Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w ochronie. Historia zdarzyła się miesiąc temu gdy pełniłem służbę jako…

Pracuję w ochronie.

Historia zdarzyła się miesiąc temu gdy pełniłem służbę jako dowódca nocnej zmiany na powstającej właśnie strefie kibica. Niedługo po rozpoczęciu pracy, uznaliśmy z chłopakami, że skoro czeka nas długa i deszczowa noc, należałoby się trochę wzmocnić i coś przekąsić. Znaleźliśmy ulotkę pobliskiej pizzerii, wybraliśmy pizzę i zadzwoniłem złożyć zamówienie:

- Dzień dobry! Proszę dużą pizzę na strefę kibica dla ochrony!
- A jaki tam jest adres? - padło pytanie.
- No nie ma adresu. - Odpowiedziałem zaskoczony.
- To nie możemy przyjąć zamówienia!
- Ale dlaczego?! - zapytałem zdziwiony gdyż już nieraz zdarzyło mi się coś zamawiać podczas pracy na imprezach w tamtym miejscu.
- Bo możemy dostarczyć tylko do budynków wolno stojących ze stałym adresem!
- To wpiszcie sobie strefa kibica, miasto i plac na którym ona się znajduje! - Byłem już naprawdę poirytowany
- Nie to niemożliwe, ale możemy się ZLITOWAĆ (!) nad wami i dostarczymy pizzę pod jakiś budynek w pobliżu, a wy ja sobie odbierzecie!
W tym momencie nie wytrzymałem i wygarnąłem co myślę:
- Łaski nie robicie! Jesteście śmieszni i nieprofesjonalni! - Po czym się rozłączyłem.

Niestety nie mieliśmy namiarów na inne lokale i musieliśmy obejść się smakiem. Dziwiliśmy się jednak jak to możliwe nie przyjąć takiego zamówienia, zwłaszcza że na takiej strefie zawsze jest dużo ludzi i można komuś polecić lokal, dać ulotkę, itp. No cóż niektórzy jednak chyba nie znają się na biznesie.

Ale to nie koniec.
Po dwóch godzinach pod bramę wjazdową podjechało jakieś firmowe auto, z którego wysiadł młody mężczyzna.
- Dobry wieczór, chciałbym się widzieć z kierownikiem ochrony!
- To ja! - Odpowiedziałem gdyż akurat bylem w pobliżu.
- Przywiozłem wam pizzę!
- W tej chwili to my dziękujemy! - Odpowiedziałem poirytowany.
- Ale nie nie panowie! Nic nie musicie płacić, bo gdy szef się dowiedział że w pizzerii nie przyjęli zamówienia na strefę kibica, to tak się wk...il, zrobił wielka aferę, zj...al wszystkich jak leci i pojechał po premii. Bardzo was prosi abyście się nie gniewali i na przeprosiny daje wam gratis największą pizze jaka robimy, ze wszystkimi dodatkami. Nie gniewajcie się panowie i smacznego! - Odpowiedział i wręczył nam ogromne pudło z pachnącą mega pizzą.

Tak oto zupełnie gratis najedliśmy się do syta, chwaląc szefa, który jednak wie jak się robi biznes i pozyskuje klientów.

Strefa Kibica

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar PiekielnyDiablik
18 22

w sumie to mógłbyś zrobić tu reklamę pizzerii, "która przestała być piekielna" btw. brak namiarów na pizze? - sms do jakiegokolwiek kolegi co jest w domu z netem z prośbą o namiary lub smartfon -> google -> "portal pizza" (że tak im przypadkiem reklamę zrobię)

Odpowiedz
avatar MartwaAleZywa
31 31

Takiego szefa to ja chcę mieć w przyszłości - mieć nad sobą imbecyla pokroju tych pracowników byłoby katorgą.

Odpowiedz
avatar Paula84
-1 7

Ja bym nie ryzykowała takiego stwierdzenia. Z historii wychodzi tylko to, że dba o klientów, a nie o pracowników. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że wcześniej ich zje**ł nie raz za dostarczanie pizzy w inne miejsce niż stały adres.

Odpowiedz
avatar he1986
0 4

@artko7, zależy jaka praca. Pracowałem w doradztwie finansowym, umowa-zlecenie, jak piszesz pensja zależna od wyników. Zapier... jak kuna, ale wyników nie było, w efekcie czego ch.. zarobiłem. I co? Tak ma być? Starałem się, ale nie dostałem złamanego grosza za stracony czas i częściowo pieniądze (czasem dzwoniłem do klientów ze swojego telefonu, bo służbowe pozajmowane). Idź w ch.. z taką robotą.

