Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kilka lat temu wprowadziłam się z moją rodzinką do "trochę" większego domku…

Kilka lat temu wprowadziłam się z moją rodzinką do "trochę" większego domku jednorodzinnego.
Ogólnie mamy tutaj ładną i spokojną okolicę, fajnych sąsiadów... Ale oczywiście znajdzie się jeden rodzynek w podeszłym wieku, któremu nie spodobał się nasz dom. W ciągu tych lat ciągle donosił na nas na policję. A to palimy gumą w piecu, wyrzucamy liście na ulicę, śmieci za płot, urządzamy głośne imprezy i tak dalej.
Pewnego razu pewien pan zadzwonił do naszego domofonu, więc podeszłam pod bramkę i dialog wyglądał mniej więcej tak:
[P]an- na dodatek piekielny
[J]a

[P]- Niech coś pani zrobi z tymi kundlami, bo na policję doniosę!!
[J]- Przepraszam, ale chyba się coś panu pomyliło, bo my psów tutaj nie mamy.
[P]- Ja wiem, że macie! Cały czas je słychać!
[J]- To na pewno nie od nas, niech pan popyta innych sąsiadów- tutaj już zawróciłam na pięcie do drzwi.
[P]- Ale teraz też szczekają! Tak samo od was tą gumą śmierdzi!- I pstrykło mi coś w głowie, iż to on tak zawzięcie na nas donosi.
[J]- Żadną gumą nie palimy! Proszę już stąd odejść!
Piekielny cały naburmuszony wrócił do swojego bloku i na tym rozmowa się zakończyła.
Później się dowiedziałam, że składa donosy na wszystkie domy jednorodzinne [oraz mieszkania, które są większe od jego], a straż miejska nawet nie zwraca już na niego uwagi... Jakieś kompleksy?

~dodam też, iż od czasu do czasu patrzy sobie za oknem przez lornetkę i obserwuje co się dzieje w mieszkaniach innych bloków. Teraz na pewno mogę czuć się komfortowo w swoim domu!

Gdzieś w Dolnym Śląsku

by Tamafune
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
11 11

To się odwdzięcz, po uzgodnieniu z dzielnicowym np, tym samym. Jak go odwiedzą niebiescy... 20 razy, to się zajmie swoimi problemami.

Odpowiedz
avatar Tamafune
1 3

Nie ma co się fatygować. I tak doszliśmy do wniosku z sąsiadami, że niedługo "kopnie w kalendarz"

Odpowiedz
avatar Eloe
10 10

@Tamafune, nie chcę cię martwić, ale takie typy są wyjątkowo żywotne, o dziwo. Naprawdę mnie dziwi, że się własnym jadem nie trują.

Odpowiedz
avatar ulv
6 6

@Eloe wynika to chyba bardziej z "celowości życia na emeryturze" Przeciętny zjadacz chleba Kowalski po aktywnym zawodowo życiu przechodzi na emeryturę i popada w stagnację i marazm. Siedzi lub leży przed telewizorem, je, śpi i brak mu celu w życiu, przez co dość często, szybko się zbiera z tego świata. A nawet jeśli nie, to o takich ludziach się nie słyszy. Natomiast ludzie mający jakieś hobby jak zwykła uprawa działki, czy aktywnie zajmujące się wnukami, poprzez utrzymanie celowości życia i aktywności fizycznej, trzymają się znacznie lepiej. Niestety ten sam mechanizm podtrzymuje przy życiu właśnie takiego typu ludzi, jak opisany w historii. Choć negatywny, to ma on cel który go niejako zmusza do działania.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2012 o 1:58

avatar june
5 5

Tez mielismy taka sasiadke - najlepszy monitoring we wsi ;)

Odpowiedz
avatar PooH77
1 5

No ba, jak mawia K.Ruciński, to najlepsze, co mogła wymyślić policja: to się nie psuje, pamięć do 80 lat, a jaki zasięg!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2012 o 9:02

avatar Jorn
5 5

Akurat dla policji taki monitoring jest zupełnie nieprzydatny: gdy ktoś coś ukradnie lub zniszczy, to monitoring nic nie widział, ani nie słyszał.

Odpowiedz
avatar PooH77
0 0

Jorn, jak i każdy inny monitoring, też za zwyczaj do niczego się nie nadaje. Koledze ukradli rower jakiś miesiąc temu, z wózkowni pod budynkiem, na terenie monitorowanym, przy parkingu podziemnym. Idealnie debila - złodzieja było widać, jak przerzuca rower szczeliną między drzwiami do komórki a sufitem, potem jak spokojnie rower prowadzi po parkingu...Nie byli w stanie go złapać dopóki sam się nie wpieprzył i nie wpadł prosto w ręce właściciela kolejnego roweru, który zadzwonił na policję i dopiero wtedy mu przypięli inne rowery.

Odpowiedz
avatar fatal_error
0 0

Czym się różni trochę od "trochę"?

Odpowiedz
Udostępnij