Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wiecie, co jest dla mnie piekielne jako hodowcy? (muszę się trochę wyżyć,…

Wiecie, co jest dla mnie piekielne jako hodowcy? (muszę się trochę wyżyć, skumulowało mi się i przelało czarę goryczy)

Pisze ci człowiek maila. Ani me, ani be, nie przedstawi się, tylko jaka jest cena kota do hodowli. Proszę o przydomek hodowlany. Następuje tłumaczenie, że jeszcze nie ma, na razie szuka kota. Trochę od zadniej strony zaczyna. Tak na oko, w około 70% przypadków jest to pseudohodowca, który nie chce udoskonalać rasy, nie ma żadnego planu hodowlanego, tylko liczy na kasę "po rodowodowych rodzicach".

Podobna sytuacja ma się z kotami "nakolankowymi". Dziwnym trafem rozmowa się urywa, gdy mówię, że kociaki opuszczają hodowlę wykastrowane.

Uwielbiam też wprowadzanie ludzi w błąd, że kotek nie ma rodowodu, bo był ostatni w miocie. G... prawda. Każdy maluch z miotu otrzymuje rodowód, nie ważne, czy był pierwszy, piąty, czy dziesiąty. Rodowód kosztuje do 50zł, więc również nie dajcie się nabrać, że dlatego bez tego dokumentu.

Ostatnio też słyszałam o (c)hodowcy, który wypuszczał kociaki z JEDNYM szczepieniem, wmawiając ludziom, że tak to ma być. Pamiętajcie, że kotek musi mieć DWA szczepienia na kocie choroby, DWA odrobaczenia, opuszczać hodowlę po minimum 12. tygodniu życia, posiadać książeczkę zdrowia i microchip.

koty rasowe

by wampisia
Dodaj nowy komentarz
avatar Shineoff
12 14

Pseudohodowców powinno się wieszać za jaja. Kiedyś miałam możliwość kupienia kota rasowego, ale niby coś było nie tak i właśnie nie dostał rodowodu. Okazało się, że osoba, która mi zwierzaka oferowała to zasrany pseudohodowca. Podniosłam ogromny raban, zgłosiłam go gdzie trzeba i do dziś go ścigają - nasłałam na niego nawet Urząd Skarbowy. Zwierzaki na szczęście wszystkie odebrano. Niestety mój "wybraniec" nie przeżył :( Teraz jestem właścicielką trzech jaguarów kanapowych, jakoś nie mogę się przekonać do rasowych...

Odpowiedz
avatar anahella
11 13

Moja znajoma kupiła za 2 tysiące złotych kotkę syberyjską. Powiedziała mi, że to i tak tanio, bo bez rodowodu jako że ostatnia w miocie. Gdyby wzięła pierwszą zapłaciłaby 2500 i miałaby rodowód. Kotka po niecałych dwóch latach zmarła na białaczkę. Nie kupujcie kotów z pseudohodowli! Każdy rasowy kot ma rodowód, a jeśli go nie ma to jest nierasowy. Rodowody wystawia się nawet kotom niezdatnym do rozmnażania i kupuje się je wykastrowane.

Odpowiedz
avatar gorzkimem
1 7

Kocia białaczka jest chorobą wirusową, a nie genetyczną. Znajoma sama sobie winna, że kota nie szczepiła.

Odpowiedz
avatar jazz
-1 1

Za ile ?! Ja swoją kupiłam dwa lata temu [po rodowodowych rodzicach, aczkolwiek rodowód litewski, koty zamieszkałe na stałe w Polsce, właścicielom nie chciało się bawić w papierologię] za 10 razy mniej.

Odpowiedz
avatar Toxicity
0 0

@gorzkimem Jeżeli kot choruje na białaczkę w tak młodym wieku, to bardzo prawdopodobne, że mógł złapać wirusa od zarażonej matki.

