Wracam sobie dzisiaj do domku, koło skrzyżowania czekam na taksówkę. Nagle trzask, pisk, wypadek.
Dwa samochody na środku dość mocno siebie obszorowały.
Pierwszy podjechał dwa metry, zjechał na chodnik i kierowca (jedyny pasażer) ruszył z gaśnicą na pomoc drugiemu. Kierowca wyszedł, we dwójkę wyciągają nieprzytomną panią.
Pan z pierwszego samochodu zaczął reanimację, a drugi, razem z trójką ludzi, którzy zatrzymali się, aby pomóc, gasili samochód. Karetka wezwana.
Gdzie tu piekielność?
Podczas gdy pan ratował kobietę, ktoś wyciągnął z samochodu torbę z laptopem.
Jakiś gap zauważył:
[G]: Panie, laptopa panu kradną!
[P]: Ja tam pie**ole laptopa, ludzkie życie ważniejsze.
Pół zgromadzenie krzyczy "ZŁODZIEJ", ale nikt nie ruszy tyłka, aby odzyskać sprzęt (złodziej to może 14-letni chłopak).
Ja sama miałam do pokonania dwie pary świateł, walizkę pod pachą i kołnierz ortopedyczny na szyi.
I teraz nie wiem kto jest bardziej piekielny, złodziej, który wykorzystał ludzką tragedię do wzbogacenia się, czy niereagujący gapie?
skrzyżowanie
Dobrze, że pan ratujący zachował się w tej sytuacji jak przystało - plus dla niego. Pozostaje mieć nadzieję, że laptopa jakimś cudem odzyska, a ten chłopaczek to się zachował poniżej krytyki...
OdpowiedzOd dawna wiadomo, że gdy u kogoś w domu źle się dzieje - czytaj: ktoś dzieci tłucze - to sąsiadki wszystko dokładnie wiedzą i rozpowiadają, ale na policje czy do opieki żadna nie zadzwoni...
OdpowiedzJakby zadzwoniły, to by nie miały o czym gadać na kolejnym spotkaniu Sekty Różańcowych Wielbicielek Ojca Grzybka.
OdpowiedzPasithea- dokładnie tak jak piszesz. Dzieciak wyrasta w patologii, nie ma skąd brać wzorców do naśladowania. To i nie dziw, że potem między ludźmi zachowuje się jak- nie przymierzając- taki stereotypowy młody cygan, czyli złodziej i naciągacz. Ale cóż- tak się wychował i mało prawdopodobne, że to się zmieni. Co najwyżej zaliczy kilka gabinetów psychologicznych, kilku "speców" i na tym to stanie. Wszyscy zgodnie uznają, że to wina gier i komputera (nawet jeśli go nie posiada), demoralizujących rówieśników. Oczywiście libacje alkoholowe "rodziców" i metody wychowawcze rodem ze średniowiecza są wg nich jak najbardziej w porządku! Natomiast szczerze wkur*ia mnie zachowanie gapiów. Nie mam nic do tych, którzy nie mogli gonić małego chu*a, bo byli kontuzjowani, zbyt starzy/młodzi, mieli małe dziecko, czy inne. Wkur*iają mnie ci, którzy mogli, a nic nie zrobili. Bo po co. Niech się tym ktoś inny zajmie /pomyślało 30 osób w tłumie gapiów/. Oczywiście do komentowania całej sytuacji i mielenia mordą są pierwsi. Pierwsi do tego, żeby poprawiać, na głos komentować czyjąś nieudolność, rozkazywać, "wyrywać" się do pokazania co-to-ja-nie-jestem-i-co-nie-potrafię, ale ostatni do zrobienia czegokolwiek. Bo jak wiadomo lepiej komentować, niż coś faktycznie zrobić... A co do dzieciaka- gdybym złapał gnoja, to tak bym go urządził, że lekcję zapamiętałby do końca życia! Nawet, jeśli skończyłby mocno połamany w szpitalu. Może by wreszcie do niego dotarło, że się nie kradnie...
OdpowiedzNajprawdziwsza prawda!
