Nie znoszę być stawiany w sytuacji, w której chciałbym, a nie bardzo mogę zareagować. Dostaliśmy wezwanie do chłopczyka, lat 8, spadł z huśtawki i połamał sobie nogi.
Na miejscu skacze nad nim matka i krzyczy okropnie. Myśleliśmy - typowe, matka spanikowana, będzie przygoda. Nasze przypuszczenia jednak nie potwierdziły się. Pani Mama wcale nie była spanikowana, ale... wkurzona. Na syna. Że płacze.
Podchodzę, zajmuję się młodym, matka coś tam wykrzykuje mi do ucha. Po dwudziestym razie przestałem mówić "proszę ciszej" bo tylko gardło sobie niepotrzebnie zdzierałem.
Chłopczyk nieletni, to mamuśka jedzie z nami. Miałem wrażenie, że kobieta żywo nie dojedzie, bo jej coś zrobię. Całą drogę gadała w tym tonie:
-Przestań ryczeć! Jak się ojciec dowie to ci wpier***li! Przestań ryczeć! Kto to widział, taki duży chłop i ryczy! Przestań ryczeć! Pan ratownik cię wyśmieje! Przestań ryczeć! Przecież to nie boli! Przestań ryczeć! Mężczyźni przecież nie płaczą!
Zwrócić uwagi nie mogłem. Ale wkurzony, w końcu przedzieram się przez słowny atak na 8-latka i mówię:
-Nie bój się Kacperku. Ja też czasami płaczę.
Na co usłyszałem natychmiastowo odpowiedź mamuśki:
-No zajebi**cie! Następny pedał!
Praca praca
Się odezwała kobieta samowystarczalna. No po prostu chodzący ideał, cholera! Iron Woman, czy inne Marvel made hero... Ja jestem tylko ciekaw, jak naprawdę zareagowałaby ta wielka twardzielka, jakby jej ktoś na przykład w takim ciemnym zaułku nogi przetrącił. Albo inną część ciała, bo takiemu przestępcy specjalnie nie zależy, co złamie, gdzie nóż wbije, gdzie pałą przyłoży. No chyba, że trafiłby się gwałciciel, czy coś w tym guście. Mam wrażenie, że ta jakże samodzielna i wytrzymała na pokaz kobieta byłaby pierwszą, która wrzeszczałaby w niebogłosy "Pooooomooooocyyyyy, gwałcą mnieeee!!!". Ale karma jest sprawiedliwa i cierpliwa- w końcu się upomni o spłatę długu. I wtedy zaszczurzony nie zdziw się, jak dostaniesz wezwanie do tejże właśnie kobiety. Przykładowo pobitej przez męża alkoholika, czy napadniętej i przetrąconej do nieprzytomności...
OdpowiedzNo wiesz jakby jej ktoś nogi przetrącił to by rzewnie "ryczała", bo przecież kobiecie to wolno. Szkoda tylko dziecka, skoro matka ma "znieczulicę" na jego cierpienie, to nie wróży pomyślnego rozwoju jego sfery uczuciowej.
OdpowiedzCoraz bardziej przekonuję się, że posiadanie dzieci powinno być koncesjonowane.
OdpowiedzProszę proszę odważna ... wielka cudowna kobieta (ironia mode off ). Owszem facet musi być twardy ale może bez przesady. Ja też miałem momenty w życiu gdzie padałem na kolana i szlochałem jak dziecko bo nic nie byłem w stanie zrobić. Ciekawe jak wygląda jego ojciec to pewnie rambo który na śniadanie żuje pszczoły a na obiad przynosi łosia na plecach . Bzdura.
