Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Było już o piekielnych sąsiadach ale postanowiłam dorzucić coś od siebie. Za…

Było już o piekielnych sąsiadach ale postanowiłam dorzucić coś od siebie.

Za sąsiadów mam starszą kobiecinę, która ma trzech synów.
Były czasy kiedy jeden z nich przychodził do nas wcześnie rano (czytajcie: 4 rano, czasem na fali 3 rano). Pukał, a właściwie walił w okno aż musieliśmy wstać i nachalnego wpuścić. Przychodzili z samego rana pożyczyć: kawę, papierosa, pieniądze.
Kiedyś jeden z nich, najmłodszy przyszedł o 4:30, walił w okno, w pokoju mamy przez dobre 15 minut, wołał, że chcę kawy pożyczyć (nigdy nie oddawali). Rodzicielka się wku.wiła, wyszła do niego, wzięła za bluzkę i dosłownie przeniosła go 30metrów przez podwórko (taki przypływ adrenaliny miała ze złości) sąsiad się obraził i przez tydzień mieliśmy spokój. Jednak po tygodniu znów przyszedł, tym razem o 5:40 jak mama wychodziła do pracy, żądał dania kawy, mama znów sie wkurzyła o wygoniła do domu. Znów obraza i uwagi na temat tego jakimi to chamami jesteśmy.

Kolejne piekielności sąsiadów to notoryczne pożyczanie od nas sprzatów (kluczy do naprawy, śrubokrętów, kos i innych urzadzeń gospodarczych). Zawsze mówili "oddam na drugi dzień". Drugi dzień zawsze przedłużał sie do nieskończoności.
Gdy my chcieliśmy od nich coś pożyczyc to zawsze zostawaliśmy odsyłani z kwitkiem. Wujek pożyczył im kiedyś pompkę do rowerów taką na prąd. Mieli oddać "za chwilę". Jednak znów "zapomnieli". Wujek się wkurzył, poszedł do nich "wtargnął" do ich szopy (dodam, że oni do nas na podwórko do domu/szopy wchodzili bez pytania i nie proszeni), a więc wujek poszedl do nich, wrócił p 15 minutach z naszą pompką, kosą, czterema kluczami do napraw oraz naszym kotem...

Na razie sie uspokoiło, obrazili się za to, że rodzicielka nie chciała podwieźć ich do miasta (samochód był w naprawie jednak nie chcieli tego pojąć)
Naprawdę, nawet najgorszemu wrogowi nie życzę takich sąsiadów.

sąsiedzi

by bruja
Dodaj nowy komentarz
avatar Xazerf
1 7

Nie wierze w to co czytam, nerwy aż mnie noszą! Wiecie co bym zrobił na miejscu domownika tak nachodzonego i okradanego? Najpierw wtłukł tak, że by zęby z ziemi zbierał złodziej cholerny, może zapamięta. Nie podziała? Zamykam i dzwonię na policję, może rozprawa sądowa by go nauczyła. Ja pierdut, z CZYM autorze żyjesz w sąsiedztwie, bo normalni ludzie takimi chamami i bezczelami nie są.

Odpowiedz
avatar Runek
0 10

Oczywiście, że byś tak zrobił, wierzę ci.

Odpowiedz
avatar Xazerf
4 4

CO w tym dziwnego wyjaśnij mi? Okradanie, jak inaczej nazwać kogoś kto na bezczelna wchodzi na twoją posesje i bierze co chce? Zakłócanie twojego spokoju i nachodzenie, następna rzecz. Dalej wymieniać co wynika z tej historii?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Kawkę to bym im pożyczyła, oj pożyczyła, nawet zaparzyłabym z miłym uśmiechem, i z tym samym uśmiechem... dolała do niej czegoś na przeczyszczenie.

Odpowiedz
avatar MalaZlosnica
13 13

Jest w sumie niewiele rzeczy, które mi się podobają w USA, ale jednak w jednej kwestii mają rację - pozwalają strzelać do osobnika, który wtargnął na teren prywatny.

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
17 19

Jak można dawać się tak, za przeproszeniem, dymać? Typ, który przyszedłby do mnie z jakąś bzdurą o 4, natychmiast przestałby być moim znajomym. Przy kolejnej takiej sytuacji dzwoniłbym na policję o zakłócanie ciszy nocnej. Tak samo z pożyczaniem-pierwszy raz nie oddał? Nie dam mu drugiej szansy.

Odpowiedz
avatar Goszka
10 10

ja wszystko wiem i wszystko rozumiem, ale... ale kota tez Wam ukradli?

Odpowiedz
avatar vfm
7 7

Kota też pożyczyli? o_O

Odpowiedz
avatar michel87
0 0

Kot może przypadkowo się tam znalazł.:)

Odpowiedz
avatar bruja
0 2

Kota "pożyczyli" od nas ponieważ ich zasłużony kocur zdechł, i znów zaczął im się problem z myszami. Caly czas myslalam z rodzicielka zeby zadzwonic na policje ale bałyśmy się, że zostałybyśmy wyklęte na wsi za donoszenie na sąsiadów.

Odpowiedz
avatar katem
4 4

Rozpuściliście sąsiadów ponosiliście tego owoce. Mam nadzieję, że to już przeszłość.

Odpowiedz
avatar martasosnowiec
0 0

Ja mam sąsiadów którzy przy moim pierdnięciu wzywają dzielnicowego:)) Pozdrawiam ich baaaaardzo serdecznie

Odpowiedz
Udostępnij