Odpowiedz
avatar gorzkimem
1 1

Teoretycznie tak, ale dwa lata to dość długo, jak na inkubację tej choroby. Bardziej prawdopodobne, że to skutek wypuszczania kota na dwór przy braku szczepień.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2012 o 12:48

avatar wampisia
9 11

Szczerze mówiąc, nie wiem który hodowca by spamiętał, które urodziło się pierwsze. Poród dla mnie był takim stresem, że tylko godziny zapisywałam... W zależności od rasy cena kota waha się od tysiąca do kilkunastu tysięcy złotych. Wyżej wspomniane syberyjczyki, maine coony, norweskie, brytki to ok 1500-2000zł w zarejestrowanych hodowlach, więc radzę również prosić o przydomek hodowlany i sprawdzać po prostu w związku. I od razu uprzedzając głosy obrońców dachowców - owszem, adoptujcie! jak najbardziej! :) trzymam kciuki za wszystkie bezdomne kotki. Ale różne są gusta, ktoś może chcieć kota rasowego bo taki mu się podoba i już, więc też nie wieszajcie psów!

Odpowiedz
avatar grupaorkow
8 8

Mnie najbardziej trafia, jak widzę opinię, że rodowody są dla nowobogackich snobów, a porządny, swojski człowiek powinien mieć psa czy kota "w typie rasy", bo po co komu jakieś rodowody, paaanie... i nikt nie pomyśli o tym, że kupowanie od pseudohodowców zwierząt niby to rasowych, ale jednak nie bardzo napędza naprawdę obrzydliwy biznes, który żeruje na cierpieniu zwierząt.

Odpowiedz
avatar Gruba
4 4

Przepraszam, że nie na temat i może trochę głupie pytanie, ale widzę, że są ludzie, co się znają, to wykorzystam okazję. Z tego co zrozumiałam, wg nowych przepisów kupować i sprzedawać można tylko koty z porządnych, zarejestrowanych hodowli i z rodowodem. Jeśli ktoś chce "kota ogólnego",w typie dachowca, a nie w typie żadnej rasy, to skąd legalnie ma go wziąć? Są hodowle, które sprzedają odchowane, poszczepione i pokastrowane kotki dachowe? Pytam z ciekawości i czysto teoretycznie, bo wiem, że w praktyce wystarczy mieć ciocię na wsi, to kotka "zorganizuje".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2012 o 1:11

avatar Gruba
6 6

Nie no, oczywiście wiem że w praktyce ze schroniska, ale taka moja natura (i trochę skrzywienie zawodowe) że szukam dziur w prawie i zastanawiam się czy obecne prawo ochrony zwierząt nie jest pomyślane tak by doprowadzić do wyginięcia mojego ulubionego gatunku kota :D

Odpowiedz
avatar Stardust
8 8

Taka hodowla nazywa się schronisko, a dachowce na prawie się nie znają, więc nawet wbrew prawu będą się rozmnażać, ich wyginięcia bym się nie obawiał :)

Odpowiedz
avatar Ozaki
6 18

A ja uważam, że jak ktoś chce kota 'na kolanka' niewykastrowanego to powinien go dostać. Czasami uważam, że hodowcy to tylko patrzą by ktoś na nich czasem nie zarobił. W przypadku kotów norweskich leśnych i maine coonów babka z hodowli mówiła, że rozwijają się do 3 roku życia i najlepiej by było gdyby ich do tego wieku nie kastrować i sprzedają niekastrowane. Za przeproszeniem nasrałbym na kota z Twojej hodowli, nie dość, że nie ukrywajmy koty z hodowli kosztują minimum 1000zł to jeszcze Ci narzucają czy kot będzie kastrowany czy nie. Płaci się kupę kasy a dostaje wybrakowany 'produkt'. Z drugiej strony nie dziwię się, że jest popyt na koty pseudohodowlane, nie wszytskich stać, a wady zdarzają się i w najlepszych hodowlach, rak nie patrzy czy kot ma rodowód czy nie. A bardzo mało pseudohodwli rozmnaża koty z wadami. Poza tym sporo hodowli też nie zwraca uwagi na doskonalenie rasy, wystarczy, że czasami porównam swojego mieszańca maine coona z dachowcem do niektórych rodowodowych z super 'hodowli' i wyglądają identycznie... Sporo normalnych, legalnych hodowli też 'wykorzystuje' koty i rozmnaża je ile się da. Hodowla nie znaczy jakość.I nie twierdze, że hodowla = zło, bo są porządne hodowle, z jednej mam kotke norweską leśną, ale mam dośc narzekania przez hodowców jaki to świat zły i jacy pseudohodowcy to k*tasy, kiedy normalni hodowcy też są. Nie każda hodowla to cud miód, nie każda pseudohodowla to zło.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2012 o 2:47