OdpowiedzJakieś sprawdzone patenty, jak w takich sytuacjach siedzieć cicho? Jak nic bym napyskowała i by mnie z roboty wywalili :C
OdpowiedzMnie ciągnie na medycynę w przyszłości a pyskata jestem jak nie wiem.. Zna ktoś jakieś sposoby na wyciszenie ?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2012 o 0:00
Po co siedzieć cicho? Łacina zawsze się przyda! http://philbrodieband.com/jokes_latin_phrases.htm Tutaj macie listę przydatnych zwrotów, ja szczególnie lubię "vade et caca in pilleum et ipse traheatur super aures tuo" i "utinam barbari spatium proprium tuum invadant". Wasz "rozmówca" nic nie zrozumie, a satysfakcja będzie.
OdpowiedzA co to za przyjemność nawrzucać komuś tak, że nie zrozumie? To już lepiej proste "Zamknij walize, bo ci w nią wlize!" albo "Cicho siedź, ty stara maglownico w te i nazad w wiecznom ondulacje gazrurkom czesana!" (koniecznie z cwaniackim warszawskim akcentem).
Odpowiedz@Elena, polecam taśmę klejącą ;p
OdpowiedzNie wywalili by, na karetkach bardzo mało lekarzy chce jeździć wiec za uzycie wulgaryzmu w w/w sytuacji nikt by ciebie z roboty nie wywalił.
OdpowiedzElena: zostań zimnym chirurgiem ;).
Odpowiedz@Elena Modelarstwo ;)
OdpowiedzZastanawia mnie czy to nie była przypadkiem reakcja nerwowa. Coś w rodzaju ataku paniki i utraty kontroli. Ludzie potrafią najróżniej reagować na stres a jakby nie patrzyć wypadek dziecka to ogromny stres. Nie chcę usprawiedliwiać piekielności, raczej zrozumieć w ramach patentu na zachowanie spokoju.
OdpowiedzWiesz co, to nie wyglądało na panike, a na zwykłe, kompletnie wkur**nie.
OdpowiedzTy się ciesz, że płakał... do nas kiedyś przyszła matka z dzieckiem, które przesiedziało w fotelu prawie 2 godziny, sztywne jak kawałek drewna, nieme, niemal nieoddychające i ani razu nie mrugnęło. Normalnie kukła, aż zaczęłam się zastanawiać, czy mamusia czymś jej nie szprycuje, bo w trakcie rozmowy wyszło, że mała miała gorączkę. Wytresowana tak, że mnie zmroziło.
OdpowiedzByłbym przerażony... Ja już byłem niepewny wydarzeń jak kiedyś jeden gość tak mi na ludzie siedział, a właśnie mu rękę urwało... Co chwile sprawdzałem czy gość w ogóle żyje. Był w takim szoku, że nie czuł nic, zero zdenerwowania, zero bólu. Wyobrażasz sobie? Zszywam mu jakieś mniejsze rany, a ten: noo jeszcze tu pan przeoczył. Takiej współpracy z pacjentem nigdy nie miałem :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2012 o 13:49
To jestem w sobie wyobrazić, złamań palców u stóp nawet nie czułam, dopiero na prześwietleniu przed szkołą baletową wyszło, że w ogóle były. Kiedyś, po bardzo ciężkim treningu w plenerze, kiedy zamiast potu wydzielaliśmy wszyscy czystą adrenalinę nie zauważyłam, że mam rozcięcie na biodrze - dopiero pod prysznicem się zorientowałam, ale szycie też nie było szczególnie bolesne. Ale to u dorosłych - nie wiesz, co wcześniej człowiek przeszedł, może ma upośledzone synapsy, może jest po szkoleniu shaolin, może jest byłym komandosem. U dziecka takiego zamarcia zrozumieć nie potrafię, przecież przynajmniej kręciłoby się w fotelu, nogi mogą ścierpnąć od siedzenia w bezruchu.
OdpowiedzPiekielnie, piekielnie, ale twoje zdanie mnie rozczuliło. :)
OdpowiedzMnie też. To chyba najlepsze co mógł w tej sytuacji powiedzieć. Jestem pewna, że po tych słowach dziecku było raźniej.
