Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z serii "Ułożę ci życie". 1. Koleżanka, szczęśliwa mężatka od około roku…

Z serii "Ułożę ci życie".

1. Koleżanka, szczęśliwa mężatka od około roku i odwieczna miłośniczka a jednocześnie zapalony fotograf zwierząt, wstawia na portal społecznościowy zdjęcie kotka, z podpisem mniej więcej "Kolejny uroczy stwór, jakiego spotkałam na swojej drodze i mogłabym wziąć do domu:)". Komentarz jej znajomej: "Teraz to czas na dzieci, a nie koty". Bez uśmieszku. Nie żartem.

2. Wizyta rodziców lubego i rodziny z małym dzieckiem u mnie i lubego (jesteśmy właśnie przed ślubem). Dziecko wymyśla sobie, że będzie tupać. Głośno. Ponieważ mieszkamy w bloku, a rodzice nie reagują, sama zwracam uwagę dziecku:
- Nie tup, bo pan z dołu przyjdzie i będzie zły!
Na co odzywa się teść:
- Niech się sąsiedzi przyzwyczajają...
No tak, bo przecież w ciążę zachodzi się zaraz po założeniu obrączki. Przyznam, że wtedy nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Teść za to zarobił porządnego kuksańca od teściowej, która (Alleluja!) wyznaje politykę niewtrącania się.

3. Zanim podjęliśmy decyzję o ślubie, każda rodzinna rozmowa zaczynała się od pytania o nasze plany małżeńskie.
Wkurzeni, zaczęliśmy odpowiadać:
- Jeszcze nie, bo właśnie zmieniamy wyznanie na Kościół Latającego Potwora Spaghetti.
- Jak tylko X dostanie rozwód. (w miejscu X imię partnera/moje w zależności od tego, u której rodziny byliśmy)
- Właśnie, a co robicie teraz w sobotę?
Rozkosznie bywało.

4. Podsumowanie pytań rodzinnych dokonane przez znajomą:
I Kiedy będziesz mieć chłopaka/dziewczynę?
II Kiedy ślub?
III Kiedy dziecko?
IV Kiedy drugie?
V (Jeśli oboje tej samej płci) Kiedy chłopiec/dziewczynka?
VI Kiedy rozwód?
VII Kiedy sobie kogoś znajdziesz?
...

Jestem w szczęśliwej luce między II i III bez pytań, bo data ślubu ustalona, a o dzieci jeszcze pytać nie wypada. Ale wkrótce się zacznie. Macie jakieś pomysły? :)

rodzina i przyjaciele królika

by marjoanna
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
12 20

" - Kiedy dziecko? - Jak tylko przyjdą papiery adopcyjne z Nikaragui/Zimbabwe/Urugwaju/Singapuru" :)

Odpowiedz
avatar marjoanna
1 5

majstersztyk! dzięki! :D

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
8 12

Ja na pytanie "kiedy drugie" mówię, że jak mi wychowasz - jesli to kobieta pyta, a jak facet "a bedziesz nosił za mnie ciążę? " Na ogoł na tym sie kończy poniewaz ciężko jak narazie znaleść kontrargumenty

Odpowiedz
avatar marjoanna
1 9

ludziom się wydaje, że to takie pytania na podtrzymanie rozmowy, no bo o co tu pytać młodych ludzi. ale zgroza mnie bierze, jak pomyślę że takie pytanie trafi na parę która faktycznie stara się o dziecko, a ma jakieś problemy z tym związane... przecież im musi być strasznie przykro. to jakby zapytać - a ciocia kiedy się wybiera na tamten świat, bo to już najwyższy czas?

Odpowiedz
avatar sparxx
3 9

Jak można zadawać ludziom tak intymne pytania? Niektórzy to już zatracili granice tego co można a czego absolutnie nie. Króla to można było kiedyś zapytać o potomka, bo losy królestwa od tego zależały, ale dziś?

Odpowiedz
avatar Arturo
-5 15

Chyba nie wiesz na czym polega rozmowa

Odpowiedz
avatar gorzkimem
5 11

Zajmuj swoich rozmówców pasjonującą rozmową na ciekawe tematy. Nie będzie wówczas zapadać krępująca cisza i nikt - żeby ją przerwać - nie będzie musiał się uciekać do pytań "podtrzymujących". A skoro już padną - odpowiadaj zgodnie z prawdą, lub że nie chcesz na nie odpowiadać, a nie sil się na "cięte riposty".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2012 o 12:59

avatar marjoanna
4 12

o tak, ja im opowiem o moich pasjonujących chomikach, a oni skwitują - lepiej byście o dzieciach pomyśleli. powiem, że nie mam zamiaru odpowiadać na takie pytania, albo że to nie ich sprawa, to się obrażą. czasem trzeba pół-żartem się wywinąć z tematyki, żeby uniknąć spięć i zdezorientować przeciwnika.

