U nas w stacji niedawno, przed pracowniczym parkingiem, postawili szlaban i budkę, w której siedzi dozorca.
Dozorca, pan Olek, chyba pierwszy raz w życiu dostał trochę władzy (może decydować kogo na parking wpuścić, a kogo nie) i widać poczuł się jak sam Ivan Groźny. Czasem martwimy się, że pośle nad na ścięcie lub walkę z niedźwiedziem.
Jakiś już czas po tym jak pan Olek usiadł w budce zmieniłem samochód. Z dużego, czarnego, groźnego auta, na małą, niebieską popierdułkę.
No i jadę do pracy. Stoję pod szlabanem i nic... Otwieram okno i wychylam się. Hm, może mnie nie widzi? Jest zajęty i nie patrzy? Naciskam więc guzik domofonu. Nic... Trąbię. Nic...
Kurcze, muszę sprawdzić bo może pan Olek lubi ironię i postanowił zemrzeć na zawał w budce pod stacją pogotowia ratunkowego? Gramolę się więc z auta i zasuwam do budki. Nie no, siedzi...
J - Przepraszam, panie Aleksandrze, wpuści pan?
PA - Nie.
J - Dlaczego? To ja, Piotrek M. Pracuję tu, mam miejsce swoje o numerze 11B.
PA - Nie.
Nie chcąc zadzierać z dozorcą, krzyczę do kolegi coby mi kartę rzucił do szlabanu przez okno (koło domofonu jest czytnik, po podsunięciu karty szlaban się otwiera - dostaje to każdy pracownik, ja oczywiście już kilka dni po otrzymaniu zgubiłem i wciąż czekam na nową).
Wsiadam do auta i macham kartą. Szlaban idzie, przesuwa się jakieś 2cm i... staje.
Robię machu jeszcze raz. Szlaban idzie, 2cm i stoi. Machu, machu, machu... Szlaban idzie, kilka centymetrów i stoi...
Spoglądam na budkę, a pan Olek trzyma w ręku pilota do szlabanu i kiedy tylko ja robię machu, on zaraz naciska pilot co sprawia, że szlaban zatrzymuje się. Zaczynam się wkurzać, bo jak za 3 minuty nie będę siedział w stacji, to szef się przyczepi. Zmarnowałem już prawie 10 minut. A mój szef, porządny gość, ale wręcz nienawidzi kiedy ktoś się spóźnia.
Drę się więc jak popaprany, żeby mnie wpuścił, bo będzie draka. Machu macham, a ten swoje. Szlaban to podchodzi kilka centymetrów do góry po to, by za chwilę się trochę opuścić.
No i jest... 7:08, spóźniłem się. Szlaban magicznie się otwiera. Wjechałem, zaparkowałem, poszedłem do środka.
W środku odebrałem opieprz za spóźnienie i... 50zł kary w postaci odcięcia tej sumy od pensji. Nie dużo, ale można się wściec. Szefa nie obchodzi dlaczego ani co robi Olek. "Tam nie ma monitoringu, więc i tak tego nie sprawdzi, a przecież nie będzie sterczał w oknie i obserwował."
Na koniec dowiedziałem się, że to "kara" od pana Olka bo sprzedałem takie męskie auto żeby kupić taką cipiarską podróbę samochodu. Taką "pedalską". A pan Olek nie lubi pedałów i chciał dobrze, żebym przemyślał swoje naganne zachowanie.
Praca praca
Nie można się tego palanta jakoś pozbyć?
OdpowiedzJuż kilku chłopaków się na niego skarży. Głównie strażacy mają z nim problem bo on uważa, że powinni przyjeżdżac przynajmniej 30 minut przed służbą, ale nie potrafi wytłumaczyć dlaczego skoro chłopaki i tak siedzą tam 24h... Ma nasze grafiki (musi mieć) i jeśli ktoś ma służbę i chciałby podjechać tylko do sklepu to go nie wypuści samochodem...
OdpowiedzSkoro nie ma monitoringu, to trzeba było wejść mu do budki i przywalić w ryj.
OdpowiedzAlbo nożem po gardle. Jednego skur*wiela mniej.
OdpowiedzNie ma monitoringu? Następnym razem wyjdź z samochodu i wyłam szlaban.
