Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Swego czasu zachciało mi się spróbować swych sił w sprzedaży na Allegro.…

Swego czasu zachciało mi się spróbować swych sił w sprzedaży na Allegro. Trafił mi się pewien klient, który utwierdził mnie w przekonaniu, że niektórzy mają zdecydowanie za dużo czasu.

Przedmiot zakupu: opaska na rękę
Cena sprzedaży: 4 zł + koszt wysyłki

Koszt wysyłki: standart - 2 zł list zwykły, 5 zł list polecony, priorytety po złotówce drożej.

WAŻNE: na każdej swojej aukcji pisałem regulamin, którego pierwszy punkt mówił o tym, że list zwykły klient wybiera tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność, nie ma potwierdzenia, nie da się reklamować, nie wysyłam ponownie w sytuacji gdy nie dojdzie - wszak każdy może sobie powiedzieć, że nie dojdzie, a ja po 10 razy mógłbym nawet wysyłać. Ogólnie list zwykły dałem tylko po to, żeby klient nie był zmuszony do zapłaty za przesyłkę więcej niż wynosi wartosć towaru (a handlowałem drobnostkami), ale jednocześnie chciałem, żeby było jasne iż nie ma gwarancji, że taka przesyłka dojdzie.

Ktoś sobie zaraz pomyśli - niezły sposób na zarobek, przecież mogłem nie wysyłać w ogóle towaru - ja jednak byłem uczciwy i na takie przypadki robiłem telefonem zdjęcie każdego zaadresowanego listu, już ze stemplami na poczcie.

Mój zarobek: po odliczeniu podatków jakiś 1 zł na predmiocie (dlatego już nie sprzedaję - nie warto ganiać na pocztę i użerać się z ludźmi za grosze).

Sprzedaję sobie więc na tym Allegro i wtedy pojawił się ON! Dokonał zakupu, ale nie wybrał formy płatności, ani wysyłki, nie uiścił też opłaty przez PayU (jedyną formę zapłąty jaka była dostępna na moich aukcjach).

Po jakiś 2 tygodniach od tego czasu otrzymałem od szanownego klienta maila o treści mniej więcej takiej:

"Dzień Dobry, co z moją opaską, kupiłem ponad tydzień temu i jeszcze nie ma, co się stało?"

Zdziwiło mnie to, ale grzecznie odpisałem to co było dla mnie oczywiste:

"Dzień dobry, dokonał Pan zakupu, ale nie wybrał Pan opcji dostawy i nie uiścił Pan opłaty, więc przedmiot nie został do Pana wysłany"

Klient:

"Jak to nie został wysłany? Co wy ludzie niepoważni jesteście? Dokonałem przelewu na konto razem z kosztami przesyłki."

Sprawdziłem - rzeczywiście, jakieś 10 dni wcześniej przelał mi ktoś na konto kwotę 6zł. Skąd wziął numer konta, skoro na aukcji go nie było? Może z jakiejś innej starej aukcji. Odpisałem zatem grzecznie:

"Rzeczywiście jest wpłata, jednakże powinien Pan wpłacić przez PayU i nie byłoby problemu. Tymczasem na aukcji nie była dostępna opcja wpłaty bezpośrendnio na konto, więc poniekąd sam jest sobie Pan winien, tym bardziej, że nie poinformował mnie Pan o takiej formie zapłaty"

Klient:

"Trzeba pilnować co się na waszym rachunku dzieje! Proszę wysłać mi listem poleconym priorytetowym!"

Tak, z pewnością każdy by zauważył, że na jego koncie pojawiła się zawrotna suma 6 PLN! Dodatkowo klient zapłacił za list zwykły, a domagał się poleconego priorytetu, który na poczcie kosztuje około 5 zł! Informuję o tym zatem klienta:

"Zapłacił Pan 2 zł za przesyłkę, czyli za list zwykły ekonomiczny, jeśli chce Pan polecony priorytet to według cennika proszę dopłacić 4 zł"

Już w tym momencie zaczął mnie krótko mówiąc szlag trafiać - za głupią złotówkę tak się musiałem szarpać z klientem. Mail od klienta:

"Niech już Pan wyśle ten zwykły, ale poza tym to macie za drogo, bo na poczcie list zwykły tyle nie kosztuje"

Postanowiłem już się z nim nie kłócić, bo chyba nie byłoby większego sensu. Przesyłka zawsze jest troszę droższa niż cena samej wysyłki, bo w koszt wchodzi również opakowanie i droga na pocztę. Odpisałem więc klientowi:

"Dziś wysyłam listem zwykłym"


Po tej deklaracji następne dwa tygodnie miałem spokój z facetem, już zdążyłem zapomnieć,a tutaj mail:

