Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

"Przyjaźń po latach", czyli trzyaktówka umoralniająca. W roli głównej niedoszła pani etnolożka.…

"Przyjaźń po latach", czyli trzyaktówka umoralniająca.
W roli głównej niedoszła pani etnolożka.

Zacznijmy od charakterystyki głównej bohaterki.
W czasach zamierzchłych i ledwo pamiętanych miałam w grupie Mireczkę. Nie Mirę, nie Mirkę lub Mirosławę, tylko właśnie Mireczkę, bo "tu wódeczka, tam kreseczka, a ona jest Mireczka".
Mireczka była najlepszą kumpelą wszystkich ludzi na roku, co było widać zwłaszcza w momentach, w których potrzebowała pożyczyć fajkę, kilka złotych lub piwo. O notatkach nie wspominam, ponieważ Mireczka wiecznie potrzebowała notatek, jak ZUS złotówek i silnik paliwa.

Ja i kolega, z którym wtedy się trzymałam, byliśmy chyba pierwsi, którzy zorientowali się, że Mireczka, pożyczając po złotówce-dwa złote, wisi nam ponad trzy setki, kolejną stówkę w kserówkach, a papierosy na wiecznie nieodpalenie mogliśmy liczyć już w paczkach.
Z dnia na dzień nasze źródełko wyschło i Mireczka musiała zostać najlepszą przyjaciółką innych grup. Rok nie był zbyt mały, więc dopiero po jakimś czasie doszły do nas przemyślenia Mireczki na nasz temat, dokładnie relacjonować nie będę, ale "sqrwiałe zjeby" to jedno z jej łagodniejszych określeń. Nic dziwnego, że kontakty zostały bez - i ceremonialnie zerwane. Tak upłynął rok pierwszy.

Na roku drugim Mireczka zastosowała technikę wybierania ćwiczeń u najmłodszych i najbrzydszych doktorantów, takich, co to cycki widują w nocnym kinie. Efektem pracowitego studiowania okazała się śliczna córeczka (ojca grupowo zidentyfikowaliśmy po nosie i uszach, niestety, niezgodnie z typowaniem matki, jak łatwo afera ciążowa ze studentką rujnuje karierę akademicką, to nikt nie uwierzy). "Bo ona w ciąży" jakoś wypłakała wpis na rok trzeci. Trzeciego roku już nie zaliczyła, wzięła dziekankę i słuch po niej zaginął. Czasami tylko wspominałam ze znajomymi Mireczkę na spotkaniach z kolegami.

Akt I - lato.

Odbieram telefon. Numer nieznany.
[M] No cześć, co ty tak numery pozmieniałaś? Nijak nie można się do ciebie dostać, musiałam połowę ludzi obdzwonić!
[Ja] Eee... kto mówi?
[M] No jak to kto, Werka! [nienawidzę, kiedy się do mnie mówi Werka. Tylko jedna osoba mówiła na mnie Werka i nawet solidny cios w szczękę nie mógł jej tego oduczyć.] Kumpeli z grupy nie poznajesz?
[Ja] Mireczka?!
[M] Mireczka, tu wódeczka, tam kreseczka! Co ty taka zdziwiona?
[Ja] Ostatni raz rozmawiałyśmy jakieś 6 lat temu.
[M] Oj tam, oj tam, nieważne, słuchaj, jest taki biznes...

W skrócie - Mireczka postanowiła się reaktywować i skończyć studia, więc aktywnie studiowała na wieczorowych, ale jak zwykle potrzebowała drobnej pomocy z zaliczeniem zajęć, więc gdym miała jakieś notatki, najlepiej ze wszystkiego i jakieś gotowe referaty i prace zaliczeniowe, to ona bardzo chętnie by wzięła. Tylko tak zaraz, już, natychmiast, bo sesja idzie i ona w zasadzie już jest na terminach poprawkowych. A przy okazji, to w jej prywatnym życiu tragedii sto, po prostu milion, żyć nie ma za co, dzieci (bo się jeszcze dwójki dorobiła) też nie mają za co żyć, kanał, dramat, nie wyobrażam sobie tego i w ogóle ze dwa seriale by wyszły.
Dlaczego dzwoni akurat do mnie, nawet nie musiałam pytać, bo jasne było, że wszyscy inni już jej odmówili.

