Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj będzie piekielna emerytowana pasażerka [PP] autobusu miejskiego. Było to za czasów,…

Dzisiaj będzie piekielna emerytowana pasażerka [PP] autobusu miejskiego.

Było to za czasów, kiedy poruszałam się jeszcze o kulach po wypadku. Tego dnia mój chłopak nie mógł mnie odebrać z zajęć, więc pokuśtykałam na autobus. Doczekałam się niskopodłogowego, usiadłam przy wolnym miejscu obok starszego pana tuż przy drzwiach środkowych. W autobusie było mało ludzi, bo było jeszcze 45 minut do przerwy pomiędzy wykładami (studiuję w jedynym w Polsce miasteczku studenckim przylegającym do miasta). W centrum miasta już zrobiło się tłoczno, nie było wolnych miejsc. Nade mną stanęła starsza pani. Gdy drzwi się zamknęły i autobus ruszył, zaczęło się...

Kobiecina zaczęła do mnie sapać:
[PP]- Może by tak ustąpiła pani miejsca?
[Ja]- Przykro mi, ale nie utrzymam się na stojąco. Chodzę o kulach.
[PP]- Źle się czuję, proszę mnie puścić!- ryknęła na autobus.
[Ja]- Proszę nie krzyczeć na mnie, głucha nie jestem. Nie puszczę pani, bo mam problemy z poruszaniem się. Chodzę o kulach.- kule podniosłam lekko do góry, żeby zwróciła uwagę na moje "drugie nogi".
[PP]- Co za młodzież! Udają, że chorzy i człowieka starszego nie chcą nawet puścić!- ryknęła na autobus i szturchnęła mnie niby niechcący a specjalnie.
Inni pasażerowie nawet nie zareagowali na wredną istotę i nikt jej nie zaproponował swojego miejsca widząc jak się uwzięła na mnie, gdzie w rękach trzymałam kule ortopedyczne. Wściekłam się, bo nie lubię jak ktoś mnie tyka, szturcha, ciągnie i tym podobne.
[Ja] nieco głośniej- Proszę uważać jak macha pani rękami! Jak ma pani problemy z przyswojeniem, że nie ma wolnych miejsc siedzących a ja jestem niepełnosprawna ruchowo, to proszę zamówić taksówkę! Tam sobie pani posiedzi.
W tym momencie piekielne babsko zaczęło mnie popychać za ramię i wyzywać mnie, że kim to ja jestem, żeby jej mówić co mam robić. Dziadunio, który spokojnie koło mnie siedział, sam trzymał laskę w dłoni zwrócił jej uwagę, żeby mnie zostawiła, lecz jej reakcja była jak zachęta do kolejnych głośniejszych komentarzy i szturchnięć o zwiększonej częstotliwości.

Za kobieciną stał dość pokaźnej postury chłopak, który w żaden sposób nie reagował, żeby kobietę uspokoić. Jedynie przewracał oczami i zaciskał mocniej zęby. Ewidentnie się powstrzymywał.

Autobus zatrzymał się na przystanku, drzwi się otworzyły i w tym momencie szczęka mi opadła. Chłopak po prostu chudą kobiecinę złapał pod pachy, podniósł jak ufajdane niemowlę do góry, wyniósł z autobusu, dopchał się do środka z wsiadającymi i powiedział do mnie:
[CH]- Sorry, ale nie wytrzymałem i miałem dość skrzeczenia tępej kobiety, nie rozumiejącej, że ktoś młodszy może mieć większe problemy w poruszaniu się od niej...
Podziękowałam chłopakowi, inni się śmiali z kobiety i komentowali, że dobrze jej tak.

Piekielna Emerytowana Pasażerka

by Carrotka
Dodaj nowy komentarz
avatar PiekielnyDiablik
6 8

po tym co na tym portalu przeczytałem, to było to jedno z lepszych humanitarnych rozwiązań

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

Jakoś mi nie podchodzi, że w sumie w nerwach, młody chłopak wyraża się używając imiesłowów. To się po prostu rzadko zdarza. A co do rozwiązania. Sama bym zrobiła tak z tą babinką.

Odpowiedz
avatar nimikina
7 9

Jeśli ktoś jest przyzwyczajony do mówienia pełnymi, porządnymi zdaniami to czemu nie? Ostatnio usłyszałam niesamowite wydarcie się, serio zdenerwowanej, polonistki. Wierz mi, zdania były pełne, porządne i ubarwione. A zdenerwowanie było słychać i to wyraźnie. (Poza tym rzucała kredą, a to się rzadko zdarza).

Odpowiedz
avatar Jorn
10 12

@Riannon, wyobraź sobie, że istnieją ludzie wystarczająco inteligentni, żeby się poprawnie wyrażać bez przygotowania sobie tekstu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@Jorn, wyobraź sobie, że sobie wyobrażam. Dlatego napisałam: "To się po prostu rzadko zdarza.". Gdybym nie dopuszczała do siebie takiej myśli, napisałabym: To się nie zdarza.

