Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie zdążyłam się wypowiedzieć w komentarzu, więc wypowiem się tutaj, drogie wrednestworzonko:…

Nie zdążyłam się wypowiedzieć w komentarzu, więc wypowiem się tutaj, drogie wrednestworzonko: http://piekielni.pl/user/wrednestworzonko

Cytaty pochodzą z historii wrzuconej i usuniętej przed chwilą, przez w/wym userkę:

"1 - interesują mnie osoby tylko z pewnego obszaru, co jest w ogłoszeniach zaznaczone. Oczywiście otrzymuje oferty prawie z całego województwa. Bo się przeczytać nie chce, tylko wali na oślep i wysyła wszędzie CV. Może gdzieś się trafi."

Ad 1 - jeśli ktoś może do pracy dojechać na czas, to jego problem skąd jest. Może mieszkać nawet w Honolulu. Można się przeprowadzić jak się dostanie pracę. Możliwości jest wiele, uzasadnienia dla Twojego postępowania - żadnego.

"2 - przysłane życiorysy wyglądają tragicznie. Nie wszystkie oczywiście, jednak wiele z nich jest nie estetyczna, właściwie nie zawierają żadnych informacji, oprócz ukończonej szkoły i adresu. Doświadczenia, praktyki, poprzednie miejsca pracy, czy chociaż hobby bark... Wysyłają takie coś i wielkie zdziwienie, że nikt nie odpowiada."

Ad 2 - żeby mieć doświadczenie, trzeba mieć pracę, żeby dostać pracę, trzeba mieć doświadczenie; ludzie zaraz po maturze też szukają pracy, po liceach rzadko mają odbyte praktyki itd. A co do hobby - tak z ręką na sercu - kogoś to naprawdę interesuje?! :) co do estetyki - zgadzam się, najlepsze jakie widziałam było oblane kawą.

"3 - CV kopiuj - wklej. Rozumiem, że ktoś się wzoruje na czymś, ale bezmyślne kopiowanie, bez czytania to przegięcie.

4 - Może to mało piekielne, ale jak dla mnie bardzo dziwne... luki w CV. Np. od roku 2001 - 2004 praca w sklepie, a następna praca już w 2006 roku. Co taka osoba mogła robić przez 2 lata? Mogła wychować dziecko, mogła pracować na czarno, mogła siedzieć w ciupie... wytłumaczeń tyle ile fantazja podsunie. Chyba wolałabym skłamać, niż pozostawić takie luki do domysłu przyszłemu pracodawcy."

Ad 4 - wolisz, żeby Twój przyszły pracownik kłamał już w CV?!???!!!! Co jest złego w wychowywaniu dziecka? Co ma wpisać osoba, która tuła się od rozmowy do rozmowy? 2001 - 2004 - bezskuteczne poszukiwanie pracy? Nie każdy wie, że pracę na czarno można teraz bez obaw wpisać w CV jako "nieudokumentowany czas pracy".

To jawna dyskryminacja, typowe zachowanie polskich pracodawców. Przy przyjmowaniu do pracy pytasz kobitki czy zamierzają zajść w ciążę czy od razu każesz sobie podać zaświadczenie o podcięciu jajowodów?

I tak, zdaję sobie sprawę, że takie cytowanie czyjej historyjki jest słabe, ale aż mną zatrzęsło. Kiedy szukałam pracy ciągle spotykałam takie kanalie. I to jest piekielność!

