Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ja też miałam wczoraj dziwną sytuację z kanarami. Około godziny 19.00, jadę…

Ja też miałam wczoraj dziwną sytuację z kanarami.

Około godziny 19.00, jadę sobie tramwajem nr 22 z Huty na Rondo Grunwaldzkie. Siedzę na "dwójce" przy oknie, przy okazji czytam książkę, więc średnio kontaktuję, co się dzieje dookoła mnie.

Nagle czuję, że ktoś mnie puka w ramię. Kanar. Ok, zaczynam grzebać w torebce, bo zawsze kupuję bilet miesięczny i noszę go w portfelu razem z dokumentami. Z tą różnicą, że tym razem portfela zapomniałam. Co niniejszym komunikuję kanarowi i proszę o wypisanie bloczka, najwyżej później doniosę bilet na Wawrzyńca i sobie anuluję.

W tym momencie gościu chyba przechodzi w tryb ochroniarza z filmu akcji i blokuje cielskiem ewentualną drogę ucieczki (tak jakbym się gdziekolwiek wybierała...). Czytaj, wpycha się w wąziutką przestrzeń między parami siedzeń i zaczyna nawijać podniesionym głosem (krzyk to jeszcze nie był, ale i normalny ton głosu też nie), czy ja zgłupiałam, że przecież jest obowiązek noszenia dokumentów i że będę musiała mu zapłacić 500 zł (!) za ustalenie danych osobowych.

Pierwsze słyszę o takim czymś, a jedyny raz, gdy byłam w podobnej sytuacji, tj. brak biletu i dokumentów, spisywali takie dane, jakie podawałam, przy okazji robiąc istny krzyżowy ogień ("a imię matki? a nazwisko panieńskie? a numer domu? to jak pani mówiła, że mama ma na imię?").

Spokojnie mówię kanarowi, że to się, delikatnie mówiąc, kupy nie trzyma i sugeruję, że zawsze można wezwać patrol, albo przejść się na najbliższy posterunek w celu ustalenia tychże danych, ale nie. Gadaj do obrazu. Facet nie słyszy i w kółko dziamgoli: pięćset złotych i pięćset złotych. Nie wiem czego on się spodziewał. Że zapłacę mu gotówką? Że podejdzie ze mną do bankomatu, żebym wybrała, jak to kiedyś ktoś opisywał? W końcu poprosiłam faceta o imię, nazwisko i numer legitymacji, na co wysiadł bez słowa, bo tramwaj zatrzymał się pod Halą.

Moje pytania w związku z sytuacją:
1. Czy istnieje jakakolwiek "opłata za ustalenie danych osobowych" którą musi uiścić osoba, która musi się wylegitymować, a akurat nie ma przy sobie dokumentów?
2. Czy istnieje nakaz noszenia przy sobie dokumentu tożsamości i czy są jakieś karne konsekwencje za jego nienoszenie? Stanu wojennego, o ile mi wiadomo, już nie mamy.
3. Nie udało mi się zdobyć namiarów na przedsiębiorczego kanara, więc nie mam na kogo złożyć skargi. Jakoś nie przyszło mi też do głowy zgłaszać sytuację motorniczemu i spisywać nr wagonu, bo trochę się spieszyłam. Czy jednak mimo to, należałoby gdzieś zgłosić sytuację?

Dzięki from the mountain za odpowiedzi.

komunikacja_miejska

by ptaszyca
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar goodfather
3 3

ad1- z tego co wiem taka karę płaci się w przypadku wzywania policji na przystanek lub gdy autobus/tramwaj zmienia trasę by podjechać pod komisariat. Wtedy ponosi się dodatkową karę związana z opóźnieniem/zmiana trasy pojazdu i tylko wtedy gdy autobus/tramwaj stoi na przystanku i czeka. ad2- nie wiem wydaje mi się że nie ad3- Z tego co wiem kanary dostają rozpiskę na jakich liniach w danym dniu mają być kontrole więc skargę możesz pisać.

Odpowiedz
avatar iks
8 8

1. Tak ale płatna Policji. 2. Nie ale jak nie masz często masz problemy. 3. Zgłoś do jego pracodawcy w których godzinach i którego dnia + która linia - kopie mandatu odszukają.

