Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ponieważ jest to moja pierwsza historia najpierw się przedstawię. Jestem lekarzem -…

Ponieważ jest to moja pierwsza historia najpierw się przedstawię. Jestem lekarzem - chirurgiem ogólnym. Długi okres czasu pracowałem w szpitalu klinicznym, ale ponieważ mój teść poważnie się rozchorował moja żona (też lekarz) nalegała abyśmy przeprowadzili się do naszego rodzinnego miasta. Byłem lekko oporny, gdyż wiedziałem, że będę musiał pracować w małym źle wyposażonym szpitalu, jednakże po namowach mojej lubej i moich rodziców (też tam mieszkają) tuż po zdanej "dwójce" z chirurgi przenieśliśmy się do miasteczka. Historia to pochodzi z pierwszego tygodnia mojej pracy.

Dziś opiszę dwie piekielne historie, które wyadrzyły się jednego dnia.

Jestem krótko widzem bez okularów widzę bardzo słabo, w szpitalu na wszelki zawsze mam drugą parę okularów. (ważne dla historii)

Ten dzień był bardzo pechowy. Gdy tylko wstałem z łóżka zniszczyłem sobie okulary. Jak powiedział Robert Górski "Jak ktoś ma pecha to i w bananie pestkę znajdzie". pomyślałem sobie no trudno po omacku i z pomocą żony jakoś wybrałem się do pracy. Z wiadomych przyczyn nie mogłem jechać samochodem. Wybrałem komunikację miejską. Nie korzystam z niej często, więc nie znałem rozkładu jazdy autobusów. Udawszy się na przystanek kupiłem bilet i poprosiłem starszą panią, aby mi pomogła.
[Ja] Przepraszam nie mam okularów, a bez nich słabo widzę, czy może mi pani powiedzieć, która linia jedzie do szpitala?
[SP] Nie widzi pana? Jaka szkoda! Darmozjadom pomagać nie będę!
Po chwili podszedł do mnie jakiś chłopak i podał mi numer autobusu. Jakoś dotarłem do pracy, w pokoju lekarskim znalazłem swoje "oczy" i mogłem już normalnie funkcjonować.
Na rano miałem rozpisany zabieg, więc zająłem się przygotowaniem do operacji. Po zabiegu miałem chwilę przerwy, więc delektując się kawą czytałem jakieś czasopismo medyczne. Wtem do pokoju wpada pielęgniarka i mówi, że jestem proszony na izbę jacyś chłopcy postanowili ujeżdżać byka, niestety jeden z nich został strasznie poturbowany (cud, że był przytomny). W usg widoczne pęknięcie wątroby - natychmiastowe wskazanie do operacji. No cóż trzeba działać. Poprosiłem kolegę, aby mi asystował do zbiegu z ociąganiem (sic!) ale się zgodził. Wątroba miejscami wyglądała jak zmiksowana. Wywiązał się dialog między mną a instrumentariuszką [IN}.
[Ja] Poproszę kleszczyki naczyniowe i pęsetę anatomiczną
[IN] Wie pan kleszczyki pożyczyłam Halince (inna instrumentariuszka) bo nie miała czym spiąć chust operacyjnych.
Ja zbierając szczękę z podłogi krzyczę do instrumentariuszki
[Ja] CZY PANI JEST POWAŻNA? MYŚLI PANI? TO JEST SZPITAL NIE PRZEDSZKOLE TU NIE POŻYCZAMY SOBIE ZABAWEK TU TRZEBA MYŚLEĆ
JA NIE MAM CZYM ZAMKNĄĆ NACZYNIA BO HALINKA NIE MIAŁA BACKHAUS′ÓW (kleszcze do chust)
[IN] Dobrze przecież nic się nie stało, więcej nie będę.
W tym momencie moja wściekłość sięgnęła zenitu. w ostrych słowach poprosiłem panią o opuszczenia sali i zabroniłem jej przychodzić na moje zabiegi. Wolę sam podawać sobie narzędzia niż pracować z tą kobietą. Operację udało mi się doprowadzić do końca z nowym pełnym zestawem narzędzi i inną instrumentariuszką
Ponieważ od tego incydentu zależało życie tego chłopaka o całej sytuacji poinformowałem dyrektora, a pani instrumentariuszka została dyscyplinarnie zwolniona.