Obiecałam, że sprawę przemyślę, rozłączyłam się i policzyłam, że zmiana numeru wyjdzie jednak za drogo, więc postanowiłam żyć ze świadomością, że Mireczka ma ten aktualny.

Myślałam tak długo i intensywnie, że w końcu rzuciłam monetą, bo notatki i tak zalegają w piwnicy i się kurzą, a to, z czego korzystam, na pewno zostanie u mnie, więc mogłabym jej te na pewno zbędne i niepotrzebne oddać. Los zdecydował, że oddam.
Przejrzałam, spakowałam to, co do czego byłam absolutnie pewna, że więcej się nie przyda (podstawy muzealnictwa, brr).

Mireczka, odbierając paczuszkę z kartkami, głośno wyraziła niezadowolenie, że tak mało, jaka jestem skąpa, nieużyta, podła i w ogóle. Wzięła, podziękować zapomniała, spróbowała pożyczyć 20 zł i zniknęła.

Akt II - początek zimy.

Odbieram telefon od mojej byłej promotorki, że ktoś oddał jej referat zaliczeniowy łudząco podobny do tego, który sama jej kiedyś przedstawiłam. I czy mogłabym przyjść do instytutu i to wyjaśnić. Wiedząc doskonale, co się stało, poszłam, zobaczyłam Mireczkę szalejącą z wściekłości i moją promotorkę uśmiechającą się jak kot do spyrki.

Mireczka, zaliczając sesję w baaardzo przedłużonych terminach, jako referat zaliczeniowy z metodologii badań oddała moją własną pracę, zmieniając ją w stopniu minimalnym (czyli personalia i daty). Możliwe, że nawet uszłoby jej to na sucho, gdyby nie to, że kilka tygodni wcześniej wersję rozbudowaną podesłałam właśnie promotorce z prośbą o opinię, bo chciałam z nią wystąpić na pewnej konferencji. Szydło z worka nawet nie tyle wyszło, co wybiegło, bo pani profesor miała na biurku i tekst pierwotny, i rozwinięty na potrzeby konferencji.

Co zrobiła Mireczka?
Zarzuciła mi, że to JA okradłam JĄ z jej pracy intelektualnej, bo przecież to ona pomagała mi przy pisaniu tego tekstu, jeszcze w moich czasach studenckich. Zanim zdążyłam otworzyć usta, profesorka opluła ją, parskając ze śmiechu, po czym wpisała jej pałę i stwierdziła, że sprawa skończy się w komisji dyscyplinarnej.

I skończyła. Mireczka z hukiem wyleciała ze studiów po raz drugi, po czym obdzwoniła wszystkich z wieścią, jak to uknułam podstępną intrygę wymierzoną w nią, a kierować miała mną zawiść, zazdrość i ogólna jędzowatość. Miała, biedna, takiego pecha, że ja zrobiłam to samo, tylko przed nią.

Akt III - dzisiejszy ranek.

Mireczka zadzwoniła z wieścią, że znowu studiuje, tym razem kulturoznawstwo na UKSW. I ma właśnie sesję i gdybym miała może jakieś notatki, bo pamięta, że ja też to studiowałam... [uprzedzając komentarze - nie, zdecydowanie nie na UKSW].

by Werbena
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
35 35

Mam nadzieję, że tym razem wyśmiałaś ją i rzuciłaś słuchawką. Nienawidzę takich pijawek...

Odpowiedz
avatar Werbena
50 50

Nie zdążyłam rzucić, zaczęłam rechotać na cały głos. :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Hmmm. Postąpiłabym identycznie, łącznie z oddaniem notatek... Gdyby nie to, że pożyczyłabym maksymalnie 8 zł i zażądała zwrotu. Tyle razy mnie oszukali, że nawet na handlu w grze obliczam wszystko (tia, na kartce).

Odpowiedz
avatar demonix
16 18

Może jednak zmień telefon?

