Historia sprzed kilku lat, kiedy pracowałam w pewnej firmie przewozowej. Przytrafiła się jednemu z kierowców TIRa, który tego dnia przewoził meble.
Zdążył odjechać ok. 200km od bazy, kiedy zdarzył się wypadek. Z jego relacji (potwierdzone przez świadków) wynikało, że jadący z naprzeciwka VW Golf II wysunął się zza jadącego przed nim busa, po czym ponownie za niego wjechał (wyglądało to tak, jakby próbował wyprzedzać, ale widząc zbliżającą się ciężarówkę zrezygnował).
Kiedy TIR był już bardzo blisko busa, Golf nagle "wyskoczył" i zaczął wyprzedzać. Uderzył czołowo w ciężarówkę trafiając w prawe koło, które w wyniku silnego zderzeniu zostało wyrwane. Meble z naczepy się posypały.
Krótko po tym na miejscu pojawiły się odpowiednie służby. Nasz kierowca miał trochę obrażeń spowodowanych zapiętymi pasami (gdyby nie one, strach pomyśleć...), trafił do jednej z obecnych na miejscu karetek. Usłyszał wtedy głos będącego na zewnątrz policjanta, który powiedział do kogoś obok:
[P] - Tak połamanego trupa nigdy nie widziałem, jakim trzeba być, żeby tak załatwić dziecko... nawet nie wiedzieliśmy, że tam jest!
Sprawa wyjaśniła się jakiś czas później w trakcie ustalanie przyczyn wypadku. Tarcze tachografu wskazywały, że kierowca TIRa jechał przepisowo (co znowu nie takie dziwne, bo jego auto nie było pierwszej młodości ;) ). Co było powodem wypadku? Kierująca Golfem kobieta postanowiła w ten sposób popełnić samobójstwo. W domu zostawiła list, w którym powiadomiła swojego męża (rozwodzili się, mąż wystąpił o ograniczenie jej praw do dzieci), że jeśli ona nie może mieć dzieci przy sobie, to i on ich nie dostanie.
Na koncie tej pani było wiele niezapłaconych mandatów za brak fotelików dla dzieci i wiele innych przewinień drogowych. Tego dnia dzieci również jechały "luzem". Jedno z nich, to, które siedziało z tyłu, wypadło z samochodu, zmarło w trakcie reanimacji. Drugie, o którym mówił policjant, a o którego obecności nikt początkowo nie zdawał sobie sprawy, siedziało z przodu. W wyniku uderzenia wpadło w przestrzeń na nogi, zostało praktycznie zmiażdżone. Kobieta również zginęła na miejscu.
Kierowca TIRa zrezygnował z pracy, jeszcze jakiś czas po wypadku korzystał z porad psychologa.
Szosa
Co za cipa! Jak chciała z sobą skończyć, to mogła w drzewo przydrożne walnąć, a nie w losowo wybranego kierowcę. I jeszcze do tego dzieci, masakra jakaś!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2012 o 12:19
Dokładnie, auta na drzewkach się pięknie zawijają, a i tak po odklejeniu auta, drzewo przeważnie stoi jak stało :)
OdpowiedzAlbo strzelić sobie w łeb, wcześniej oddając samochód jakiemuś potrzebującemu ;)
OdpowiedzOczywiście nie znam bliżej sprawy, ale najwidoczniej mąż miał rację występując o ograniczenie jej praw do dzieci.
OdpowiedzO kur-wa...
Odpowiedzo kur-wa...
Odpowiedzo kur-wa...
Odpowiedzo kur-wa...
Odpowiedzo kur-wa...
OdpowiedzO kur-wa...
OdpowiedzO kur-de...
OdpowiedzFotki?
OdpowiedzOd policji czy może od kierowcy tego TIRa? :| Przepraszam, no nie posiadam jakoś.
Odpowiedz@Oliwa: Potrzebne Ci tragiczne zdjęcia? Rentgen Twojej czaszki Ci wystarczy.
