Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O pracy w McDonalds można napisać epopeję. Muszę jednak zaznaczyć, że w…

O pracy w McDonalds można napisać epopeję. Muszę jednak zaznaczyć, że w każdym jest inaczej. Słyszałam o McDonaldach, gdzie pracownikom jest naprawdę bardzo dobrze (zniżki na jedzenie, grafik naprawdę dostosowany do każdego z osobna), wszystko zależy od szefa.

Pragnę jednak w tej historii opowiedzieć o tym co mnie najbardziej irytuje w tej robocie.
Liczenie. Liczy się codziennie serwis (miejsce gdzie pracują kasjerzy) i kuchnię. Wszystko znosi się odpowiednio do ważenia, chłodni i mroźni. Załóżmy, że "restauracja" otwarta jest do północy. W dzień powszedni na liczeniu jesteśmy w dwie osoby. Płacone mamy do 00:15, tzn. mamy 15 minut na policzenie wszystkich mięs, warzyw w lodówkach i wiele więcej (oliwki np. liczy się każdą z osobna, czasem wychodzi nawet ponad 100 sztuk). Na serwisie liczy się wszystkie jabłka, domki od Happy Meala, itd. Czasem wychodzimy nawet po 1 w nocy. Oczywiście nikt za nadgodziny nam nie zapłaci.

Rzecz druga: GOŚCIE jak to dumnie nazywa Was "restauracja" McDonalds. Przychodzicie 2 minuty przed zamknięciem i macie do tego prawo. Jednak często są to stali klienci, którzy wiedzą, że nie trzymamy np. mięsa od Filet′o′fish, które smaży się 5 minut i zamawiają właśnie tą kanapkę na ostatni moment. Także pracuję sobie z 10 minut dłużej i zostaje mi 5 minut na policzenie i zniesienie wszystkiego.

Gość roku: Niedziela. McDonald czynny do 20. O 19.30 przychodzi do mnie do kasy facet w garniturku i pyta czy jak on teraz zamówi szejka to czy może po niego przyjść o 20.15 i my mu go świeżego wydamy. Jasne, jeszcze podziękujemy, że w ogóle raczył coś kupić.

Jak menadżer respektuje nasze prawa, czyli sytuacja nr. 4.
Kumpel spóźnił się do pracy 10 minut. Mówi, że zepsuł mu się samochód w drodze. Menadżer odpowiada, że nikogo to nie obchodzi. Kumpel dostaje upomnienie i oczywiście tych 10-ciu minut pracy policzonych nie ma.
Dla kontrastu: Siedzę sobie na przerwie. Akurat im się nie udało i jak mnie wysłali przyjechała wycieczka. Oczywiście menadżerka biega i mnie szuka, mówi, że mam wracać, bo wycieczka. Do końca przerwy zostało mi 10 minut. Moje pytanie brzmi: ′A jak bym się spóźniła 10 minut do pracy to byś mi tego nie odjęła od czasu?′

Co mnie najbardziej irytuje na kasie: sugeracja. Mamy pewne produkty, których według planu powinniśmy wyznaczoną ilość sprzedać. Są to m.in. kanapki McDouble czyli coś jak cheesburger ale zamiast jednego mięsa są dwa. Chees kosztuje 3,5 zł a ten McDouble 5zł.
Podchodzi do mnie do kasy mały chłopczyk, w ręku trzyma odliczone 3,5 zł. Mówi, że chce cheesburgera, więc bez żadnego gadania nabijam mu go, wydaję i kasuję pieniądze. Podchodzi do mnie menadżer i zaczyna na mnie krzyczeć "Wiesz co to jest sugeracja? To sugeruj!"

Na podsumowanie dodam, że żadnej pracy się nie boję. Obojętne jest dla mnie czy pracuję na kuchni czy na kasie w tej "restauracji". Sprzątanie tam to czasem jest odpoczynek od tego zabójczego tempa, więc nawet to lubię. Jednak nienawidzę, jak ewidentnie robi się ze mnie jaja. Czemu nie reaguję? Praca na wakacje, na 2 miesiące, mam to gdzieś. Ludzie, którzy tam pracują bez gadania godzą się na takie warunki.
A tak w ogóle, to policja je u nas produkty ze "strefy dobrych cen" za darmo. Ciekawe dlaczego.

