Tę historię opowiedziała mi moja mama,która swego czasu rozmawiała z ludźmi przez taki program do chatowania "Pal Talk" bodajże,wiadomo,necik założyli pierwszy w życiu to moja matula się pokomunikowala troszkę,na początku to wciąga.
A teraz historia właściwa...Była pewna pani Piekielna na tym chaciku,na liście rozmówców była obecna dosłownie 24h na dobę.Była już emerytką i widocznie jej się nudziło,a poza siedzeniem przed kamerka na PalTalku nie miała obowiązków (miała chyba 20 letnią córkę,która mieszkała w Szkocji).Piekielna słynęła z zamiłowania do kłócenia się,wrzucania innym podczas dyskusji grupowych,nie tylko pisemnie,ale często przez mikrofon bluzgała.Pewnego wieczorka moja mamuśka sie włączyła do kanału i słyszy ,że lecą jakieś wrzuty na ww. panią,jakaś "poważna" kłótnia się wywiązała,Piekielna przegięła i została zablokowana...Dyskusja się skończyła.
Na drugi dzień Pani Piekielna przybrała inny nick,wiadomo,nie mogła na swoim bo blokade jej założyli i napisała "list" na tym chacie:)Napisała,ze przykro jej,że tak ją potraktowali,że ona ma ciężkie życie,że ma depresje,że nie widzi już sensu życia...Nikt się nie przejął,bo wiedzą że jeb*ięta.Pod wieczór,tak ok.18 weszła na PalTalka jej córka ,na kanał,na którym jej piekielna mamusia uczęszczała i oznajmiła wszem i wobec(zaznaczyła,że jest jej córką) ,że jej matka nie żyje,bo popełniła samobójstwo po południu i że mogą sie czuć winni,bo to przez nich zdecydowała się na ten krok,po tym jak ją potraktowali (Hehe nie ma to jak najpierw w liście samobójcy poprosić o przekazanie tragicznej wiadomości kolegom z chata:)).
Wszyscy szok,ale coś tu nie grało ,przecież jej córka w Szkocji mieszka,więc jakby tak szybko dostała się do Polski,tymbardzieuj,że matka po południu się zabiła...Któryś ze znajomych rozmówców zapytał się jej jak się zabiła,a córcia powiedziała ,że nałykała się tabletek nasennych i znałazła ją sąsiadka,która akurat wpadła na pogaduchy i zawiadomiła karetke,policję itp,wiadomo ile to trwa,ale najważniejsze,że załamana córka zdążyła się ogarnąć,przyjechać do Polski, założyć konto na PalTalku i powiadomić najważniejsze osoby w życiu Piekielnej mamusi o jej śmierci :-P
Po 3 dniach Piekielna pani zaczeła straszyć na PalTalku...ni stąd ni zowąd pojawiła sie pod swoim nickiem...Zmartwychwstała.Na innym kanale rozmów się pojawiła coprawda,ale moja mama z ciekawości napisała do niej i zapytała czy to ona? Przecież podobno popełniła samobójstwo.Odpisała jej,że ją odratowali i że już jest w domu,bo ją wypisali...
Jak sie w główce może popitolić kobiecie na emeryturze,która pozna uroki chatowania...Jak trzeba być osamotnionym i znudzonym żeby takie historie tworzyć,pozorować własną śmierć na chacie,podszywać się pod własną córkę i myśleć ,że nikt takiego absurdu nie dostrzeże :-)Magia internetu
PalTalk
Myślę, że to bardzo smutne a nie zabawne. Byłoby mi głupio śmiać się z kogoś takiego.
OdpowiedzA to nie jest portal dla zabawnych historii. Tylko właśnie dla złośliwych, ciężkich.
OdpowiedzCiekawa jestem co by córka powiedziała,gdyby mamusia przyznała się ,że się pod nią podszyła żeby załamać kumpli z chata ,że ja zabili blokada konta :-P
Odpowiedzlepiej niech się piekli na tym jednym czacie, niż w autobusie, przychodni lekarskiej, kolejce w sklepie...
OdpowiedzJakby chciała się naprawdę zabić to by to zrobiła przed kamerą
OdpowiedzWtedy to by miała publikę,ale niestety jakby naprawdę się zabiła nie mogłaby sie napawać i sycić tym "szokiem i poczuciem winy" wspołrozmówców :-P
OdpowiedzWyszukałem z ciekawości w googlach temat "ilu ludzi wierzy w duchy". Pierwszym źródłem jest sondaż Reader's Digest. Wykazuje że 63% Polaków wierzy w duchy i zjawy. Więc, babka miała sporą szansę by wierzyć że po śmierci będzie trollować swoich "wrogów" z czatu xD
Odpowiedzna pewnym forum o dzieciach, gdzie sie udzielam, była swego czasu dziewczyna - porzucona przez męża, wzbudzała współczucie. Dziewczyny z forum bardzo się zaangażowały, z kilkoma owa pani spotkała się osobiście. Kilka tygodni później dziewczyna urodziła przedwcześnie chłopca, który zmarł. Dziewczyna popełniła samobójstwo w dzień matki (miesiąc po smierci swojego syna). Jej brat wysłał smsem informacje o pogrzebie do dziewczyn z jej książki telefonicznej, ktoś miał pojechać, ale jakos tak wyszło, że nie pojechał nikt. A wiecie gdzie piekielność? okazało się, że dziewczyna urodziła córkę, w dodatku o czasie i obie mają sie całkiem dobrze. Sprawa wyszła przypadkiem - jedna z dziewczyn z forum chciała odwiedzić jej grób, jak go nie znalazła pojechała pod dom, w którym dzieczyna mieszkała. Forumowa koleżanka mało zawału nie dostała jak zobaczyła M. znoszącą wózek z dzieckiem około wieku zmarłego dziecka.
OdpowiedzWniosek - nie przejmuj się ludźmi których znasz tylko z internetu
OdpowiedzNo to wlasnie w tym stylu,co historia o piekielnej pani z chata :-)Czlowiek wymysla na swoj temat scenariusz i obserwuje jakby ludzie zareagowali gdyby faktycznie tak bylo,ze np. zmarla,czy ktos by sie przejmowal,rozpaczal :-)
Odpowiedzno dokładnie. a ja się pytam po co? I do tego taki drastyczny scenariusz, jakby prawdziwe życie nie było wystarczająco podłe momentami. A do tego wymyślanie śmierci swojej, lub co gorsze SWOJEGO dziecka? Jeszcze wypadek, nie wiem, może byłby bardziej strawny.
Odpowiedz