Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pisałem jakiś czas temu, że zmienialiśmy miejsce zamieszkania. W związku z tym…

Pisałem jakiś czas temu, że zmienialiśmy miejsce zamieszkania. W związku z tym należało się wyzbyć poprzedniego lokum drogą sprzedaży.

Mieszkanie wypucowane, wysprzątane i wystawione do oglądania. Zaczynają się schodzić potencjalni nabywcy. No i tu historii kilka rzeczywiście się uzbierało.

1. Blondie i sponsor.

Blondie była dziewuszką w wieku świeżo poststudenckim. Figura wyhodowana na jednym listku sałaty dziennie. Towarzyszył jej starszy sporo facet, grubawy, łysawy. Z obrączką - ona bez. Dialogi między nimi przebiegały mniej więcej tak:
- Misiu, ale tu to fajnie byłoby mieć taki LOFT.
(Ja: WTF? Loft. W bloku z lat 80. Gratuluję...)
Miś reaguje oszczędnym "hmmbrrg".
- Misiu, ale garażu nie ma w cenie, ja nie mogę tego cukiereczka od ciebie trzymać pod chmurką.
- Misiu, ale tu nie ma ogródka, a ja bym chciała z ogródkiem.
(Ja: Osłupienie. W ofercie było, że mieszkanie na 5. piętrze, ogródki przylegają do lokali na parterze... Po co w ogóle przyszli obejrzeć?)
- Misiu, ale tu jest mały metraż, chyba, że namówimy ludzi z mieszkania obok na sprzedaż, to się połączy dwa mieszkania.
- Misiu, ale to łóżko, które widzieliśmy, to się tu w żadnym pokoiku nie zmieści.
- Misiu, ale wystrój to byśmy zrobili taki, jak w tym pałacyku, co wiesz, mrrrr...
(Mrrr. Tak. Bo lofty i pałacyki świetnie ze sobą grają)
- Misiu, wiesz, nie. Jednak nie.

Miś, ująwszy ją w pasie, rzucił mi tylko półgębkiem "dwidznia"

2. Pani od wahadełek.

Kiedy otworzyłem drzwi, nie zarejestrowałem wzrokiem jakichś szczególnych anomalii. Zwykła kobita ok. czterdziestki, ubrana w kostium. Żadnych szklanych kul, czarnych kotów ani szpiczastych kapeluszy. Tym bardziej zaskoczony byłem, gdy po wstępnych oględzinach niewiasta wyjęła wahadełko i zaczęła nim omiatać wszystkie kąty. Mówiła przy tym o czakramach, żyłach wodnych, dobrych i złych energiach, na koniec powiedziała, że mieszkanie ma złą aurę, ale ona jako obeznana w tych sprawach byłaby w stanie je sobie z tych złych energii odczyścić. Ponieważ gwarantuje mi, że zła aura będzie wyczuwalna dla wszystkich innych nabywców i mieszkania nikt nie kupi, ona jako odważna i zdeterminowana kupi je, jeżeli obniżę cenę o 100.000.

Wykazałem straceńczy optymizm - nie skorzystałem z oferty.

3. Kuzyn żony brata kumpla.

Wszedł. Obejrzał. Bez słowa. Przy wyjściu powiedział, że nie wie. Bo dla przyjaciół ogląda. Dla znajomych właściwie. Bo są na wakacjach.

4. Pan ze Stanów.

Pan ze Stanów niemal się zdecydował. Wierzgnął u notariusza. Bo on nie spisze umowy przedwstępnej, bo jak my będziemy mieli realizację przelewu na koncie, to się z tymi pieniędzmi ulotnimy za granicę i nikt nas nie znajdzie.

Nikt nie był mu w stanie wytłumaczyć, jak obie strony chroni umowa i jak przebiegają procedury sprzedaży. Wyszedł od notariusza, ciskając gromy.

Mieszkanie na razie odnajęte znajomym.

Sprzedaż mieszkania

by Nidaros
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BlackMoon
5 25

Pierwsza historia mnie mocno zniesmaczyła, nienawidzę takich kur ew, które same są zbyt leniwe, aby zarobić i muszą starym ŻONATYM dziadom dupy dawać. Ciekawe czy pani od wahadełek udało się kogos naciągnąc :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

a biedny paszczur myśli, że ona się do niego podpięła przez jego urok osobisty...

Odpowiedz
avatar Nidaros
14 16

A mnie oprócz tego, o czym wy piszecie, kompletnie rozwaliły wizje panny na temat tego, jak z postkomunistycznego M3 zrobić trendy koszmarek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

wiesz, Nidaros, jeżeli przy pomocy bogatego sponsora właśnie wyrwała się z drewnianej budy z wygódką na zewnątrz, to dla niej faktycznie to blokowisko było materiałem na pałac.

Odpowiedz
avatar Lynn
5 13

A ja nienawidzę takich starych ŻONATYCH dziadów, którzy mając żonę biorą sobie takie młode głupie dziewczyny do ruch*ania za kasę.

Odpowiedz
avatar Hagen666
-2 8

Lynn,kuźwa,A Kto je bierze?Nie bądź gówniarzem;pokaż dobrą brykę,wypchany portfel a choćbyć miał na nosie kurzajkę wielkości Jasnej góry będą się do Ciebie ustawiały "kolejki kochających"oczywiście do ostatniego grosza.Z drugiej strony facet dokładnie wie co "kupuje" i na ile takie zwierzątko do łóżka może być lojalne.W tym "gatunku"nie szukaj księżniczek.