McDonalds

by subway
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
27 27

W USA policjanci nie tylko mają w McD kawę za darmo, ale i jedzenie za dolara. Taka jest polityka firmy. Po prostu. Firma prywatna, więc co chce to robi.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 0:37

avatar Pytajnik
29 29

Jakby ktos dopytywal dlaczego - obecnosc Policji zmiejsza ryzyko ze ktos sie zacznie awanturowac.

Odpowiedz
avatar Kostek667
0 12

Sugeracja? Miałaś na myśli sugestię, czy co?

Odpowiedz
avatar villemochouette
21 23

Chyba nie do końca masz rację KoparkoApokalipsy. To, że ktoś pracuje w Mcd nie oznacza, że jest odmóżdżonym kretynem. Najwyraźniej nie pracowałaś w Mcd, wiedziałabyś wtedy, że jest tam praca rotacyjna- jednego dnia stoisz na kasie, drugiego na frytkach, a trzeciego na czerwonej. Naprawdę myślisz, że kierownik restauracji, bądź szef (jeśli Mcd na licencji), którzy są odpowiedzialni za układanie "planów marketingowych" są bez matury? Kompleks analfabety? Gratuluję podejścia.

Odpowiedz
avatar subway
9 15

Tak to się u nas nazywa. Sugeracja. Jeśli przychodzi gość i chce lody z polewą, trzeba mu zasugerować o 1,9 zł droższe McFlurry. Jeśli chce średni zestaw, trzeba zasugerować duży itp.

Odpowiedz
avatar Zyrafka
-2 8

Subway, ale się nazywa sugerowanie. Z ang "suggestion"?

Odpowiedz
avatar gorzkimem
11 13

@Zyrafka Oni tam tak mają (i nie tylko tam). Proszę kiedyś o tortilję z kurczakiem, na co pan za kasą z nieukrywaną wzgardą dla ignoranta: "Chodzi panu o makwrapa?"

Odpowiedz
avatar male_a_wredne
13 17

>gorzkimem - to są wszystko nazwy firmowe. A pracownik się pyta z jednej prostej przyczyny. Nie raz nie dwa miałam taką akcję "poproszę kanapkę z rybą" - więc dopytuję, czy chodzi o filetOfish (bo tak się w McD ta kanapka nazywa). Na co połowa kupujących nagle się budziła z tekstem w stylu "a to nie jest NorthFish?". Albo "poproszę kanapkę z kurczakiem tą dużą". Dla pracownika logiczne jest, że chodzi o McChickena, ale jak się dopytywałam to często wychodziło, że to tak na prawdę ma być kurczakburger... Pal sześć, kiedy wychodziło przed zapłaceniem, lub tuż po. Gorzej, kiedy gość zapłacił, wziął kanapkę i wracał z na wpół nadgryzioną z pretensjami... Nawiasem mówiąc - "tortilji" w Polsce nie dostaniesz, bo chyba głównie mówi i pisze się "tortilla" :)

Odpowiedz
avatar villemochouette
2 4

Male a wredne- smaczku dodawało poproszę McChicena za 3 zł:)

Odpowiedz
avatar male_a_wredne
9 11

oj, tak. U nas równie częste było (z racji sąsiadowania z KFC) zamawianie longerów/twisterów itp itd. Co najlepsze - nie wytłumaczysz takiemu, że to nie ten sklep... Albo "poproszę darmowy keczup do frytek... tak z 10 saszetek ;)"

Odpowiedz
avatar villemochouette
1 3

U mnie też Kfc dosłownie za progiem (za skrzyżowaniem). Co do twistera- norma;) Ketchup- też norma. Na początku nie robili problemów- ktoś chciał to i 20 by dostał, potem był przykaz, żeby ketchup był wydawany tylko na prośbę, a nie "w standardzie" i max. 1-2 szt.