OdpowiedzNiestety,zadziałał syndrom rozproszenia odpowiedzialności,zwany syndromem Genovese.30 gapiów pomyślało na raz ,,dlaczego ja a nie ktoś inny''.Nie próbuję usprawiedliwiać zachowania obserwatorów,tylko opisałem swoje wnioski.Osobiście uważam,że takich gówniarzy po złapaniu powinno karać się jak w Iranie(100 batów na gołe plecy,wykonanych publicznie).Skoro nie można przemówić do rozumu w normalny sposób,to może łopatologia zadziała?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2012 o 22:57
A ja osobiście nie uważam bicia jako dobrej kary: poboli i przejdzie. Potem poprostu zaczyna się bardziej kombinować, żeby nie wpaść. Prosto mówiąc, ŻADNYCH wniosków.
Odpowiedzzachowanie gapiów mimo wszystko ma sens, nawet jeśli to efekt rozproszenia - gonienie złodzieja jest zwyczajnie bez sensu. dobra, pobiegnę za gnojkiem kilkaset metrów i co - jeśli nawet go złapię, kopnę w czułe miejsce, to albo będę musiała zostawić go leżącego na ziemi i biec do wypadku (nowi obcy gapie oskarżą mnie o napaść chłopca, on potwierdzi), albo siedzieć na nim do przyjazdu policji (nieprędko, a i laptop zostaje jako dowód rzeczowy na policji i w sądzie na parę lat), jeśli nie zdążę kopnąć, bo chłopiec ma nóż, gaz, cokolwiek - jestem jako niezwiązany świadek stratna, a i leżąc i wykrwawiając się, znając efekt gapiów, prędzej umrę niż ktoś zadzwoni po karetkę, instynkty mają to do siebie że wykształciły się w toku ewolucji i do czegoś nam służą. widz wypadku również sam z siebie bywa w szoku nie mniejszym niż uczestnik i zachowuje się dziwnie. dlatego - pewnie byś nie skopał dzieciaka. po prostu nie zdążyłbyś o tym pomyśleć.
OdpowiedzW pewnym sensie masz rację, ale chłopak nawet nie biegł..
OdpowiedzI to też musi być jakaś metoda. Bo gdyby biegł to możliwe że ktoś by za nim pobiegł i go złapał. A jeśli szedł sobie spokojnie to co się może stać?
OdpowiedzNajlepsza karą dla takiej osoby jest albo uciąć rękę, która kradła albo go publicznie upokorzyć - wstyd to najgorsza kara jaka może być
OdpowiedzMongoł;co znaczy"wyrasta w patologii"?Jego rodzice przecież KIMŚ SĄ,dzieciak nie wziął się znikąd.Sugerujesz że bogactwo i spokój zmieniłyby jego usposobienie w obliczu niejako codziennie fundowanej nam takiej czy innej patologii?
OdpowiedzUderzyło mnie to: "Ja sama miałam do pokonania dwie pary świateł, walizkę pod pachą i kołnierz ortopedyczny na szyi.". Dobrze, że jeszcze na wózku inwalidzkim nie byłaś.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2012 o 12:40
Raportować trolla, może nareszcie bana dostanie.
Odpowiedzmichel87, sam się raportuj. Nie wierze jej po prostu. Zrobiła dokładnie tak samo jak reszta gapiów, ale zamiast wprost to napisać to wymyśla bzdury typu światła, walizka, kołnierz. No i właśnie dlatego napisałem, że tylko wózka brakowało.
Odpowiedz"Wracam sobie dzisiaj do domku, koło skrzyżowania czekam na taksówkę." Wracam z wyjazdu, i nie stoje na skrzyżowaniu tylko obok na postoju. A tak się nieszczęśliwie zdarrzyło, że na wczasach skręciłam kręgosłup. Jak nie chcesz nie wierz -.-
OdpowiedzNo i właśnie nie wierzę. Stąd mój komentarz taki, a nie inny.
