Historii o piekielnych jest tu mnóstwo. Jedna piekielniejsza od drugiej. Przy czym często nie treść jest piekielna, a forma. Ogromnie szkoda, że tak wiele osób zamiast pisać swoim własnym stylem, opowiedzieć piekielną historię tak, jakby opisywało ją znajomym, kopiuje wiecznie te same formy.
Wyszukiwarka znalazła np.:
- 361 historii, w których użyto hasła "mam ci ja"
- łącznie 58 historii, gdzie pojawiają się wydumane formy typu: matula, matuli, mateczka
Nie ma opcji, żeby sprawdzić jaki jest odsetek historii, w których występują inne udziwnienia, niepotrzebne archaizmy itd. Nie chodzi tu o regionalizmy, czy słowa przytoczone jako cytat, ale takie kwiatki wplecione w sam opis, które ani nie pasują, ani nie powodują, że historia mądrzej brzmi. Najbardziej piekielne są chyba te, które wciskane są na siłę wszędzie, gdzie się tylko da, nijak ze sobą nie współgrają, powodują, że czytelnik skupia się na mnogości udziwnień zamiast na samej historii. A kropką nad "i" są te, które zostały użyte bez znajomości ich znaczenia.
Wiele osób pisze w komentarzach, że historia jest nieczytelna, napisana bez ładu i składu, z błędami - gramatycznymi, stylistycznymi, ortograficznymi, interpunkcyjnymi. Komentarze raz minusowane na potęgę, innym razem autorzy dostają plusy - chyba zależnie od stopnia piekielności komentowanej historii.
A ilu jest tutaj takich, co to długo już czytają, ale piszą pierwszy raz, więc:
- trzeba im wybaczyć błędy (taki stres czy tu się po prostu inaczej pisze?)
- trzeba być dla nich wyrozumiałym w sensie ogólnym (j.w.)
- proszą, żeby nie minusować, bo PIERWSZY RAZ (oO)
I takich, którzy "wiedzą, że ich zjedzą" czyli w skrócie zdają sobie sprawę, że historia do bani (historia, sposob przedstawienia czy co tam jeszcze) i minusy polecą. Więc piszą o tym, żeby nie było, że liczyli na coś więcej (liczą chyba na litość w ten sposob?).
W poczekalni roi się od takich piekielnych historii. Czasem faktycznie o piekielnych, a czasem tylko piekielnych samych w sobie... Tylko dlaczego niektórzy autorzy chcą być na silę tacy fajni i raczą swoją piekielnością swoich potencjalnych czytelników?
piekielność Piekielnych
Moda na przerost formy nad treścią ;)
OdpowiedzDobrze powiedziane. Aż dam ci plusa :)
OdpowiedzA, może faktycznie. Szkoda tylko, że do dobrej treści trzeba się dokopać przez multum takich form o tym, że ktoś kogoś od antychrystów zwyzywał ;)
OdpowiedzBardzo nie lubię osobiście czytać historyjek napisanych przez kogoś kto po prostu nie ma talentu, a na siłe próbuje spłodzić jakieś "arcydzieło" zamiast po prostu opisać zwyczajnie co się wydarzyło - tak żeby było wszystko przejrzyście i logicznie poukładane.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2012 o 15:09
Świetnie ujęte. Mam nadzieję, że choć część czytających wyciągnie wnioski.
OdpowiedzJakby wszyscy pisali tak samo, to nie chciałoby się nikomu czytać.<br> Nasz rodzimy język jest piękny i bogaty w słowa/wyrazy do ujmowania tego co nam w głowach siedzi.<br> Ja tam się cieszę, że nie wszyscy piszą językiem tzw.potocznym, który potrafi być niewyobrażalnie płaski, ubogi i nijaki.<br> Tu macie słowniki, żebyście mogli sobie obejrzeć znaczenie trudnych (dla was) słów. https://www.google.pl/webhp?sourceid=chrome-instant&ie=UTF-8&ion=1#hl=pl&gs_nf=1&cp=14&gs_id=g&xhr=t&q=s%C5%82ownik+polszczyzny&pf=p&safe=active&biw=1024&bih=653&sclient=psy-ab&oq=s%C5%82ownik+polszc&gs_l=&pbx=1&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.r_cp.r_qf.,cf.osb&fp=eeaea50eb964ddb3&ion=1
OdpowiedzRzecz w tym, że bardzo dużo osób używa słów, którego znaczenia nie zna. Wielu wciska wymyślne formy, które nijak nie pasują do reszty przyjętej w pisaniu danej historyjki formy. Co zabawne - "mam ci ja" występuje obecnie tak często, że ani to żaden wyróżnik, ani ciekawostka językowa. Przyjemnie by się czytało, kiedy historie opisywane były po prostu poprawnie pod względem językowym, niekoniecznie sztywno, literacko, ale i nie na siłę zabawnie.