avatar Gruba
2 8

Jak chce na kolanka, to niech ze schroniska weźmie, potwierdzam, kot taki działa zupełnie dobrze (ja mam od babci kolegi z pracy, ze wsi, ale typ ten sam). Grzeje, mruczy, łasi się, wkurza itd. Jak kot.

Odpowiedz
avatar Ozaki
1 7

Ale niktórzy, jak moja mama, chcą rasowego dużego smoka 'na kolanka' z długim włosiem i takich w schornisku nie znajdziesz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

O, RLY?? Jak poszukasz to i znajdziesz, moja Mila przykładem.

Odpowiedz
avatar Quazar
-3 5

To nie znaczy, że kupując rodowodowca mam dostać wykastrowanego. Wykastrowane to mogą w schroniskach wydawać...

Odpowiedz
avatar Izura
2 2

Skoro nie chcesz rozmnażać to po co kotu jajka? Pseudo nie rozmnaża z wadami? Pseuduchy nawet nie znają zwykle wzorca, nie robią żadnych badan, można na zasadzie "przecież to nie będzie mój problem". Nie maja pojecia o dziedziczeniu cech. Przykład- na mojej wioszce urodził sie miot psow w typie pittka. Matka bialo-ruda, ojciec kolor ten sam ale głuchy. Pol miotu nie słyszy.

Odpowiedz
avatar Ozaki
0 0

Izaura... czytanie ze zrozumieniem się kłania. Sens zdania był taki, że nie każda pseudohodowla rozmnaża z wadami, co nie znaczy, że żadna. Legalnym hodowlą się to też zdarza. A kot jajka może stracić ale nie w takim wieku... Zresztą każda kastracja niesie ze sobą ryzyko, a szczególnie tak wczesna. Może chce mieć kota zdrowego?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2012 o 14:40

avatar Ozaki
0 0

Varyag, u nas baaaaardzo rzadko zdarza się taki w schronisku. Może w większych miastach częściej, u nas na zadupiu raz na parę lat. I nie wiem czemu uważasz, że jak ktoś minusuje to jest bydłem :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2012 o 17:39

avatar konto usunięte
1 1

@Ozaki - bo czyta bez zrozumienia, na co sam zwracałeś uwagę. A żeby minusować komentarz bezopiniowy, to już nie wiem kim trzeba być. Nie wiem, jakie miasto dla ciebie jest "większe", moje ma ok 120 tysi. Kociczkę ze zdjęcia jakiś ch.j wyrzucił na bruk w reklamówce razem z kociętami. Pewnie jako mały kotek była ulubioną zabawką, ale debil już nie domyślił sie żeby ją wysterylizować, a jak się trafiły kocięta - do reklamówki i won! Wziąłem ją z publicznego rozdawnictwa kotów i psów schroniskowych, jakie co roku w okolicy świętego Franciszka się u nas odbywa, za symboliczny datek na karmę dla zwierzaków w schronisku.

Odpowiedz
avatar Ozaki
2 2

Varyag 120 tys. to już jest większe miasto. U nas nawet z okolicznymi wioskami połowe tego się nie uzbiera. A schronisko to 4 klatki na krzyż. Nie wiem skąd się tacy ludzie biorą... nic tylko wsytrzelać.

Odpowiedz
avatar Ozaki
0 4

'opuszczać hodowlę po minimum 12. tygodniu życia' Po ilu miesiącach wy je wypuszczacie? Bo chyba mi nie powiesz, że kastrujecie 3-5 miesięczne koty?

