Próba zakupu papierosów w Polsce w dniu dzisiejszym.
Na moim osiedlu są 3 sklepiki, niedaleko stacja benzynowa, Żabka na sąsiednim osiedlu niestety wymaga już około 15 minut drogi. A gorąco jest.
Bankomatu na osiedlu nie ma.
No więc była Nimm wczoraj na imprezie i się z gotówki wypstrykała. Z fajek niestety też.
Zatem godzina 12, upał jakby sam szatan z nieba smołę lał, a raczek domaga się śniadania (czytaj : palić się chce). No więc debetówka w dłoń i do sklepiku.
Sklep nr.1 (mój ulubiony): Niestety nie ma papierosków mentolowych, nie przyjechała dostawa, ale szef proponuję inne. Nie, odmawiam, bo nie lubię, gadam z nim trochę o pogodzie i o mojej pracy (szef jest emerytowanym i inżynierem a ja bardzo staruszka lubię), żegnam się ładnie i wynurzam się z klimatyzowanego lokalu na słoneczną patelnię. Sprawa niestety nie załatwiona.
Sklep nr.2. Widzę dość duży napis "Płatność kartą od 20 zł". Cóż, jest to absolutnie niezgodne z polskim prawem, i tak naprawdę przy każdej kontroli ze strony banku właściciel naraża się na duże kary. Ale cóż, proszę o dwie paczki fajek, nie będę tu problemów robić. Podaję kartę.
[S]przedawczyni: Co mi tu daje? Nie można kartą za papierosy płacić!
[J]a : Ależ dlaczego, przecież zakup za powyżej 20 złotych to jest.
[S]: Szef zabronił, bo za mała prowizja z tego dla sklepu jest. Nie ma pani gotówki?
[J]: Nie.
[S]: To pani nie zapłaci. Wycofuję.
Wycofała, a ja ze złością opuszczam sklep. Sprawa nadal nie załatwiona.
Sklep nr.3. Tu dla odmiany, jak dowiedzieli się co chcę kupić to dostałam info, że nie działa terminal. Przy następnym kliencie już działał. Podejrzewam, że powód ten sam co w sklepie nr.2.
Wkurzona niemiłosiernie wędruję na stację, a tam lokal zamknięty z powodu awarii systemu. Ochrona w środu, drzwi na 4 spusty. Załamana niemal "pożyczam" jedną fajkę od żulka spod bloku i drałuję 15 min do Żabki.
JEEEEST! EUREKA! sprzedali mi fajki. Zachwycona staję w najbliższej enklawie cienia i zapalam z trudem zdobyty towar. I tak sobie myślę...
Dlaczego ta historia się tutaj znalazła? Ano właśnie wróciłam z objazdówki Chorwacja-Czechy-Austria-Niemcy. Tam wszędzie, gdziekolwiek bym się nie znalazła, nawet na wsi z trzema domami na krzyż, mogłam płacić kartą, i jeszcze mnie uprzejmie pytali, czy pay-passem, chipową, czy magnetykiem. Czy obsługa terminala to naprawdę aż taka czarna magia? Jak my mamy przestać być zaściankiem Europy?
Druga sprawa to tzw. "Płatność od...". Jest to niezgodne z polskim prawem, dokładnie jest to tak, że sprzedawca nie ma prawa ustalać progu płatności kartą. Jakbym kupiła coś za 0,01 zł to wg prawa też mogę płacić. Chyba zacznę takie rzeczy zgłaszać do banków, mam dosyć nabijania mnie w butelkę i zmuszania do biegania przez pół miasta do bankomatu.
Wiem, zaraz pojawią się głosy, że mogłam sobie przecież wypłacić tę gotówkę na mieście jak byłam. Ale nie miałam zamiaru biegać po pubach z 300 zł w kieszeni, bo nie wiem jak wy, ale ja sobie bardzo cenie moje pieniążki i nie chcę ich stracić.
płatność kartą.