Odpowiedz"mam ci ja" i wszelkie formy "pierwszy raz" i "proszę o wyrozumiałość" - owszem, denerwują mnie. Jednak "luby", "matula", itp, oraz wszelkie zabawne porównania nie powodują u mnie palpitacji serca. Bardziej drażnią mnie błędy ortograficzne i stylistyczne.
OdpowiedzJa do swojej mamy jak i o mojej mamie zwykłem mawiać "matula" bądź "mateczka", od dzieciaka tak ją nazywam, więc poczułem się ciut zdziwiony że ktoś to traktuje jako występek od normy. Ale jeśli chodzi o "mam ci ja", gdy tylko zobaczę - rezygnuję. "Witki opadają"... (kolejny wstrętny tekst)
OdpowiedzO właśnie! Ja też w stosunku do swojej mamy używam określenia "matula" i nigdy nie uważałam tego za patologię, a tu proszę. Tyle się książek człowiek naczytał, a nie wie, że "matula" zakazana.
OdpowiedzDo listy dodam nieśmiertelne "ot". "Ot, zwykły człowieczek", "ot, miła pani", "ot, normalny dom" - rzygać mi się tym chce.
OdpowiedzŚwięta prawda! Do tego dodam nieudolne próby silenia się na pseudozajebistość, nieśmiertelna "kurtyna" i denerwujące zdrobnienia. Wreszcie, ile razy można czytać o spoconej babie czyhającej na twoje miejsce w autobusie, albo o tasiemcowych kolejkach do lekarza?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2012 o 15:32
Masz rację. Jak czytam "historia z autobusu" to przewijam od razu do następnej...
OdpowiedzJa tak mam z historiami o call center, zakładaniu konta/internetu/telefonu. Nie chce mi się tego czytać.
OdpowiedzZgadzam się. Ktoś, kto napisał kilka opowieści takim stylem i dostał się na główną jest nagminnie podrabiany przez rzesze ludzi, którzy nie mają własnego stylu pisania. Chociaż od siebie dodam, że styl często podłapuje się nieświadomie - ja ubóstwiam Jacka Piekarę i Andrzeja Pilipiuka i niestety łapię się na tym, że niechcący czasem kopiuję ich styl. Przynajmniej mam dobre wzorce ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2012 o 15:36
Kłóciłabym się o jakość tych wzorców...
OdpowiedzTo już Twoje zdanie, które szanuję. Uważam, że są świetnymi pisarzami, a co za tym idzie dobrymi wzorcami do naśladowania dla osoby piszącej. Jeżeli Ty uważasz, że ich książki są źle napisane, a styl taki sobie, możesz mieć takie samo zdanie o moich historiach. W końcu po to ludzie mają różne gusta :)
OdpowiedzPowiem krótko - pierdzielicie, waszmościowie i waćpanny :) Humoru nieco, bo wszystko wszystkich wkurza! Gdyby wszyscy pisali suchym stylem, to wtedy byłoby marudzenie, że nikt nie próbuje pobawić się językiem. Mnie tam takie formy ani ziębią ani grzeją. Zresztą wiecie - ja wychodzę z założenia, że wszystko zostało powiedziane w każdy możliwy sposób. Dalej, nie każdy ma jakiś talent pisarski i pisze jak mu wychodzi. Chce być "oryginalny" - jego sprawa. Zawsze i wszędzie znajdą się malkontenci :) Po prostu ludzie, heloł, wyluzujcie. To portal piekielni, nie forum purystów językowych. A obserwuję, że większość czepia się języka, szczególnie jeśli historii można niewiele zarzucić :) Co w tym aż takiego złego?