Odpowiedz
avatar gorzkimem
-3 13

Unikanie spięć i dezorientacja przeciwnika to nie rozmowa tylko jakaś szermierka słowna. Traktuj innych jak partnerów a nie przeciwników. A jak ci brakuje tematów do rozmów, to zacznij poszerzać swoje horyzonty. Do tego można wykorzystać właśnie rozmowę np: Znam się na chomikach, ale niewiele wiem o świnkach morskich. Opowiedz mi o nich.

Odpowiedz
avatar marjoanna
2 4

nie nie, to nie tak. jak prowadzę rozmowę, to dbam o podtrzymanie tematu. ale są sytuacje, kiedy siedzimy przy rodzinnym stole podczas jakiejś imprezy, gdzie rozmawia się w grupkach, ludzie się przemieszczają, z każdym chcą zagadać i nagle jak grom z jasnego nieba spada takie pytanie na dzień dobry - bo podejdzie ciocia akurat i pierwsze o co zapyta to ślub albo dzieci. brrr! skoro atakują, to chyba mogę się bronić?:) naprawdę jesteś szczęściarzem, skoro nie znasz takich sytuacji. zaprosiliśmy rodzinę na parapetówkę, zdążyliśmy otworzyć drzwi i się przywitać - no, to mieszkanie macie, a kiedy ślub? poszliśmy na imieniny do cioci - kurtuazyjne życzenia, powitania, usiedliśmy, herbata się nie zdążyła zaparzyć - to kiedy ślub bierzecie? taka ładna z was para! rozmawiamy o moich studiach - to ślub kiedy? rozmawiamy o imprezach targowych w mojej branży, o najbliższych wyjazdach - a ślub już planujecie? grillujemy - jak wy do siebie pasujecie! kiedy ślub? nadal twierdzisz, że to mi brakuje tematów do rozmów? gdzie kroku nie zrobię, to o ślub pytają, no bo o co pytać kobietę w wieku reprodukcyjnym, przecież nie o karierę naukową ani zawodową. szlag mnie już trafia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2012 o 13:43

avatar gorzkimem
-5 9

Pytanie o ślub albo dzieci jest atakiem... Hmmm... Muszę to przemyśleć...

Odpowiedz
avatar gorzkimem
-1 3

Po pierwsze z góry uprzedzam, że nie minusuję twoich odpowiedzi w tym wątku, bo traktuje go właśnie jak rozmowę - to takie zastrzeżenie na wszelki wypadek. Po drugie uważam za nieco nieuczciwe zmienianie przez ciebie treści wypowiedzi po tym, jak już ją skomentowałem. Po trzecie - to nie chodzi o to, żeby nie być w "takiej sytuacji", chodzi o to, żeby umieć się w niej zachować. Po co ma cię "trafiać szlag"? Nie możesz powiedzieć: Już jestem zmęczona tymi pytaniami. Porozmawiajmy o czymś innym. Wiesz, ostatnio moje chomiki... (Wiem, wiem - jestem trochę złośliwy, ale tylko trochę i zazwyczaj przeszkadza to ludziom bez poczucia humoru). Tak na poważnie proponuję EOT - wypowiedziałem się, bo poprosiłaś o radę. Teraz to twoje oporowanie sugeruje, że wcale jej nie oczekiwałaś.

Odpowiedz
avatar marjoanna
0 2

przepraszam, zaczęłam edytować kiedy jeszcze nie było Twojej odpowiedzi - i odczytałam ją po zedytowaniu. teraz nawet nie mogę tego zrobić. źle się też wyraziłam wyżej, bo poza funkcją pytania podtrzymującego, często jest to pytanie zagajające, co jeszcze bardziej drażni:> masz rację z tym uczciwym "jestem już zmęczona tym tematem, porozmawiajmy o..." ale są ludzie którzy powiedzą - czemu? młoda jesteś, cieszyć się powinnaś, planować! niereformowalni tacy;) dlatego uciekam się do ripost, bo to jedyne, co skutecznie zamyka paszczę i zmusza do zmiany tematu. zresztą w przypadku moich pasji staram się ograniczać w rozmowach, bo szanuję to, że nie wszyscy są równie zbzikowani na punkcie zwierząt np., i nie sprawia im przyjemności wymiana informacji typu "chomiki mają 30-krotnie większą tolerancję na alkohol w stosunku do masy ciała, niż człowiek, wiedzieliście?"

Odpowiedz
avatar Zodiac
14 16

- Kiedy dziecko? - Jak wrócimy z Radomia - A kiedy jedziecie? - Jeszcze nie wiemy

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
0 6

Ja stosuję wersję: nie wybieram się.