Wybaczcie niedociągnięcia, gdyż historię tę piszę na drugiej dobie dyżuru.

służba_zdrowia

by doktorek1
Dodaj nowy komentarz
avatar tudeski
8 18

trochę nie gra razem- niby dwie historie w jednej. najpierw myślałam, że przyjdzie do Ciebie ta właśnie babcia przystankowa i już cisnęło mi się 'karma is a bitch' :) lepiej byłoby rozbić jeden pechowy dzień na dwie historie, bo nie wiem czy jedno do drugiego coś ma

Odpowiedz
avatar Carrotka
0 8

Popieram tudeskiego. Albo napisać na samym początku, że opiszesz dwie krótkie historie naraz. Szczerze, jestem zaszokowana postępowaniem instrumentariuszki. Niestety będę musiała przywyknąć do takich jazd nie tylko ze strony personelu niższego rzędu, ale również do lekarzy (bo niestety niektórzy gdzieś po drodze zgubili powołanie i odwalają robotę na pół gwizdka). A tym bardziej obawiam się tego, jak będę pracować jako ratownik medyczny. Dopiero zacznę się kształcić. Jak skończę szkołę i zobaczę coś, co lekarz oleje to w środku będzie mną szarpać ("opieprzyć i zaryzykować dalszą pracę w tym miejscu, czy chronić dupę i milczeć?")... Ehh... Są lekarze, którzy personel niższego rzędu traktują jak równych sobie, ale i niestety są tacy, co nie mają szacunku dla personelu "niższego" rzędu...

Odpowiedz
avatar doktorek1
14 14

W swojej karierze zdażały mi się takie historie, że personel niższego rzędu zmieniał leczenie lub kwestionował metodę leczenia. Jeżeli zobaczysz błąd lekarski lub niedopatrzenie masz obowiązek to zgłosić, aby nie narazić zdrowia lub życia pacjenta.

Odpowiedz
avatar Carrotka
3 3

Doktorku1, gorzej jak się z lekarzem nie da dyskutować i jest mściwy... Trafiłam jako pacjentka na tych co na prawdę są wspaniali, i tych co bym najchętniej gołymi rękoma udusiła (choćby "geniusza" w trakcie specjalizacji z orto, który postanowił się pobawić w anestezjologa- zamiast znieczulenia zewnątrzoponowego dostałam miejscowe, kazał podać fentanyl w kroplówce, którego działania w ogóle nie odczułam, grzebał się tak, że zdążyło zejść i żywcem wykręcał mi śrubę AO z nasady kości piszczelowej w akompaniamencie wrzasków i na żywca założył 11 szwów). To nic, ze w wywiadzie z anestezjologiem ustalone było, że mam mieć znieczulenie potocznie "w kręgosłup", mam dostać propofol, co by nic nie pamiętać i nie przeszkadzać pytaniami (ot, ciekawa świata medycyny jestem a i tak metabolizm mam taki, że i propofol znacznie krócej niż podręcznikowe normy działa). Wywiadu z anestezjologiem już nie znalazłam po operacji jak zgłosiłam się do administracji po szczegółową dokumentację, ponieważ po tym incydencie chciałam dokończyć leczenie w innej placówce oddalonej o 230 km ode mnie a przy okazji załatwić "speca", coby innemu krzywdy jak mi nie zrobił.

Odpowiedz
avatar doktorek1
6 6

W takim razie lekarz przekroczył swoje kompetencje. Nie bez powodu chirurg nie znieczula do zabiegu. Zmieczulony pacjent (w jaki kolwiek sposób) musi być nadzorowany przez wykwalifikowany zespół. Poza tym lekarz w czasie specjalizacji powinien być nadzorowany przez specjalistę.