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Runek
8 10

Mi dalej wyświetla (tylko nie można na to zagłosować) więc wklejam: "Szukam pracowników. Wśród nadesłanych CV takie bratki: 1 - interesują mnie osoby tylko z pewnego obszaru, co jest w ogłoszeniach zaznaczone. Oczywiście otrzymuje oferty prawie z całego województwa. Bo się przeczytać nie chce, tylko wali na oślep i wysyła wszędzie CV. Może gdzieś się trafi. 2 - przysłane życiorysy wyglądają tragicznie. Nie wszystkie oczywiście, jednak wiele z nich jest nie estetyczna, właściwie nie zawierają żadnych informacji, oprócz ukończonej szkoły i adresu. Doświadczenia, praktyki, poprzednie miejsca pracy, czy chociaż hobby bark... Wysyłają takie coś i wielkie zdziwienie, że nikt nie odpowiada. 3 - CV kopiuj - wklej. Rozumiem, że ktoś się wzoruje na czymś, ale bezmyślne kopiowanie, bez czytania to przegięcie. 4 - Może to mało piekielne, ale jak dla mnie bardzo dziwne... luki w CV. Np. od roku 2001 - 2004 praca w sklepie, a następna praca już w 2006 roku. Co taka osoba mogła robić przez 2 lata? Mogła wychować dziecko, mogła pracować na czarno, mogła siedzieć w ciupie... wytłumaczeń tyle ile fantazja podsunie. Chyba wolałabym skłamać, niż pozostawić takie luki do domysłu przyszłemu pracodawcy. "

Odpowiedz
avatar stachu54
-5 11

Akurat co do 2 i 3 to się w dużej części zgodzę. Jeśli chodzi o 4, może przez 2 lata ktoś nie mógł znaleźć pracy? Może nie miał takiej potrzeby? Dziwne, że takim pracodawcom nie trzeba się spowiadać co się robi po pracy... Chociaż niektórzy są tacy, że trzeba ;) Swoją drogą polecam wam stronę www.jaknapisaccv.com.pl - dużo ciekawych, przydatnych informacji nt. CV i tego jak wygląda faktyczna rekrutacja. Ot, choćby o zainteresowaniach: http://www.jaknapisaccv.com.pl/?s=jak_napisac_cv;co-wpisac-w-zainteresowaniach-w-cv Od siebie dodam jeszcze tylko drobną informację: dla mnie pracodawca, który na rozmowie kwalifikacyjnej nie pyta o zainteresowania, jest skreślony.

Odpowiedz
avatar Nika1a
22 34

Kretyn myśli, że jak ma możliwość zatrudnienia kogoś to już jest nie wiadomo kim i inni mają go po dupie całować, bo tak i tyle... A Ty, droga autorko, niepotrzebnie się takimi jak on przejmujesz.

Odpowiedz
avatar markuss
0 2

@rzeczony, to nie faszyzm językowy, ale nie znoszę tego zwrotu. Rozumiem że coraz częściej, angielskie słowa są używane w naszym języku, ale "Hello" co niby oznacza cześć, używane jako Halo, coś nie tak

