Ja tam wrażliwy nie jestem, ale jak ktoś jest, to uprzedzam, że o brudnych majtkach będzie.
W drugim roku związku jechaliśmy ze Ślubną na kolonie jako opiekunowie. Dostaliśmy wspólnie jedną grupę (dwa pokoje) pod opiekę. Ja koordynowałem chłopaków, Ślubna dziewczyny - było ok.
W piątym dniu obozu jedna z dziewczynek, niech będzie, że Emilka, przychodzi do nas na odprawę zaryczana. Chce wracać do domu. Nijak nie możemy z niej wyciągnąć, co jest nie tak. W końcu Ślubna macha na mnie ręką, że mam się iść przejść - może w cztery oczy zeznania pójdą gładziej.
Poszedłem, wracam, a tam Ślubna z oczami jak 5 zł.
Dziewczę wyznało jej bowiem, że cały zapas czystych majtek, który sobie spakowała, skończył się. Ślubna mówi do niej:
- To chodź, pójdziemy do pani gospodyni, da ci miskę i sobie wypierzesz.
- Nie mam proszku...
- Dam ci proszek - mówi Ślubna, wyciągając specyfik z plecaka.
Dziewczę milczało dłuższą chwilę, po czym wykrztusiło:
- Ale ja nie umiem.
Cóż, zdarza się - tyle, że Emilka miała 15-16 lat.
Tak, uczyliśmy taką pannę, jak się pierze bieliznę osobistą.
Rodzice wysłali dziewczynę na obóz, żeby "nabrała samodzielności" - może to i nie było takie całkiem bezcelowe, w końcu jedną życiową umiejętność zdobyła...
Obóz
W takim wieku nie umieć uprać majtek... No nie, to już chyba jest kalectwo.
OdpowiedzTeraz już umie... Ale fakt, jest to kompletna nieporadność życiowa.
OdpowiedzWidzisz, nadopiekuńczość matek bywa śmiertelnie szkodliwa, ale mogliście łagodniej do niej podejść.
OdpowiedzHeh, aż mi się przypomniało jak byłam pierwszy raz na koloniach (miałam 8 lat) - cały tydzień chodziłam w jednych majtkach i w ogóle się nie czesałam - teraz już nawet nie pamiętam dlaczego tak wyszło, ale moja rodzicielka się załamała jak mnie zobaczyła :)
OdpowiedzI nie poszłaś do wychowawców, że chcesz wracać? Dzielne dziecko z ciebie było! :D:D:D:D
OdpowiedzPrzypomniało mi się jak kiedyś jechałam na wakacje (2 tygodnie) i zapomniałam wziąć przyszykowanej specjalnie torebki z majtkami. Oczywiście miałam jedne na sobie, ale pech chciał, że pękła w nich ozdoba, która je scalała. Summa summarum w małej miejscowości udało mi się znaleźć jeden sklep z bielizną dla... starszych pań. Innej opcji nie było, chyba że lumpeksy, ale mówcie co chcecie, używanych majtek bym nie założyła. Cały wyjazd chodziłam w babcinych galotach :D
Odpowiedz:D Można sobie poradzić? Można! Szacunek :)
OdpowiedzW dobie pralek automatycznych i zmywarek jakoś mnie to już ani nie dziwi, ani nie szokuje.
OdpowiedzHm. Myślę, że mimo posiadania zmywarki większość z nas umie umyć kubek.
OdpowiedzWiększość z nas wychowywała się w świecie bez zmywarek.
OdpowiedzZmywarka... Zlew, gąbka, płyn do naczyń, rączki i naczynia lśnią.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2012 o 15:01
Ja mam zmywarkę od dawna, wychowałem się w świecie ze zmywarkami, ale jakoś mi automatycznie przychodzi, że trzeba mokrą gąbką z płynem pocierać o naczynie. A majtki z proszkiem (mokre)...