Odpowiedz
avatar marjoanna
-1 13

nawet jak ginekolog mnie pytał, kiedy i czy planuję ciążę, to przepraszał, że zadaje takie pytanie, ale chce razem ze mną określić ewentualny najlepszy czas, skoro to ma nie być "już, zaraz", bo wie, że studia robię. a rodzina przywala bez krępacji, bo to tak fajnie zapytać przecież. czuję się jakby mi ktoś obcy wszedł do domu i spytał - dlaczego nie macie różowych firanek? powinniście mieć różowe firanki! dlaczego nikt nie pyta - czy planujesz jakieś następne studia? czy chcesz się zająć hodowlą chomików długowłosych? (mam takie zakusy, więc to nie jest kompletnie abstrakcyjne pytanie) właściwie przez rok mogę odpowiadać że dziecko w drodze, bo doktorat piszę, a proces tworzenia też ciężki i o mdłości czasem przyprawia;)

Odpowiedz
avatar Mimi30
0 4

Mam wuja, który po pierwszym moim dziecku (rodziłam mając 20 lat), co chwile pytał - kiedy drugie? Za każdym razem potrafiłam go zagiąć odpowiadając - zapytaj się swoich dzieci kiedy ci wnuka dadzą

Odpowiedz
avatar marjoanna
-1 3

podobnie zrobiła moja znajoma z dwuletnim stażem małżeńskim, zaatakowana przez rodzinę męża (nie teściów, dalszą pociotkę) na imprezie rodzinnej, kiedy się o dziecko postarają w końcu. odpyskowała żeby ciocia lepiej swoich synów doglądała. jakoś tak wyszło, że niedługo potem ta ciocia musiała bardzo szybki ślub urządzać. a do znajomej już się nie odzywa słowem, jakby ta była winna wpadki, albo co?

Odpowiedz
avatar digi51
5 7

Nie widzę w tych pytaniach nic piekielnego. Sama raczej takich nie zadaję, ale gdyby ktoś mnie zapytał to odpowiedziałabym zgodnie z prawdą: nie wiem, nie planuję na razie, nie mam pojęcia, nie zastanawiam się nad tym itd. A gdyby nastąpiły tyrady pt. "No przecież trzeba!", ucięłabym je zmieniając bezczelnie temat. Każdy podchodzi do tego inaczej, moja koleżanka wychodzi niedługo za mąż, a mówiła o tym jeszcze długo przed zaręczynami. Owszem, to są pytania osobiste, ale przecież nie zadają Ci ich obcy ludzie, tylko rodzina. Ludzie nie lubią rozmawiać na wiele tematów, trzeba to jasno powiedzieć zamiast się obrażać, że ktoś zadał pytanie. U mnie w rodzinie wszyscy wiedzą, że nie należy mojej siostry pytać o to, jaką specjalizację będzie robić (jest na stażu po medycynie), ale jak przyjeżdża dalsza rodzina to oczywiście o to pyta i nikt się nie obraża i nie burzy, że pytanie padło, bo jest ono naturalne.

Odpowiedz
avatar Toxicity
1 3

- To kiedy ślub? - No pewnie w jakąś sobotę..

Odpowiedz
avatar marjoanna
1 5

no cóż, ja to postrzegam inaczej. może dlatego, że nadal rozwijam się naukowo, i o tym też ci ludzie wiedzą. o studia zapytają zdawkowo i raczej w kontekście czy już je kończę i zacznę w końcu rodzić dzieci. może dla niektórych posiadanie dwójki czy pięciorga dzieci jest standardem, ale nie dla mnie. ostatnio też taki wypytywany świeżo upieczony małżonek się prawie popłakał - jedno pytanie o dzieci jakoś przemilczał, ale że rozmówca bez skrępowania powtórzył pytanie głośniej, grobowym głosem odpowiedział zgodnie z prawdą, że żona tydzień wcześniej poroniła. fajnie? a czemu Ty nie zadajesz takich pytań? bo wiesz że to nie Twoja sprawa, jak ludzie będą chcieli się pochwalić to sami powiedzą. tu chodzi o pewną subtelność. co ciekawe najczęściej takie pytania padają z ust osób, które albo same zaliczyły wpadkę, albo ich dzieci brały szybki ślub, albo w inny sposób czują się niezrealizowane w tej materii.

