Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia ta miała miejsce gdy szedłem z psem na spacer. Przechodzę wśród…

Historia ta miała miejsce gdy szedłem z psem na spacer. Przechodzę wśród bloków, więc choćbym nie chciał, i tak usłyszę parę nowinek. A to jak Kowalska opowiada Nowakowej jaki to ze mnie żły i w ogóle be ministrant, jestem pomiotem szatańskim i nie powinienem się w ogóle w kościele pokazywać, a to jak Iksińska mówi Iksigrekowskiej że ta spod trójki ubiera się tak i tak, a to dwóch panów mówiących o wynikach naszej reprezentacji olimpijskiej. Czasem śłyszę też małżeństwa. Właśnie :)
Stałem z psem(akurat był to moment kiedy doszedł do wniosku że krzak, który jest tam zasadzony od 4 lat, naraz zaczął być wielce ciekawy i trzeba obwąchać każdy listek) nad oknami jednej pary. Mężczyzna musiał być albo bardzo spokojny, albo zastraszony, bo mówił tak cicho, ze słyszałem tylko kobietę, a raczej wyjca[W].
[W]-NO IDŹ Z TYM KUNDLEM BO GO JE*NĘ! GDZIE MASZ WYPŁATĘ?!
...
[W]-NO I H*J ŻE JESTEŚ GŁODNY! CO JA, SŁUŻĄCA?
...
[W]-MASZ I ŻRYJ! GDZIE JEST KASA?
...
[W]-NO POTRZEBUJĘ! MUSZĘ JAKOŚ WYGLĄDAĆ A NIE JAK JAKAŚ ŻEBRACZKA!
...
[W]-DO PRACY? CIE POJE*AŁO! TWOIM ZASRANYM OBOWIĄZKIEM JEST MNIE UTRZYMAĆ, NIE ZAMIERZAM IŚĆ DO ŻADNEJ ROBOTY! TY JESTEŚ TEN PO*EB CO MA NA MNIE ZARABIAĆ.
Po tym jakże szczerym wyznaniu usłyszałem trzask tłuczonego szkła, a że pies zadecydował, że warto zrobić patrol w parku, czy tam również coś się zmieniło jak w tym krzaku, oddaliliśmy się.
Wracając do domu, zobaczyłem zdeterminowanego [F]faceta, pakującego walizkę na próg klatki schodowej oraz potulnie drepczącą za nim kobietę-wyjca(poznałem po głosie). Cały czas bełkotała coś w jego stronę:
[W]-Ale misiu, przepraszam, poniosło mnie. Wybacz proszę, nie będę Cię tak nazywała, nie rób mi tego, muszę jakoś wyglądać. (I w ten deseń)
[F]-KONIEC. Mam dość Twojego ciągłego żerowania na mnie. Żałuję, że byłem taki poje*any i się w Tobie zakochałem. Dzięki ze w końcu otworzyłaś mi oczy. Mieszkanie jest moje, auto także. W tej walizce są wszystkie Twoje rzeczy. Nic Ci nie jestem winien.
[W]-Misiu...
[F]-Straciłem cierpliwość.
Po czym zamknął drzwi klatki. Wyjec jeszcze powaliła w nie pięścią, zadzwoniła domofonem, powydzierała się aż do wieczora(ciekawy odgłos o 21.30, jęczenie baby, która groźbami i prośbami nakłaniała go do zmiany decyzji, zwłaszcza że okna mieliśmy zamknięte na tamtą stronę.)
W końcu odpuściła. Nie życzę nikomu takiej "pasożytniczej" żony udającej miłość dla kasy.

_________________________________________________________
Wyjaśnienie dla hejterów:
-nie podsłuchuję za blokami dla przyjemności, po prostu natura bloków jest taka, że wszystko przez nie słychać, zwłaszcza latem gdy okna pootwierane(powinniście to zrozumieć, wasze domki jednorodzinne w porównaniu z nimi są mainstreamowe)
-nie oceniam na podstawie jednej rozmowy, widziałem ten "związek" przez 2 lata, jak był ten facet traktowany

osiedle

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar AniaMP
-1 9

Umiar. Takie fajnie pojęcie.<br> Czy mogłabym prosić o definicję "mainstreamowy"? Bo jakoś nijak mi to nie pasuje ani do bloku, ani domku. Prawie 20 lat mieszkałam w bloku, od paru lat mieszkam w domku na osiedlu podobnych domków jednorodzinnych i w obu miejscach słychać tak samo wszystko.<br> Czy to sąsiedzi z ogrodu o dobre 500m. dalej balują/grilla wesołego robią, czy to psy "rozmawiają" ze sobą jak osiedle długie i szerokie, a to ktoś na kładzie szaleje.<br> Jeśli wszyscy w okolicy wykazują odrobinę dobrej woli, to żyć się da.

Odpowiedz
avatar violak
4 4

są ludzie i ...taborety

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

Są ludzie i taborety, parapety, betony, pustaki, czy też inne klamki. Ujmę rzecz następująco: prawdziwy związek opiera się na wzajemnej akceptacji, zrozumieniu, pomocy i co najważniejsze chyba miłości. Cóż- widać, że kobieta była idealnym przykładem na apodyktyczną osobę, która małżeństwo zawarła tylko po to, żeby ktoś sponsorował jej wszystkie zachcianki. Taki typ galerianki, która w dodatku nie znosi sprzeciwu. A wiadomo, że na dłuższą metę to nie ma prawa wypalić. I nie wypaliło... Choć i tak się dziwię, że facet wytrzymał z tym megafonem przez 2 lata jak to piszesz k100. Facet skwitował to krótko i dobitnie- miłość go tak zaślepiła, że nie dostrzegł/ nie chciał dostrzec wad swojej "wybranki". Pobrali się i dla faceta zaczął się koszmar. Tyle dobrze, że w końcu się opamiętał i kopnął ten odkurzacz na pieniądze i powiedział "A idź w piz*u!" Mam jednak wrażenie, że owa kobieta nie wyniosła z tej życiowej lekcji żadnych konstruktywnych wniosków. I znając życie po pewnym czasie albo wróci do swojego "misia" (taa, teraz to misia, a przedtem to krzyżówki posłusznego po*eba i portfela), albo znajdzie sobie kolejnego łosia, którego będzie doić z kasy. Do czasu, aż i on nie kopnie jej w zad... Takie osoby są niereformowalne, więc nie wierzę w żadną zmianę. A przynajmniej nie szczerą... Jak to mówią: miłość jest ślepa. Ale jednak jestem przekonany, że niektóre jednostki powinny mieć dożywotni zakaz zbliżania się do kogokolwiek pod groźbą rozstrzelania, bo nie dość, że nie nadają się do życia w społeczeństwie, to jeszcze innym to życie skutecznie zatruwają i po jakimś czasie niszczą, zmieniając człowieka we wrak...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2012 o 22:04

avatar rl27
-2 2

"Stałem z psem(akurat był to moment kiedy doszedł do wniosku że krzak, który jest tam zasadzony od 4 lat, naraz zaczął być wielce ciekawy i trzeba obwąchać każdy listek) !!!NAD!!! oknami jednej pary." Weź to popraw, chyba, że oni pod poziomem gruntu mieszkali, albo ty tego psa po dachach prowadzasz, a krzaki u ciebie na osiedlu są niewiarygodnie wysokie. Tylko, że wtedy to już są drzewa.

Odpowiedz
Udostępnij