Odpowiedz@Mick: nie rozumiem twojej wypowiedzi. Po co sobie utrudniać życie i np. myć naczynia gdy ma się zmywarkę? Oczywiście, że takie umiejętności są w życiu niezbędne, ale w codziennym życiu noszenie kamieni na wózku z kwadratowymi kółkami jest bez sensu. PS. Minusujcie, minusujcie, jaki to ja jestem gówniarz rozpuszczony, do życia nieprzygotowany...
Odpowiedz@plytkozerca Oczywiście że nikt nie będzie sobie "utrudniał" życia myjąc naczynia ręcznie mając zmywarkę, ale w historii chodziło o coś zupełnie innego :) Właśnie o zdolność poradzenia sobie w "spartańskich" (ponieważ posiadaniem miski, bieżącej wody i proszku bym takich nie nazwała) warunkach. Btw, pierwsze "nowoczesne" zmywarki powstawały w latach 20. XX wieku, więc każdy może pochwalić się wychowywaniem w ich erze :)
OdpowiedzWiem o co chodzi w historii, po prostu nie rozumiem tego co pisze Mick.
Odpowiedz@plytkozerca Przepraszam Cię, teraz też nie wiem o co mi chodziło, a nie mogę usunąć komentarza :(
OdpowiedzCholera, nikt mnie nigdy nie uczył prania majtek, ani jakiejkolwiek innej części garderoby. Tym niemniej, kiedy taka potrzeba zaszła w podobnej sytuacji, jakoś nie miałem problemu, żeby pranie zrobić. Może ja jakimś geniuszem przepierki jestem, albo kimś w tym rodzaju? Samorodnym talentem może? A może jest to czynność tak banalnie prosta, że trzeba mieć IQ<50, żeby sobie nie poradzić?
OdpowiedzA mnie uczyli! No, może nie tak konkretnie typu: tu jest mydło, tu woda, a tu brudne skarpetki... Ale mój kochany Tata poradził mi, że skarpetki, jeśli już koniecznie chcę je prać ręcznie, najlepiej założyć na dłonie, chwycić mydło czy nasypać proszku i tak jakby ręce się myło. A jakie raczki potem wymuskane! ;)
OdpowiedzA kto tu jest piekielny bo nie rozumiem?
OdpowiedzCałkowicie nieprzygotowana do życia panienka?
OdpowiedzRodzice, którzy wiedząc, że dzieciak jest życiową ofermą, podsyłają go pod opiekę innym? "Niech opiekunowie wychowują".
OdpowiedzOna chyba po prostu była wyjątkowo leniwa/cwana? Przyzwyczaiła się, że w domu wszystko robią za nią jeżeli odpowiednio zmanipuluje. Jakoś nie mogę uwierzyć, że ktoś w tym wieku nie wpadnie SAM na to jak się pierze..
OdpowiedzTo co by się działo, gdyby tak np. dostała na tym obozie okresu? ;)
OdpowiedzMorze Czerwone?
OdpowiedzJa już w wieku 7-8 lat potrafiłam i zrobić sobie sama kanapki i zmywać naczynia, mimo, że nikt mnie do tego nie zmuszał. Szkoda dziewczyny, jak ona poradzi sobie w życiu, nie potrafiąc wykonać tak prostej czynności w wieku 16 lat?
OdpowiedzPodoba mi się pierwsze zdanie historii (;
OdpowiedzMam nieprzyjemność znać dziewczynę typu Emilki - w wieku 17 lat nie umie zrobić sama kanapki (osobiście nie widziałam, wiem od wiarygodnych osób i samej dziewczyny, dlatego ośmielam się stwierdzać). Najgorsze jest chyba to, że tak zaawansowana nieporadność jest chyba jej zdaniem urocza, bo "na siłę" ją demonstruje. A szkoda, bo przez takie zachowanie ładna i zdaje się całkiem ogarnięta dziewczyna wychodzi na pośmiewisko.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2012 o 3:40