Historia[K]olegi. Nie jest szalenie piekielna, raczej z serii tych zabawnych, bo obyło się bez wyzwisk, policji i rękoczynów ;)
Kiedy jego [D]ziewczyna pomagała mi pakować wszelkie drobiazgi przed wyprowadzką, on czekał jeszcze na nasze "wezwanie" w mieszkaniu, które wtedy wynajmowali. W pewnym momencie przyszedł wściekły [P]an sąsiad i w krótkich, żołnierskich słowach wykrzyczał:
[P]: Wasz pies goni ludzi na rowerze!
I poszedł. [K] pierwszy raz w życiu widział czlowieka na oczy, a mieszkał tam od ponad pół roku.
Dowcip w wymianie sms′ów jaka nastąpiła po tym najściu między [K] i [D]:
[K] - "Przyszedł sąsiad i ochrzanił mnie, że nasz pies goni ludzi na rowerze. Co robić? ;) "
[D] - "Ale my nie mamy roweru...???"
[K] - "Psa też nie mamy."
Na szczęście pies nikogo nie zjadł, rower nikogo nie rozjechał i obyło się bez plicji.
historie sąsiedzkie
Psa jeżdżącego na rowerze natychmiast do cyrku ;)
OdpowiedzGdyby tylko byli w posiadaniu tego psa, to już by mu rower nawet kupili. Sęk w tym, że to ktoś inny był szczęśliwcem posiadającym cyrkowego czworonoga ;)
Odpowiedz:) zabawna historia! Minusy pewnie od tych, co to zostali rozjechani przez psa na rowerze! :)
OdpowiedzTylko i wyłącznie o humor tu chodziło :) W tak piekielnym świecie warto się czasem trochę pośmiać. Zbyt wielu plusów się nie spodziewałam, więc i tak nieźlę, że historia nie ma punktowego stanu ujemnego :P
Odpowiedz