Odpowiedz
avatar male_a_wredne
13 15

u nas Kfc było ladę w ladę... a z drugiej strony burger king (taka restauracyjna część galerii :)). My mieliśmy stałą klientkę, która co wieczór o 21 przychodziła po McFlurry daim/truskawka nie mieszane (truskawka na dnie, daim na wierzchu), Fisha i dwa kubki lodu i ketchup. Była do tego stopnia punktualna, że jak się nam rozregulowały zegary (jakaś awaria systemu) to się skapnęli tylko dlatego, że Daim'owa dama przyszła "coś za wcześnie" i ryba jeszcze nie wyszła (bo oczywiście wszystko było przygotowywane tak, żeby było ciepłe jak przyjdzie, bo nikomu się nie chciało słuchać jej narzekań ;)).

Odpowiedz
avatar villemochouette
0 2

Mmm daim;) U nas Kfc, Burger i Pizza Hut (i jeszcze kilka innych) było w galerii zaraz za skrzyżowaniem. Po rozbudowie galerii zostało Kfc, Berlin Kebab i Subway ;) A Mcd jak stał luzem tak stoi;)

Odpowiedz
avatar mejoza
0 0

Tak samo jak są kanapki promocyjne to trzeba je sugerować, a już zwłaszcza gdy się promocja kończy i zostało jeszcze sporo mięsa. Więc jak jakiś pracownik wam coś usilnie wmawia to znaczy, że mu każą a nie bo chce :D

Odpowiedz
avatar Trooper
3 9

Zabiegi typowe dla wielkich korporacji, gdzie pracownikiem się pomiata w myśl zasady ''Nie pasuje to się zwolnij. Już 10 czeka w kolejce na twoje miejsce''. Pocieszę cię - w innej robocie wcale nie będzie lepiej. Sam doświadczyłem już tego w kilku różnych miejscach ;)

Odpowiedz
avatar Gruba
4 4

Spokojnie, w dużych, międzynarodowych kancelariach adwokackich też tak jest. Koledzy ze studiów opowiadają. Im więcej, tym bardziej cieszę się, że robię na małym, ale swoim.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

W KFC jest inaczej:) Jeśli regionalny pozwoli, to zachęcają pracowników- zaproszenia do kina, premie, zaproszenia do całego AmRestu (KFC, Burger King, Pizza Hut):)

Odpowiedz
avatar yazir
0 42

Sugeracja - to nawet brzmi idiotycznie. <br>

Odpowiedz
avatar Marvin
0 16

Czemu nie moge ci dac minusa?

Odpowiedz
avatar Baba
12 14

Bo jest idiotyczne i nie znalazłam tego w żadnym słowniku. Słowotwórstwo mamy na naprawdę wysokim poziomie, szkoda, że tworzymy takie koszmary, że aż zęby bolą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 18

Już kiedyś napisałem kilka postów na temat różnorakich taktyk i chwytów socjotechnicznych stosowanych przez McDonald's, ale oczywiście mnie wyśmiano i zostałem zminusowany, no bo jak to, takie standardy i w ogóle "ą, ę". No to macie teraz kolejną historię do obrazu całości. Nie może człowiek w spokoju kupić sobie zwykłego hamburgera bo pracownik sterroryzowany przez pożal się Boże "menedżerów" będzie wciskał najdroższe bajery, oferował zestawy powiększone i w ten deseń. A ja pytam czy oni mają ludzi za idiotów? Będę chciał zestaw powiększony to raczę to wyartykułować, takie to trudne do zrozumienia?

Odpowiedz
avatar villemochouette
12 12

Nie do końca Amish, że to takie oczywiste, że jak coś będziesz chciał, to powiesz- wiele osób nie zna dobrze menu, nie wie co i jak z czym połączyć. Przykład? Poproszę Mcwrapa, dużą colę i małe frytki- w przypadku zakupu zestawu jest taniej. Nie każdy o tym wie. Po to jest pracownik, żeby powiedzieć. Z resztą- powiększenie zestawu ze średniego do dużego to 1,5 zł, więc nie majątek. Nie chcesz- odmów. Taka specyfika pracy. Ktoś proponuje, ktoś chce bądź odmawia. I nie tylko Mcd stosuje "różnorakie taktyki i chwyty socjotechniczne" ale większość sklepów działających na zasadzie franczyzy. Zauważ- teoretycznie te całe standardy są po to, abyś w każdym punkcie został obsłużony tak samo, ale jest jeszcze coś takiego jak czynnik ludzki. I nie dotyczy to tylko Mcd, Kfc, czy Shell (etc). Tak na marginesie- jeśli pójdziesz do restauracji i zamówisz kawę, a kelnerka zaproponuje Ci do kawy ciacho, też będziesz myślał, że ma Cię ona za idiotę?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 11:10