Odpowiedz
avatar nimikina
2 2

@riannon - "Jakoś mi nie podchodzi, że w sumie w nerwach, młody chłopak wyraża się używając imiesłowów. To się po prostu rzadko zdarza.". Rzadko? U mnie w gimnazjum nawet między sobą potrafimy się poważnie pokłócić używając imiesłowów (czym one ci zawiniły? w czym one gorsze?), metafor, ubarwień. Ot, kultura. (Ostatnio polonistka tak stanęła, tak nas słucha, a na koniec - ja to chyba dobrym nauczycielem jednak jestem.)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 9

Kolejna, która nie wie na jakim świecie żyje i narzeka na brak reakcji. To była sytuacja bez świadków. byli gapie, a to nie to samo. Czemu tak? Poszukaj na głównej historii kobiety z rakiem którą jako świadka ciągali po sądach ponad rok, łącznie z wyciąganiem ze szpitala. Więc - nie było świadków, kropka. Jakiej reakcji oczekiwałaś od chłopaka ze zdania "Za kobieciną stał dość pokaźnej postury chłopak, który w żaden sposób nie reagował, żeby kobietę uspokoić."? Słownej? Po co, przecież słownej ty reagowałaś. Siłowej? Przecież jakby pobił staruszkę bez świadków, to by się w życiu nie wybronił! Żaden sąd nie uwierzy, że to w obronie było, nie ma szans. Siłowo, to mogłaby próbować rozwiązać sprawę jakaś drobna dziewczyna na przykład, taka miałaby szansę nie iść do pierdla w razie czego. Tak więc albo zmieńcie prawo tak, by pobity musiał wykazać, że nie sprowokował, albo odpierniczcie się raz na zawsze od dużych facetów - oni mają związane ręce! A w zakończenie z wynoszeniem zwyczajnie nie wierzę.

Odpowiedz
avatar Shadow85
0 4

Fakt podniesienie starszej kobiety, która za pewne waży jakieś 80-90kg pod pachy jak dziecko nie jest wcale ani proste ani łatwe. Trzeba do tego sporej siły. Dołóżmy do tego jeszcze element wierzgania i przeniesienie w ten sposób jest bardzo mało prawdopodobne. Już łatwiej wziąć babę pod pachę, chyba, że jej nie podniósł a po prostu przesunął.

Odpowiedz
avatar PooH77
0 4

Shadow85, ile ta babinka wg ciebie miałaby ważyć? 80-90 kg? To mówisz chyba o mnie, ja tyle ważę:)...W historii jest mowa o babince, anie o rynkowej babie, która mięsko sprzedaje:p...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 2

50kg pod pachą też nie jest trywialne. Zwłaszcza, jak się wyrywa. Z mojego doświadczenia (a wielkie ono nie jest i tylko na w sumie chętnych koleżankach) wyrywająca się ciąży dobre dwa razy bardziej.

Odpowiedz
avatar PooH77
-1 3

Ok, ale: "Za kobieciną stał dość pokaźnej postury chłopak(...)", który: "(...) po prostu chudą kobiecinę złapał pod pachy(...)". I nigdzie nie stoi, że się wyrywała. Może była tak zaskoczona, że znieruchomiała?

Odpowiedz
avatar Carrotka
-1 1

bloodcarver- nie narzekam na to, że ludzie nie reagowali. Jedynie poinformowałam o braku reakcji otoczenia. Z resztą do braku reakcji przywykłam (z wyjątkiem wypadków, gdzie ludzie zamiast pomóc to stoją, komentują i podziwiają- tego po dziś dzień znieść nie mogę). Jeśli chodzi o postawnego chłopaka- nawet nie oczekiwałam reakcji z jego strony. Po prostu byłam zaskoczona nagłą jego reakcją w postaci wyniesienia chudej, wysuszonej jak śliwka i niskiej babiny. :) Historia jest prawdziwa. Możesz sobie nie wierzyć. Mnie to ani grzeje, ani to ziębi. Masz pełne prawo wyrazić opinię. Napisałam co mi się przytrafiło i tyle. :) Kobieta była tak zaskoczona, że nie zareagowała- dosłownie jak napisał PooH77.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2012 o 19:22

avatar Bronzar
6 12

Historia po prostu niesamowicie prawdopodobna, tak samo jak milion innych autobusowych fejków z babciami w roli głównej. Schemat jest następujący: w rolach głównych zły moher, jako ofiara młoda osoba, która z jakiegoś powodu jednak nie może ustąpić miejsca (ślepy, głuchy, w ciąży), następnie moher upatruje sobie taką ofiarę i krzyczy oraz ją bije czy to pięścia czy laską - akurat tą osobę, która nie może miejsca ustąpić, nikogo innego, nikt nie reaguje, aż tu nagle pojawia się ktoś kto ciśnie celną ripostę lub inne zachowanie, które gasi babcię. Szkoda, że pasażerowie nie biją brawo, a kierowca nie tańczy macareny. Swoją drogą ciekawi mnie dlaczego spokojny chłopak nagle zdobył się na wyniesienie babci, a agresywna emerytka nagle w jego ramionach spokorniała. Może jakaś chemia podczas tego spaceru do wyjścia między nimi zaszła? Może następną Twoją historią będzie ostracyzm społeczny w stosunku do miłości studenta i emerytki? Równie prawdopodobne to będzie ;) Pozdrawiam :)

Odpowiedz
avatar blackpoli
-1 1

Jak dla mnie strzał w 10:D Dawno się tak nie uśmiałam jak z tego komentarza!

Odpowiedz
Udostępnij