Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak już wspomniałam pracowałam w "sklepie dla biednych". Przed chwilunią spotkałam koleżankę…

Jak już wspomniałam pracowałam w "sklepie dla biednych".
Przed chwilunią spotkałam koleżankę która również tam pracuję. Koleżanka powiedziała że jest na zwolnieniu bo paleta w pracy przygniotła jej nogę. No zdarza się, wypadki chodzą po ludziach zwłaszcza kiedy pracuje się jak mały robocik.
Ale konkurs na "Głupotę roku" wygrała kierowniczka:
- no ale jak cie noga boli to przecież możesz na kasę usiąść.

Piszę o tym bo sama kiedyś przez własną głupotę i nieuwagę się uszkodziłam. Całe szczęście kończyłam zmianę, ale tak szybko chciałam opuścić miejsce pracy, że wychodząc z biura wyrżnęłam orła na schodach. Podłoga mnie spoliczkowała, ochroniarz pomógł się pozbierać, noga boli jak jasna cholera. Myślę sobie, że to tylko skutek upadku samo przejdzie i pokuśtykałam do domku.

Niestety nie przeszło, ciągle boli, ledwo co chodzę więc zmuszona przez lubego na następny dzień wybrałam się do lekarza. Diagnoza mięsień zerwany, maści masz, zwolnienie z pracy i chodzić nie wolno.

No nic jaj mus to mus. Dzwonie do pracy jak sytuacja wygląda i usłyszałam to samo co teraz koleżanka, że przecież na kasę mogę usiąść. Tam noga nie jest mi potrzebna. No chyba żarty jakieś. Odmówiłam przyjścia do pracy więc Pani kierownik kazała mi osobiście dostarczyć zwolnienie. Jak do przychodni mam góra 20 metrów to do pracy już kawałek był.
Mówię,że skoro osobiście to dopiero po południu jak T wróci z pracy co by mnie asekurował.

Od razu mówię że wtedy jeszcze nie wiedziałam że zwolnienie mogę nawet pocztą wysłać i w ciągu bodajże 3dni ma być dostarczone do zakładu pracy.

Luby wrócił i tempem żółwia udajemy się do sklepu. Tam już nowa zmiana była i inny kierownik. Zwolnienie wziął, my już udajemy się do wyjścia ale nie no nie może być tak kolorowo.
Kierownik mnie cofnął, bo:

1. na zwolnieniu jest że mam nie chodzić, i jak mnie jeszcze raz zobaczy to ZUS na mnie naśle.

2. druczki się wypełnia literami drukowanymi, więc jak mam w imieniu L pani zaciągnęła że można by pomyśleć że jest W. a wtedy zmienia się całkowicie imię. Więc kierownik tego zwolnienia nie przyjmie bo nie na mnie, nic że nazwisko się zgadza, adres, NIP, pesel i wszystko. Nie on nie przyjmie i mam do przychodni iść w celu poprawienia.

Myślałam że szlag mnie trafi. Do przychodni poszłam z T, literka zmieniona, odstawił mnie do domu i sam poszedł zwolnienie dostarczyć.

Ale dla niego Kierownik był niezwykle uprzejmy, nawet się tłumaczył że takie zwolnienie ZUS by nie przyjął i problemy by były, on to dla mojego dobra.
Z tego co się orientuję to do ZUS-u zwolnienia wysyła przychodnia a nie zakład pracy.

by bubsonik
Dodaj nowy komentarz
avatar Shadow85
1 1

Niech zgadnę. Twój chłopak jest znacznie większy (bardziej umięśniony) od tamtego kierownika, co?? :)

Odpowiedz
avatar bubsonik
0 0

trafione w dziesiątke:D 175cm i 100kg żywej wagi. Może nie są to same mięśnie ale tłuszcz z portek też się nie wylewa.

Odpowiedz
avatar maupa
1 1

Zwolnienie do ZUS wysyła pracodawca.

Odpowiedz
avatar scr
-2 2

Nie do zusu wysyła lekarz, który je wystawia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Oczywiście, że zwolnienie do ZUS wysyła pracodawca, a pracownik na dostarczenie zwolnienia pracodawcy ma 7 dni roboczych licząc od dnia następującego po dniu wystawienia tego zwolnienia.

Odpowiedz
avatar Kropucha
0 0

Pracodawca? To dziwne, bo my wszystkie zwolnienia wystawiane naszym pacjentom musimy dostarczyć w ciągu 7 dni do ZUSu. Chyba, że pracodawca również.

Odpowiedz
avatar bubsonik
0 0

dlatego napisałam "z tego co się orientuje"... ale dalej wydaje mi się że zwolnienie jest wystawiane w 3 egzemplarzach. Jeden do pracy, drugi dla przychodni i trzecią kopie przychodnia wysyła do ZUS-u. A nawet wieki temu miałam sytuację że chirurg wpisał mi zły adres, w kadrach się połapali odesłali do zakładu pracy i kazali iść do chirurga co by poprawił a on mi powiedział że nie może bo już wysłał do zus-u i mam tam jechać, odebrać kwitek i wrócić do niego bo musi na obu poprawić.

Odpowiedz
avatar Kropucha
0 0

Dokładnie tak. Jeden egzemplarz dostaje pacjent do przekazania zakładowi pracy, dwa zostają w przychodni, z czego jeden przychodnia przekazuje do ZUS.

Odpowiedz
avatar Jorn
-1 1

Co do pktu 1, kierownik miał rację.

Odpowiedz
avatar BlackMoon
2 2

Najpierw każą jej przyjsc, a później mówią, że nie może chodzić. To co miała się tam według Ciebie teleportować czy przylecieć?

Odpowiedz
avatar bubsonik
0 0

BlackMoon zawsze chłopak mógł mnie tam na rękach zanieść, ale mam wątpliwości czy by się zgodził

Odpowiedz
avatar gr4b4
1 1

Zwolnienie wysyła i pracodawca (zielony druk), i lekarz. Nie pamiętam koloru, zielony daje pacjentowi, i zostają mu jeszcze dwa egzemplarze w dwóch róznych kolorach, z których jeden jest właśnie dla ZUSu, a drugi kopią dla pacjenta, gdyby zgubił zielony druczek. :P

Odpowiedz
Udostępnij