avatar maktalena
10 10

Już to widzę, jak sterroryzowany pracownik nie pozwala Ci odejść od kasy, dopóki nie zakupisz tego, co Ci proponuje. Wystarczy powiedzieć grzecznie "nie, dziękuję" i po sprawie. No ale przecież jak kasjer w Mc zaproponuje Ci frytki, to trzeba sobie ideologię do tego dorobić, no nie?

Odpowiedz
avatar male_a_wredne
13 15

Nie zgodzę się z tym punktem dotyczącym sugerowania (tzn. z "bezdusznością McD" jeśli o to chodzi). Niezależnie, czy w McD korporacyjnym, czy w licencji - są pewne standardy. A standardy mówią, że nie sugerujemy: - dzieciom, - matkom z dziećmi, - osobom z wyliczoną gotówką. Więc jeśli faktycznie manager Ci kazał sugerować, to znając standardy powinnaś odmówić :)

Odpowiedz
avatar Finlandia
2 2

Z ciekawości zapytam skąd wiecie, że klient ma odliczoną gotówkę? Chodzi o to, że nie trzyma w ręku portfela, tylko 3 zł w monetach? A jakby dajmy na to trzymał 5 zł, to już sugerujesz, czy nie?

Odpowiedz
avatar male_a_wredne
11 11

>Finlandia - zakładało się, że jak podchodzi klient z gotówką w ręce - czy to 3 zł w drobniakach, czy cała dycha - ma on "odliczoną gotówkę". Generalnie nienawidziłam sugerowania (czułam się wtedy jak taki wciskacz ;)), więc unikałam tego jak ognia. Dla mnie sugerowanie jest ok jeśli podchodzi ktoś niezdecydowany - chce coś zjeść, ale nie wie co, nie wie co mamy i po ile.

Odpowiedz
avatar maktalena
6 6

Oprócz tego nie wolno sugerować osobom starszym oraz tym, którzy powiedzieli "to wszystko". Czyli jeśli pójdziesz do Mc i powiesz "poproszę tylko hamburgera" albo po złożeniu zamówienia dodasz "to wszystko" to wówczas kasjer zgodnie z obowiązującymi w firmie standardami nie powinien już niczego proponować.

Odpowiedz
avatar sadako
7 7

To ja jeszcze dodam, że nie sugeruje się rodzicom z dziećmi, żeby te nie robiły historii przy kasie:-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

Hmm, dziwne moja przyjaciolka pracuje w Macu w Lublinie i tam na naprawde super warunki. Jest studentka z dzieckiem, grafiki robia pod nia i jej potrzeby, nie raz musiala wyjsc wczesniej bo cos tam z dzieckiem to bez problemu ja puszczali. Telefon ma przy sobie caly czas na wszelki wypadek jesli cos by sie stalo. kase tez ma niezla, bo robi studia na kierunku zywieniowym. nakazde zarcie ma chyba 70% zniszki czy nawet za darmo, nie pamietam ;p

Odpowiedz
avatar male_a_wredne
6 6

na jedzenie może mieć tzw "bonifikartę" czyli zniżka pracownicza. Ale niestety nie są to tak oszałamiające kwoty jak kiedyś... Swego czasu pracownik miał z tego co pamiętam kanapki za 5 zł, frytki za 3 (czyli wychodziło 40-50% taniej), niestety teraz jest to dużo mniejsza zniżka. Grafiki - w większości McD podaje się tzw. preferencje, czyli dni, które chcesz mieć wolne albo w których chcesz konkretnie pracować. I personalna powinna takie preferencje uwzględnić, ale jak wiadomo, przy 50-60 pracownikach nie da się zadowolić zawsze każdego... A zarobki nie zależą od kierunku studiów, tylko od stanowiska i "oblężenia" restauracji.

