Mieszkamy na warszawskiej Pradze Północ. Blisko oswojonej Ząbkowskiej, gdzie w bocznych ulicach jest grzecznie i sympatycznie, ale zawsze warto mieć oczy z tyłu głowy.
Wesoły, knajpiany piątkowy wieczór. Wraz z szanowną współlokatorką, ośmielone kilkoma piwkami odważyłyśmy się wstąpić do nowo otwartej knajpki na naszej ulicy.
Niemal pusto, przy barze banda lokalnych dresów. Zamawiamy piwo, panowie wciągają nas w rozmowę na temat piłki nożnej (zrozumiałe). W którymś momencie jeden z rosłych, łysogłowych panów wzdycha:
- K***a, muszę sp*******ć...rano mam zajęcia...
- (my, zaciekawione) Jakie zajęcia??
- no, studia k***a mam...
-(kolega pana dresa z rezygnacją) - prawnik j****y...
kolega prawnik karnie opuścił towarzystwo
Tak oto zmieniło mi się poniekąd postrzeganie praskich dresów. Czytając historie tutaj coraz częściej przekonuję się, że nie wolno absolutnie oceniać książki po okładce.
Widać łatwiej znaleźć porządnych kumpli wśród praskich dresów których się zna od podstawówki, niż na studiach prawniczych.
OdpowiedzDoskonałe potwierdzenie, że studia są teraz dla wszystkich, a poziom niebezpiecznie zbliża się do morskich roślin.
OdpowiedzNo tak, bo przeciez kazy, kto zalozy sportowy stroj, wypije piwko i rzuci kilkoma bluzgami to idiota o poziomie intelektualnym ameby, nadajacy sie do zapier... babciom torebek, tudziez, najwyzej, kopania rowow. :>
OdpowiedzNo tak, bo każdy prawnik, ba! Student prawa! To Ą i Ę abstynent, a słów na 'k' i 'p' to nie zna.
Odpowiedz@SiewcaSierot, no przeciez to jasne, student prawa musi byc porzadny, schludny i kulturalny do bolu jajaec, w koncu to STUDENT!
OdpowiedzOburzeni studenci kontratakują minusami :D Spoko, sam kończę studia i komentarz nie był tylko na podstawie historii, takie są po prostu fakty.
OdpowiedzCoś czuję, że najlepsi koledzy dresa-prawnika będą w przyszłości jego najlepszymi klientami.
OdpowiedzMoże specjalnie w tym celu go na studia wysłali ;p
OdpowiedzMam koleżanke, która uczyła sie w policealnej szkółce na kierunku administracja i też mowila, że studiuje prawo i zostanie adwokatem...
OdpowiedzZąbkowska <3 Połowę studiów tam przemieszkałam, wspominam świetnie, nigdy mnie tam krzywda nie spotkała, a miejscowe "dresiki" i "żuliki" są przesympatycznymi ludźmi skorymi do pomocy :)
OdpowiedzKocham Pragę, bo Pragi nie da się nie kochać. Zupełna odskocznia od tego pędu i pogoni za pieniądzem z Centrum. Panowie z ławeczki zawsze uraczą ciekawą, zabawną historią, a chłopaki w dresach "swojego" nie ruszą nawet jak leży nawalony na chodniku z wystającymi z kieszeni dolarami (ba! nawet do domu pomogą pójść). Raz miałem tylko niemiłą historię, ale to zapewne dlatego, że byłem nowy i nieznany w terenie. Dres praski to dres z honorem, który za darmo w ryj nie da.
Odpowiedzlightman19, absolutnie się z Tobą zgadzam! :D
Odpowiedz