Szwagier mój mieszka pod moim miastem, więc gdy chce odwiedzić moją młodszą siostrę, a jego dziewczynę, musi, póki co, korzystać z usług busów. I tak było i teraz..
Jedzie sobie, jedzie. Gdy nagle jego uszu dobiega damski głosik (P. stwierdził, że od tego głosu miał ochotę rz*gać tęczą, taki był "słodki i dziewczęcy"). Jedna z pasażerek postanowiła zadzwonić do córki:
- Cześć słoneczko! Jak się masz córeczko? Wpie*rdoliłaś już obiadek? Nie? To wpie*radalaj szybciutko, bo już późno jest. A i powiedz temu swojemu skur*wysynowi, że maszynę ma w szopie, bo coś tam pier*dolił, że będzie mu potrzebna. Tak, tak, już dojeżdżam. No papatki.
Ciszę jaka nastała w busie, można było nożem kroić...
bus
Coś w stylu "Tak Cię k**wa kocham, że aż mnie nap***dala w środeczku"... -.-
OdpowiedzA potem będzie "Kto cię k.... nauczył tak k.... , przeklinać!"
OdpowiedzDo mnie zadzwonił sąsiad i spytał, czy jego syn nie mógłby do mnie przychodzić na korepetycje, bo "ten skur*ysyn to w ogóle nie chce się uczyć", chłopiec chodzi już na lekcje 2 lata, ale nie wiem, czy tatuś zdaje sobie sprawę, jak siłą rzeczy nazwał swoją żonę:P
OdpowiedzMialam w liceum kolezanke, ktora miala glos jakby dopiero co z przedszkola wyszla, a wypowiedzi lubila przeplatac bluzgami. Brzmialo to...dziwnie.
OdpowiedzMogłabym przepisać to zdanie raz jeszcze, z jednym wyjątkiem - "koleżankę" zamieniłabym na "całe stado koleżanek". Szkoda, ja tam uznaję, że kobiecie w przekleństwach nie do twarzy, ale jest to chyba coraz bardziej zanikające twierdzenie.
OdpowiedzA facetowi to już do twarzy? Bez względu na płeć, taka osoba wydaje się być po prostu prymitywna.
OdpowiedzNie miałam zamiaru zasugerować, że mężczyźnie z przekleństwami to już do twarzy. Akurat mowa była o koleżankach, więc do tego się odniosłam. Niemniej zgadzam się, że bez względu na płeć wypada to prymitywnie.
OdpowiedzZabić , poćwiartować , spalić i pozbyć się tego czegoś...jak najdalej od naszej planety
OdpowiedzTak, tak, pozbądźmy się najlepiej całej ludzkości, spokój będzie.
OdpowiedzEj ej ej ale po co marnować dobre mięsko? yum yum yum
OdpowiedzWiesz co Swidrygajlow, to nie jest takie głupie...
Odpowiedzhahaha, właśnie wyobrażam sobie tę rozmowę :D:D
Odpowiedzno co? typowa wiesniaczka.... a gwara wiejska tez ewoluuje jak kazdy inny język! :)
OdpowiedzNiewiem co wspólnego z gwarą wiejską ma użyte w opowieści określenie spożywania posiłku - osobiście nie widzę związku.Ale skoro ty go dostrzegasz to może mógłbyś oświecić mnie i innych tu komentujących.
OdpowiedzWspółczuję"Sk..synowi"zarówno żoneczki jak i teśiowej...Chociaź kto wie,może sobie "zasłużył".Jak?Choćby w ten sposób że częstokroć takie dziubaski zostają żonami wyjątkowych łachudr.
OdpowiedzCóż za wyrafinowane środki wyrazu... Trochę przypomina mi to stary dowcip o tym jak dresiarz relacjonuje swojej laluni wrażenia z pobytu w Paryżu: Wiesz k*rwa, byłem na tej k*rwa wieży Ajfla, ja p**dolę jak wysoko, a widok tak zaj***isty, że no k*rwa dech zapiera. Lalunia ma łzy w oczach, więc dresiarz pyta: Czemu głupia płaczesz ? Na co lalunia, pochlipując, odpowiada: Tak to opowiadasz, że wyobraziłam sobie jak tam musiało być pięknie !
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2012 o 8:34
"Wpie*rdoliłaś już obiadek?" To mnie rozwaliło
Odpowiedzumarłam.
OdpowiedzWyobraziłam to sobie i nie mogę przestać się smiac :D Jak to musiało brzmieć. Co za kombinacja :)
Odpowiedz