OdpowiedzZdarza się ;)
OdpowiedzPodejrzewam, że ten pan zaczął resuscytację a nie reanimację, ale to drobny szczegół, który ewentualnie możesz poprawić, jeśli chcesz. Natomiast chamstwo jest wszechobecne i nie mówię tego tlko o złodzieju, ale też o gapiach.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2012 o 10:37
Ooo! Dzięki :)
OdpowiedzA teraz zastanów się, jakie konsekwencje mogą Cię spotkać, gdybyś zareagowała na kradzież. Jeżeli złodziej poniósłby jakiś uszczerbek na zdrowiu, mógłby Cię skarżyć. Nie twierdzę nawet, że by wygrał, ale spędziłabyś wiele godzin na policji i na rozprawach - a zwrot pieniędzy za dzień stracony w sądzie żaden sposób nie odzwierciedla faktycznych strat (zwłaszcza dla lepiej zarabiających). O zwrocie za dzień zmarnowany na składanie zeznać możesz tylko pomarzyć. Ja w tej sytuacji całkiem świadomie bym nie zaregował, bo mam swoją rodzinę i nie chcę przypadkiem oberwać w bójce ze złodziejem albo być oskarżonym o pobicie. A jeżeli będę miał pecha i wyląduję w areszcie? Bohaterstwo opłaca się tylko w filmach.
OdpowiedzMeerkat-BARDZO słuszny post, aczkolwiek ja pomyślałbym o jeszcze jednym aspekcie-gdyby tak gówniarz wyjął nóż? Kilka lat temu bodajże w Warszawie czternasto- lub piętnastolatek zamordował nożem policjanta po cywilu-tylko za to, że zwrócił mu uwagę na przystanku. Wcale nie dziwię się, że nikt nie chciał pomóc.
OdpowiedzWiecie co? Nie twierdzę, że komuna to dobr ustrój, ale wtedy jak ktoś skoczyłby do policjanta, to ZOMO czy inne podobne służby by go spalowały i więcej by się nie opdważył. Strasznie nie lubię polityki USA, ale dwie rzeczy są tam dla mnie genialne. Pierwsza to fakt, że każdy może bronić swoją prwatność. Złodziej wie, że wlaściciel może go zastrzelić. U nas zostałby skazany. Druga to fakt, że policjant ma większą władzę, może aresztować za przekorczenie prędkości itd
Odpowiedzfireman-nie jest ci chyba znana sprawa, o której pisałem. Z tego co pamiętam, to policjant PO SŁUŻBIE, bez munduru czy broni, zwrócił uwagę gnojkowi-nie jako policjant, ale po prostu jako zwykły obywatel. A przecież jako policjant był przyzwyczajony do przemocy i na co dzień miał do czynienia z bandytami. W Polsce do bandyty można strzelić co najwyżej z palca, niestety "liberalny", "wolnościowy" i "obywatelski" rząd nie zamierza zmienić ustawy o posiadaniu broni. Smutne.
OdpowiedzNo właśnie,typowa postawa"Dlaczego ja? i bohaterswa wymagam od innych".Weź jednak pod uwagę iż istnieją sytuacje w których coś w człowieku pęka i reaguje instynktownie,a my nie wyzbyliśmy się jeszcze przekonania że od bohaterstwa są inni,bo takie przekonanie w mniejszym lub większym stopniu nadal funkcjonuje.
Odpowiedz@Hagen666: wskaż mi, gdzie dokładnie wymagam bohaterstwa od innych. Nie wymagam go od nikogo i wskazuję jego negatywne aspekty. Jak coś w człowieku pęknie i zareaguje instynktownie - trudno, ale parafrazując słowa Janusza Wilhelmiego, należy wystrzegać się pierwszych odruchów, bo mogą być bohaterskie.
OdpowiedzObie strony rownie piekielne. Ludzka znieczulica ostatnimi czasy nie zna granic! No ale w takich czasach zyjemy, ze tylko co bardziej 'hardcoreowe' historie robia na ludziach wrazenie..
OdpowiedzZ pewnością gapie;złodziej to zwykły gówniarz,niemniej należała reakcja ze strony gapiów.Co do postaw obu kierowców;doprawdy należy podziwiać takich ludzi.Za historię wielki plus.
Odpowiedz