Odpowiedz
avatar digi51
1 5

Nie, nie zadaję takich pytań, bo mnie to nie obchodzi - pytam, o to co mnie interesuje. Zawsze każdy odpowiada chętnie i bez spiny. No sorry, ale z takim podejściem można w ogóle nie rozmawiać, żeby kogoś nie urazić. A co zrobić w sytuacji, kiedy np. ktoś został wywalony z uczelni, zaliczył jakiś dołek zawodowy, a wszyscy na około chwalą się sukcesami zawodowymi/naukowymi i wypytują rzeczoną osobę o to? Poza tym - piszesz, że dzieci i ślub to nie sprawa twoich bliskich. A twoje studia to niby ich sprawa, żeby mieli o to pytać? Uważam, że trzeba jasno powiedzieć, że na jakiś temat się nie chce gadać. Udawanie, że się nie słyszało pytania jest głupie, bo jeżeli jest przy stole głośno to pytający może pomyśleć, że trzeba powtórzyć głośniej. Uważam, że Twój znajomy zachował się głupio - mógł odpowiedzieć, że nie chce o tym rozmawiać i tyle. Nie ma się o co obrażać, nikt nie ma daru jasnowidzenia, żeby zgadywać kto na jakim punkcie jest drażliwy. Najprostszym i najoczywistszym pytaniem można trafić w czyjś czuły punkt, jeśli się go nie zna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2012 o 14:19

avatar marjoanna
-1 3

no to trudno, moim czułym punktem jest w takim razie sprowadzanie życiorysu do rozmnażania i niezdrowe zainteresowanie życiem seksualnym innych ludzi:)

Odpowiedz
avatar BlackMoon
-2 12

Rzeczywiscie piekielne. Odkąd skończyłam jakies 15 lat babcia co wizytę pytała "a jakiegos kawalera masz wnusiu?". "Nie, nie mam babciu". Kawaler się znalazł. "wnusiu a może z Twoim kawalerem byscie mi prawnuczki jakies sprawili? Tacy ładni jestescie to by i dzieci sliczne były". "Nie babciu, nie planuję dzieci w tym wieku". Zawsze uważałam interesowanie się babć/ cioć/ rodziców moim życiem za cos miłego, chętnie odpowiadałam na ich pytania. Na prawdę nie rozumiem jak można widzieć w tym cokolwiek piekielnego, a tym bardziej wymyslać jakies cięte riposty, aby sprawic najbliższym przykrosc... Poza tym kiedys były inne czasy i kobiety młodo zachodziły w ciąże, więc wydaje im się to naturalne, aby zapytać.

Odpowiedz
avatar marjoanna
-2 4

kiedy pytają najbliżsi (rodzice, dziadkowie) to co innego! to wyraz troski i autentycznego, a nie chorego zainteresowania. ale jak o to pytają niemal obcy ludzie, to co? chcą pomóc w wychowaniu dziecka, czy organizacji imprezy?

Odpowiedz
avatar grupaorkow
0 2

Nie zapomnę jak miałam 17 czy 18 lat, a ciotka życzyła mi na święta szybkiego powiększenia rodziny, bo już pora :) Taki z niej szybki Bill!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2012 o 15:39

avatar pinslip
0 4

Kilka miesięcy temu na rynku mojego rodzinnego miasta spotkałam moją wychowawczynię z podstawówki. Zadała mi dwa pytania: Gdzie obecnie mieszkam i czy już wyszłam za mąż? Przyznam, że byłam zszokowana. Nie zapytała, jak mi się układa, jakie studia skończyłam, czy lubię swoją pracę, cokolwiek. Nie, dla tej pani, wyznacznikiem sukcesu w moim życiu było posiadanie męża. Smutne, ale prawdziwe.

Odpowiedz
avatar marjoanna
-2 2

pedagog też człowiek;) czasem nawet zapytają ogólnie "co u Ciebie?" a jak zaczniesz że studiujesz/pracujesz tu i tu, mieszkasz tam, to i tak Ci przerwą i zapytają - a masz kogoś?

Odpowiedz
avatar Jorn
3 5

Jak w starym dowcipie: na każdym weselu w rodzinie ciotki mówiły do mnie ‘ty będziesz następny’. Przestały, gdy zacząłem do nich mówić to samo na pogrzebach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

A może po prostu na wszystkie pytania: "Nie wasz/twój interes"?

Odpowiedz
avatar marjoanna
-2 2

no cóż, zwykle nie wypada, choć czasem zniżając się do poziomu takiego rozmówcy powinno się właśnie tak odpowiadać, może by w końcu dotarło.

Odpowiedz
avatar GosiaDGL
1 3

O Boże skąd ja to znam?! Jestem rok po ślubie i ciągle kiedy dziecko? kiedy dziecko? Raz jakaś podchmielona bratowa cioci mojego lubego wypaliła do mojej teściowej, że powinni sobie wnuki sprawić, no nie wytrzymałam i wypaliłam, że moją macicą to ja sama rozporządzam i ja zdecyduje kiedy będą dzieci! Jakoś po tym tekście pytania ustają;)

Odpowiedz
avatar zeebee
-1 1

"Jedź po bandzie" zadaj im niewygodne pytania. Nie ma osoby żeby nie dało się jakiejś łatki przypiąć.

Odpowiedz
Udostępnij