Odpowiedz
avatar yuzu
-4 28

Ojoj.. Szukałam Ci kiedyś pracownika. Raz. I mam nadzieję ostatni. I też byłam takim wierzącym w podstawy inteligencki ludzikiem. Wcześniej robił to osobiście właściciel. 1. A dlaczego pracodawca nie może określić z jakiego terenu chce przyjąć pracownika? Widocznie ma powód. Jaki? Ano np taki, że jak taki kandydat uświadamia sobie odległość, to w najlepszym wypadku nie przychodzi na rozmowę. W najgorszym rezygnuje po dwóch dniach bez jakiejkolwiek informacji. Więc ja - tracę czas, na czytanie jego CV, rozmowę i nagle jestem w sytuacji awaryjnej i wielokrotnie rezygnowałam z wyjazdów, wesel czy po prostu MOICH planów bo ktoś właśnie Nas tak wyrolował. 2, 3 i 4. Doświadczenia zawodowego może nie mają, ale pisząc CV można się odrobinę wysilić. Ale jak ktoś wysyła CV bez podstawowych danych?? Hello! A zdarzało się że w CV nie było nawet imienia i nazwiska.. Poważnie! A to jak piszesz CV świadczy o Twoim stosunku do pracy! Jeśli nie przykładasz się do napisania CV to niby czemu ktoś ma Ci uwierzyć że przyłożysz się do pracy?? Na słowo honoru? Inna sprawa.Np. Prowadzę bar, szukam młodych dziewcząt, studentek. Odpowiedzi w 75% od mężczyzn! Ludzi nie uczących się, albo szczegółowo opisujących na czym polegały jego obowiązki kiedy zajmował się wyprowadzaniem psów (WTF?!?) eh.. Np. 46 lat, samotny, kierowca autobusu, zamieszkały ponad 100km od mojego baru. Zdjęcie oczywiście - za kierownicą autobusu... Stąd też często i gęsto wynikają te 'luki'. Jeśli chcesz pracować w barze to info jak świetnie umiesz obsługiwać solarium nikogo nie obchodzą. Tak samo jak szukasz pracy w biurze, to pracodawca nie będzie się interesował jak wyglądało składanie kanapek w twojej poprzedniej pracy, no chyba że ostatecznie do tego Cię zatrudni. Albo wrzucanie zdjęć z wesel czy od pasa w górę na kanapie (!!!!!!!!). CV które do tej pory śni mi się po nocach.. Wchodzę w maila, oczywiście zero treści, otwieram mimo to załącznik - i jep! Na całym ekranie pojawia mi się urocza mordka jakieś blondyny! Tak, plastic is fantastic.. Na podsumowanie z ponad 100 zgłoszeń. ogłoszenie brzmiało mniej więcej tak: Klub X w miejscowości Y (małe podwarszawskie miasto) zatrudni osoby do zbierania szklanek. Najlepiej osoby z okolicy lub własnym autem.Studenci mile widziani. Czyli niezbyt wymagające, prawda?? Ile zgłoszeń się nadało? 1 (sł. jedno), ale Pani zrezygnowała.

Odpowiedz
avatar markuss
-4 18

Hello!= minus

Odpowiedz
avatar rzeczony
2 8

@ markuss chciałem zminusować za faszyzm językowy, lecz omyłkowo pocisnąłem plusa. przepraszam.

Odpowiedz
avatar Finlandia
0 4

Co do punktu 1 - czasem fabryki organizują transport pracowników, ale siłą rzeczy chcą ich zebrać z danego obszaru, a nie jeździć autobusem po całym województwie. A że ktoś mógłby dojeżdżać własnym samochodem? Zwykle w fabryce wiedzą, że mu się to na dłuższą metę nie opłaci, bo tam się zarabia jednak minimum np. dokręcając słoiczki z kremem. Dlatego szukając z danego obszaru minimalizują ryzyko spóźnień i pracowńików rezygnujących po tygodniu. Oczywiście jeśli ktoś ma opcję żeby np. Zamieszkać na tym danym obszarze, bo powiedzmy mieszka tam jakaś jego rodzina, to zaznacza to po prostu w mailu lub w liście motywacyjnym i na prawdę nie powinno być problemu. A co do punktu 4- autorka napisała przecież, że chodzi jej o to, by nie pozostawiać tego do domysłu, czyli napisać śmiało, że: przerwa w pracy na wychowywanie dziecka. Wiadomo, że bezskutecznie poszukiwanie pracy przez dwa lata brzmiałoby bardzo źle, dlatego zwykle radzi się, by w takim czasie iść chociaż na jakiś kurs czy podłapać jakąkolwiek umowę zlecenie, albo wolontariat... Jak ktoś nawet tego nie zrobił, no to ma tę lukę w CV i tu zgadzam się, że nie powinien skłamać, jednak prawem pracodawcy jest preferować bardziej zaangażowanych pracowników.

Odpowiedz
avatar meg
11 11

Ad. 1 Przecież adres zameldowania wcale nie musi być tym pod którym się przebywa. Skąd wiesz czy ktoś nie mieszka na stancji, u rodziny, gdziekolwiek? Co do innych kryteriów - ja rozumiem, że trzeba te niewarte uwagi jakoś odsiać i w sumie się nie dziwię, że niechlujne i niestaranne odpadają pierwsze, ale nie możesz tak tak robić, że masz w głowie jakiś idealny wzór CV i jak ktoś choćby trochę odbiega (np. nie poda hobby) to WON i koniec.