"I co z moją opaską? Wysłał Pan już w ogóle?"

hmm dziwne, przecież nawet list zwykły powinien już dawno dojść. Jednakże mam przecież zdjęcie listu:

"W załączniku przesyłam zdjęcie listu ze stemplami zrobione na poczcie w chwili wysyłki. List został do Pana wysłany, nie mam pojęcia czemu jeszcze do Pana nie dotarł"

Odpowiedzi się nie spodziewałem:

"Takie coś to se każdy może zrobić! Proszę zwrócić mi pieniądze"

Już bardzo zdenerwowany odpisałem:

"Zgodnie z pierwszym punktem regulaminu aukcji, który Pan zaakceptował klikając w "Kup teraz", nie ma możliwości reklamacji na poczcie formy przesyłki, którą Pan wybrał, więc niestety nic nie mogę zrobić. Wybrał Pan list zwykły na własną odpowiedzialność, zwrot pieniędzy się Panu nie należy."

I klient"

"Wy pewnie tak każdemu robicie, jak wybierze list zwykły to mu nie wysyłacie. Niezły sposób na zarobek, ale ja tego tak nie zostawię."

Super, całe 6 zł stracił (o ile w ogóle coś stracił, bo może list do niego dotarł) i twierdzi, że sprawy nie zostawi - super, ciekawe tylko co zrobi. O mojej uczciwości zresztą świadczyły pozytywne komentarze i zdjęcie listu! Sprawę olałem. Klient przestał się odzywać na tydzień. Po tygodniu otrzymałem maila:

"Być może rzeczywiście Pan przesłał, zatem do odpowiedzialności pociągnę Pocztę Polską. Prosze przesłać mi oświadczenie w 2 kopiach z Pańskim podpisem, że list został wysłany, z podaną dokładną datą i wpisanym załącznikiem - wydrukiem zdjęcia, które mi Pan przesłał na maila. Proszę przesłać mi to na mój adres, koniecznie listem poleconym. Sprawę już zgłosiłem na policję"

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Facet naprawdę o 6zł , gdzie eewidentnie nie miał racji chciał sprawę pociągnąć na policji? Czy może myślał, że za tą złotówkę, którą łaskawie dał mi zarobić, będę ganiał na pocztę, płacił za polecony, drukował, pisał, oświadczał... Już nawet nie chciałem myśleć o tym ile kosztuje godzina pracy policjanta. Odpisałem:

"Nie, nic Panu nie prześlę. Jeśli dla Pana 6zł jest na tyle poważnym powodem, aby gonić po Policji, po poczcie i nie wiadomo jeszcze gdzie i komu zawracać głowę, to bardzo proszę. Dla mnie niestety ta kwota nie jest tego warta i sprawę ostatecznie uznaję za zamkniętą."

Na szczęście pomogło - klient przestał mnie męczyć. Rozumiem, że być może czuł się pokrzywdzony, ale przecież wiedział co kupuje, na jakich zasadach i co się z tym wiąże - mimo iż jest to oczywiste, było zamieszczone w regulaminie, mimo iż nie musiałem przesłałem mu zdjęcie listu. Kim był ten człowiek, że nie potrafił poinformować sprzedawcy, że sam sobie zmienił formę płatności? I jakim człowiekiem trzeba być, żeby za 6 zł się tak szarpać? Z pewnością piekielnym :)

Ktoś mógłby jeszcze mi zarzucić - trzeba było dla świętego spokoju te 6zł oddać. I będzie miał rację, 6 zł nie było tego wartę, ale nie oddałem z kilku powodów:

- Dlaczego ja mam ponosić konsekwencję czyjegoś niemyślenia?
- Z czystej ciekawości co dalej będzie
- Skoro już wysłałem towar, zapłaciłem za list, poszedłem na pocztę i użerałem się z klientem to nie, żeby być na tym stratny - ot głupie zacięcie :)

Allegro

by Bronzar
Dodaj nowy komentarz
avatar CatGirl
9 9

" Kim był ten człowiek, że nie potrafił poinformować sprzedawcy, że sam sobie zmienił formę płatności? I jakim człowiekiem trzeba być, żeby za 6 zł się tak szarpać" Strasznym człowiekiem, naprawdę. Ileż musiałeś się z nim na mordować, ileż maili Ci wysłał, Bóg jeden tylko wie. Poczytaj historie o naprawdę piekielnych allegrowiczach.

Odpowiedz
avatar Bronzar
3 3

Nie twierdze, że nie są gorsi. Jednakże dla mnie ten klient zasługuje na miano piekielnego. Chyba, że przesadzam, to historia zostanie zarchiwizowana (na co raczej się zanosi sądząc po ilości "słabych"). Widocznie jestem przewrażliwiony :P

Odpowiedz
avatar Quazar
1 5

A handel na Allegro jednak zobowiązuje... i do konta sprawdzania też :).