OdpowiedzRentgen jest czarno-biały = nuda
OdpowiedzTO nie sadistic.pl, jak chcesz oglądać masakryczne fotki to tam zapraszam dział hard i np podział wypadki, albo modyfikacje ciała w ostateczności amonalnie rozwojowe, miłej zabawy życze.
OdpowiedzNikt Ci nie broni pokolorować go farbkami.
OdpowiedzDajecie się prowokować najgłupszemu i najbardziej oczywistemu trollowi na tym portalu...
OdpowiedzO ja cię... Współczuję kierowcy. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego i będzie mógł żyć bez poczucia winy. Tak samo mężowi tej kobiety. A jej nie zrozumiem. Zabiła dzieci, żeby mąż się nimi nie zajmował? Nikt nie ma prawa nazywa jej matką, nie zasłużyła na takie miano.
Odpowiedzfacet wiedział co robi, chcąc jej ograniczyć prawa rodzicielskie :O strasza historia
OdpowiedzNie pamiętam już dokładnie ustaleń policji, ale ona chyba do końca normalna nie była. To oczywiście widać już po samej historii, z tym, że jej wcześniejsze postępowanie było realną podstawą, żeby jej dzieci odebrać. Pewnie wiedziała, że jest na straconej pozycji :(
OdpowiedzChciała się zabijać, to droga wolna. Tylko nie musiała w to wciągać niewinnych ludzi.
OdpowiedzNo dokładnie. Bez sensu.
OdpowiedzKilka km ode mnie też gość popełnił samobójstwo skacząc pod TIR-a. Udało mu się to za drugim razem, za pierwszym został wyciągnięty za fraki i dostał równo po mordzie.
OdpowiedzSłusznie, wszakże najlepszą metodą leczenia skłonności samobójczych jest bicie po mordzie.
OdpowiedzHachimaro: Mało by mnie obchodziły skłonności i preferencje kogoś, kto mi się właśnie rzucił pod auto - jak chce się zabijać, niech sobie gaz odkręci, sznur zawiąże, ale mnie w to nie miesza. Gówno mnie obchodzi jego smutne życie i nie w moim interesie jest go leczyć.
OdpowiedzNetsatan: A mnie z kolei gówno obchodzi ktoś kogo gówno obchodzą inni. "niech sobie gaz odkręci" - i rozwali pół budynku, tak? Zajebisty człowiek jesteś. Faktycznie, pełen logiki, od mordobicia począwszy na powyżej cytowanym zdaniu skończywszy.
OdpowiedzWiesz, że gaz jest używany nie tylko w blokach? Jak rozwali pół budynku - to rozwali, w końcu jego, a już mu się nie przyda. Gówno mnie również obchodzi twoja opinia na mój temat - możesz być za to pewien, że jeśli kiedykolwiek będziesz chciał wpakować mnie w kłopoty rzucając się pod mój samochód i uda mi się tego uniknąć, to bardzo teatralnie dostaniesz po ryju - i już.
OdpowiedzTo jest... Nawet nie umiem tego skomentować.
OdpowiedzDreszcze przechodzą na samą myśl, że tacy ludzie istnieją. A prawda jest taka, że wcale ich niemało. Może i nie każdy z nich zabija swoje dzieci, ale traktuje je zupełnie przedmiotowo i nie cofnie się przed niczym, aby tylko zaszkodzić partnerce/partnerowi podczas rozwodu. Współczuje ojcu, któremu ta psychopatka odebrała dzieci. Na zawsze.
OdpowiedzOjciec pewnie do końca życia będzie miał poczucie, że mógł temu zapobiec:(
OdpowiedzJesli samobójstwo to szczyt egoizmu to ta baba nauczyła się latać. Czyste skur... syństwo. Szkoda dzieciaków i szofera bo cieżko się wsiad za kółko po czyms takim.
OdpowiedzSamo-bójstwo to nie szczyt egoizmu i tchórzostwa, kretynie! I to mówię ogólnie, a nie do tej sytuacji.