OdpowiedzWeź ty mi powiedz, bo nie rozumiem, dlaczego nie można jej było kazać się zamknąć? Dlaczego nie można było poinformować, że takim gadaniem tylko niepotrzebnie stresuje pacjenta? No i w końcu czemu nie mogłeś zareagować na ewidentne bzdury typu "to nie boli" - za prawdę karzą, czy jak? Jeśli tak, to ten system jest tak porypany, jak mamuśka sama w sobie, i nawet nie wiem, czy chcę go tak do końca zrozumieć.
OdpowiedzWiesz u szefa leży cała sterta skarg na nas... I musimy się "ograniczać"... Na wszystko można przymknąć oko, ale tylko do pewnego momentu.
OdpowiedzEch, przydałby się monitoring w karetce w takim razie - od razu dałoby się skargę odrzucić jako bezzasadną. Tylko robi się z kolei problem z prywatnością... Czy to świat oszalał, czy tylko ja?
OdpowiedzNiechciałbym monitoringu w karetce ;)
Odpowiedzto co wy w tych karetkach robicie??:)
OdpowiedzNie pytaj, to właśnie powód, dla którego nie chcemy monitoringu ;) Hehehe.
OdpowiedzHmm... Jeśli odstawiacie podobne akcje co dresiarze ode mnie z osiedla to cię rozumiem...
OdpowiedzZwykle czytając historie na piekielnych, staram się patrzeć na nie zimno. Ale to było naprawdę rozczulające. A wnioskując ze słów mamuśki nasuwa mi się taka refleksja: Wszyscy jesteśmy pedałami. A na serio, trzeba było sprawdzić, czy mamuśce śruby i przewody z ucha nie wystają.
OdpowiedzBardzo podoba mi się Twoja reakcja. Duże brawa!
OdpowiedzNie ma to jak rodzicielskie wsparcie i zrozumienie. Kobieta pewnie darłaby się wniebogłosy, gdyby sama miała złamane nogi, ale ponoć kobietom wolno płakać, mężczyznom nie. Przez durny stereotyp dziecko ma się męczyć?
OdpowiedzPodobno facet płacze tylko w dwóch sytuacjach. Po otrzymaniu kopa w jaja i w chwili śmierci Mufasy ;)
OdpowiedzZapomniałeś jeszcze o kilku: gdy mu zarysują samochód, sformatują dysk, wypiją całość alkoholu oraz gdy jego córka zajdzie w ciążę :-) ...Tak przynajmniej twierdzi mój ojciec.
OdpowiedzNie mam auta, córki i nie piję więc nie wiem, ale co do dysku to się zgodzę :)
OdpowiedzMoja koleżanka z podstawówki miała taką matkę. Zasłabła kiedyś w szkole, czy tam coś z nogą było, nie pamiętam, ale wezwali matkę, potem okazało się, że karetka też była potrzebna. Przez całą drogę do szpitala matka spokojnym, ale mściwym tonem mówiła "Masz szlaban. Nie pojedziesz na wakacje. Zobaczysz, kieszonkowego nie dostaniesz. Beznadziejna jesteś." - i tak w koło macieju.
OdpowiedzTakie zachowanie matki powinno być powodem do natychmiastowego skierowania jej na badania psychiatryczne. To naprawdę nienormalne.
OdpowiedzTrzeba było mamuśce coś ciężkiego "przypadkiem" upuścić na nogę, a potem powiedzieć PRZECIEŻ TO NIE BOLI CO PANI TAK KRZYCZY może to by jej dało do myślenia...
OdpowiedzMam wrażenie, że tam chodziło o to, że on chłopak płakać nie może. Mama jest kobietą... Więc to inna historia... Jej pewnie wolno nawet jak kto ją szturnie.
OdpowiedzAle w naszym społeczeństwie widać to, że chłopcom nie wolno płakać. Uważa się to za 'babskie'. I potem z takiego chłopca wyrasta mężczyzna, który nie potrafi okazywać uczuć. Wg mnie każdy ma prawo do okazania uczuć, szczególnie w przypadku gdy dzieje się krzywda. Plus dla Ciebie za słowa skierowane do chłopczyka:)
Odpowiedz"Przestań ryczeć!" Czy to kiedykolwiek sprawiło, że jakieś dziecko się uspokoiło? Nie. I nie dziwę się, bo dziecko miłości potrzebuje i wsparcia (zwłaszcza w takiej chwili, jak tutaj, gdy samo nie wie, co się z nim dzieje, a bardzo boli), a nie piłowania mordy...