OdpowiedzDokładnie. Brak monitoringu w tym miejscu stwarza nieograniczone możliwości, włącznie z bardzo męskim oklepaniu po pysku "trzymającego władzę";)
Odpowiedzw tej części nie ma. Jest bezpośrednio na parking i wejście do stacji i wyjazdówkę (garaż). Nie wiem czy dałbym radę go wyłamać, chyba, że samochodem ale trochę szkoda mi mojego pedalskiego lakieru ;)
OdpowiedzLepiej szczękę wyłamać z zawiasów operatorowi :> Powie się, że się przewrócił biedaczek.
OdpowiedzAle strażacy chyba mają jakąś bardziej poważną maszynę?
OdpowiedzA co to za "pedalskie" autko? :)
OdpowiedzZ opisu widzę,że szef placówki , też lubi porządzić, parę minut i 50 pln , ja bym się nie wściekł już , ja bym się wku... ił. Delikatnie i dyplomatycznie zasugerować mu ,że Olek się w nie swoje buty ubiera, że się za szefa uważa, odnoszę wrażenie,że wkrótce potem zmieniłby nastawienie, a jeśli to nie pomoże niezmiennie będę rekomendował na takie przypadki piąchopirynę i butozol, na pustogłowie mogą nie pomóc, ale też nie zaszkodzą .
OdpowiedzNastępnym razem przypadkowo pochlap Pana Olka alkoholem i zgłoś szefowi, że jest w stanie wskazującym.
OdpowiedzPo co? Nie sądzę, żeby jakieś przepisy zabraniały panu Olkowi śmierdzieć alkoholem w miejscu pracy. Szef wezwie policję, panowie sprawdzą alkomatem i koniec sprawy.
OdpowiedzA Ja bym kierownika zaciągnął za mordę do Olka i kazał mu to wyjaśnić. 50zł za idiotę? Wpierdziel mu :)
OdpowiedzLepiej od Olka odebrać swoje zasłużone 50zł...
OdpowiedzWładza zmienia.
OdpowiedzA zemsta jakaś będzie?
Odpowiedzz ciekawości, jaki to męski samochód zamieniłeś na taki pedalski? :P
OdpowiedzJak pan olek tak lubi , to z chłopakami pogadajcie z nim po męsku
OdpowiedzNie jestem prawnikiem, ale jestem na 99% pewna że kary finansowe za spóźnienia nie są zgodne z prawem pracy. Pracodawca może najwyżej przyznać ci premie, jeśli w w ciągu miesiąca ani razu nie spóźnisz się do pracy.
OdpowiedzWeźcie się zaczajcie na niego z chloroformem i pod narkozą zagipsujcie palanta.
OdpowiedzByło zadzwonić do szefa spod szlabanu i poinformować, że nie możesz wjechać, bo cieć nie wpuszcza. Niech uzgadniają kompetencje między sobą. A 50 złotych bym panu Olkowi nie darowała - nieważne, chętnie, czy po naciskiem kolegów (ach, ten brak monitoringu :D ), powinien oddać.
OdpowiedzPomysł sam w sobie genialny, ale ja nie biorę telefonu do pracy ;) Mogłem wysiąść i zostawić samochód i pójść do stacji jedynie, ale ja wiem co on by z moim autem zrobił ;)
OdpowiedzJakie mało, dla mnie 50 PLN to duża kasa, tym bardziej za taką pierdółkę. Kilka osób pyta o markę auta, nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że Peugeota 206 chodzi (takie najbardziej kobiece mi się wydaje:P)
OdpowiedzHelena, blisko, 207 cc ;)
OdpowiedzTak jakoś kolor mi tylko do peugeota pasował :) W sumie gdybym nie była totalną sierotą za kółkiem i miała się odważyć na jeżdżenie autem to nabyłabym 206.
OdpowiedzPeugeot 207 cc pedalski? Z której strony? Chyba że pomalowany na różowo albo fioletowo?
Odpowiedz@zaszczurzony - to właśnie przyszło mi do głowy. Zostawić samochód przed szlabanem, pójść do kierownika i wyjaśnić sytuację. A gdyby autku coś się stało... czy to nie dozorca miał wtedy na niego oko (i odpowiedzialność na to oko właśnie nie padała?)
OdpowiedzPrzeczytałem "Ivan Groźny" i już dalej mi się odechciało.