OdpowiedzTo, że samobójstwo nie jest dla tchórzy to się zgodzę. Trzeba dużo zaparcia, by przełamać instynkt samozachowawczy. Za to zgodzę się też, że jest to zachowanie egoistyczne. Cóż takiego wspaniałego dzieje się dzięki czyjejś śmierci? Jedynie co, to to, że inni tracą krewnego, przyjaciela, podatnika...
OdpowiedzUmrzeć - Tego się nie robi kotu...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2012 o 18:39
Samobójstwo jest dla ludzi, którzy nagle uznają, że nie potrafią sobie poradzić ze światem, i zamiast zrobić coś ze sobą, wyprostować swoje drogi, uznają że lepiej będzie się zabić. W 90% przypadków chodzi też o to, żeby ktoś spróbował cię powstrzymać - taki sposób wołania o pomoc. Tak, jest dla tchórzy. Tak, jest egoistyczne.
OdpowiedzSamobojstwo nie jest oznaka odwagi, jak tu niektorzy twierdza. Osoby, ktore zazwyczaj sa w glebokiej depresji, robia to, bo wydaje im sie to jedyne wyjscie, ktore przyniesie im ulge. Ciezko jest to sobie wyobrazic osoba, ktore nigdy nie byly w tym stanie i wlasnie takie osoby uwazaja samobojcow za "odwaznych". A czy jest to szczyt egoizmu...? Hmm. Ciezko powiedziec. A czy ktos, kto chce aby dana osoba utrzymala sie prz zyciu, nie wazne jak ta osoba bedzie sie czula i jakie zycie miala, nie jest egoista?
OdpowiedzNie powinno się krytykować ludzi, którzy usiłowali odebrać sobie życie (oczywiście nie mówię o takich przypadkach gdzie przy okazji zabija się innych). Nigdy nie wiadomo co by się zrobiło i myślało na ich miejscu. Czasem po prostu brakuje już sił i nadziei, a nie każdy może liczyć na czyjąś pomoc.
OdpowiedzEch, jak kto chce się zabić to spoko, jego sprawa, ale powinien to już robić w sposób, który nie dotyka innych osób. Niestety - skoro najgorsze, co można takiemu człowiekowi zrobić to to, co on sam próbuje zrobić sobie - to jest bezkarny.
Odpowiedzstraszna, straszna historia. jedna z najsmutniejszych, jakie czytałam na tym portalu. żal dzieci, ich ojca i kierowcy, któremu ciężko będzie stanąć po tym wszystkim na nogi.
OdpowiedzZ kierowcą miałam kontakt jeszcze ok. roku po tym zdarzeniu. Lekarskie zwolnienie z pracy trwało kilka tygodni, po czym sam zainteresowany się zwolnił. Po roku nadal nie był w stanie podjąć pracy kierowcy, swoim prywatnym samochodem również jeździł bardzo niechętnie i to po długim czasie. Straszne, bo mimo wszystkich faktów on nadal zastanawiał się czy mógł w jakikolwiek sposób uniknąć tego, co się stało.
Odpowiedzech, jedna niezrównoważona baba i tyle złego za jej sprawą. :(
OdpowiedzSuka nie matka. Współczuję kierowcy i ojcu. Nie kochała dzieci głupia cipa. Jak się chciała zabić to mogła z mostu skoczyć, a dzieciom dać żyć.
Odpowiedzgorzej niż suka,bo nawet większość zwierząt by tak nie zrobiło,
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2012 o 15:36
Bardziej prawdopodobne, że nie suka tylko w główce coś nie działało (jakaś choroba psychiczna czy coś w ten deseń).
OdpowiedzNigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie porywając się na własne życie (co do powodów nie wnikam, każdy ma własną wolę) wciągają w to innych niewinnych ludzi. Dla mnie w takim wypadku inteligencja takich ludzi szoruje po dnie rowu mariańskiego...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2012 o 14:39
Jak ma się dość świata i ludzi, to ma się często ochotę zabrać ze sobą tylu owych znienawidzonych człowieków ile się zdoła. Najlepszym przykładem masakry w szkołach - to są efekty długotrałego nękania, powodującego że finalnie ofiara zmienia się w łowcę i mści się na każdym kto wedle niej na to zasługuje. Wbrew poglądom szczęśliwych owiec, nieszcześliwy człowiek w pewnym momencie przekracza granicę stanu nadziei na to że mu się jeszcze polepszy, poszcześci - i zaczyna myśleć w kategorii "oby innym działo się źle". Nie wiem jak może cię to dziwić, mechanizm ten jest dobrze wszystkim znany i występujący - w nieco co prawda łagodniejszej formie - na codzień; znany jest jako syndrom szefa któremu żona rano nie dała przez co przez cały dzień uprzykrza życie pracownikom: "czemu mam sam cierpieć, niech inni też pocierpią".
OdpowiedzOliwa, mechanizm może i znany, ale naprawdę uważasz go za "normalny", taki całkiem zrozumiały? Zwlaszcza w sytuacji, kiedy taka osoba nie pociąga za sobą osób, których nie lubi czy obcych, ale swoje własne dzieci, które niby kocha? Tylko po to, żeby "dowalić" mężowi? Naprawdę? Normalne? Zrozumiałe? Mam inne granice normy, a to jest dla mnie niepojęte.
OdpowiedzEh, wszystko jak zwykle rozbija się o słówka. Tak, uważam to za normalne - u osób z wymienionymi problemami psychicznymi. Tak jak na przykład uważam za normalne że ludzie chorzy na Tourette'a chodzą przeklinając na głos po ulicy albo że chorzy na narkolepsję zasypiają w połowie zdania. Albo że geje cmokają się po fujarkach - to też dla nich normalne. ALE - nie uważam za normalne czy to Tourette'a, czy to gejostwa, czy narkolepsji. To są już choroby, ale w ramach ich przebiegu pewne objawy są normalne. Twój post pokazuje że nie potrafisz patrzeć obiektywnie, twoje postrzeganie jest napiętnowane normami kulturowo-etycznymi, nie potrafisz odnieść się do tego z pozycji niezależnego obserwatora. Czyn tej kobiety w kontekście etycznym jest naganny, bo generalnie wszyscy się chyba zgodzą że zabieranie czyjegoś życia jest złe. Ale nie powiedziałbym że był to czyn "nienormalny". Kobieta była w takiej desperacji, że podjęła desperackie kroki. Za nienormalne to ja w tym kontekście uznaję to że żyjemy w świecie w którym dochodzi do takich sytuacji. Bo coś ją przecież do tego sprowokowało. I TO jest nienormalne.
OdpowiedzCiężko mi podejść do tego obiektywnie, w chwili, kiedy doskonale pamiętam telefon z policji, kiedy dowiedzieliśmy się o sprawie. Pamiętam rozmowę z kierowcą, który dzień po wypadku był na chwilę w firmie i wiele innych rozmów z tym panem. Pamiętam cały tok sprawy prowadzonej przez policję i szczegóły, jakie wtedy wyszły na jaw. I nadal nie jestem w stanie zrozumieć mordowania swoich dzieci, żeby zrobić na złość mężowi. Tak samo jak niepojętym jest dla mnie chociażby Holocaust. Homoseksualizm, Touretta itp. jestem w stanie zrozumieć bez najmniejszych problemów.
OdpowiedzWidać jesteś mało empatyczną osobą. Ja takich ludzi doskonale rozumiem. Całe życie ktoś tobą pomiata, działania jakichś ludzi powodują że czujesz się źle - w końcu nadchodzi moment że pragniesz zadośćuczynienia a położenie komuś podpalonej kupy na wycieraczce wydaje się zbyt trywialne. Babka której ktoś chce zabrać dzieci jest zdolna do naprawdę wielu rzeczy. Łącznie z zabraniem ich ze sobą do grobu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2012 o 18:10
Chyba faktycznie, brak mi empatii w stosunku do kobiety mordującej własne dzieci. I naprawdę w tej sytuacji nie interesuje mnie to, co przeszła, wiedząc o faktach, które przedstawiłam wyżej. Domyślam się, że jej małżeństwo z jej punktu widzenia nie było usłane różami, ale fakty, które przy okazji tej sprawy poznaliśmy pozwalają mi sądzić, że było to spowodowane głównie przez nią. Może jej decyzja była efektem załamania nerwowego, nie wiem, ale nie każ mi próbować jej zrozumieć. Zabiła siebie, dwójkę swoich dzieci, a o mały włos i zupełnie obcego, przypadkowego człowieka.