Odpowiedz
avatar Bronzar
6 6

Według mnie nie w przypadku gdy nie ma opcji przelewu na konto. Facet znalazł sobie jakąś moją starszą aukcję kiedy konto jeszcze nie było firmowe, a indywidualne i tam w opisie znalazł numer konta i przelał. Biorąc pod uwagę fakt, że to nawet nie było konto firmowe, nie miałem najmniejszego obowiązku tego zauważyć. Za to wypełnienie formularza po kupnie jest obowiązkiem klienta.

Odpowiedz
avatar Quazar
0 0

Nie pamiętam już jak to jest dokładnie, bo tylko firmowo wystawiam, ale... chyba podając numer konta PayU, także w aukcji się wyświetla albo sposobie zapłaty ;).

Odpowiedz
avatar kitty
-3 11

To gdzie się podziewają te wszystkie zagubione listy itp? Może 6 zł to nie majątek,ale Twojemu klientowi mogło chodzić o zasady. Następnym razem ktoś może komuś wysyłać coś ważnego i to zaginie, a Poczta Polska sobie siedzi bezkarnie i się cieszy. A Ty jesteś jakiś JP, żeby się burzyć, że facet zawiadomił policje?xDDD

Odpowiedz
avatar Bronzar
3 3

Od ważnych rzeczy są listy polecone, do których otrzymuje się potwierdzenie nadania co jest podstawą do reklamacji na poczcie. Listy zwykłe nie posiadają potwierdzenia nadania, więc jak je reklamować? Wydaje mi się, że od dorosłej osoby można oczekiwać jednak, że zrozumie to co czyta - i to niestety także dotyczy teraz również Ciebie. Zasady są takie - list zwykły może nie dojść, nie ma gwarancji na to, że dojdzie, w razie jak nie dojdzie nie masz prawa i podstaw do reklamacji - jak widać niektórym ciężko to zrozumieć. Jak się wysyła coś ważnego, to się korzysta z opcji listu poleconego - jest 3 złote droższy, ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby zaginął. JP - jestem porządny, to napewno ;) Ciekawe czy jakbym się oburzył o to, że ktoś wzywa karetkę to ukłócia w palec to byłbym według Ciebie JP (j***ć pogotowie?)?

Odpowiedz
avatar jaelithe21
4 4

Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że "list zwykły może nie dojść". Oczywiście zdarza się tak, ale każde wysłanie listu zostało odpowiednio opłacone i psim obowiązkiem poczty jest zrealizowanie usługi, za którą pobrała pieniądze. Kuriozalne jest płacenie dodatkowych pieniędzy, aby poczta na pewno dostarczyła list, który i tak powinna dostarczyć. Żądając wyższej opłaty, poczta sama daje sobie prawo nie zrealizowania usługi, tłumacząc to tym, że można było zapłacić więcej i byłoby z głowy. Zapłać 5 zł, a wykonamy usługę. Ale jak zapłacisz 10 zł to wykonamy ją na pewno. Ale to tylko takie rozważania o naszych doręczycielach listowych, paczkowych i paniach okienkowych :)

Odpowiedz
avatar Bronzar
1 1

jaelithe masz rację, ale przecież to już nie moja wina, że tak właśnie jest :/

Odpowiedz
avatar ross13
1 1

A mnie zaintrygowała kwestia zdjęć "listu zwykłego ze stemplami". Miałeś jakiś układ na poczcie, że zamiast samemu wrzucać listy do skrzynki oddawałeś je w okienku, a pani z poczty po podstemplowaniu listów pozwalała Ci je jeszcze sfotografować?! Dziwne to trochę, biorąc pod uwagę każdorazowe zablokowanie kolejki i uprzejmość pracowników poczty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2012 o 11:01

avatar Bronzar
1 3

Nigdy, przenigdy nie wrzucam listów do skrzynek. Zawsze idę i oddaję w okienku nawet listy zwykłe. Nie wierzysz, że się da to sam idź i spróbój. Nie trzeba mieć żadnych układów. Skrzynki pocztowe to ukłon w stronę klienta (żeby nie musiał w kolejce stać), a nie konieczność. Każdy list można nadać bezpośrednio na poczcie. Obsługa najleja znaczki i przybija na miejscu stemple, a czas potrzebny na zrobienie zdjęcia to jakieś 1-2 sekundy - naprawdę nie jest to wstrzymywanie kolejki - tym bardziej, że fotki robiłem tylko listom zwykłym - jeśli chodzi o polecone to przeciez miałem potwierdzenie z poczty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2012 o 13:03

Udostępnij