OdpowiedzDziękujemy, że o tym meldujesz! :)
OdpowiedzMy tu na piekielnych rozumiemy ze czytanie nie dla kazdego jest oczywista czynnoscia, ze wielu ludzii ma problemy z przeczytaniem czegokolwiek co ma powyzej 160 znakow, bo przeciez kto to widzial zeby czytac cos wiecej niz smsy, ale nikt (przynajmniej tak mi sie wydaje) nie jest sila sciagany na strone piekielni.pl, tak? wiec wytlumacz po jaka cholere wlazisz na ta strone, udajesz ze czytasz, a juz wogole nie rozumiem dlaczego dzielisz sie z nami swoimi jakze gornolotnymi spostrzezeniami na temat tego ze "Przeczytałem "Ivan Groźny" i już dalej mi się odechciało." polecic bym ci chcial pewna lekture, nie jest moze najwyszych lotow, ale mozesz w kazdym momencie przerwac czytac i nic z fabuly ci nie ucieknie. zreszta akcja wogole nie jest jakos strasznie zawila, ale za to jest masa bohaterow, niektorzy nawet sie znaja, moze nawet zdazyc sie ze Ty rozpoznasz jakiegos bohatera... ta przewspaniala lektura to KSIAZKA TELEFONICZNA!
OdpowiedzMojaMałaAmi - Oszalałaś? Kociokwiku idzie dostać czytając te wszystkie nazwiska... Wolę opakowanie po płatkach śniadaniowych. A jakie emocje, jak znajdę nowy składnik albo... WITAMINĘ!
Odpowiedznezka171> po pierwsze: oszalaLES :D ten znaczek obok nicka jest calkiem cenna wskazowka co do plci, wiec wiem ze moge do ciebie zwracac sie np.: sloneczko, ale juz ciezko bedzie nazwac cie "dozorca" a co nawyzej dozorczynia :D a co do pewnej lektury "kiblowej"... polecam detektywa, duzo do czytania, malo obrazkow ktore rozpraszaja od najwazniejszej czynnosci no i na koniec wogole fajny miesiecznik z detektywa jest :D
OdpowiedzByłam niemalże pewna braku tego znaczka. Cóż, przepraszam. Mój mózg chyba się rozpada! Także polecam Detektywa, jeśli oczywiście chodzi o tego w czarno-czerwonej oprawie. ;)
OdpowiedzAle co jego w ogóle obchodzi, jakim autem jeździsz? Możesz przyjechać różowym maluchem i ma obowiązek cię bez dyskusji wpuścić...
OdpowiedzKochani, auto jakie miałem ostatnio to czarne BMW 7 rocznika 2005. Okazał się on jednak za duży dla mojej kobiety (ciężko się jej go prowadziło), nie stać nas utrzymywać dwa auta, więc zamieniliśmy auto na Peugeot 207 CC w kolorze pedalskiego błękitu. Mnie się podoba :P
OdpowiedzKolejna historia w której zarzuca ci się związki z pedalstwem. Jak to skomentujesz?
OdpowiedzPowiedziałbym: ssijcie... Ale mogłoby byc to źle odebrane :)
OdpowiedzTo musi być miłość, jeśli z jej powodu zamieniłeś takie bmw na peugeota :-)
Odpowiedzja tylko chcialbym sie dopytac, czy to auto samo w sobie jest pedalskie, czy to kolor jest pedalski, czy to konkretne auto w tym konkretnym kolorze jest pedalskie? zapytaj prosze pana olka jak sam nie bedziesz pewny, bo chcialbym wiedziec czy mam uwazac na zakup peugeota, kabrioletu, czy po prostu blekitnego autka :D:D:D
OdpowiedzBoże BMW 7 na Żabojada 207? Też bym cię nie wpuścił. Dobra żartuję... Twój wybór i temu zasranemu homofobowi nic do tego. I tak żadnych korzyści nie odnosi w kwestii tego czym jeździsz na co dzień więc powinien się wypchać.
OdpowiedzHm... Z pewnością... Ale dzięki za szczerość :)
OdpowiedzPamiętając dawne historię to widzę miłość do dużych BMW :D swoją droga wolałbym od tego pezia, Lagunę w coupe ^^
OdpowiedzPrzemyślałeś swoje naganne zachowanie?