OdpowiedzA ja się czepnę znowu geje, czemu nie lesbijki? i hehe homoseksualizm chorobą. Oj oliwa dużo się nauczyć musisz jeszcze. :)
OdpowiedzElide, ja ci nie "każę" jej zrozumieć, pokazuję tylko że są ludzie jak na przykłąd ja którzy owszem, potrafią. ukwalltheway twoje nędzne prowokacje wymagają dopracowania
OdpowiedzOk, pewnie miło by pani było, że są na świecie ludzie, którzy rozumieją jej postępowanie/tok myślenia. Ja zwyczajnie więcej empatii w sobie znalazlam w stosunku do znanego mi kierowcy czy choćby tego wstrętnego męża owej pani, tego, który chciał jej dzieci odebrać. Jeśli baba była chora psychicznie, to smutno strasznie, ale przede wszystkim dlatego, że ojciec dzieci nie zdąrzył ich obronić przed ich własną matką.
OdpowiedzWiesz co, przede wszystkim to wydaje mi się że mylisz słowo "empatia" z "sympatią". Empatia to "zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób" - czyli umiejętność "wczucia" się w to co ktoś inny ma w głowie. Nie mozesz mieć "więcej empatii do kogoś", możesz najwyżej nie byc wystarczająco empatyczną żeby zrozumieć daną osobę.
OdpowiedzOliwaDoOgnia, żeby było zabawniej - sympatia podchodzi od greckiego sympatheia i oznacza "współcierpienie" :)
OdpowiedzNo trochę mnie zaginasz bo nie jestem psychologiem żeby żonglować terminami w sumie. Chodzi mi o coś takiego, ekstremalny przykład żeby to najlepiej zobrazować: potrafię zrozumieć co się dzieje w głowie pedofila, zrozumieć jego motywacje, i uznać jego czyny za zachowanie normalne biorąc pod uwagę jego schorzenie; jednocześnie jednak wcale mu nie współczuję. Ja widzę sympatię jako sferę emocjonalną a empatię jako poznawczą.
Odpowiedzokej, wiem, o co Ci chodzi i, nie uwierzysz, nawet się z Tobą zgadzam :) jestem w stanie zrozumieć (zrozumieć, odtworzyć - nie usprawiedliwić) tok myślowy i motywy matki tych dzieci, nie jestem natomiast w stanie tego w żaden sposób zaakceptować ani też znaleźć w sobie odrobiny współczucia dla tej kobiety. a z sympatią jest podobny problem co z, dajmy na to, cynizmem. cynizm jest postawą etyczną, a został sprowadzony do synonimu kpiny i złośliwości ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2012 o 18:43
Nie mylę empatii z sympatią ;) Ja po prostu jakbym się nie starała to nie jestem w stanie nijak pojąć takiego postępowania. Może z moją psychiką jest po prostu zbyt dobrze? ;) Niepojętym jest dla mnie mordowanie własnych dzieci z takich powodów. Nijak zrozumieć tego nie potrafię i nawet nie próbuję zrozumieć, nie widzę celu.
OdpowiedzCel? Zyskanie jak najpełniejszego obrazu ludzkości.