Odpowiedz
avatar sophia
1 3

Carrotka- już dodawałaś te historie o ile mnie pamięć nie myli boże to było straszne jak czytałam... ja w sumie się w szpitalu wychowałam, moja mama jest doc.- ale jako pacjent nigdy w życiu nie nie nie i jeszcze raz nie!

Odpowiedz
avatar doktorek1
6 8

Opisałem dwie historie gdyż zależało mi na tym, aby przekazać piekielność tego dnia.

Odpowiedz
avatar Carrotka
2 2

Czekam na piekielne medyczne historie i pozdrawiam ciepło. Dodaję do ulubionych :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 20

No to sobie zrobiłeś już opinię - "dopiero przyszedł i taka menda - o głupie kleszczyki awanturę zrobił i biedną matkę x dzieci na bruk wyrzucił". Uważaj,żeby ci jakiejś świni nie podłożyli.

Odpowiedz
avatar Carrotka
3 19

No sorry, ale tu chodziło o ludzkie życie, kobieta z arogancją powiedziała, że nic się nie stało przecież, a się stało. Uszkodzona wątroba jest mocno unaczyniona. Pacjent z takimi uszkodzeniami wątroby strasznie szybko się wykrwawia. Tak- kleszczyki naczyniowe w tym przypadku były przecholernie ważne. Ciekawe co byś powiedział o tej instrumentariuszce, gdybyś to Ty z rozpieprzoną wątrobą był na stole a ona by taki numer jak w tej historii odwaliła...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 20

Akurat JA O TYM WIEM. KU...A czy tu trzeba jakąś specjalną czcionkę na ironię/sarkazm wprowadzić? Zeby sie różnego rodzaju naprawiacze świata nie czepiali w stylu "A jakby wasz synek maleńki" - tylko sprawdźcie czy nie ksiądz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 13

Denerwują mnie naprawiacze świata czepiający się netykiety a nie potrafiący czytać ze zrozumieniem. Jeszcze jeden powód, wprowadzić oddzielną czcionkę dla ironii/sarkazmu, bo, jak widać, wiele osób ma tu z tym problemy.Mnie tłumaczysz jak przedszkolakowi rzeczy o których ja bym cię mógł uczyć i robisz to ze swadą zasuszonej gimnazjalnej belferki, przekonanej święci że tylko ty jedna coś wiesz. Przykro mi - nie jesteś pępkiem świata. I nie znasz stosunków panujących w prowincjonalnych szpitalikach, urzędach i podobnych polskich piekiełkach.

Odpowiedz
avatar obserwator
3 5

Carrotka ma rację, DKN! Tu nie ma zmiłuj się. Instrumentów nie można używać niezgodnie z przeznaczeniem. Ani pożyczać. Varyag też ma nieco racji - bo parszywców u nas nie brak; co z tego, że lekarz miał rację, jak będą go obsmarowywać ci, którym się wydaje, że mają. Pewnie burmistrz będzie Ci stwarzał problemy w sprawach urzędowych, na szczęście możesz z pozostałymi pracownikami, którym też zalazła za skórę, solidarnie bronić swojej racji. I przekonać urzędy, że nieważne pochodzenie. Ważna była przyczyna: Narażanie życia i zdrowia (tego się nie kupi). Swoją drogą, jak się ma niedoszły jeździec rodeo? PS: "Dzięki" odnosi się do zasług, do działań pozytywnych. Lepiej napisać "Wskutek bezmyślności, działania, głupoty". ("Gdyby głupota umiała latać, byłaby pani gołębicą")

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2012 o 2:20

avatar doktorek1
4 4

Choć wątroba została uratowana w osłabionym organiźmie rozwinęła się sepsa (wygoglujcie sobie). Nic nie mogliśmy zrobić. Pacjent zmarł po tygodniu od operacji.

