W tej historii byłem tylko widzem.
Autobus.
Bohaterowie: dresik w wieku gimnazjalnym i pracownik fizyczny przed emeryturą (spalony słońcem, w odzieży roboczej, muskularny, siwy facet).
Dresik: wsiada, siada, odpala telefon ,a z telefonu jakiś łomot, który zapewne jest jego ukochaną muzyką. Po paru minutach pasażerowie mają ochotę wyć, walić głowami w szyby i gryźć poręcze.
- Wyłącz to, młody - polecił mu barczysty.
Młody wzruszył ramionami.
- Wyłącz, mówię. Masz coś z słuchem?
- S..dalaj, dziadu - zaproponował uprzejmie meloman linii miejskiej 210.
Barczystemu mignęło coś niedobrego w oczach:
- Masz k...wa problem gówniarzu? To wysiadaj.
- Weź się, k..wa odp...dol!
- To wysiadaj! K.wa, wyczyszczę tobą chodnik!
Meloman prychnął i wgapił się w okno. Muzykę lekko ściszył, ale nie wyłączył. Barczysty wzruszył ramionami, mrucząc pod nosem "gówniarz".
Po chwili wsiedli kontrolerzy.
Obaj supermani nie mieli biletu... Młody jakoś przestał kozaczyć i chyba nawet łza mu jakaś błysnęła w oku, barczysty bąknął:
- To już czwarty w tym tygodniu, i tak nie zapłacę.
I tak się zastanawiam, kto tu był piekielny.
Świetnie jestem sobie w stanie wyobrazić, że obydwaj panowie popełniają właśnie tekst na portalu.
Barczysty: "Jedzie sobie taki gówniarz i w d...pie ma innych, kompletny brak wychowania"
Młody: "Tak to starsi wymagają od nas kultury, a sami są chamscy"
A prawda jest chyba taka, że trafił swój na swego.
komunikacja_miejska
A ja myślałam, że mu ten robotnik wyrzuci telefon przez okno albo coś... :( Tak się rozczarować... :(
OdpowiedzNo, ale przynajmniej jest jaka taka pewność, że Nidaros nie z tych, którzy koloryzują dla poczytności.
Odpowiedz