Odpowiedz
avatar koszka
10 10

Spawdź regulamin firmy, której pracownikiem miałby być ten kanar (skoro się nie wylegitymował, mógł być to też jakiś "podszywacz"). Kanarzy są od wlepiania mandatów za brak biletu i dokumentu uprawniającego do zniżki. Nie mógł Ci dać mandatu za brak dowodu osobistego. Ewentualnie (o ile w ogóle) to straż miejska bądź policja mogłaby się do tego przyczepić. To, że wysiadł, już wskazuje na to, że chyba miał coś na sumieniu.

Odpowiedz
avatar Pacynka
4 4

1. Nie ma takiej opłaty za ustalenie danych. Kanar po poproszeniu cię na przystanek może wezwać policję aby ta potwierdziła twoje dane. Wezwana policja może nałożyć na ciebie mandat w takiej wysokości. Przy czym rzadko to robią. Przynajmniej w Wawie. Do tej pory spotkałam się z tym raz. Jednak co miasto to inni policjanci. 2. Nie wiem. Zawsze mam przy sobie :) 3. Nie udało mi się zdobyć namiarów na przedsiębiorczego kanara, więc nie mam na kogo złożyć skargi. Jakoś nie przyszło mi też do głowy zgłaszać sytuację motorniczemu i spisywać nr wagonu, bo trochę się spieszyłam. Czy jednak mimo to, należałoby gdzieś zgłosić sytuację? Oczywiście możesz to zgłosić. Opisz bardzo dokładnie gdzie to miało miejsce, w jakiej linii, o jakiej porze, jaki odcinek, którego dnia itp. Zanieś do MZA czy jak to się u was nazywa :) Jak podałaś swoje dane i facet je spisał to to możesz iść się dowiedzieć czy faktycznie jest wystawiony mandat. W Wawie można to sprawdzić włącznie z numerem kontrolera. Wtedy ten numer podajesz w skardze :)

Odpowiedz
avatar iceman44
4 4

nie ma obowiązku noszenia przy sobie dokumentów, co prawda ułatwia to prace służbom miejskim, ale obowiązku takiego nie ma,,, za ustalenie danych osobowych nie ma żadnej opłaty, a kanar jeśli był taki uparty, mógł wezwać patrol policji, poczekać z Tobą na pętli, a na koniec dostałbym mandat za bezpodstawne wezwanie policji, bo Ty mu dane podałaś,,, a kanar podchodząc do Ciebie powinien mieć w widocznym miejscu legitymację, umieszczoną tak, żebyś mogła bez problemu zobaczyć zdjęcie i odczytać jego dane,,,

Odpowiedz
avatar Freeq
5 5

Nigdzie w prawie nie jest nakazane mieć ze sobą dokument tożsamości. Sam naprawdę bardzo rzadko mam go ze sobą, jedynie np. jak jadę samochodem. Jednakże często skraca i ułatwia on potwierdzenie tożsamości, choćby przy głupiej kontroli jakiegoś patrolu. W przypadku braku dokumentu nie ma żadnych konsekwencji, tylko czasem wydłuża czas kontroli zanim sprawdzą w systemach.

Odpowiedz
avatar ptaszyca
0 10

Może nie wyraziłam się jasno. Mandatu NIE dostałam. Kanar wysiadł bez wypisywania. Mimo to dzięki za odpowiedzi póki co :)

Odpowiedz
avatar AniaMP
1 1

Znaczy kanciarz. Chciał Cię naciągnąć na kasę. Gratulacje za nieugiętą postawę :)

Odpowiedz
avatar teracotta
2 2

Nie ma obowiązku noszenia dokumentów tożsamości, aczkolwiek lepiej mieć - jeśli ulegniesz jakiemuś wypadkowi służby szybko dotrą do rodziny. Wyjątkiem jest tzw. strefa nadgraniczna (do 15 km od granicy, gdzie posiadanie dokumentu tożsamości jest obowiązkowe.