Odpowiedz
avatar artko7
-3 7

@he1986 nie zależy, jak Ci nie szło to znaczy, że się nie nadajesz i słusznie nic nie zarobiłeś. Tak ma być, bo niby za co miałeś dostać pieniądze? Może nie starałeś się wystarczająco? A ciekawe czy starałbyś się bardziej gdybyś miał stałą pensję? Na pewno, bo co niby miało by Cię motywować?

Odpowiedz
avatar xysz
0 2

@artko7 - pogadamy jak Ci mamusia i tatus odetna pepowine. Jest prosta zasada = nie znasz sie, nie otwierasz japy. Poki nie musisz sie utrzymywac gowno wiesz o zyciu, a po twoim wpisie jasne jest, ze nie musisz. Ergo - japa tam.

Odpowiedz
avatar Finlandia
26 26

Ja kiedyś spóźniłam się na autobus (1 na godzinę docierał na mój przystanek) i usiłowałam zamówić taksówkę na przystanek - dyspozytorka odmówiła (b. opryskliwie) bo, cyt. "taksówkarze nie wiedzą gdzie są przystanki" (na danej ulicy był tylko jeden przystanek). No cóż, na szczęście korporacji jak mrówek, więc zadzwoniłam gdzie indziej, a tam już nigdy więcej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lipca 2012 o 14:59

avatar PiekielnyDiablik
8 8

to nie jest śmieszne - taksówki maja GPS, mogą bez problemu zlokalizować klienta gdzie bądź, ale przepisy wewnętrzne i programy komputerowe w korporacjach jak głupie potrzebują adresu btw. niestety niektóre służby ratownicze też maja ten problem

Odpowiedz
avatar Mikaz
0 0

Ja zawsze zamawiam taksówkę na przystanek jak wracam z imprezy.

Odpowiedz
avatar gateway
23 29

wróć na kwejka, dziecię drogie

Odpowiedz
avatar plytkozerca
6 10

Gimbusy przejmują piekielnych (po kwejku, nonsensopedii, demotach i mistrzach) :-(

Odpowiedz
avatar KakarottoYo
6 6

Dawno nonsensopedii nie odwiedzałem... Czy ona też padła pod naporem internetowych wyrztuków?

Odpowiedz
avatar plytkozerca
8 8

Troszku :D Coraz więcej trolli i artykułów w stylu "łysy to najlepszy koks z wałbżycha dzielnia nómer 13"

Odpowiedz
avatar kasia231180
7 9

mam tez moja ulubiona pizzerie, ale od czasu jak maja wiecej lokali i wielu klientow nie oplaca im sie wozic dwa km za miasto pomimo ze zamowienie zawsze jest ok 200zl i placimy za paliwo

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
11 11

Trzeba się czasami wykazać elastycznością. Wystarczyło wpisać w formularzu nazwę placu z adnotacją "budka ochrony strefy kibica" albo coś w tym stylu. Gest szefa pizzerii godny pochwały.

Odpowiedz
avatar earl
1 1

A tak z innej beczki. Ty masz licencje ochroniarza pewnie bo jestes kierownikem ochrony. Trudno jest zdac ten egzamin? Narazie szkola mnie na zwyklego ochroniarza fizycznego i w przyszlosci chcialbym zobyc ta licencje...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Najpierw musisz skonczyc kurs a wnim teorie samoobrone i techniki interwencyjne oraz bron. Pozniej zdajesz egzamin na komendzie wojewodzkiej. sklada sie on z kilku etapow: na poczatku test wyboru pozniej jak na maturze przed komisja odpowiada sie na trzy pytania. Nastepnie egzamin z samoobrony na ktorym demonstrujesz rozne chwyty i techniki obezwladnienia a na koncu odpowiadasz z teorii bronii. Jesli to przejdziesz czeka Cie strzelanie na strzelnicy. Jesli zdasz masz licencje. Oczywiscie wczesniej musisz zrobic badania, ktore pozwola ci pracowac w tym zawodzie. To tak pokrotce.