Mam ten sam problem, też palę i też są z kupieniem fajek takie chryje. Zwróć jednak uwagę na to, że w Polsce jest jedna z najwyższych na świecie prowizji od transakcji kartą. Sklepom się po prostu nie opłaca sprzedawać papierosów, biletów ZTM, doładowań do kart telefonicznych - nie mają na tym marży, albo jest ona niziutka (w przypadku fajek), a dodatkowo bank zabiera im prowizję. Jak kupowałabyś bilet ZTM i płaciła kartą - sklep na tym traci. Niemniej wkurzające jest to jak cholera, z tym się w pełni zgadzam.
OdpowiedzAle ja jako klient nie wystąpię do rządu o zmianę ustawy o marżach. To powinni zrobić przedsiębiorcy. Oni na tym tracą - bo jak raz usłyszę w sklepie że nie mogę zapłacić - to idę do innego. Prawo konkurencji.
OdpowiedzPrzedsiębiorcy traktowani są w pl jak złodzieje i krwiopijcy. Nic nie uzyskają występując do rządu, bo protesty już były nie raz... Niby zajęła się teraz tym tematem KE, ale nie sądzę, żeby coś wskórali. Takie są żałosne polskie realia, niestety.
OdpowiedzW Polsce operatorzy kart pobierają bardzo duże prowizje od płatności kartami, i stąd takie ograniczenia (nie wiem, czy zgodne z prawem) i niechęć małych sklepów do kart.
OdpowiedzAbsolutnie masz rację. Kiedyś we Francji w małym arabskim sklepiku zapytałem czy można płacić kartą, bo nie widziałem nigdzie oznaczeń. Jaki opi..l od właściciela dostałem. Że niby go obraziłem, bo uważam że jego sklep jest za mały, żeby płacić kartą. A jak się dowiedział skąd przyjechałem, to się roześmiał i powiedzial że wszystko jasne.
OdpowiedzTo właśnie we Francji poraz pierwszy się z spotkałem z napisami typu „płatność kartą od…”. Oczywiście nie w arabskim sklepiku, bo wszelkie biznesy prowadzone przez imigrantów ratują klientów w momentach, kiedy „rdzennym” nie chce się pracować.
OdpowiedzPrzy takich marżach za platność kartą jak w polsce, nie ma siły,ażeby było lepiej, bodajże już stacje benzynowe zaczynaja sie wycofywać z tego rodzaju płatności. Nie dość że placi się abonament za każdy terminal to jeszcze 2% od kżdej płatności. A Banki za dużo na tym zarabiają, żeby chcieli obniżyć, no bo kto chciaby zrezygnować z czystego zysku. Tylko nie rozumiem dlaczego opłaty mamy najwyższe w Europie??????
Odpowiedzbo to Polska właśnie
OdpowiedzChciały banki to mają, będzie tak, że dochody z tytułu prowizji spadną jeszcze bardziej...
OdpowiedzW Austrii to w ogóle zupełnie inna mentalność, kraj wierzący praktykujący bez fanatycznych moherów, sklepy czynne w sobotę góra do 17 a w niedziele zamknięte, odpoczynek jest a nie łażenie po galeriach. Miejscowość 3000 mieszkańców posiada 2 duże sklepy i kilka mniejszych wielkości naszych Biedronek. Papierosy można nabyć w automatach sieciówki Austria Tabak, piwo sprzedawane jest od 16 lat (w Tyrolu chyba nawet od 14) a ciężko gdziekolwiek znaleźć choćby jednego nawalonego małolata, po prostu inaczej wychowani ci ludzie, w innym środowisku. Dla nich to normalne, w Polsce wszyscy by się obruszali o sprzedaż alkoholu poniżej 18 lat (taa jasne, tylko że codziennie widzę nawalonych gimbusów niszczących co popadnie a tam ich właściwie nie ma) i zamknięte sklepy w soboty czy niedziele, no bo jak to tak można. Dla wielu małomiasteczkowych polaczków ten kraj nadal kojarzy się głównie z Hitlerem i Fritzlem, niestety.
