytkało". Każdy z nas ma czasem takie wrażenie, tylko u niej jakoś nie chciało to minąć, do tego pojawiły się szumy. Zdecydowała się w końcu, że pójdzie do lekarza rodzinnego. Tam opowiedziała całą sytuację, że może wystarczyłoby tylko przepłukać, ale na wszelki wypadek też by sobie sprawdziła czy wszystko jest w porządku. Lekarz rodzinny twierdził, że nie potrzebne to, ale jak już MUSI, to wypisze to skierowanie do laryngologa. Koleżanka oczywiście odczekać swoje musiała, czyli jakieś 2 tygodnie. Przez ten czas praktycznie już nic nie słyszała na to ucho. Nadszedł ten jakże wspaniały dzień. Kolejka szybko minęła, koleżanka wchodzi do gabinetu i opowiada co to Jej się przytrafiło.
Lekarka: Skończyła mówić? To jak to z tymi szumami jest? Duże?
Koleżanka: No takie dosyć uprzykrzające normalne funkcjonowanie.
Lekarka zaczęła coś wypisywać. Ani razu nie wykonała żadnego badania. Koleżanka dostała świstek i została niemal wywalona z gabinetu. Zaskoczona tym patrzy na papier, a tam nic innego jak skierowanie do PSYCHIATRY. Mało się w pierwszym momencie nie rozpłakała, ale później obie pokładałyśmy się ze śmiechu. Cóż, skarga poszła, a koleżanka znalazła innego laryngologa, na szczęście nie okazało się to niczym poważnym.
Służba zdrowia
Jaki był efekt skargi? :)
OdpowiedzChyba nie za duży bo lekarka nadal pracuje. Zresztą słyszałam, że nadal praktykuje wysyłanie swoich pacjentów do psychiatry niż badania.
Odpowiedz@Limonka Wow! Jeśli po takiej sytuacji spodziewałaś się usunięcia lekarki ze stanowiska to Tobie gratuluję piekielności a nie jej. Fakt, że często lekarze nie kwapią się, by wyjaśnić pacjentom co jest grane, wiele rzeczy traktują jako oczywistych i podejście mają jak by siedział przed nimi skunks ale w tej historii średnio widzę inną piekielność. Co do skierowania do psychiatry- odsyłam do mojego komentarza niżej. To normalna procedura w przypadku podejrzenia o szumy uszne. Inna sprawa, że lekarka za szybko ograniczyła się do jednej diagnozy i nie skierowała na badania np. audiologiczne..
OdpowiedzOo. Nie wiedziałam, że laryngolog może dać pacjentowi skierowanie do psychiatry :)
OdpowiedzMoja babcia dostała od gastrologa skierowanie do chirurga, aż pielęgniarki w przychodni się śmiały, że jak pracują tu już naście lat to od gastrologa jeszcze skierowania takiego nie miały;)
OdpowiedzJeżeli koleżanka w chwili wizyty u laryngolog nic nie słyszała na jedno ucho to czemu o tym nie powiedziała wprost lekarce?! Odpowiedź, że szumy w uszach "dosyć uprzykrzają normalne funkcjonowanie" nie jest jednoznaczna z brakiem słuchu! I czemu zachowała się jak ostatnie cielę i nie zaprotestowała przeciwko brakowi badań i skierowaniu do psychiatry? Co do zaś psychiatry - kolega z klasy na komisji wojskowej skarżył się na okazjonalne bóle głowy i też dostał skierowanie na badania psychiatryczne. Ot, najprostszy środek na ewentualnych symulantów.
OdpowiedzZobrazowała sytuację na samym początku cytat: "koleżanka wchodzi do gabinetu i opowiada co to Jej się przytrafiło". A co miała według Ciebie odpowiedzieć na pytanie czy szumy są duże? Jestem głucha? Po prostu myślała, że lekarka wypyta ją wstępnie, a następnie zostanie zbadana skąd mogła wiedzieć, że za chwilę zostanie nie mal wyrzucona z gabinetu? Jakby zachowala się jak ostatnie ciele to by poszła do psychiatry ze spuszczoną głową nie składając żadnej skargi na panią laryngolog.
OdpowiedzSzumy uszne, tzw. tinnitus to dolegliwość występująca częściej niż się wszystkim wydaje. Często mają przyczynę neurologiczną lub psychologiczną (nadmierny stres, przeciążenie). Podejrzewam, że stąd skierowanie do psychiatry- może lekarka podejrzewała właśnie tinnitus? Żaden środek dla symulantów. Czasem leki działające wyciszająco na układ nerwowy pomagają zniwelować problem. Polecam bliższe zapoznanie się z tematem ;)
Odpowiedz@miette Na komisji wojskowej lekarze traktowali jako potencjalnego symulanta każdego chłopaka próbującego uchylić się z powodu choroby/schorzenia od służby ojczyźnie. Wyjaśnienia i papiery nie znaczyły zbyt wiele, za to chętnie kierowano do psychiatry. Nosisz okulary, często bolą plecy co tłumaczysz uszkodzonym kręgosłupem, masz tatuaż (nieważne jaki i jakiej wielkości, ważne że jest) - to oprócz skierowania do specjalisty od danego schorzenia dostawało się skierowanie do psychiatryka. Też tam byłem, a wizytę w szpitalu psychiatrycznym, bo tam miał gabinet doktorek współpracujący z wojskiem, do dziś wspominam mocno nieprzyjemnie.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2012 o 13:24
@ross13 Ok, rozumiem. Jednak nie ma to wiele wspólnego z moim wyjaśnieniem zachowania lekarki. Na komisji wojskowej zawsze robili przesiew, bo wielu tam symulowało ;) Wielu= nie wszyscy. Chodzi mi o to, że skierowanie do psychiatry w tym przypadku wynikało z czegoś innego niż podejrzenie symulacji. Przy podejrzeniu tinnitusa tak się po prostu robi :) mało tego- jedną z metod leczenia szumów usznych jest psychoterapia- szok, nie? :)
OdpowiedzLekarka się pomyliła i przypadkiem dała jej swoje skierowanie, ehhh... Za niedługo coraz więcej będzie takich przypadków ;)
OdpowiedzHm... coś mi tu śmierdzi, do laryngologa? Po dwóch tygodniach czekania? Coś za szybko jak na naszą służbę zdrowia.
Odpowiedz