Często jeżdżę na tzw. kontrakty.
Sytuacja z RPA:
Firma kładzie światłowody. Światłowód taki w rurę się pakuje, coby go robaczki w ziemi nie pogryzły ;) Żeby położyć rurę, czasem trzeba pod rurę ową dół wykopać. Proste jak budowa cepa.
Zdziwiło mnie zatem, że do kopania rowu jeździ brygada: czterech kopiących i "patrzałek", czyli ktoś kto siedzi i patrzy jak kopią (wybierany losowo). Nikt nie chce za takiego obserwatora robić, ale szef kazał, co poradzić - prikaz to prikaz, raz na jakiś czas trzeba cztery litery ruszyć i w patrzałka się zamienić.
Siedzę, patrzałkuję.
Rów oznaczony - palik, sznureczek, prościutko, teren kopania pomiędzy sznureczkami. Panowie kopią, ja umieram z nudów, ptaszki ćwierkają, słoneczko praży, populacja ziemi wzrasta, słowem sielanka.
A w mózgownicy mojej rysuje się piękny obraz kubeczka kawusi, czarnej kawusi, kochanej kawusi, ech....
Kawa z poczuciem obowiązku wreszcie wygrała. Ruszam zatem do kanciapy, z pełnym przekonaniem, że co jak co, ale prosty rów wykopać, na dodatek oznaczony palikami, to każdy głupi potrafi.
Wracam po jakiś 15 minutach.
I co widzę? W oznaczonym przez paliki terenie był kamień. Kamień jak kamień - taki średniej wielkości, mało rozmowny jak to kamienie mają, jeden roślejszy facet by go spokojnie do zmiany lokalizacji namówił. Ale po co? Lepiej trajektorię rowu zmienić i koło kamienia zakręt zrobić. W sumie idea zrozumiała - co ma taka rura prosto leżeć, nudne to takie ;)
"Nerw mną targnął", rurę prostą, co to intencji chłopaków nie zrozumiała i się "nie wygła", w łapki biorę i do kierownika kopaczy idę. Pokazuje mu (cały czas prostą) rurę i retorycznie pytam:
- Piri (bo Piri mu było), weź mi wytłumacz jak ja mam tą rurę w ten zakręcony rów wstawić?
Piri popatrzył na mnie jak na zielonego kota, rurę wziął i... zaczął koło kamienia siłą wciskać.
Rura jednak swoje zdanie miała. A że twardziel z niej był, to nie pękła.
Ja się za to załamałam.
I idź tu człowieku na kawę.
praca
Przynajmniej już wiesz, że funkcja patrzałka powstała z pożytkiem dla inwestycji. ;)
OdpowiedzBrygada robotników i nadzorca wybierany "metodą lodową"? Auć :)
Odpowiedz"Metoda lodowa" - rzucanie na oślep soplem lodu, w kogo trafi, ten wybrany :)
OdpowiedzTo nie była przypadkiem ekipa z Polski?:)
OdpowiedzPolonusem byłam tylko ja w tym towarzystwie ;)
Odpowiedza jakiego odcienia skóry była ekipa? ]:->
Odpowiedztego, co to nie wolno wymienić, żeby zaraz krzyk się nie podniósł o rasizm i takie tam ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2012 o 9:28
I myślisz, że kolor skóry ma tu jakieś znaczenia? Biali wychowani w takich samych warunkach, takiej samej styczności z "cywilizacją" byliby "mądrzejsi"? Idź i spróbuj żyć w ich świecie, na ich warunkach i nie wleź na pierwszego lepszego jadowitego węża. To co nam w naszym świecie wydaje się proste, im nie musi. I odwrotnie.
OdpowiedzMaupa - byłam i żyłam w "ich" świecie. Johannesburg to jest miasto większe od Warszawy i żadnych węży dawno już tam nie ma. Lwy też są tylko w zoo. Więc podział na "ich" i "nasz" świat nie ma tu żadnego zastosowania. Wyobraź sobie - są autobusy, kluby sklepy. Powiedziałbym nawet, że warunki życia są tam lepsze niż u nas. Rząd buduje specjalne osiedla domków jednorodzinnych dla Czarnych. Co Oni w tym robią to już inna sprawa. Ciekawi mnie, czemu taki podpis "broniący" nie pojawił się pod komentarzem obrus11?
OdpowiedzA czy to prawda, że Johannesburg jest bardzo niebezpiecznym miastem?
OdpowiedzCo murzyn ma białego? Ma białego SŁUCHAĆ!
OdpowiedzSię słuchać,gwoli ścisłości. a poza tym, płytkie. jak kałuża przed deszczem...
Odpowiedzbez rusycyzmów mi tu - niedouku
OdpowiedzNie, słuchać kogoś. Się możesz słuchać wtedy, kiedy prowadzisz monolog.
OdpowiedzKopanie rowów to praca, w której kreatywność jest niewskazana ;P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2012 o 11:36
A jednak potrafisz pisać tak, żeby było zabawnie, ale nie męcząco ;) Gratulacje, ta historia o niebo lepiej opisana niż poprzednia (mogłoby jeszcze odrobinę mniej 'ozdobników' być w drugiej części opowieści, ale i tak jest nieźle)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2012 o 12:59
Chwileczkę. To gdzie ty po tę kawę poszłaś, że w międzyczasie zdążyli cały kamień ominąć? Do Brazylii?
Odpowiedz@Galiel Pisałaś w innej historii, że to są ludzie niepiśmienni, którzy nie znają swojej daty urodzenia, nie przywiązują do niej wagi. Z jednej i drugiej historii wynika, że zatrudnialiście ludzi ze skrajnej biedoty, nie wierzę w te "warunki lepsze niż u nas". Tzn. nie wątpię, że ludziom żyje się dobrze w miastach, ale wątpię, żeby ci, których zatrudnialiście do nich należeli. Moja odpowiedź odnosiła się do sugestii, że kolor skóry ma tu jakieś znaczenie. Ludzie żyjący w nędzy, bez edukacji, w środowisku takim a nie innym niekoniecznie będą błyszczeć inteligencją.
OdpowiedzBoskie ;)
OdpowiedzTak jakby nasi polscy budowlańcy przykładowi Zdzisiek i Mietek takich, i innych numerów nie odstawiali i zawsze błyszczeli inteligencją. Co ma do tego kolor skóry? Głupota to zjawisko, które dotyczy całego naszego gatunku i jak widać co poniektórych wyżej komentujących.
OdpowiedzWniosek? Kawa to zło. :)
OdpowiedzCzytałam już identyczną historię. Skopiowałaś ją, czy zamieszczałaś na jakimś innym portalu?
OdpowiedzBodajże w "Cesarzu" Kapuścińskiego jeden czarny narzekał na swoich pobratymców, że nie można z nich oka spuszczać podczas pracy. Gdy "nie czują bata nad sobą", natychmiast rzucają wszystko, co właśnie robią. Albo robią źle.
Odpowiedznie wierze, ze w dzisiejszych czasach kopie sie rowy pod swiatlowody. Ponad 10 lat temu na zadupiu, gdzie mieszkalem, widialem ciagnik ktory ciagnal za soba taki jakby miecz, ktory w ziemi robil szeroka szpare, w ktora wciskano rure do ktorej nastepnie zasysano wlasciwe wiazki swiattlowodów.
Odpowiedzw twardej ziemi się sprawdzi, a w piaszczystej? :)
Odpowiedztak właśnie było Projekty domów Katowice http://katowice-projekty.pl/projekty-z-poddaszem.html
Odpowiedz