Odpowiedz"sklepy czynne w sobotę góra do 17 a w niedziele zamknięte, odpoczynek jest a nie łażenie po galeriach." a jeśli ktoś w tygodniu pracuje i tylko w weekend ma możliwość "łażenia po galeriach"? Jakim prawem uzurpujesz sobie prawo do decydowania o tym, jak mają żyć inni?
OdpowiedzNo to sobie w Austrii mieszkaj :) Nikt nie broni. Poza tym co Twój post ma do historii o trudnościach z płaceniem kartą? Poza tym powiem Ci w tajemnicy, że wszędzie są fanatycy i świry, tylko może w Austrii dobrze się z tym kryją - patrz sprawa Fritzla.
OdpowiedzNo to nic, tylko uczyć się niemieckiego i jechać do Austrii.
OdpowiedzNigdy zbytnio nie interesowałam się prowizjami za płatność kartą, ale pomimo braku limitu staramy się zawsze "naciągnąć" klienta żeby jego zakup był powyżej 3 zł. Czemu? A no temu, że prowizja przy zakupie poniżej 3 zł jest cholernie wysoka. I taka mała ciekawostka, w moim nie aż tak małym mieście płacić kartą można w dosłownie kilku sklepach spożywczych (wliczając w to Kauflandy i inne większe markety), a na 10 Żabek tylko w 4 zapłacisz kartą, bo "terminal nie działa". Smutne, ale prawdziwe...
OdpowiedzA jaka jest podstawa prawna odnośnie limitów płacenia kartą?
OdpowiedzZgodnie z polskim prawem, placówka handlowa zawsze może odmówić bez powodu przyjęcia płatności kartą, nawet jeżeli na drzwiach ma napisane, że akceptuje. Tylko PLN ma prawną moc umarzania zobowiązań i płatność w PLN musi zostać przyjęta. Ewentualny obowiązek akceptowania płatności bez względu na jej kwotę wynika z umowy między sklepem, a operatorem terminala (czy kimś tam), ale z tego nie wynikają żadne roszczenia Twoje wobec sklepu, możesz ewentualnie zawiadomić tegoż operatora, który będzie mógł zastosować karę umowną wobec sklepu, albo rozwiązać z nim umowę i zabrać terminal.
OdpowiedzWłaśnie zabierałam się aby to wytłumaczyć autorce ale mnie ubiegłaś. Ale co do kar umownych sklep-operator terminala nie istnieją ponieważ brak punktu odnoszącego się do zakazu wprowadzania minimalnych kwot płatności kartą
OdpowiedzNie no, ale jest chyba w takiej umowie ogólny odbowiązek akceptacji płatności kartą i każde ograniczenie, czy to kwotowe("powyżej 20 zł"), czy przedmiotowe ("nie za papierosy"), czy podmiotowe ("rudzi tylko gotówką") jest wtedy łamaniem umowy. Tak mi przynajmniej mówił znajomy, który ma w swojej firmie terminal.
OdpowiedzAle powiedz mi proszę, na cholerę Ci od razu 300 złotych wybierać z bankomatu, skoro można 50, a w niektórych nawet 10?
OdpowiedzJeszcze w życiu nie udało mi się z żadnego bankomatu 10 zł wybrać...
Odpowiedzkiedyś w bankomatach PeKaO z żubrem (obecnie z kopniętym Nike) można było wypłacić 10zł
OdpowiedzW Euronetach można chyba 10 zł wypłacać :)
OdpowiedzCzęsto wypłacam z eurononetu z 10 zł, jeszcze się nie spotkałam, ale 20 wypłacisz na spokojnie.
OdpowiedzBZ WBK maja czesto od 10PLN, niektore od 20. Euronet od 50 niestety, co jest paranoja, bo jak wybierasz z bankomatu to zaraz nie ma nikt wydac.