Odpowiedz
avatar maupa
2 8

No to niech poda adres zamieszkania lub kilka słów wyjaśnienia - w końcu to w jego interesie jest. A co do innych kryteriów, to nie sądzę, żeby to była kwestia idealnego wzoru CV - kto choć raz dawał ogłoszenie o pracy, wie jakie odpowiedzi przychodzą. Szukający pracy zamiast się oburzać niech potraktują to, co napisał wrednestworzonko jako feedback. Jak dostaję CV w odpowiedzi na ogłoszenie o pracy to mam wrażenie, że większość osób wcale nie chce tej pracy dostać. To, przez co odrzucam sporo odpowiedzi, to brak jakiegokolwiek związku pomiędzy doświadczeniem i umiejętnościami a stanowiskiem na które aplikuje. Jeżeli szukam przykładowo kogoś do kwiaciarni a dostaję CV od osoby, która do tej pory pracowała w gastronomii to oczekuję kilku słów komentarza, które przekonają mnie, że warto dać jej szansę mimo braku doświadczenia. Inaczej podchodzi się do osoby, która pisze, że kocha kwiaty, samodzielnie tworzy dekoracje świąteczne i bukiety dla znajomych, nie ma problemu ze wstawaniem wczesnym rankiem, żeby pojechać na giełdę a inaczej do kogoś, kto wysłał suche CV z którego nic nie wynika. Spójrzcie na to z drugiej strony: płacę ze swoich pieniędzy to chciałabym dostać "usługę" najlepszą z możliwych, chcę mieć pewność, że ktoś się przyłoży do swojej pracy, że dostanę to za co płacę. Jeżeli komuś nie chce się przyłożyć wysyłając zgłoszenie, to niestety nie widzę powodu, żeby chcieć z tym kimś nawiązywać współpracę.

Odpowiedz
avatar meg
12 14

Od wszelkich tego typu wyjaśnień jest nie CV, a list motywacyjny. CV z samego założenia ma być przejrzyste, konkretne i zawierać najważniejsze informacje. To jest rodzaj formularza i nie ma co wymagać, żeby nie było "suche", ma służyć wstępnej selekcji kandydatów. List motywacyjny (wbrew mylącej nazwie) to nie tylko przedstawienie jak bardzo idealnym jest się na to stanowisko i reklamowaniu siebie, ale też miejsce na dodatkowe informacje.

Odpowiedz
avatar yuzu
-2 4

maupa - dokładnie jak mówisz! Coraz częściej mam wrażenie, że ludzie traktują pracę jak coś co im się należy, nawet jak nic w niej nie robią. Jakby robili łaskę pracodawcy, że może ich zatrudnić.. Skąd taka opinia? Bo zasuwam po 250h miesięcznie robiąc w lokalu wszystko od sprzątania toalet, po 'marketing', rozliczanie - wszystko po prostu! Nie, nie dlatego, że jestem tak fajna i tylko ja to umiem. Przerobiłam ok. 20 pracowników. Oni nie chcą tego robić. A zrobione musi być. Na szczęście udało się znaleźć jedną pracowitą na cały etat i jedną dziewczynę do pomocy w weekendy. Reszta miała zbyt delikatne rączki..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 18

Komentarz osoby pokrzywdzonej przez pracodawców do osoby pokrzywdzonej przez szukających pracy...