OdpowiedzPowiem wam, że jak długo jestem na tym portalu to OliwaDoognia najzwyczajniej w świecie mnie wk*rwia, aczkolwiek tutaj.. jestem skłonna przyznać mu rację, przynajmniej częściowo. Nie oznacza to, że nie potępiam tego, co zrobiła ta kobieta, zwyczajnie chciałam uderzyć w temat z nieco innej strony. Człowiekowi ciężko jest być obiektywnym i trzeźwo patrzeć na takie zdarzenia, ale wyobraźcie sobie przez moment, że ten wypadek się nie zdarzył. Opowieść jest o kobiecie z zaburzeniami psychicznymi, prawdopodobnie po ciężkim małżeństwie (nie wiemy czy choroba miała podłoże genetyczne, czy była nabyta wraz z jakimiś traumatycznymi zdarzeniami) której mąż chce odebrać dzieci. Gdyby taka historia pojawiła się w mediach czy na portalu to komentatorzy najprawdopodobniej objechaliby męża, bo jak to tak? Zamiast pomóc, leczyć żonę to on chce jej dzieci odebrać. (To jeszcze zależy od oprawy stylistycznej użytej przez autora) Taki obrazek przedstawiałaby ją jako ofiarę która z powodu ciężkich przeżyć zostaje doprowadzona do ostateczności. Smutne, prawda? Jednak kiedy dodamy do tego tragiczny wypadek który pociągnął za sobą śmierć dzieci - Osąd jest zgoła odmienny. Powtórzę jeszcze raz: To oczywiste, że ludzie potępiają jej zachowanie, że przejawiają większą empatię do niewinnych dzieci niż matki która pociągnęła je za sobą na drugą stronę. Tu całkowicie się z Wami zgadzam. Pragnę jednak zwrócić uwagę na to jak łatwo jest zmanipulować czytelnika taką historią, jak diametralnie zmienia się ocena sytuacji w zależności od przedstawionych faktów. Oliwa poszedł w tę drugą stronę, pomyślał inaczej, swoje zdanie jak zawsze przedstawił w sposób prowokacyjny, lecz mimo wszystko zastanowił się głębiej, postawił swój punkt widzenia z drugiej strony barykady. Zgodzę się także z tym co napisał komentarz później: Są pewne choroby i pewne objawy w ICH OBRĘBIE są uznawane na normalne, podczas kiedy dla społeczeństwa czyny tych osób są uznawane za moralnie naganne. ALE czasem warto postawić się z ich strony, nie po to żeby im współczuć, ale po to żeby mieć szerszy horyzont poznania, móc bardziej obiektywnie spojrzeć na pewne sprawy i nie dać się omamić w różnych sytuacjach życiowych kiedy ktoś próbuje nami manipulować. (media na przykład)
OdpowiedzJa po prostu wychodzę z założenia, że rozumieć człowieka z zaburzeniami można, kiedy zniszczy komuś samochód w zlości, podpali dom czy da mu po pysku. Ale nie w chwili, kiedy w ramach zemsty zabija własne dzieci. Możliwe, że mam bardzo zawężony tok myślenia, ale nie staram sie rozumiec wariata (zakladając, że jakieś zaburzenia tam byly, bo o dokumentach stwierdzających chorobę psychiczną nic mi nie wiadomo).
OdpowiedzOliwaDoOgnia - piszesz całkiem do rzeczy. Empatia, prócz samej zdolności do współodczuwania, wiąże się ze zdolnością do nieosądzania i odstawienia na bok swoich poglądów i wartości na rzecz próby zrozumienia drugiego człowieka. Jeżeli dane zachowanie pewnej osoby wzbudza w człowieku przykładowo negatywne emocje (tak jak w przypadku kobiety z historii) to w tym momencie, jeśli nie jest się w stanie pozbyć osądów, nie można być empatycznym. Empatia oprócz tego, zwłaszcza w psychologii, zahacza o bezwarunkową akceptację - niezależnie od tego jak bardzo coś co zrobił drugi człowiek jest, w ogólnym pojęciu, złe akceptuje się tego człowieka w całości. Jak napisał/a Demolka - ciężko nam jest być obiektywnymi (nieosądzającymi), bo powyższe zdarzenie wzbudza w nas skrajnie negatywne emocje w stosunku do tej kobiety. Ale naprawdę warto jest czasem choćby spróbować być empatycznym - bez osądów próbować rozumieć drugiego człowieka, bo każdy z nas zachowuje się, zachował, lub zachowa się w swoim życiu w sposób taki, który dla innych w różnym stopniu i na różny sposób jest zły. Pięknie by było, gdyby w pełni dało się żyć dewizą: Peace, Love, Empathy...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2012 o 13:46