Odpowiedz
avatar villemochouette
1 1

Oj, my też puszczaliśmy, jak komuś się coś działo- jak nie było ruchu, to wręcz szukało się chętnych do pójścia do domu- pamiętam, że raz znajoma wypisała znwp synowi szefa, który stricte nie był nawet zatrudniony, tylko sobie dorabiał:)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 13:07

avatar mejoza
0 0

te "preferencje" to się dyzpozycyjność nazywa. Tak fachowo:D I u nas też wszystko jest w porządku. Według mnie najgorszym aspektem pracy w Mc są pożałowania godni "goście" (nie wszyscy tylko ci co myślą, że mają tyłek wyżej od głowy)

Odpowiedz
avatar villemochouette
6 6

Specyfika pracy w Mcd:) Ale kijowo macie, ze serwis tak szczegółowo liczycie codziennie. I dziwne, że liczycie wy ze zmiany popołudniowej. U mnie w Mcd (stare czasy) liczyła nocka, ale tak szczegółowo to noc z soboty na niedzielę. Male a wredne- masz rację, u nas jeszcze nie sugerowało się osobom starszym. Na koniec- współczuję niedoszkolonego menagoo- Zwracanie uwagi na osobności, ew. po cichu i najlepiej od razu coachingowo. Np.? Szybko i sprawnie obsługujesz, masz dobry kontakt z Gośćmi, jednak staraj się trochę więcej sugerować- jednak pamiętaj, komu i w jaki sposób:) A jeśli to dla Ciebie praca na wakacje, to życzę powodzenia w szukaniu pracy później, żebyś znalazł coś, w czym będziesz się dobrze czuł.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 11:18

avatar male_a_wredne
2 2

właśnie wiedziałam, że jeszcze jedna grupa osób była, ale pamięć już nie ta, a 3 lata będą jak nie pracuję już u wujka McD ;) U nas liczenie było raz na miesiąc na całej restauracji a raz na tydzień magazyny.

Odpowiedz
avatar villemochouette
1 1

U nas na przejęciu zmiany było sprawdzanie magazynów- porządku i czy tak na oko niczego nie zbraknie i liczenie tego, czego akurat były największe braki, nocka noc w noc liczyła towary podstawowe, raz w tyg. inwentura tygodniowa (noc z soboty na niedzielę) i bardzo dokładna miesięczna- nie lubiłam na miesięcznej zamykać sejfu:) mało czasu na zliczenie kasy. W jakim mieście pracowałaś? U mnie też jakoś do 3 lat już dobija odkąd się z Mcd pożegnałam:)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 12:18

avatar male_a_wredne
0 0

ja tam lubiłam liczenie - może dlatego, że wtedy czas szybciej leciał ;) (szczególnie tuż przed zamknięciem na serwisie, jak nic się nie działo). pracowałam w Warszawie :)

Odpowiedz
avatar mejoza
0 0

Te zwracanie uwagi, to zależy nie tylko od menagera ale też kierownika. Pracowałam w kilku Mc (jeździłam często na tzw Support) i kilka razy trafiłam na kierownika który również głosu nie szczędził

Odpowiedz
avatar rypcipypci
2 4

Tego że policja jada za free to nie wiedziałem, fajna ciekawostka. A reszta historii nie robi na mnie wrażenia bo takie warunki a nawet gorsze są nie w sieciówkach a u prywaciarzy co mają jedną knajpę.

Odpowiedz
avatar villemochouette
3 9

elStudento- nie banda analfabetów, tylko odgórna "nazwa własna" W Mcd jest sugeracja, w Kfc sugestia a gdzie indziej sugerowanie. Wszyscy wiedzą o co chodzi, to po co się czepiać? Zmienia postać rzeczy, czy nazwiesz to sugerowaniem, czy sugeracją? Masz komuś coś zasugerować, zaproponować, sugerując podany przez Ciebie produkt. Student, a zamknięty na myślenie abstrakcyjne...