OdpowiedzMuszę przyznać ci racje i dużego +, sama może nieświadomie, pisze niemal ze slownictwem jak w średniowieczu. A raczej pisałam bo usunelam tamto konto rok temu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2012 o 16:16
@tabris - mimo, że jestem kimś w rodzaju purysty językowego, (nie znoszę błędów ortograficznych i gramatycznych) zgadzam się z Tobą . Jakkolwiek uważam, że dbałość o poprawną ortografię i gramatykę wypowiedzi jest przejawem szacunku dla czytelników, to co do używanego słownictwa i stylu - gdyby wszyscy dostosowali się do wymagań @Elide byłoby po prostu nudno. Zdecydowana większość piszących tu ludzi nie jest literatami i jakichś talentów literackich nie przejawia. Niewłaściwe użycie słów czasem rozbawi. Bardzo podobają mi się ci reagujący pozytywnie na zwróconą uwagę dotyczącą błędów i te błędy poprawiają. Nie lubię, czy wręcz nie znoszę niechlujnych i leniwych piszących, którym nawet nie chce się przeczytać tego, co napisali i zastanowić się, jak to powinno być napisane. Na szczęście - nie jest ich wielu i zwykle zostają odpowiednio skomentowani. Ale to jest koloryt tego portalu - ludzie są różni i różnie swoje historie piszą - nawet jeśli naśladują jedni drugich mniej lub bardziej nieudolnie i dowcipnie. Od oceny ich historii są też komentarze. Komu nie podoba się różnorodność - może przecież omijać, minusować historie, napisać ostry krytyczny komentarz, wreszcie - nie zaglądać tutaj.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2012 o 17:42
za to stylistyczne masz w nosie heh. właśnie takich mądrali jak Ty, katem, jest tu zatrzęsienie :)
OdpowiedzJa to mam wrażenie, że ten puryzm językowo-stylistyczny to też kolejna moda na piekielnych. Czytam historie na tym portalu od naprawdę długiego czasu, przydarzyło mi się kilka miesięcy przerwy, otwieram sobie Piekielnych, patrzę na komentarze pod ciekawą historią i bum! Fala krytyki. Bo to, bo tamto, bo siamto. Patrzę pod inną historię i to samo: "minusuję bo (tu wstaw sobie wyrażenie, które aktualnie jest tutaj passe)". A ja głupia myślałam, że tutaj jednak minusuje/plusuje się za wydźwięk historii. Ludzie, co z wami?
OdpowiedzNajbardziej nie lubię wstępu "może nie piekielne, ale i tak wrzucę" - no przecież chodzi głównie o to, żeby BYŁO piekielne...
OdpowiedzNie ze wszystkim się zgodzę :) "Mam ci ja" mi nie przeszkadza - stało się niejako elementem gwary Piekielnych ;) "Wydumane określenia" - wiesz, gdy piszę smsa do swojej matki albo rozmawiam o niej z bratem, tytułuję ją per "matulu"; o Lubym mówię Luby normalnie w rozmowie. Rozumiem, że nie u każdego jest to normalny sposób wypowiedzi, ale sądzę, że samotna w tym też nie jestem :) Jakkolwiek z częścią postulatów zgodzić się muszę. Jakkolwiek "akty" i "kurtyny" jeszcze przetrawię, to nagminne "jestem tu nowy..." wywołuje już powoli palpitacje serca ;)
OdpowiedzTeż używam "matuli" i "lubego" na serio :) A "mam ci ja" denerwuje mnie tylko zapisane jako "mam Ci ja", z kompletnie nietrafionym zwrotem grzecznościowym.
OdpowiedzDla autora +. Wkurzają mnie te koloryzowane historie. Zastanawia mnie co za mendy minusują.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2012 o 17:39
Bo sami tak piszą i jest im teraz wstyd, że ktoś w końcu to wytknął :D
OdpowiedzCzy ktoś jeszcze poza mną nie może patrzeć na koszmarne "MÓJ LUBY" albo "MOJA LUBA"?
OdpowiedzA co jest złego w tym określeniu? Jest ładne, mniej trywialne od "mój facet/kobieta/chłopak/dziewczyna". Chociaż ciekawie by było, gdyby ktoś pisał "mój chłop/moja baba" :D
OdpowiedzA ja mam takie wrażenie, że połowa z was, krytykujących tu udziwnione style pisania, czuje się "superniesamowiciezajebiście" tylko dlatego, że to robi. Co się sprowadza do tego, że jesteście siebie warci z osobami, które czują sie zajebiście poprzez nieśmiertelną "kurtynę". Prawda jest taka, że każdy, nawet mimowolnie, chce się popisać na reszcie, w ten czy inny sposób. Dlatego ten spór będzie trwał.
OdpowiedzDla mnie każdy powinien pisać jak chce i jak lubi, ale nie bezmyślnie. Język jest tak bogaty w środki, tak różnorodny, że każdy znajdzie coś dla siebie, nie ma sensu wciskać czegoś na siłę. Ale przyznam,że od czasu do czasu zdarza mi się tu zachwycić jakimś sformułowaniem.