Odpowiedz
avatar wolfikowa
10 10

@meg: ja tam w cv podaję adres zamieszkania a nie zameldowania bo to inne województwa. Co do samej aplikacji. Sama kiedyś poszukiwałam dziewczyn do wolontariatu w redakcji portalu i do tej pory cv i lm śnią mi się po nocach, o tekstach próbnych nawet nie wspomnę. Pusty mail z zalącznikiem to była norma. Błędy ort-gram również- na stanowisko "redaktora". Musiałabym zobaczyć ogłoszenie wrednego stworzonka żeby móc się w jego sprawie wypowiedzieć. Sama szukam czegoś ciekawego i jak widzę niektóre wymagania to ... Choćby "sprzedawca -grafik na stoisku, ( wymagania typowo sklepowe: obsługa kasy itd) a później obsługa photoshopa,corela itd. Co oferują nie napisali, ale pewnie atrakcyjne zarobki (najniższa krajowa na umowę zlecenie) więc często pracodawcy powinni zacząć weryfikację od siebie. Co nie zmienia faktu, że cv to nasza wizytówka

Odpowiedz
avatar meg
6 8

Spędziłam sporo czasu na poszukiwaniu pracy i nie ukrywam, że jestem po tej stronie barykady zajmowanej przez kandydatów. Ale też mam czyste sumienie - maila wysyłałam zawsze z "tekstem przewodnim", CV miałam sprawdzone przez kogoś (samemu można ominąć błędy). Adres podawałam zamieszkania, bo pracodawca często przepisuje go wprost do umowy (a to jest ważne choćby ze względu na właściwość US), wiec to dla niego ułatwienie. Adres zameldowania tymczasowego (wtedy akademik) podawałam jako adres do korespondencji. Za to cuda wianki widywane w ogłoszeniach...ogłoszenia chyba kopiowane z gotowców "praca w młodym, dynamicznym zespole", "możliwości rozwoju" - a ogłoszenie np. do archiwizacji akt. Wymagania często nieprzystające do stanowiska, na które się aplikuje (coś w stylu magazynier po studiach kierunkowych - niby przesadzam, ale model ten sam), albo rozmowy na których pani rekruter ma pierwsza okazję zajrzeć do twojego CV. Nie mówię, że nie ma kandydatów idiotów, ale po drugiej stronie też nie jest idealnie.

Odpowiedz
avatar edyciurek
0 8

Przykre jest to, że pracodawcy mają takie podejście do "przyszłego pracownika". Skąd możesz wiedzieć czy osoba dojeżdżająca do pracy 100 km, nie będzie lepszym pracownikiem, niż ta która ma tylko 10 km? Znam pełno osób, które nie mają innego wyjścia tylko zapieprzają ponad 100 km do Warszawy, bo w naszym powiecie i sąsiednim brakuje dla nich pracy. Wiec warszawskie firmy powinny się na nich wypiąć, bo ludzie według nich mają za daleko?! Ludzie często tam wynajmują mieszkania- pokoje itp. aby móc pracować, inni zbierają się w ekipy i dojeżdżają. Tak samo robią do Tomaszowa czy Łodzi. Współczuję rozumowania, nick wrednestworzonko adekwatny do podejścia tej osoby.