Odpowiedz
avatar Werbena
26 26

Musiałabym spędzić 2 dni na rozsyłaniu nowego numeru do wszystkich osób i instytucji, które powinny mieć ze mną kontakt, poza tym, mam umowę na korzystnych dla mnie warunkach, więc raczej nie zmienię. Już wolę udawać nagłe zakłócenia na łączach.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 23

Pewne numery zawsze mozna zablokowac ^^

Odpowiedz
avatar Pytajnik
8 8

Albo po prostu niech Werbena wpisze ja jako "nie odbierac" ;)

Odpowiedz
avatar either
4 6

Tak mi się skojarzyło z tą historią: http://www.yafud.pl/14911/ Swoją drogą, gdybyś tak zrobiła, to Mireczka chyba by się połapała, że definitywnie nie ma na co liczyć ;)

Odpowiedz
avatar epati
13 15

a nie lepiej powiedzieć mireczce "weź sp erdalaj ku rwo?" czy wy zawsze musicie być tacy łagodni?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

epati, myśl jest dobra, ale mało subtelna :). Z resztą... Ludzie, nie pomyśleliście o tym wcześniej? Werbena, masz jej numer. była tu kiedyś historia o pewnym wykładowcy, którego numer podano na sronach XXX :). Może zrobisz to samo?

Odpowiedz
avatar cierpliwadoczasu
13 13

Uwielbiam czytać twoje historie,genialnie je opisujesz.Pozdrawiam:)

Odpowiedz
avatar slawcio99
22 22

1 dziecko, potem drugie(tfu... dwa kolejne), zerżnięta praca ( nie mam nic przeciwko gdyby ktoś robił swoją własną, a moją przeczytał tak by wiedzieć mniej więcej o czym pisać ew. skorzystać ze spisu literatury i ogólnie się troszkę posiłkować, bo wiadomo, ciężko się taką pracę pisze i czasem nie wiadomo od czego zacząć...) oj... ostro kobitka jedzie, ciekawe jak długo pociągnie...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2012 o 19:42

avatar piesekpreriowy
8 8

No zdaje sie, ze juz nie ciagnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

A ja myślę, że właśnie ciągnie nooon stop... :P

Odpowiedz
avatar gfad
13 15

Prawo pozwalające na odstrzał takich Mireczek powinno być wpisane w konstytucję.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2012 o 21:54

avatar konto usunięte
-2 4

Werbenka, zmień ty jednak numer...

Odpowiedz
avatar Lavinka123
5 5

Co Ty Werbena studiowałaś, że miałaś podstawy muzealnictwa?! :D

Odpowiedz
avatar Werbena
2 2

Etnologię. :P Przedmiot nazywał się jakoś inaczej (elementy organizacji instytucji muzealnych czy coś takiego), już mi się nie chce szukać indeksu, ale generalnie chodziło właśnie o to.

Odpowiedz
avatar jass
10 10

studiuję na UKSW filologię polską, kulturoznawstwo jest na tym samym kampusie - zaczynam się bać ;)

Odpowiedz
avatar kokain
4 4

jass - nie tylko Ty się boisz: tu EMiD ;)

Odpowiedz
avatar Lavinka123
6 6

Jass ja też jestem z filologii na UKSW :)

Odpowiedz
avatar jass
4 4

O :) A na którym roku?

Odpowiedz
avatar olkit
4 4

no tak, na innej uczelni mniejsze szanse że trafi na kogoś znającego Twoje prace:) Czyli trochę instynktu samozachowawczego się w Mireczce obudziło, pogratulować :D

Odpowiedz
avatar Hanny
7 9

Grupowa identyfikacja ojca po nosie i uszach - boskie. :D

Odpowiedz
avatar martykazoo
0 4

Mam takie głupie pytanie: co to jest "spyrka"?

Odpowiedz
avatar TrissMerigold
3 3

Słonina jeśli dobrze pamiętam.

Odpowiedz
avatar Hagen666
4 4

Typowy"ślizgacz"od zaliczenia do zaliczenia,jakby mogła to zaliczałaby tyłkiem.Niestety to gatunek "co to nie ja"i"ja wszystko wiem".Paskudne w tym wszystkim jest to że w końcu znajdzie się taki ktoś kogo Mireczka wrobi/znudzi(niepotrzebne skreślić)na tyle że na odczepnego da jej ów dyplom.... Chroń Nas Panie przed ekspertami pokroju Mireczki..

Odpowiedz
avatar kekkai
2 2

Znam taką. Tylko, że studiowała Geografię. Na UMK. Paskudne są takie...

Odpowiedz
avatar bukimi
3 3

Ale należą jej się brawa za pęd ku wiedzy! Nie poddaje się kobieta, trzeci raz na studiach, hoho...

Odpowiedz
Udostępnij