Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem ochroniarzem Niedawno zmieniłem obiekt, ochraniam teraz złomowisko. Zapytacie, po co ktoś…

Jestem ochroniarzem

Niedawno zmieniłem obiekt, ochraniam teraz złomowisko.

Zapytacie, po co ktoś miałby kraść złom...

Szef zdecydował się na ochronę po tym, gdy trzech chłopaczków przyszło sprzedać trochę złomu. Już znaczonego, przez tego właśnie szefa...

Widzicie piekielność w cwaniactwie?

Praca

by Fahren
Dodaj nowy komentarz
avatar piesekpreriowy
2 10

Oczywiscie widze piekielnisc w kradziezy, ale czy ty widzisz jakakolwiek oryginalnosc w takiej historii? Naprawde, podejrzewam, ze takich incydentow mozna z kraju codziennie opisac piec tysiecy. Wszystkie rownie pasjonujace.

Odpowiedz
avatar truskawka
-3 11

Jest tyle prawdziwych nazw tego zawodu - stroz, dozorca itp, a wszyscy mienia sie ochroniarzami. Ochroniarzy to ma prezydent, ewentualnie Jan Kulczyk

Odpowiedz
avatar Fenantren2
3 3

Tak jak Fahren pisze. Jeżeli przedsiębiorstwo zatrudnia samemu pracownika to on może być portierem, stróżem, dozorcą, cieciem, ale nigdy ochroniarzem(pracownikiem ochrony). Miano pracownika ochrony uzyskuje się będąc zatrudnionym na takim stanowisku przez koncesjonowaną AOOiM.

Odpowiedz
avatar adela845
2 2

Za inteligentni to oni nie byli,jak już kradli złom to nie pomyśleli żeby sprzedać gdzie indziej a nie tam gdzie ukradli?

Odpowiedz
avatar Miryoku
5 5

Ale taki złom troszkę waży, ciężki jest, musieliby go dźwigać do jakiegoś innego skupu, a tak to blisko mieli ;)

Odpowiedz
avatar olkiolki
0 0

Zwykle jest tak, że szefowie zlomowisk sie znają i wiedzą, który i jak znaczy swój złom. Dogadują się między sobą i zwykle "donoszą" sobie o takich przekrętach. Złodzieje chyba jednak liczyli na ślepotę pracowników.

Odpowiedz
avatar Baba
3 3

Numer stary jak świat. Niestety, tak samo jak głupota :D

Odpowiedz
avatar olkiolki
5 5

Mój mąż tez pracuje na złomowisku i kiedyś oprowadzając kontrahentów po placu zobaczył, że nieduże elementy są przerzucane przez płot. Oczywiście sprawę zgłosił szefostwu, a ci zaczęli obserwować. Wszystko nagrało się na monitoringu. A pracownicy (!) działali w najlepsze. Mało tego, po skończonej "pracy" przywieźli pełnego żuka na ten właśnie złom. Sytuacje można mnożyć :-) Mój sąsiad kiedys przytargał znak drogowy pod klatkę. Zapytany skąd go ma, odpowiedzial, że znalazł na drodze ;-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2012 o 12:20

Udostępnij