OdpowiedzDrogi Autorze, do Twojej wypowiedzi mam stosunek ambiwalentny. Z jednej strony, zwroty "mam ci ja" czy "luby" nie są błędne, chociaż nadużywanie ich już błędem jest (powtórzenia). A jeśli idzie o użyty tu przez Ciebie przykład "matuli": ja nazywam swoją mamę "mamusiółką", a do taty zwracam się per "ojcze". Czyli gdybym opisywała tu historię "tak jakbym opisywała ją znajomym", używałabym tych form. Tak samo z archaizmami, których używam na co dzień. Dalej co do pisania językiem potocznym - znam ludzi, których słownik ogranicza się do około trzystu słów, z czego setka to wyrażenia zdecydowanie nieparlamentarne. Chciałbyś czytać tak pisane historie? Śmiem wątpić. Jednakże z drugiej strony, jestem za potępianiem używania frazeologizmów bez znajomości ich znaczenia, a dziadowanie o plusy jest po prostu żałosne. A błędy ortograficzne i interpunkcyjne trzeba tępić! Świadczą przecież,jak już ktoś zauważył, o braku szacunku. Zwłaszcza w epoce automatycznych sprawdzaczy pisowni :) Dziękuję za uwagę :)
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2012 o 19:26
Moje wyrażenia to są wyrażenia nieparlamentne! I ja tak nie śmiem tutaj pisać na co dzień, bo nie wypada, to pragmatyczne ograniczenia użycia wyrazów:)) A serio znakomicie opanowałam plugawy język i kto mnie zna, wie, że jak mam flow, to klnę jak szewc. Po prostu nie czas i nie miejsce tutaj, żeby się popisywać tak bogatą polszczyzną;)
OdpowiedzAle znasz inne słowa :) A ja znam osoby, których słownictwo jest dość mocno ograniczone. I też mają internet i mogłyby się chcieć podzielić swoimi historiami. Chociaż raczej nie bywają na Piekielnych ^^ Ale nawet abstrahując od przeklinania, oglądałaś może Dzień Świra? Scena w pociągu, trzy dziewczyny... Wyobrażasz sobie historię pisaną w ten sposób? Brrr :D Albo tak jak rozmawiają gimnazjalistki... No, na pewno wiesz o czym mówię :)
OdpowiedzJa do listy dorzucę jeszcze zajebiste pytanie, które pada w większości historii: "SKĄD SIĘ TACY LUDZIE BIORĄ?". Aż chce się koszule rwać jak Rejtan. Dżizas ludzie, nie wiecie, skąd się inni biorą? Może by sobie tak odświeżyć materiał biologii z podstawówki. Mało co mnie tak drażni jak taka denna retoryka.
OdpowiedzPoza tymi poruszanymi tematami, występuje jeszcze jeden ciekawy element tj. lawina. Pojawia się historia, dajmy na to o "moherze w autobusie" a za chwilę cztery strony podobnych historii
OdpowiedzNiektórzy jak tylko widzą, że historia jest na określony (nielubiany) temat to od razu walą minusy, nawet nie przeczytawszy połowy. A historia może być naprawdę dobra. Ja oceniam konkretną sytuację (pod względem "piekielności"), a nie to czy ktoś ma talent literacki. Jak sobie chcę epopeje czytać to biorę książkę - i tyle...
OdpowiedzJa może minusów nie walę, ale przelatuję historie o zwierzakach. Kocham zwierzaki, kocham mojego kota, ale jakoś nie przemawia do mnie podejście niektórych właścicieli :))
OdpowiedzUuu... po Waszych komentarzach widzę jak wiele rzeczy mi umknęło, a jak wiele faktycznie pojawia się na prawie każdej stronie :)
OdpowiedzZaiste, dobrze prawi ta osoba, iż rzesza cała osób postronnych nie swym stylem pisze. Jednak, póki mi się dobrze czyta i jakieś większe błędy mi oczu nie atakują, to w sumie mam to gdzieś :)
OdpowiedzDrodzy Malkontenci. Jeśli nie podoba się Wam idea portalu to niepotrzebnie się nie katujcie! Idźcie do biblioteki lub księgarni- tam sobie wybierzecie autora i formę literacką, która Wam najbardziej odpowiada.
Odpowiedzplus odwiecznie ZLE uzywane (sic)!!!!!!
OdpowiedzZgadzam się z autorem. Jak ktoś przystraja historię w niepotrzebne ozdobniki to nie czytam do końca. Nadużywana tu jest "wisienka na torcie" i "witki opadają".
OdpowiedzZnów się ktoś sfrustrował, jeszcze w tym miesiącu nie było historii "porządkowej".
OdpowiedzBrawo dla autora. W końcu ile można czytać niemalże identyczne historie? A błędy? Są one bardzo denerwujące, "Polska nie trudna język"... Mnie osobiście denerwuje zwrot "mam Ci ja", "Jestem tu nowy/nowa...", a najgorsze jak czytam "mój/moja małżonek/małżonka", zastanawiam się, czemu kobiety obrażają w ten sposób swoich partnerów i na odwrót. Małżonek/małżonka odnosi się do partnera kogoś innego, jeżeli mówimy o swoim powinno być mąż/żona...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2012 o 9:48