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
3 13

Dlaczego się czepiać? Gdyż to kolejny nowotwór językowy, poroniony płód analfabetów nieznających w dostatecznym stopniu języka polskiego i starających się przeklętą pomysłowością nadrobić braki wiedzy. Podobnie jak "skapitulowanie" zamiast "kapitulacji", "wyemigrowanie" zamiast "emigracji" itd.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 14:52

avatar villemochouette
0 4

Nie cierpię się sprzeczać o nieistotne szczególiki. "nieznających w dostatecznym stopniu języka polskiego i starających się przeklętą pomysłowością nadrobić braki wiedzy" zabawne;) jak wchodzisz między wrony to kracz jak one. Kiedy zaczęłam pracować w Mcd dostałam do ręki standardy- jest sugeracja i tortilla- niech będzie, nie będę zmieniać, "bo tak się nie mówi". Będziesz pracować w Kfc to będzie sugestia i twister. Naprawdę to takie ważne? To skrytykuj jeszcze bonifikartę, bo powinno być bonifikata. Więcej luzu. Nie wszędzie nazwy są takie jak być powinny. A nie jest to taki rażący błąd, ponieważ słowo to używane jest tylko w "środowisku"pracy, więc zerowy problem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2012 o 15:09

avatar male_a_wredne
2 4

Koparko - popracuj chwilę w jakiejkolwiek firmie branżowej (czy to spożywczej czy technicznej), ciekawe czy nie przesiąkniesz tym "dialektem". Próbując mówić normalnie po prostu się nie dogadasz. Wtedy wróć i się naśmiewaj. Bo ktoś wyżej od Ciebie przetłumaczył standardy tak, a nie inaczej...

Odpowiedz
avatar ardilla
1 3

Też mnie uderzyła ta "sugeracja". Kojarzy się z operacją plastyczną :-). I jest równie inteligentna, co nadanie krawatowi nowego, pięknego brzmienia "zwis męski".

Odpowiedz
avatar lucionas
1 3

@villemochouette Ponieważ pracowałaś w McD to słowo nie jest Ci obce. Ale ja dopiero zrozumiałem sens "sugeracja" jak, w historii, manager przeszedł do słów "sugeruj". Zatem nie wszyscy wiedzą o co chodzi, a jest to słowotwórstwo denerwujące. @Male_a_wredne - nie ma zgody. Pracuję w branży "technicznej" i nie ma tu żadnego słowotwórstwa. Używamy poprawnej polszczyzny. Czasem czerpiemy zapożyczenia z obcych języków (rzadko!). Te oryginalne, luzackie terminy to może pod kadrę, którą docelowo są młodzi ludzie. Nie wiem, nie potrafiłem i nie potrafię tego zrozumieć. Co do wron i krakania... Na terytorium Rzeczypospolitej ten MacDonald był? Czy na odwrót? Kto zatem jak kto powinien krakać? Już Rej pisał, że "Polacy nie gęsi, iż swój język mają". Tak oto poszanowanie się polskiej mowie w Polsce okazuje. Tortilla to jest zrozumiałe zapożyczenie z obcego języka. Bonifikarta to - jak mniemam - słowo, które łączy w sobie bonifikatę w karcie, lub coś podobnego, dlatego jest to usprawiedliwione. Ale sugeracja to neologizm zupełnie nie uzasadniony, bo synonim jest... i to nie jeden.

Odpowiedz
avatar bombaaga
3 3

Ja już na szczęście karierę w McD mam za sobą, ale pamiętam że za każdą minutę w pracy miałam płacone, ponieważ odbijaliśmy się kartami i wszystko było ujęte w tzw 'zegarze'. A i liczenie nieco inaczej wyglądało, bo jak mieliśmy czynne do 24 to osoby na kuchni już koło 23 zaczęły sobie wszystko liczyć, później ewentualnie odejmowały. A na serwisie liczyliśmy tylko sosy i robiliśmy dostawę na rano.