Odpowiedz
avatar Carrotka
2 4

Varyag. Nie zawsze można wyczytać od razu ze słów ironię (nie słyszę przecież Twojego tonu, gestykulacji czy mimiki czytając tekst). Byłam zmęczona po ciężkim dniu. To mój błąd, że nie zrozumiałam od razu, ale, żeby od zaraz rzucać się na mnie jak wściekła hiena, to przesada. Panuj nad sobą. Poza tym nie wiem kim jesteś tutaj, tak samo nie wiesz kim ja jestem i nie mów mi, czego mógłbyś mnie uczyć. Z resztą od osoby, która wykazała się tutaj takim prostactwem wolałabym nie pobierać jakichkolwiek nauk. Pępkiem świata nie jestem i nigdy nie zamierzam nim być. Owszem, znam stosunki panujące w takich placówkach. Sama stałam się ich ofiarą. Widać Ty chyba za wszystkowiedzący pępek świata się uważasz, bo obcych ludzi osądzasz nic nie wiedząc o nich.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

Ja nie zacząłem, a oskarżenia o prostactwo, chociaż kłamliwe, daruję - znaj moje chamskie serce, jaśnie wielmożna pani.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2012 o 20:23

avatar doktorek1
12 12

Varyag Akurat ta instrumentariuszka zaszła za skórę nie jednemu chirurgiowi w tym szpitalu. Kiedyś naprzykład do apendektomii (usunięcie wyrostka robaczkowego) przyniosła tylko pól kompletu narzędzi bo reszta ciężka była, żeby było ciekawiej zabieg wykonywany był na dyżurze i operował ordynator chirurgii a asystował ordynator ginekologii. Podobno (historię opowiadali koledzy) nasz przełożony gdy się dowiedział zrobił się czerwony, poźniej zzieleniał a na końcu zbladł. Dzięki tej pani podczas zabiegu gdy doszło do krwawienia nie było specjalistycznych narzędzi co spowodowało że pacjent stracił dużo krwi co znacznie przedłużyło czas rekonwalescencji. Dopiero ja byłem na tyle zdeterminowany, że doprowadziłoby do ukarania tej pani. Część pracowników szpitala bała się cokolwiek powoedzieć po to przecież żona burmistrza.

Odpowiedz
avatar Jorn
1 5

Autor popełnił strasznie dużo błędów, jak na wykształconego człowieka.

Odpowiedz
avatar doktorek1
4 8

Po 48h pracy usmysł nie jest zbyt lotny.

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 0

Takie długie dyżury to paranoja... No właśnie, umysł nie jest już zbyt lotny, a przecież w tym zawodzie musi być non-stop na pełnych obrotach... :/ Nie zazdroszczę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 lipca 2012 o 23:47

avatar Sewera
2 2

Jak sam zauważyłeś, mały, źle wyposażony szpital na zadupiu, wiec nie oczekiwalabym cudow, raczej bylejakosci jaka spotkales.

Odpowiedz
avatar vfm
1 1

Ale wstęp z okularami i autobusem to jak wyglądało rozpęd do megahistorii która nie nastąpiła. Niemniej jednak, dobrze że doprowadziłeś do wyrzucenia pani niekompetentnej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2012 o 12:28

avatar michel87
1 3

Tacy powinni być wszyscy lekarze!

Odpowiedz
avatar slawcio99
2 2

Oj sądzę, że czeka cię trochę robotki, zanim ten szpitalik dojdzie do ładu. Bardzo dobrze, jedna wyleciała, to może reszta będzie bardziej się mieć na baczności.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Nie chcę być złym prorokiem, ale raczej wyleci doktor Judym:( Obrażony burmistrz+ wkurzona burmistrzowa= grupa trzymająca władzę.Zaraz się okaże że dyrektor szpitala to zięć a wszędzie pociotki pracują. I tak mu "umilą" życie, że sam się wyniesie - obym nie miał racji.Był kiedyś na TVN taki serial "Miasteczko" - polecam - 90% polskich grajdołów tak wygląda.

Odpowiedz
Udostępnij