Bardzo zgrabnie podsumowane. Po szybkim rzucie oka na wiki generalnie okazuje się że empatię dzieli się na: "zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza)" tak więc generalnie bardziej chodziło mi o ową drugą kategorię. Warto w sobie taką umiejętność ćwiczyc, ponieważ zyskujemy dzięki temu szerszy obraz świata, wyrabiamy zdolność do odruchu obiektywizmu, a w konsekwencji - paradoksalnie - "ulepszamy" swój subiektywizm. Bo nie ma co się oszukiwać, wszystko i tak sprowadza się do ukształtowania własnej opinii na dany temat. Jednak umiejętność spojrzenia na problem z obu (lub wiecej) perspektyw, zwiększa szansę że wnioski wyciągniemy sami, a nie przychylimy się do lansowanych tendencji. Przykładowo - można mieć swoją opinię na temat kary śmierci, ale lepiej żeby to była opinia przemyślana dogłębnie, osobiście, podjęta po dobrym wczuciu się w perspektywy obu zainteresowanych stron - niż ślepo powtarzane slogany z telewizji. Nawet, jeżeli po analizie rzeczonych perspektyw okaże się, że - niespodzianka! - nasze własne przemyślenie niekoniecznie pasuje do ogólnie przyjętego poglądu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2012 o 14:06
Madre mia, Oliwa, aleś mnie zaskoczył! dokładnie tak jest, jak mówisz. I bardzo często na tym portalu krytykujemy bez jakiejkolwiej refleksji, z automatu, a tymczasem rzecywistość nie jest tak prosta. Elide, przepraszam, że się wtrącę, ale naprawdę wydaje mi się, że masz "bardzo zawężony tok myślenia", bo przekaz Oliwy jst jasny: - nikt kobiety nie pochwala ani nie usprawiedliwia. Wszyscy są zgodni, że zrobiła źle. - niektórzy jednak potrafią dostrzec powody jej postępowania inne niż "co za suka". Ludzki mózg funcjonuje w szerszym wymiarze i niektórzy (Oliwa, Catwoman, Demolka) rozumieją ten szeroki wymiar (ergo: zaburzenia psychiczne czy czynniki środowiskowe jako przyczyny "nienormalnych" zachowań)), a niektórzy (Ty) zawsze będą widzieć tego typu sytuacje w kategorii "podła baba"... ChildOfRock: o dziwo, Oliwa przedstawił sprawę w sposób daleki od prowokacji. Rzeczowo, jasno i bez zbędnych pytań retorycznych. Congrats, Panie Oliwa ;)
OdpowiedzNie ukrywam, że patrzę na sprawę w bardzo zawężony sposób. Niestety, ze względu na znajomość z jedną z ofiar tego wypadku nie jestem w stanie spojrzeć na to inaczej. Mimo upływu lat, nadal doskonale pamiętam w jakim stanie, głównie psychicznym był 'nasz' kierowca i wyklucza to we mnie próby zrozumienia pani, która wypadek spowodowała.
OdpowiedzWidziałem kiedyś przejeżdzając przez jakąś miejscowość wypadek - kierowca osobówki potrącił śmiertelnie rowerzystę. Nie wiem z czyjej winy był wypadek, ale kierowca samochodu siedział na poboczu trzymając ręce na głowie i płacząc. Patrzył się jak zahipnotyzowany na miejsce wypadku. To musi być wielka trauma..
OdpowiedzDość dużo czasu spędzam w aucie i też niestety widziałam kierowcę TIRa, który nie zdążył wyhamowac i zabił dzieciaka wyjeżdżającego z drogi podporządkowanej, biedak siedział na jezdni, przytulał chłopczyka i płakał.
OdpowiedzŚmierć samobójcom! Tylko dzieci szkoda...