Odpowiedz
avatar wolly
1 9

Poszukiwanie pracownika naprawdę nie jest proste 1 Konkretny obszar to nie jest jakieś widzimisię pracodawcy tylko zwykle warunek wypracowany przez lata doświadczenia na przykład w moim przypadku osoby mają stawić się w pracy ok 5:20 rano gdy osoba jest z okolicy to ok ale jeśli ktoś jest z drugiego końca miasta już jest problem bo nie ma jak dojechać i może być albo półgodziny wcześniej albo mocno spóźniony to samo z końcem pracy (20)albo chce wyjść wcześniej albo czeka. Nie raz zdarzało się że rano częstowałam takie osoby kawą i śniadaniem lub kolacją wieczorem albo wykonywałam ich pracę sama bo nie jestem bez serca ale kurde nie po to komuś płace żeby za niego pracować. Dalej w soboty jedna zmiana jest z tzw przerwą, pracownik przechodzi w godzinach 7-10 i 15-19 jak widzicie pracuje w tedy 7h każdy z nich się zgodził na ten układ więc ok dodam, że taka zmiana wypada pracownikowi raz na 5-6 tygodni więc niezbyt często. Jeśli osoba jest z okolicy to idzie sobie do domu szykuje obiad sprząta odpoczywa itp ale problem mam gdy osoba jest dojeżdżająca bo nie chce skazywać jej na półgodzinny dojazd w obie strony i daje jej inne zmianę przez co pozostałe osoby są pokrzywdzone. 2 Moją zmorą są puste maile bez tematu bez treści i zatłoczonym CV irytujący zwyczaj ale takie też czytam. Staram się odpowiedzieć na każde nawet jeśli mi nie odpowiada. Hitem była Pani, która napisała mi maila bez nazwiska, kontaktu z dziwnego adresu o treści " gdzie praca, ile płatna od kiedy" i była bardzo zła gdy dostała odpowiedź odmowną (wysłała mi parę maili). Jeśli chodzi o hobby ja je zawsze czytam wiele się z tego mogę o danej osobie dowiedzieć. Zwykle sztampowe muzyka, film, sport owszem nic nie mówią ale podanie ulubionego rodzaju/zespołu/kompozytora/gatunku/reżysera/dyscypliny może zadziałać wiele taka osoba jest ciekawsza w oczach pracodawcy bo jeśli ma 10 zgłoszeń kandydatów o podobnych kwalifikacjach to czymś to cv powinno się wyróżnić hobby to naprawdę świetny sposób by zwrócić na siebie uwagę Na koniec tylko dodam, że z tego co widzę nie ma sensu mieć dokładnych i sprecyzowanych wymagań bo zaraz znajdzie się ktoś kto będzie minusował i wrzeszczał głupoty o dyskryminacji.

Odpowiedz
avatar maupa
-2 8

@meg " Od wszelkich tego typu wyjaśnień jest nie CV, a list motywacyjny." Jasne. Zwróć, proszę, uwagę, że nigdzie nie napisałam, że to ma się znaleźć w CV. Te kilka słów komentarza mogą być w liście motywacyjnym albo zwyczajnie w mailu. Jeżeli ktokolwiek wysyłał mi LM (nigdy o to nie prosiłam) to zawsze to było z szablonu z sieci. To jest kolejny powód odrzucenia kandydatury.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2012 o 11:05

avatar maupa
5 5

@meg 'Za to cuda wianki widywane w ogłoszeniach...ogłoszenia chyba kopiowane z gotowców "praca w młodym, dynamicznym zespole", "możliwości rozwoju"' Do tego jeszcze "atrakcyjne wynagrodzenie" - żelazny standard ogłoszeń o pracę. Nie wiem po co w ogóle to jest umieszczane w ogłoszeniach. Nic z tego nie wynika, nic się za tym nie kryje, nikt się na to nie skusi. Bezmyślne klepanie z szablonu. Ponieważ mnie samą takie ogłoszenia o pracę rozwalają to nie piszę takich bzdetów w swoich ogłoszeniach, za to zawsze podaję widełki netto. Kwestia obustronnego szacunku.