Odpowiedz
avatar villemochouette
2 2

U nas też było odbijanie na zegarze, ale niestety płacone (poza sytuacjami specjalnymi) było 15 min po zakończeniu zmiany- mimo że zliczenie sejfu bądź przekazanie zmiany trwało więcej niż 15 minut. Ale to jeśli chodziło o menagoo. Reszta pracowników jeżeli zostawała dłużej, to miała of course płacone. My jeśli zostawaliśmy dłużej "bo trzeba" to też, ale nie w przypadku niezmieszczenia się z podstawowymi obowiązkami w określonym czasie.

Odpowiedz
avatar maktalena
4 4

U mnie w Mc było tak, że jak miałam się spóźnić, bo się autobus zepsuł, albo zaspałam, to dzwoniłam i uprzedzałam, że się spóźnię i wyjaśniałam dlaczego. Nikt nie robił problemów. Trzeba szanować czas innych osób. Być może przez to, że jeden pracownik się spóźni, drugi będzie musiał zostać dłużej w pracy. Często tak się przecież zdarza w systemie pracy zmianowej, a każdy ma swoje życie i nie każdemu uśmiecha się pracować za spóźnialskich. Czasem też ściągali mnie z przerwy, jeśli np. przyjechała wycieczka, ale mogłam sobie za to wyjść wcześniej innego dnia, albo pójść dokończyć przerwę jak się zmniejszył ruch. Co do inwentaryzacji, jest to obowiązek managera ze zmiany nocnej i nie może on kazać pracownikom zostać dłużej, żeby mu cokolwiek policzyli. Obstawiam, że knajpa w której pracujesz jest na licencji, bo w korporacyjnej nie ma szans na takie przypały, jak opisujesz.

Odpowiedz
avatar Metallinka
6 6

Powiem wam, że pracuję w Maku i swoją pracę lubię. To druga 'restauracja' do której mnie zawiało. Z pierwszej odeszłam z powodu koszmarnej atmosfery. Poszłam do drugiej i odżyłam. Wszystko zależy od ludzi, to my tworzymy miejsce pracy. Z tym liczeniem codziennym, to ktoś na głowę tam na górze upadł. Co do sugerowania-ten manager stanowisko ma chyba za ładne oczy. Nie sugerujemy małym dzieciom, starszym ludziom. Podstawa, a on tego nie zna? Hm. Co do traktowania pracowników-właśnie jestem w trakcie kursu managerskiego z maka i się tak zastanawiam, jak to jest że managerowie z mojej poprzedniej restauracji też byli na takim kursie i potrafią do pracownika powiedzieć: ty debilu, nie nadajesz się do niczego, jesteś najgłupszą osobą z jaką pracowałem/am, okraszając to chorą gestykulacją i darciem ryja? Po prostu niektórzy nie nadają się do pracy z ludźmi, ot co.

Odpowiedz
avatar mejoza
-1 1

Były minusy pracy w McDonald... Ale jak dla mnie jest też wiele plusów i dlatego mam zamiar tam jeszcze pracować przynajmniej póki studiów nie skończę. Mamy naprawdę fajną kadrę. Jak zauważyłam często do McDonalda trafia naprawdę mieszanka najróżniejszych ludzi i mam tam wielu znajomych. Niestety są i osoby które trafiły tam dzięki np siostrze menager i myślą później, że mogą wszystko. Niestety. Ale od tego jest ankieta zadowolenia pracownika i spotkania na których można wyrzucić żółć :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

No cóż - sądząc po minusach przy wypowiedzi crnizmaja, ludzie sami chcą takiego traktowania. Gdyby WSZYSCY pracowali w oficjalnie wyznaczonych godzinach, po czym albo wychodzili do domu, albo prosili o zapłacenie nadgodzin (i pilnowali wypłaty co do grosza), to żaden pracodawca nawet by nie śmiał sugerować zasuwania za darmo. Dopóki ludzie się dają poniżać, dopóty ten proceder będzie trwał. Nikt nie chce być tym pierwszym, który się sprzeciwi. Niestety na dłuższą metę pracownicy sami sobie szkodzą. Nie da się? Jeszcze NIGDY nie zostałem choćby pięciu minut ponad wyznaczony czas pracy. Ludzie nie będą Was szanować dopóki sami szanować się nie będziecie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2012 o 22:29

avatar lucionas
1 1

Tu muszę pochwalić AmRest w formie, w jakiej go poznałem. Dostawałem zawsze należną zapłatę za każde nadgodziny. Nie było zasuwania za darmo. Siedzisz dłużej - dostajesz za to wynagrodzenie.