Odpowiedz
avatar smokk
0 0

Jest też drugi sposób zdobycia licencji. Chyba nawet prostszy, mianowicie zapisanie się do szkoły policealnej. Szkoła taka trwa dłużej niż kurs bo 2lata no ale w zamian egzamin jest zdecydowanie łatwiejszy. Po pierwsze zdaje się go w szkole a nie na komendzie. Po drugie jest prostszy i krótszy. Składa się z dwóch etapów, sprawdzenia wiedzy teoretycznej i ułożenia planu zabezpieczenia obiektu. Nie ma testu z samoobrony i strzelania. Aby zdać trzeba mieć około 70% (dokładnej liczby nie pamiętam). Po otrzymaniu zaświadczenia z CKE składa się je wraz z zaświadczeniem od lekarza medycyny pracy, z sądu o niekaralności do komendanta wojewódzkiego policji właściwego dla swojego miejsca zamieszkania i zdjęciami jak do dowodu. Po 2 tygodniach dostaje się odpowiedź.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

owszem masz racje po szkole policealnej zdajesz egzamin na technika ochrony fizycznej ale masz stracone te dwa lata. Wielu moich znajommych z ochrony konczylo taka szkole ale nie zdali egzaminu ktory wcale nie jest taki prosty a poprawka moze byc dopiero za rok. Po tej szkole jest mozliwosc normalnego jak po kursie zdawania na komendzie i tam wiekszosc ich zdala. Jesli ja mialbym osobiscie polecac to lepiej kurs bo material ten sam a o wiele szybciej. Ja po tzrech miesiacach od zapisania na kurs mialem egzamin i za niedlugo licencje.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Mam nadzieję, że nie zrobili Wam psikusa i nie dodali żadnych "organicznych" dodatków ;)

Odpowiedz
avatar renifer
0 4

My kiedyś z kuzynką zamówiłyśmy pizze z telepizzy (miałam jakąś ulotkę w kieszeni). Po godzinie oczekiwania zadzwoniłam z pytaniem dlaczego nie ma jeszcze żarcia. Pani stwierdziła, że nie ma takiego numeru na tej ulicy. Po całkowitym rozłożeniu ulotki okazało się, że zamówiłyśmy pizze w Katowicach podczas gdy my grzecznie siedziałyśmy w Gliwicach:)

Odpowiedz
avatar motomoto
0 2

Dodali sos czosnkowy? :-)

Odpowiedz
avatar Nemrod
4 6

Swego czasu pracowałem w sektorze gastronomicznym nauczyło mnie to kilku rzeczy. 1. Zawsze bądź miły dla gościa który ci przynosi jedzenie 2. Nigdy nie reklamuj jedzenia 3. Nigdy nie przyjmuj jedzenia które dostałeś w ramie przeprosin. Czytając to co napisał autor współczuje osobom które pożywiły się tym jedzeniem, szef zj...ał pracowników, poleciał po premii, nie daj bóg po pensji oj biada wam biada :D

Odpowiedz
avatar gateway
-1 1

Myślisz, że "dodali coś od siebie" (tak jak w "poranku kojota")? :D

Odpowiedz
avatar Nemrod
0 4

99,9% pewności że tak, widziałem co robili moi koledzy "złym" w ich odczuciu klientom, często wystarczyło żeby klient krzywo spojrzał. Oczywiście są normalne osoby które tak nie robią jednak jest ich bardzo mało w 3 letniej przygodzie z tym sektorem spotkałem może z 10-15 takich osób "normalnych".

Odpowiedz
avatar Fred
0 4

Przez ciebie właśnie zamówiłem pizzę.

Odpowiedz
avatar LittleShiloh
0 0

Widzę że sami specjaliści od gastronomii się znaleźli... Mój facet jest kierownikiem pizzerii jednej z europejskich sieci i drodzy wszystkowiedzący- program saga nie daje możliwości zatwierdzenia zamówienie bez adresu. Tylko nieliczne pizzerie się na to zgadzają. Poza tym pizzeriom nie opłaca się przyjmować takich zamówień bo najczęściej idą w straty- albo zamawiającego nie ma, albo kasy nie ma, albo kontaktu z zamawiajacym niet, bo za dużo czegoś spalił

Odpowiedz
avatar aleks2002
0 0

Heh droga wszystkowiedząca specjalistko od gastronomii wyobraź sobie, że na polskim rynku działają nie tylko sieciówki, ale też małe lokale które zamówienia zapisują na karteczkach i dbają o klientów bo na rynku różowo nie jest :) pracowałem w niejednej pizzerii więc wiem ;)

Odpowiedz
Udostępnij