Odpowiedz
avatar soraja
0 6

Tutaj akurat się nie zgodzę. Dowód to dokument tożsamości, w razie kradzieży jest mnóstwo roboty z zastrzeganiem go, wyrabianiem nowego a i tak bez gwarancji późniejszych nieprzyjemności. Wiadomo że są sytuację, w których dowód jest konieczny (np. podpisywanie umów) ale noszenie go zawsze przy sobie to jednak ryzyko. Docieranie do rodziny w razie wypadku to już osobny problem (polegający na logice polskiego prawodawstwa pt. bliscy=rodzina, niezależnie od tego że bliskim może być ktoś niespokrewniony a rodziną agresywny alkoholik na drugim końcu kraju) ale powinna wystarczyć kartka w portfelu z informacją "w razie wypadku powiadomić".

Odpowiedz
avatar kanarinho
5 5

Nie ma obowiązku noszenia przy sobie dokumentów. Kara 500zl może być od Policji, za nieokazanie dowodu tożsamości jeśli go przy sobie posiadamy. Jeśli nie, to nic nie grozi, policja sprawdza dane podane przez pasażera i tyle. Nie ma czegoś takiego jak kara dla kontrolera za nieuzasadnione wezwanie Policji, nawet gdy ktoś poda dane ustne.

Odpowiedz
avatar iceman44
2 2

i tu się kolego mylisz, jeśli osoba niemająca dokumentu podaje swoje dane, a kanar się upiera na wezwanie patrolu, może zostać ukarany za bezpodstawne wezwanie policji,,, w ten oto sposób wyleczyliśmy u nas w mieście kanara, bo praktycznie przy każdym gapowiczu wzywał patrol, żeby mu potwierdzić dane, czy miał dowód, czy podał dane, czy nie,,,

Odpowiedz
avatar jaelithe21
6 8

@scr, możesz podać jakąś podstawię prawną, orzekającą o obowiązku noszenia dowodu przy sobie? Jest obowiązek posiadania ale byłam pewna do tej pory, że nie ma obowiązku zabierania dowodu w każdą "podróż", w tym do śmietnika i z powrotem.

Odpowiedz
avatar soraja
1 3

Jaka jest podstawa noszenia dowodu zawsze przy sobie? Pierwszy raz o czymś taki słyszę, poza tym co zrobić z dowodem podczas wizyty na np. kąpielisku? Przecież kąpać się z nim nie będziesz. Poprosić policję o eskortę i pilnowanie, żeby potem nie czepiali się że dowód zaginął?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Nie ma obowiązku noszenia dokumentów, ale jest obowiązek wylegitymowania się na żądanie np. policjanta ( art. 1-2, 4-7 rozporządzenia Rady Ministrów z dn. 26 lipca 2005 r. w sprawie sposobu postępowania przy wykonywaniu niektórych uprawnień policjantów). Stąd też można się w sumie kłócić, czy trzeba nosić czy nie, ale nietrudno się domyślić, że brak dokumentów czasami może skomplikować sprawę :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2012 o 14:10

avatar Shido
7 7

Wylegitymowanie się, jeżeli nie posiada się dokumentu ogranicza się do podania swoich danych osobowych, które upoważnione służby sprawdzają. Więc nie oznacza to że wylegitymowanie == pokazanie dokumentu.

Odpowiedz
avatar Gos
-5 11

Jako były kanarek właśnie w Krakowie to pozwolę sobie odpowiedzieć. ad.1 Mandatu i tak byś nie dostała, a kanar odpuściłby sobie czekanie na policję bo to trwa i trwa. ad.2 Obowiązek noszenia dokumentu jest. ad.3 Może nie powinnam pomagać w kablowaniu na być może byłego kolegę, ale pomogę. Jeśli pamiętasz o której dokładnie wyjechałaś ze swojego przystanku to powinno to wystarczyć. Sprawdzasz na stronie MPK dokładną godzinę o której Twój tramwaj był na R.Grzegórzeckim (bo z wypowiedzi wywnioskowałam, że tam się zaczęła kontrola skoro wysiadł pod Halą). A później wycieczka na Wawrzyńca, niech przekopują raporty z danego dnia i sprawdzają kto tam wtedy był. Tylko musisz siedzieć i pilnować, żeby to zrobili. A co do tych dziwnych powtarzających się pytań to normalna praktyka kanarów, jak szybko zasypują Cię gradem pytań i powtarzają je to przeważnie wychodzi kłamstwo gapowicza :) Życzę powodzenia w złożeniu skargi, bo to co niektórzy wyprawiają woła o pomstę do nieba! PS. Aż specjalnie założyłam konto, żeby to napisać :)