Odpowiedz
avatar irasniper
0 2

@mooz - na jakim Ty swiecie zyjesz? robisz od dzwona do dzwona? ja bym CIe nie przyjal... szacunek? no problemo,wspomnij o tym jak Cie wyleja i nie bedziesz mial na rachunek....

Odpowiedz
avatar LittleShiloh
0 0

W telepizzy jest podobnie... czasem od 23 do 23:45 nic... A potem 10 zamówień na już w dostawie i ktoś się zwala na lokal za dwie dwunasta. A "zamek" płacony do 00:30. Trzeba wynieść i zważyć składniki, umyć ladę składnikową, aluminiowe kuwetki, posprzątać stół pizzerski, przesiać mąkę, umyć blachy od ciasta, ogarnąć całą strefę produkcyjną. No i przeliczyć kasę, bo na umowie jest pizzero-kasjer. I tak zasuwasz za 8,30 za godzinę. Kiedyś zwrócono mi uwagę, że za długo robię zamknięcie. I, o dziwo, wpisują mi godziny prawidłowo. Odpowiedziałam, że albo szybko, albo dobrze. Ale jak chcą,to mogę pracować tak, jak się pracuje za 8,30. Olewać czyszczenie chłodni i pozwolić zardzewieć blachom. Wtedy inni na otwarciu będą wyklinać moje zamki tak, jak ja cudze wylkinam...

Odpowiedz
avatar thm084
1 1

Ile knajp, tyle zwyczajów. U nas zwykli pracownicy liczą tylko otwarte kartony w zamrażarce i przy zamknięciu końcówki, które zostaną na kuchni. Resztę liczy manager. No chyba że ruch jest minimalny to wtedy pracownik pomoże, np policzy zabawki czy herbatę. A jeśli chodzi o zostawanie dłużej to teraz jak kasjer zostanie zdjęty chociaż o minutę za późno to musi mieć dopisane 5 minut. Po kontroli każdy tego teraz pilnuje. Ale też trzeba pilnować swojego interesu. Byłem proszony, żebym zszedł z przerwy 10 minut przed czasem, bo wycieczka weszła. Takiego wała jak Polska cała

Odpowiedz
avatar Martyn123
0 0

Jeśli nie macie zniżek, to szefostwo was ładnie rżnie od tyłu, bo każdemu pracownikowi Maka przysługuje Bonifikarta. ;)

Odpowiedz
avatar irasniper
1 1

troche Cie nie rozumiem.... narzekasz,ale masz to w dupie wiec po co to robisz?) sensacja z jedzenia z a darmo przez policje? swiatowiec jestes..w irlandii w kazdym "cheaper'ze" dostaja za darmo,albo pare centow zreszta sa takie kraje gdzie policje jeszcze sie szanuje.... w McD nigdy nie pracowalem,ale mam doswiadczenie z podobnych firm i uwierz wiele zalezy od menago - tu w Eire,jak polak,to masz przewalone... do Maca nikt nikgo na siele nie wypycha,wiec nie ma terroryzmu,a "nie,dziekuje" nikogo nie obrazi... jedyny minus McD w polsce,choc zakladam,ze tez bardziej ludzi niz firmy,to fakt,ze nie moge sam skomponowac kanapki - wszedzie moge,ale nie w polsce (bynajmniej nie na slasku)...

Odpowiedz
avatar ggggg14
0 0

a mnie tam bardzo wiele rzeczy oferowanych przez te mcd i KFC to nie smakuje .FAkt dostrzegam jednakową jakość i szybkie tempo obsługi ale nie przepadam a obrzydzenie mnie bierze na widok tych przemielonych zielonych kotlecików -fe ! pies zmielony z budą !!! bezsmacze totalne. Bez obrazy ale darmo też bym nie tknął tego .

Odpowiedz
Udostępnij