Odpowiedz
avatar Laeria
4 4

Mnie tez to dziwi. Jak jeszcze planowalam kastracja mojego nakolankowca to wszedzie mowiono, ze min 8 miesiecy musi miec kot, aby go wykastrowac. Ale 3 miesieczne? Toz to nawet dojrzale plciowo nie jest! A tak w ogole to po obu stronach barykady (hodowcy i pseudohodowcy) zdarzaja sie jednostki, ktore powinno sie wystrzelac.

Odpowiedz
avatar Sylfana
-2 4

"Minimum" czyli zapewne te niewykastrowane. Albo sprzedając w umowie zawiera się zapis, że kupujący zobowiązuje się do wykastrowania zwierzaka w odpowiednim czasie, inaczej hodowca ma prawo go odebrać. Przynajmniej tak robi się z psami, podejrzewam że z kotami jest podobnie. Nikt Ci nie każe kupować kastrowanego, grzeczniej trochę.

Odpowiedz
avatar wampisia
0 0

www . ragdollclub . fora . pl / hodowla , 7/ wczesna-kastracja,5 . html dyskusji jest wiele na ten temat, nie będę otwierać następnej, tutaj tak dla informacji co, z czym i dlaczego. (trzeba usunąć spacje w linku)

Odpowiedz
avatar Dussiolek
4 4

ja mam w tej kwestii uczucia ambiwalentne- z jednej strony wiem że pseudohodowcy czynią sporo złego, z drugiej strony mam genialnego psa z nieoficjalnego źródła, niespotykanej rasy, która oficjalnie jest praktycznie nie dostępna ze względu na obwarowania prawne w kraju z którego pochodzi.. Nie wyobrażam sobie jej nie mieć- dla mnie ta rasa to kwintesencja psowatości; harmonijne połączenie towarzysza, pasterza, stróża i psa do dzieci. Każdy kto ją poznaje jest zakochany.. I tak- chcę jeszcze mieć psisko tej rasy, życie z nią to przygoda, więc nie bardzo mam wybór co do źródła...

Odpowiedz
avatar Shineoff
2 2

Miałam kiedyś dwa rottweilery, z rodowodem i dzieci championa. Były naprawdę wspaniałe, przytulały się, kochały dzieci i były bardzo posłuszne (zasługa szkolenia), każdemu polecam. Kupowanie psiaków tej rasy (wiadomo, niebezpieczna) od pseudohodowców to bardzo śliski temat, o czym przekonał się nasz ówczesny sąsiad. Pan zobaczył nasze, stwierdził, że są cudne i koniecznie też takie chce! Daliśmy mu namiary na hodowcę, jednak u niego na nowy miot trzeba było trochę poczekać. Sąsiad chciał na "już", więc kupił psa z pseudo. Okazało się niestety, że jego pupil jest chory psychicznie i ma szereg wad genetycznych. Niestety trzeba go było uśpić. Sąsiad wkurzony pojechał do pseudo, wbił się na teren hodowli i zobaczył kilka wychudzonych, cierpiących psów. Miały rany na całym ciele, bały się ręki - były bite i głodzone. Suki "wyeksploatowane" na maxa. Także uważajcie z pseudo, szczególnie jeśli chodzi o niebezpieczne psy.

Odpowiedz
avatar wampisia
2 2

A nawet pseudo skądś brać psy/koty... Są hodowcy, którzy chcą tylko kasę i potem się niczym nie interesują, a są tacy co potem piszą, dzwonią, mailują i utrzymują stały kontakt, by wiedzieć jak się "dzieciom" wiedzie. Właśnie z powodu niewiedzy pseudo są tak tępieni. Już pomijając warunki, w jakich zwierzęta są trzymane, ale doświadczony hodowca zdaje sobie sprawę, że zwierzę agresywne nie powinno być rozmnażane, a pseudo zrobi to i tak...

Odpowiedz
Udostępnij