Odpowiedz
avatar ptaszyca
-4 6

Dzięki :) Kłamać i tak nie miałabym po co, bo tak jak pisałam, jeżdżę głównie na okresowych, więc i tak bym sobie anulowała, już parę razy mi się zdarzało. Właśnie tak myślałam, że ta zagrywka z pytaniami właśnie do tego służy - nie wiem jak jest teraz, ale kiedyś jak nie zgadzał się choćby jeden szczegół z danych, mandat był nieważny i osoba której go wystawiono nia miała obowiązku płacić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Sorry ze bez dokladnego podawania podstaw prawnych, ale mowie na szybko z pamieci. Prawo nakazuje posiadanie dowodu osobistego, nie mowi natomiast wprost o obowiazku jego noszenia przy sobie. Jednoczesnie faktycznie masz obowiazek wylegitymowania sie. W przypadku, gdy dowodu tozsamosci nie masz przy sobie, sa dwie opcje - jedna to faktycznie wezwanie policji celem weryfikacji danych, druga to potwierdzenie Twoich danych przez osobe trzecia, ktora sama jest w stanie sie wylegitymowac.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Mi sie wydaje, ze kanar byl lipny, a ciebie zlapal przez przypadek

Odpowiedz
avatar ptaszyca
-3 11

Mnie. Początek zdania, akcentowana forma mocna :) Nie wyglądał, miał działający czytnik do kart, sprawdzał wszystkim, był z 2ma innymi. Chociaż kto go tam wie.

Odpowiedz
avatar Gruba
0 0

Przepraszam, że nie na temat, 22 to jest ten taki krajoznawczy krakowski tramwaj, który jedzie z Nowej Huty w gdzieś w okolice Sanktuarium Miłosierdzia 567 przystanków i około rok i pozwala zwiedzić większość miasta z jego okien? ;-) Podczas mojej wizyty w Krakowie nie mogłam nadziwić się że są tak długie linie ;-)

Odpowiedz
avatar sharpy
0 0

W Krakowie nie ma komunikacyjnego "dworca centralnego" - wszystkie tramwaje jeżdżą z jednego końca miasta na drugi. Jak się ma fuksa to jest tramwaj wprost do celu, jak nie - gdzieś się przesiadka znajdzie. 22 istotnie jest solidnie krajoznawczy, od Walcowni na tyłach kombinatu po Sanktuarium, wraz z widokiem na Wawel, Starą Nową Hutą i przejażdżką po Kazimierzu.

Odpowiedz
avatar g_3
2 2

Nie wiem dokładnie, jak wygląda kwestia obowiązku noszenia przy sobie dowodu, ale kiedy sama byłam w podobnej sytuacji (bez portfela z biletem i dokumentami) pan kontroler spytał, czy kiedyś już byłam spisywana przez MPK. Ponieważ mniej więcej rok wcześniej byłam (biletu z różnych względów bardzo często zapominam), powiedziałam, że tak, a wtedy pan zadzwonił gdzieś do mpk i w ten sposób potwierdził zgodność moich danych z tym, co już mieli w swojej bazie. Wiem, że przy takim kanarze pewnie nie udałoby się tego przeprowadzić, ale podrzucam taki pomysł, bo może komuś kiedyś to się przyda, żeby uniknąć nieprzyjemności ;)

Odpowiedz
avatar djpikus07
0 0

W Krk są dwie firmy które zatrudniają kontrolerów biletów. Co ciekawe obie z tym samym budynku przy ul. Rzemieślniczej bodajże 7 albo 6. Proponuje się tam udać i dowiesz się wszystkiego :)

Odpowiedz
avatar polon
0 0

Hmm dobry pomysł. Kupię sobie czytnik kart i pójdę z kolegami uzyskiwać dane personalne płci pięknej, podróżującej tym autobusem (jeszcze jak się dobrze trafi, to może zarobie 100+ zł za mandat i opcjonalnie dodatkowe 500zł, gdy ofiara będzie posiadała gotówkę).

