Byłem ze dwa lata temu na jednej z największych rekonstrukcji w południowej części Naszej Rzeczypospolitej. Wszechobecne błoto, zacinający deszcz, kuchnie polowe serwujące głównie grochówkę, masy ludzi w mundurach i bez - prawie jak warunki przyfrontowe.
Jedna z rekonstrukcji była o starciu amerykańskich spadochroniarzy z Niemcami w Normandii. Teren "bitwy" otoczony taśmą, kilkakrotnie wspomniane przez konferansjera ze stanowiska widokowego żeby nie podchodzić bo zakładane są ładunki wybuchowe. Wszystko ładnie pięknie (piszę z punktu widzenia fana[tyka] militariów ;)), zaczyna się wymiana ognia, ładunki mają zaraz być odpalone (mają symulować ostrzał moździerzowy). Rekonstruktorzy przywarli do ziemi i dalej się ostrzeliwują. Nagle zza taśmy dosłownie wybiega jakaś kobieta i zaczyna robić zdjęcia. Konferansjer dosłownie ryczy żeby uciekała bo jak nie "pierd...". Kobieta miała to gdzieś porobiła sobie zdjęcia i dopiero po mniej więcej pół minucie spokojnym kroczkiem wróciła na miejsce.
Nie wiem jakim debilem trzeba być żeby dosłownie na kilka sekund przed odpaleniem ładunków które nieźle przydzwoniły po uszach widowni i obsypały co niektórych ziemią (przy odległości około 15m), wchodzić w "strefę rażenia".
Rekonstrukcja
Toż to skrajna głupota. :O Dziwię się, że są tacy ludzie. A właśnie, mówią, że głupota nie boli, ją by zabolało. A przynajmniej dostała by błotkiem. :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2012 o 21:12
A mogli odpalić jak była obok. Ofiary wśród ludności cywilnej przecież się trafiają, jej flaki urealniłyby pokaz.
OdpowiedzWłaśnie, i co najlepsze nikt z organizatorów by nie odpowiadała, a mogli by ją jeszcze pozwać za psucie imprezy :)
OdpowiedzWydaje mi się, że mogliby już nie mieć kogo pozywać. Ładunki umieszczane na polu pirotechnicznym mają taką siłę, że mogą wyrządzić nieostrożnemu poważną krzywdę, jeśli nie zabić. A i grudki spadającej ziemi do najbezpieczniejszych nie należą. Niestety, im dłużej siedzę w tym "biznesie", tym więcej podobnych sytuacji widzę. Jakby bez tego było za mało okazji do "piekielności" w rekonstrukcji ;) PS: wydaje mi się, że widziałam tę "akcję". Tylko gdzie to było... OP w Bielsku?
OdpowiedzDokładnie - OP
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2012 o 21:58
Normalnie mnie zamurowało. Jak można być takim tępym. Zero wyobraźni!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2012 o 7:59
Oj tam... Kobita po prostu chciała się porządnie rozerwać.
OdpowiedzBombowa fotka!
OdpowiedzPamiętne błotne OP... 2 tygodnie czyściłem sprzęt z błota :) Niestety takich wełnianych istot ostatnio na zlotach przybywa i nie przemawiają do nich żadne argumenty.
Odpowiedz"Wełniana istota" - piękne określenie (-:
Odpowiedz"pancerny Woodstock" jak konferansjer określał ;)
OdpowiedzNa takich jest jedna metoda. Nazywa się: porządny wpier*ol
Odpowiedzmetoda ta jest stosowana przy rekonstrukcjach średniowiecznych ^^. Jak trafi sie uczestnik-kretyn, który stanowi zagrożenie (np. używa strzał z bojowym grotem w walce, włóczni bez zabezpieczenia na szpic) to, jako ze w razie wypadku nie można dochodzić o odszkodowanie, to sie delikwenta bierze i spuszcza mu łomot. Czym leci, kijem, butem, płazem miecza. byle nie po czerepie i nie w "narządy rodowe" :)
OdpowiedzSa ludzie, ktorym mozna trabic nade lbem, a i tak zrobia po swojemu... :/
OdpowiedzJakby oberwała, toby może było o jedną durną jednostkę mniej na świecie, albo by straciła mobilność i też pole rażenia głupotą byłoby ograniczone.<br> @Cisko- mogę adoptować Twoje określenie? "Wełniana istota", przepiękne :)
OdpowiedzGdzie poszła fotografująca kobieta po wybuchu ładunku? Wszędzie. Badum tss!
Odpowiedzmogla jeszcze na srodku postawic sobie krzeselko zeby lepiej widziec i miec lepsze ujecia :D kilka lat temu bylem na zlocie militarnym w BB i trzeba bylo czekac godz. czy dluzej na pokaz z efektami ktory trwal kilka minut
OdpowiedzTacy ludzie po prostu podświadomie marzą o pracy korespondenta wojennego i w takiej sytuacji próbują się jakoś realizować, skoro w życiu zajmują się czym innym, a może chcą choć raz w życiu coś wygrać, choćby miała to być nagroda Darwina.
OdpowiedzKtoś powinien ją wziąć za szmaty i wyrzucić na glebę za taśmę. Jakby co to po prostu ją ratował:)
OdpowiedzSzkoda że uciekła.Może bez niej nasz kraj miałby wyższą średnią IQ..
Odpowiedz