Odpowiedz
avatar Sardonicus
4 4

Czułość "misia" i "blondynki" ma charakter czysto techniczny, przecież w końcu ze sobą sypiają. Tak naprawdę ich relacja jest klasycznie merkantylna. Tatuśkowi rośnie ciśnienie na widok młodego ciała a jej imponuje facet z wypchanym portfelem i wypasionym samochodem. W kwestii ich wzajemnej relacji pan sponsor może jedynie obiecać, iż "ja, biznesmen, świadom swoich praw i obowiązków będę brał cię w aucie" a ona jemu solennie obiecuje, że nigdy nie będzie mu robiła problemów z jakimś zakochaniem się, ale za to zawsze będzie dostępna do użytkowania. Oboje mają doskonałą świadomość interesu, blondi zapewnia sobie słodkie nic nierobienie i życie w komforcie a biznesmen zapewnia sobie wielofunkcyjne, samobieżne urządzenie rozrywkowe. Pan sponsor potrzebę życia rodzinnego realizuje w domu z żoną i z dziećmi a blondi jest jedynie ekstra dodatkiem. Niektórzy utrzymują dla sportu i dla szpanu rasowe konie a inni w tym samym celu mniej rasowe lale. Oni oboje nie mają złudzeń co do charakteru ich relacji. Blondi wie, że jeżeli kiedyś znudzi się sponsorowi to bez ceregieli zostanie wymieniona na nowszy model, dlatego postara się, póki jest okazja, ustawić się na przyszłość, wyciągnąć od swojego "misia" jak najwięcej kasy. Misiu wie, że gdyby zbankrutował lub gdyby pojawił się bardziej majętny sponsor to jego "kochanie" pożegna się z nim bez żalu. Blondi nie uważa, że się sprzedaje, ona uważa, że wybiła się, nic nie robi (nie licząc kopulacji) a ma mnóstwo kasy - a więc sukces życiowy. Jeżeli rozpatrujecie ich związek w kategoriach sercowych to mierzycie o 40 centymetrów za wysoko.

Odpowiedz
avatar Nihil
9 9

Nie sprzedawajcie, odpicujcie jakos mieskanie i wynajmujcie ludziom, bedziecie mieli kase z tego stala.

Odpowiedz
avatar Nidaros
0 2

Po lekturze wszystkich opowieści o piekielnych współlokatorach jakoś nie chcę się użerać z przypadkowymi najemcami :D Ze znajomkami mamy umowę najmu na 1,5 roku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Kluczem jest cierpliwość ;) Moi rodzice wynajmują mieszkanie od jakiś 2 lat. Także mieliśmy cały wachlarz różnych osobistości, aż w końcu znalazło się małżeństwo, które płaci nie dość, że w terminie to jeszcze zwykle tydzień wcześniej. A jak kolega wyżej mówi, to jednak stała kasa ;)

Odpowiedz
avatar klexx
6 6

Obniżka o 100.000, "straceńczy optymizm" :D Skąd się tacy ludzie biorą...

Odpowiedz
avatar vonKlauS
1 1

Dawno temu w jakiejś gazecie widziałem reklamę odpromienników radiestezyjnych chroniących przed złem wszelakim. Kształtem i wielkością krążka hokejowego. Następnym razem zaproponuj nawiedzonym że na własny koszt zainstalujesz coś takiego;)

Odpowiedz
avatar soraja
0 4

Akurat pan nr 3 nie był niczym niezwykłym. Ludzie często w ten sposób kupują mieszkania w innym mieście - wysyłają znajomych/rodzinę na zwiady, znajomi robią wstępny rekonesans, potem kupiec robi z tego selekcje i ustawia się na 1 konkretny dzień na obejrzenie wszystkich wybranych.

Odpowiedz
avatar Hagen666
-2 4

Nie wyprzedawaj;zaczekaj jeszcze trochę a będą cię po piętach całować żebyś tylko raczył sprzedać

Odpowiedz
avatar voytek
-2 4

łatwiej chyba sprzedawac za posrednitwem agencji nieruchomosci.., zaplacisz z 10% prowizji ale nie musisz sie niepotrzebnie denerwowac...

Odpowiedz
avatar Doom
1 3

A widzisz, koniec końców nie wyszła sprzedaż. Złe Mzimu krąży najwyraźniej nad tym mieszkaniem... :P

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

Ostatniego pana trochę rozumiem. Jest problem z jednoczesnym zrealizowaniem umowy przez obie strony i są 2 opcje: 1. Kupujący najpierw przelewa kasę, potem siedzi u notariusza mając nadzieję, że sprzedający nic nie zacznie kombinować. 2. Sprzedający podpisuje, że kasę otrzymał, a potem ma nadzieję, że faktycznie kasa na konto dojdzie. Nie spotkałem się z możliwością wykonania przelewu u notariusza, a paradowanie z ok. 200.000zł w gotówce mało komu się uśmiecha...

Odpowiedz
avatar Nidaros
-1 1

I od tego jest umowa przedwstępna...

Odpowiedz
avatar InkazLubinka
0 0

A dlaczego ma podpisywać, że otrzymał jak nie otrzymał?

Odpowiedz
Udostępnij