OdpowiedzZnajdź go kiedyś o męskiej porze, w męskim miejscu, zamachnij się po męsku swoją męską ręką i przedefasonuj mu jego najbardziej na świecie męską twarz, to może się nauczy... BTW. Przypomina mi się inna historyjka z głównej, jak babcia gasi dresa tekstem: jesteś tak męski, ze cię dwóch facetów musiało robić :D:D:D
OdpowiedzInteresujące, ale podobno co poniektórzy używają samochodu jako przedłużenia pewnej bardzo ważnej męskiej części ciała. Może pan olek był jednym z nich?? PS. ciekawe co pan olek powiedziałby na mojego białego forda escorta?? ;D
Odpowiedzprzeraża mnie ilu ludzi jest skrajnie debilnych. chyba przestane czytać piekielnych bo mi ciśnienie podnosi, aczkolwiek może dzięki temu szybciej wykorkuje :)
Odpowiedzsofcik Eeee, nie przestaniesz. Żyć bez nas nie możesz. A co Ci tak ciśnienie podnosi? Sama historia, pan Olek, czy komentarze? Nie korkuje się tak szybko, kochaniutka, pocierpieć trochę trzeba...
OdpowiedzOd razu mi się skojarzyło z jednym filmem Barei. Scena ze stróżem zaczyna się w 9 minucie http://www.youtube.com/watch?v=DYmwO7kLIg4&feature=relmfu
Odpowiedzteściową napuść
OdpowiedzWierny czytelnik Zaszczurzonego, w temacie chłopak :D:D:D
OdpowiedzMocne?Raczej szokujące.Ludzki idiotyzm w czystej postaci;Aż strach byłoby pomyśleć co to by mogło być gdybyście się do pracy musieli gruntownie przebierać a panu Olkowi nie spodobałaby się którakolwiek część waszej garderoby...Nawet teraz pisząc ten koment szukam jakiegoś najbardziej adekwatnego określenia co dopana Olka...
OdpowiedzJa bardzo proszę o brak przesady z drugiej strony. Nie mówcie nigdy więcej na jakieś małe, słabe miejskie autka, że to są właśnie kobiece. :D Miałam Peugeota 405, potem Lagunę I, teraz mam Vectrę C i przymierzam się do Superba.
Odpowiedztak wnioskujac po twoim nicku to moze po prostu auta musza rosnac z toba... :D
OdpowiedzJakby rosły razem ze mną, to po Lagunie musiałaby być Corsa, teraz najwyżej Fabia. ;-)
Odpowiedzno to gratuluje ci jezeli udalo ci sie pozbyc troszke siebie :D sam z checia bym co nieco zrzucil, ale kurde jakas moja "silna wola" jest cholernie slaba... gratuluje samozaparcia, naprawde szczerze.
OdpowiedzNo, jakaś nauczka powinna być dla pana Olka. Może strażacy przypadkiem przetestują prądownicę na budce? Albo pan Olek usiądzie przypadkiem na strzykawce wyglądającej na bardzo używaną? A na poważnie to może trzeba by zainwestować w kamerkę do samochodu i zrobić cieciowi prywatny monitoring.
OdpowiedzPracujemy nad tym :) Nad kamerką, nie nad używaną igłą żeby nie było ;)
OdpowiedzTrzeba przesłać link do jajogłowych posłów, oni już nauczą wszystkich jak wyleczyć pedałów z pedalstwa ;) Ale by były jaja jakby ktoś to z powagą cytował u Moniki Olejnik :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2012 o 0:44
I co, odpuściłeś cieciowi? To faktycznie pipa z ciebie.
OdpowiedzMonitoring, monitoringiem czy to "prywatny" czy służbowy ale jest jeszcze jedno, choć może kosztowniejsze wyjście - niech każdy uprawniony do wjazdu na parking zażąda wydania pilota do szlabanu. Poza tym zasypcie swojego szefa (i Komendanta Straży też - a co?) notatkami z takich wjazdów. Myślę, że któryś z nich nie wytrzyma i dobierze się do szlabanowego bo podejrzewam, że takie sceny zdarzają się komuś przynajmniej raz dziennie. Niestety żyjemy w państwie biurokratycznym i liczy się tylko papier :(
OdpowiedzMamy takie karty, o których wspomniałem w historii. Każdy dostał swoją, ja zgubiłem... I do dziś się nowej nie doczekałem ;) Więc pożyczam od kolegów lub czekam na łaskę dozorcy. ;) A skargi są składane... Głównie przez strażaków (dozorca jest w sumie przez komendanta straży zatrudniony bo to ich budynek)...
Odpowiedz