Odpowiedz
avatar rzeczony
-3 11

AD 2. Kogo interesuje hobby? Wiele osób. Szczerze, nie mam pojęcia skąd się wzięła ta ignorancja, ale praktycznie każda korporacja przywiązuje do tego wagę - i sprawdza, czy to prawda w wywiadzie. Sporty drużynowe są w cenie, jeśli pracownik ma być częścią grupy. Literatura, lecz nie czytadła, wskazują na 'porządną' pasję i chęć samodoskonalenia (w Zeissie sprawdzili, czy krewniak, który złożył cv, rzeczywiście interesuje się Joycem - przeczytanie ulissesa samo w sobie wymaga samozaparcia). Z resztą zarzutów się zgadzam, lecz z tym? Jeśli uważasz, że lepiej składać gołe CV z trzema informacjami na krzyż... to nic dziwnego, że mogło cię spotkać traktowanie z pobłażaniem. Każda szansa na wykazanie, że jest się lepszym kandydatem, niż reszta, jest ważna. Przykład? Składałem do callcenter C+. Dostałem się na obsługę klienta - przychodzące, dzięki bogatej wiedzy filmowej, także od strony produkcji, terminów, dystrybucji - z 15 osób, 2 poszły na przychodzące, reszta na wychodzącą sprzedaż, a to bardziej męcząca i gorsza robota. Nie dałbym informacji o moim hobby, nie odpowiedział na rozmowie na pytania odnośnie terminów i zakresu usług (np. ja widziałam w samolocie film, a wy mówicie, że premiera lub (HBO i Canal +) jesteście molochem, który zabija ambitne kino), 4 miesiące bym włosy rwał z głowy, bo 0,5/1/1,5 sprzedaży na godzinę, bo dziś nowy limit i każdy robi po dwie, lub idzie do domu, a tak odbierałem, pomagałem ludziom, było przyjemnie. A z ekipy ludzie odchodzić nie chcieli, zmieniali się, jeśli ktoś np. wyjeżdżał, znalazł lepszą robotę. Na wychodzących była rotacja 10 osób na tydzień, taka niewdzięczna robota/liderki/cokolwiek to było.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2012 o 12:05

avatar bloodcarver
-2 6

Co do tej jawnej dyskryminacji, to np w miejscu pracy mojej matki wszystkie panie poszły na zwolnienie jak tylko zaszły. I siedziały na nim całą ciążę, mimo że wpadały do koleżanek do firmy pogadać i zapewniały, że czują się świetnie. Jak długo bata na takie nie będzie, tak długo małe i średnie firmy mając do wyboru duże straty bądź nie do końca legalne pytania, wybiorą to drugie. Ale to wina tych pań, co się tak zachowywały do tej pory. I częściowo lekarzy, ale jedna np zwolnienie dostała u 5 lekarza z rzędu - co gabinet, to poprawiała historyjkę, aż w końcu z wywiadu wyszła ciąża zagrożona. Jak tylko ZUS znajdzie bata na takie oszustki, dość mocnego by pracodawcy uwierzyli, nielegalne pytania się skończą. Btw "czy planuje PAN dzieci?" też się zdarza. Zwolnienie na dziecko w dzień przed oddaniem projektu? No czemu nie, tatuś się nie krępuje, a firma ma straty.

Odpowiedz
avatar yuzu
0 2

Takie zachowanie to zwykły brak odpowiedzialności. Moja koleżanka była w ciąży zagrożonej. Jej pierwsze dziecko zmarło w 7 miesiącu. Drugą i trzecią poroniła. Czwarte urodziła. Piątą znów poroniła. Szósta zagrożona, ale urodziła całe i zdrowe. Od drugiego miesiąca ostatniej ciąży była na zwolnieniu. Jak przyjeżdżała to też mówiła że wszystko dobrze. Uroki ciąży.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 3

Że jedna, uwierzę. Ale wszystkie? Poza tym po co łgać w miejscu pracy, i to na swoją niekorzyść?! No i skoro ciąża zagrożona pozwala siedzieć parę godzin przed kompem na fejsie oraz niemal codziennie pojechać do pracy na plotki / marketu na zakupy itp w podobnej odległości, to czemu nie ma pozwalać siedzieć parę godzin przed kompem nad księgowością, a choćby i zdalnie, w domu, a choćby i nad porządkami starych spraw żeby stresu nie było, i raz na parę dni oprócz ploteczek podwieźć teczkę z tymi paroma kartkami do podpisu co to mailem się nie da? No co to za różnica dla dziecka? Jak długo ciąża będzie wygodnym sposobem brania kasy bez pracowania, tak długo znajdą się sprytne nadużywające. A jak długo będzie to nadużywane, tak długo pracodawcy będą kombinować, by się przed nadużyciami ochronić.

Odpowiedz
Udostępnij