OdpowiedzCzyli jak zniszczyć 5 żyć z powodu focha.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2012 o 14:52
Straszna historia... Mnie najbardziej wkurza fakt, że ludzie, którzy chcą żyć pomimo chorób i wszelkich przeciwności walczą o każdy dzień to często tę walkę przegrywają, a są ludzie którzy popełniają takie straszne czyny jak w historii powyżej...
OdpowiedzSamobójcy przeważnie nie chcą się zabić, tylko zwrócić uwagę na swoje problemy. Dlatego skaczą pod pociąg, albo aranżują samobójstwo w taki sposób, żeby ktoś ich powstrzymał/odratował. Tu pani zwróciła uwagę na swój problem kosztem 4 niewinnych osób. I swoim własnym.
OdpowiedzPrzeważnie to ludzie właśnie tak myślą, a później dochodzi do tragedii.
OdpowiedzIle lat te dzieci miały? Tzn. niekoniecznie dokładnie tylko chodzi mi czy to takie małe typu 2 lata, czy jakieś np. 8,10
OdpowiedzNie pamiętam dokładnie, ale w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym.
OdpowiedzPrzez własną... nawet nie wiem, jak to nazwać: nieodpowiedzialność, tępotę, chorobę psychiczną (?) skończyła życie swoje i dzieci, a zmarnowała ojca, kierowcy i pewnie wielu innych, dla których to było ciężkie przeżycie. Ktoś tu dobrze powiedział - jedni tak bardzo pragną żyć, tak kochają życie i nie chcą go stracić, a inni szastają nie tylko własnym, ale i cudzym... Nie, no ja nawet nie...
OdpowiedzJak to przeczytałam, popłakałam sie, mówie serio. Mam dwie młodsze siostry (4 i 2 lata) i jak słysze o katowaniu dzieci itp to mi po prostu serce pęka ;( A jej zachowanie nie oznacza że kochała swoje dzieci ze była je w stanie zabic byleby nie trafiły w ręce kogoś tylko że to poprostu głupia szmata bez serca ;(
OdpowiedzJa rozumiem, że chciała sobie odebrać życie, [chociaż właściwie dziwie się, że ludzie popełniają samobójstwa] ale żeby przy okazji zabić dwójkę niewinnych i nic nie wiedzących dzieci... MASAKRA!
OdpowiedzMam nadzieje, ze pieklo istnieje, bo smierc dla tej s*ki to nagroda.
OdpowiedzIdiota. Nic nie widzisz, nie wiesz co nią kierowało, mogła być chora psychicznie, w takiej sytuacji pewnie nawet nie była świadoma co robiła.
OdpowiedzŚwiadoma raczej była. Była na tyle świadoma, żeby sprawę zorganizować - napisac list, zapakować do samochodu dzieci, odjechać ok. 20 km od domu i odpolować TIRa. Jak już pisalam wyżej, nic nie wiem o ewentualnych dokumentach świadczących o chorobie psychicznej tej kobiety. Wiem natomiast o wielu niepopłaconych mandatah i sprawie rozwodowej w toku.
OdpowiedzA niech se będzie chora psychicznie, ale kto jej dał prawo zabijać dzieci? Jej życie i jej sprawa jeśli chciała je skończyć, ale dzieci nie miały takiego wyboru. Tym bardziej, że to faktycznie było zaplanowane...
OdpowiedzChciałem coś napisać, ale widzę, że jak zwykle pierwszych kilka komentarzy wyczerpało temat
OdpowiedzMój kolega z klasy zginął w ten sam sposób, mieliśmy wtedy po 8 lat... Ponoć nawet powód był ten sam, ale nie wiem czy to prawda...
OdpowiedzMożemy mieć tylko nadzieję, że ta p**da umierała w męczarniach.
OdpowiedzTępa szmata. Mam nadzieję, że piekło istnieje. Wieczne potępienie to dla niej za mało.
Odpowiedzjeżeli chciała popełnić samobójstwo, to mogła przynajmniej dać swoim dzieciom żyć. Nie rozumiem dlaczego zawiść do drugiego człowieka jest na tyle mocna aby zabić własne dzieci :(
Odpowiedz