Odpowiedz
avatar ILAE
0 0

Typowo uparta próba wyłudzenia pieniędzy. Nieładnie Panie "Kanarze", nieładnie...

Odpowiedz
avatar pipi
-2 2

Dokument tożsamości musisz mieć jeśli znajdujesz się ponad 5 km od miejsca zamieszkania.

Odpowiedz
avatar stachu54
3 3

podstawa prawna?

Odpowiedz
avatar Carrotka
0 0

Mnie spotkała nieco inna atrakcja w Krakowskim tramwaju. Wsiadłam do pierwszego wagonu i chciałam zakupić bilet u pana motorniczego, ponieważ nie było w tym tramwaju automatu. Nie miałam odliczonej kwoty. Już nie pamiętam ile to było, ale ze 20-30 gr za dużo. Facet mi ryknął, że tylko odliczone kwoty. Nie miałam zwyczajnie jak mu dać odliczonej kwoty, bo drobniejszych drobniaków nie posiadałam. Zrezygnowana powiedziałam, że w takim razie niech będzie bez reszty. Na to motorniczy odburknął mi "Łapówek nie przyjmuję!". Wkurzona do reszty powiedziałam, że go popier*oliło.

Odpowiedz
avatar Chaos
0 2

Tą kwestię chyba ktoś kiedyś poruszał i tłumaczył, że motorniczym i kierowcom nie wolno przyjmować "końcówek" bo mogą zostać oskarżeni o przyjęcie łapówki albo, ze sprzedają bilety na lewo, stąd o ile sytuacja jest absurdalna, o tyle ma sens.

Odpowiedz
avatar Carrotka
1 1

Chaos. Poruszałam się o kulach. W kiosku nie miała kobieta bilatów. Na przystanku nie było automatu. W tramwaju również nie było. Chciałam kupić bilet jak na uczciwego człowieka przystało. Dodatkowo płaciłam pełnoprawnym środkiem płatniczym wprowadzonym w obrót. I co? O kulach miałam po całej Hucie śmigać i szukać sklepu/kiosku, gdzie posiadają bilety???? TO CHAMSTWO... Mógłby już wydać tą resztę...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2012 o 19:06

avatar Chaos
0 0

A czy ja go bronię? Czy ja Ci wypominam? Nie. Dlatego nie denerwuj się, bo mówię, że przypominam sobie to, jak kiedyś ktoś tą kwestię tłumaczył.

Odpowiedz
avatar sharpy
0 0

Jeśli tramwaj był w miarę punktualnie, i pamiętasz kiedy, wystarczy informacja o dokładnej godzinie kursu i godzinie/lokacji kontroli - dyspozytornia jest w stanie zgrać zestaw linia-przystanek-godzina żeby zidentyfikować tramwaj, a po nim kontrolera.

Odpowiedz
avatar tomdomus
0 0

Nie na Piekielnych to pytanie, lecz do regulaminu przewozów pasażerskich zajrzyj. Każdy przewoźnik ma swój regulamin. Ale 1. ustalenia danych dokonuje wezwana Policja (opłata karna tylko w wypadku gdy dokumenty masz ale ich wcześniej nie pokazałaś) 2, W wypadku wezwania Policji jedziesz na końcówkę i jeżeli dobrowolnie podejdziesz do dyżurnego ruchu, nie ma potrzeby wstrzymywania pojazdu, więc opłaty dodatkowej za wstrzymanie przejazdu. 3 wychodzi na to że pan kanar chciał w łapę, a nie dostał to się zmył. Wydaje mi się (co nie wynika z historii) że był sam i w ten przedsiębiorczy sposób chciał "dorobić" do pensji. Rada: nie płacić nic "do łapy" i uważnie czytać regulaminy.

Odpowiedz
Udostępnij