Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem instruktorem jazdy konnej. Piekielnych kwiatków bywa wiele, ale ten jest wyjątkowo…

Jestem instruktorem jazdy konnej.
Piekielnych kwiatków bywa wiele, ale ten jest wyjątkowo siermiężny.

Gość ok. 40-tki, ubiór w stylu sportowa elegancja, przywiózł kilkuletnią córkę na koniki. Naopowiadał się, jak to on nie jeździł za młodu, ileż to on z końmi nie przebywał...
W pewnej chwili, na widok załatwienia przez konia, na którym jeździło jego dziecko, naturalnej potrzeby fizjologicznej, facet zaczął się awanturować:
- Wstyd! Mogłaby pani jakoś wychować te konie, jak można dopuścić, żeby one tak srały przy klientach?! To jest szczyt! Za co ja płacę?! Żeby gówna oglądać?!
Potem jeszcze kilka słów o niekompetencji, szczycie chamstwa i chlewie.

Zabił mnie, aż mi ręce i cycki opadły. Chyba powinnam zakładać zwierzom do roboty pampersy, albo im w kącie placu kuwetę zamontować...? Nie ogarniam, chłop totalnie bez pojęcia o koniach, więc na co były te przechwałki, do tego ewidentny burak.
Nie zareagowałam, bo było mi tej Małej szkoda, dobrze się bawiła. Później przywoziła ją mama, piekielny tata więcej się w stajni nie pokazał.

sport i rekreacja

by Ventarron
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar MsciwyFrustrat
2 6

Ciekawe czy są jakieś sposoby na nakłonienie konia żeby załatwił potrzebę zawczasu. Końskie bobki mogą dotkliwie zdezorganizować taką na przykład defiladę wojskową.

Odpowiedz
avatar SzynSzylka
4 6

pampers rozmiaru XXXL albo większy skoro koń taki niewychowany - powinien przeprosić i udać się do toalety a nie przy klientach się załatwiać... ;)

Odpowiedz
avatar plokijuty
5 7

Na Placu Zamkowym w Warszawie konie mają dwa worki: przy pysku z owsem i przy zadzie na odchody - więc pampersa nie potrzebują.

Odpowiedz
avatar Bryanka
6 6

Pozdrawiam koleżankę trenerkę ;) W niemal każdej stajni zdarzają się początkujący, którzy od pierwszego razu opowiadają niebywałe historie o rajdach, swoich startach w zawodach, o swoim olimpijskim poziomie jeździeckim, a potem....a potem przychodzi zderzenie z rzeczywistością na ujeżdżalni xD Za każdym razem zastanawia mnie jedna rzecz - czy oni myślą, że instruktor nie zauważy braku umiejętności? :P

Odpowiedz
avatar Ventarron
5 5

Bryanka - nadzieja umiera ostatnia ;D

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
7 7

Czy konie mnie słyszą?! Worek na odchody widziałem u słonia, dla konia też można, tylko to głupio wygląda...

Odpowiedz
avatar Bryanka
8 8

Podczas jazdy wierzchem worek na odchody byłby problematyczny. Poza tym na co komu takie ustrojstwo na ujeżdżalnię. Zresztą wałachowi/ogierowi fujarkę też zatkać? Bo w stajni mieliśmy takiego delikwenta co potrafił się pod jeźdźcem gwałtownie zatrzymać, rozkraczyć, wywalić "fujarkę" i widowiskowo oddać mocz. Zrobił tak nawet raz na zawodach przerywając przejazd, ku uciesze zebranej gawiedzi.

Odpowiedz
avatar slawcio99
5 7

Jak klient przychodzi to koreczkiem zatkać :D

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
10 10

No chyba nie wiesz co piszesz... Wiesz jakie taki koń może mieć ciśnienie? Przecież zabić może... ;-D

Odpowiedz
avatar lukin123
8 8

Chcesz by kogoś zabiło? Toż to wtedy może drzwi od stajni przebić (nie żartuje) :D

Odpowiedz
avatar Cysioland
2 4

Strzał sraką ;D

Odpowiedz
avatar Ventarron
4 4

A propos worków. Czy ktokolwiek gdziekolwiek widział konia pracującego POD SIODŁEM albo np. w zaprzęgu sportowym czy ślubnym z workiem na odchody podwieszonym pod ogon...? Trudno to sobie wyobrazić... Zapewne w każdej stajni plac jest regularnie sprzątany, u mnie w sezonie najczęściej na bieżąco, ze względów estetycznych i higienicznych, natomiast ilekroć wyjeżdżamy na ślub to sprzątamy "po sobie" odchody (podobnie, jak po psach, ale z trochę większym oprzyrządowaniem ;P). Także to też nie tak, że koń się załatwi, a pączki potem zalegają i upiększają do samoczynnego rozkładu. Ale nie da się koniowi wytłumaczyć, kiedy może, a kiedy nie może się załatwić, można jedynie dopilnować, by defekowanie nie zakłócało jego pracy - niedoświadczony jeździec najczęściej w ogóle nie czuje, że to się dzieje, bo zwierz nawet nie zwalnia.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
9 9

Apropos... przypomniała mi się historia z dawnych czasów, jak jeszcze furmanki do zwożenia zboża z pól były powszechne. Byłem na koloniach, a wtedy modne były akcje pomocy przy przy żniwach. Największą atrakcją była jazda po robocie na takim wozie ze snopkami. Jednakże raz chłop stanowczo zaprotestował i nie pozwolił nikomu ze sobą jechać, sam też usiadł bardzo wysoko, prawie na czubku wozu. Czemu? Otóż jeden z koni przez całą drogę koszmarnie i długotrwale pierdział... Na bogato... Z wysiłku, czy jak?

Odpowiedz
avatar lukin123
2 6

Najpierw że ,,Zabił mnie aż mi ręce i cycki opadły'' a teraz ty... to mnie zabiło XD

Odpowiedz
avatar Shiro098
2 2

Ostatnio mój ojciec pokazał mi film, na którym razem z dziewczyn byli nad rzeką, gdzie są konie. Pies szczekał na konia który chodził pomiędzy nimi, ale koń niewiele sobie z niego robił. Jednak coś mu się odmieniło, bo uciekł, pozostawiając po sobie jedynie przeciągłe pierdnięcie. ;D

Odpowiedz
Udostępnij