OdpowiedzW niektórych bankomatach ING też można wypłacić 10 złotych. :)
OdpowiedzMałe sklepiki płacą doś wysoką prowizję - nawet 3%, nie mniej niż... (zależy od umowy z bankiem). Do tego trzeba dodać stałą opłatę za używanie terminala itp. Dlatego w większości aukcji na alledrogo jest informacja, że przy odbiorze osobistym płatność tylko gotówką, chociaż przy zakupach "normalnych" można płacić kartą. Dlatego biedronka nie wprowadza terminali, dlatego w makro można płacić tylko kartą banku operatora makro. I jeszcze "wspaniały" pomysł przerzucenia opłaty na klienta... :D jeżeli wejdzie w życie, to płatności kartą odejdą w zapomnienie.
OdpowiedzNie mniej niż bodajże 60 groszy. A powinno się przyjąć płatność od kwoty, którą zaakceptuje ustrojstwo (czasami od 2 zeta). Raz mi powiedziano o prowizji 1,50 (!) - sprzedawczynię zaskoczyłem, że zapłacę, gdyż liczy się czas. Niestety, to postępowanie ws. zmowy cenowej toczy się i toczy... zdecydowanie wolniej, niż pociąg kolei transsyberyjskiej.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 1:07
"pożyczam" jedną fajkę od żulka spod bloku" bosz, co ten nal0g robi z ludzmi "ale ja sobie bardzo cenie moje pieniążki i nie chcę ich stracić " - a spalanie ich ( o truciu się juz nie wspominajac ) to nie jest strata? nie chce być złośliwy, poprostu stwierdzam fakty ; P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2012 o 23:02
wiesz na to co ona wydaje swoje pieniądze chyba nie powinno Cię interesować, a tekst o stracie chyba raczej wiązało się z ich zgubieniem czy wręcz kradzieżą...
Odpowiedz@kinniaas007 w pubach jest jeszcze 3 opcja ;)
OdpowiedzCo chcem powiedzieć to, że: nikt nie będzie sprzedawał towaru jeśli musi do niego dopłacić. Choć uważam, że jeśli już są jakieś ograniczenia to powinny być one w widocznym miejscu opisane. A dwa. Napisałaś że jak będziesz chciała to i jeden grosz możesz kartą. Cóż.. Ja limitu nie mam na płatność kartą, jednak kiedyś z ciekawości sprawdzaliśmy ile najmniej przejdzie kartą. Kwoty poniżej 1zł nie przechodziły. I to już nie nasz wymysł, a ustawienie terminalu. Nie wiem czy można to zmienić, bo nie jest Nam to potrzebne. Jednak fakt, że 0,99zł nie było przyjęte przez terminal.
OdpowiedzJuż miał być plus, ale doczytałem do momentu, w którym piszesz, że w Niemczech wszędzie przyjmują karty. Pojedź najpierw do tego kraju i zobacz, jak tam jest z przyjmowaniem kart (tzn. spróbuj cos kupić w różnych sklepach, a nie tylko na stacjach benzynowych i w jednym sklepie na dziesięć), a potem pisz historie na ten temat.
OdpowiedzPrawo zabrania prowadzenia działalności bez uzyskiwania zysku - (ordynacja podatkowa) - więc jeśli przy sprzedaży klientowi płacącemu kartą ponoszę większy koszt niż marża na artykule - działam niezgodnie z prawem. I podobnie jest z jednym biletem na komunikację miejską - takim ulgowym za 1,2 czy ile teraz kosztuje - więcej sprzedawcę kosztuje papier do drukarki fiskalnej niż zysk na tym bilecie :)
OdpowiedzW Finlandii kartą zapłacisz wszędzie - nawet w autobusach/autokarach (sprawdzane w Turku, Helsinkach, i mniejszych miastach), bez limitów, w taksówkach, małych sklepikach, kioskach, wszędzie, oprócz sprzedawców na straganach, chociaż i tam się spotkałam. Szkoda, że w Polsce nie można wygodnie płacić za zakupy :(
Odpowiedz