OdpowiedzSprawiło sprawiło. Niestety. Bywały dzieciaki zastraszone przez rodziców, macochy, ojczymów itp tak bardzo, że na krzyk "przestań ryczeć" przestawały, kamieniały, i nie robiły już nic. Niestety jak długo biją tak, że nie widać, albo tylko psychicznie zastraszają, tak długo ciężko coś zrobić. Wywiad środowiskowy "spokojni ludzie", obdukcja "śladów brak", a przed rozmową z psychologiem wystarczy pokazać dziecku kilka artykułów o przemocy w domach dziecka, i już powie co trzeba, żeby tam nie trafić.
OdpowiedzNo przywalić w łeb gaśnicą- to przecież nie boli...
OdpowiedzNie mogłeś zaproponować złamania jej nogi dla zademonstrowania czy to boli?
OdpowiedzNo cóż. Wychowywanie dziecka w ten sposób jest poniżej wszelkiego poziomu. Trzeba być naprawdę TOTALNYM bezmózgiem, aby w ten sposób reagować na krzywdę dziecka. Czytając różne historie z tej strony, jestem przerażony, bo takich ludzi jest niestety MNÓSTWO!
OdpowiedzCo jak co matka piekielna, ale tekst rzuciła świetny (nie żebym się zgadzał)
OdpowiedzWiesz, po całej sytuacji też mnie ten tekst w sumie rozśmieszył, ale sama sytuacja była średnio ciekawa. ;)
OdpowiedzPrzynajmniej masz dobre podejście do dzieci. Kiedyś dzieciak bał się szpitali a ja mu odpowiedziałem że też się boję...Pomogło. A do matki wezwałeś policję z alkomatem? Ja pozbyłem się złudzeń.Teraz wzywam albo straszę tylko policją-działa.
OdpowiedzMieszkasz w miejscu, gdzie co rusz natykasz się na takich ludzi? Nie zazdroszczę.
OdpowiedzNie zdziwił bym się gdyby chłopiec rzeczywiście został gejem. W końcu Pan "pedał" z karetki był taki miły, w przeciwieństwie do matki-terminatora.
OdpowiedzWidzę, że aby pracować teraz w pogotowiu trzeba opanować do perfekcji sztukę samodyscypliny i zaciskania ust orazprzemilczania większości spraw... Czyli po kilku latach przerwy w zawodzie nie mogłabym już wrócić, bo niestety trzymanie języka za zębami nie jest moją mocną stroną. zaszczurzony, świetnie piszesz. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzWyobraźcie sobie taką sytuację: Kiedyś(jako dziecko) wybiegłam na chodnik zza takiego murka i wleciałam pod rower(jechała na nim kilka lat starsza koleżanka). Tak w zasadzie to rower po mnie przejechał. Koleżanka zatrzymała się, rzuciła rower i do mnie, czy nic mi nie jest. Chwilę później wypada z domu moja mamuśka, widziała wszystko z okna i... "Pewnie popsułaś Baśce rower!!!", a ja sobie radośnie leżę na chodniku... Ostatecznie nic mi się nie stało, z Baśką się przyjaźnię do tej pory, a mamusię i tak kocham:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2012 o 4:45
co za męska mamuśka.
Odpowiedzszczerze mowiac podziwiam twoja cierpliwosc jak czytam co piszesz np. z kotem i atramentem czy to ... nie wytrzymal bym osobiscie i ta k**** mamusie bym ochrzanil jak najlepiej bym umial
OdpowiedzWeź mi powiedz bo sie znasz chyba po wypadku jest adrenalina która blokuje ból tak?
Odpowiedz