Historia sprzed kilku miesięcy.
Motyw przewodni "Idź być grubym gdzie indziej!"
Jestem tolerancyjną osobą, ale dosłownie tolerancyjną, nie tępię czegoś, jeżeli nie wchodzi mi na głowę, potem ostrzeżenie, a następnie gryzę.
Jechałem tramwajem, pora w granicach około 17, tramwaj przelotowy przez całe miasto właściwie, na długość.
Ludzi tak całkiem całkiem sporo, bilet kupiony, skasowany. Odłożony na gumę uszczelniającą przy oknie.
Wchodzi kobieta, nie, drednot, nie, czołg, tłusty czołg, landcruiser szerokości drzwi niemalże. Sunie, dosłownie drapiąc szpilkami (zbrodnia przy takiej tuszy nosić szpilki) o schodki, w dłoni kula. Wstaję więc i odstępuję miejsca, dupa i tak bolała od siedzenia cały dzień na uczelni, więc co mi tam.
Ani dziękuję, ani nic. No dobra, niech jej będzie. Nagle puknięcie w ramię, z uprzejmym "przepraszam". Odwracam się, kontrola. Spoko, każdy pracuje uczciwie, obracam się by sięgnąć po bilet.
- To mój bilet! Gówniarze złodzieje erdoleni, urwy i uje niewychowane... - i leci, no przyznam, wryło mnie.
- To mój bilet, zostawiłem go ustępując pani miejsca, pamięć zawodzi? - w głowie mieszanki, które sprawiają, że pracownicy portowi się czerwienią.
No cóż, kobieta upiera się, że to jej bilet, chociaż prawda do zniżki nie posiadała, mimo, że stwierdziła, że jest niepełnosprawna. Na głowę, na pewno.
Kanar patrzy na mnie, na kobietę, widać, że wie co się świeci, ale mandat trzeba wypisać. Raszpla nabiera czerwieni i zaraz wybuchnie. Wybiera mnie. Cóż, mój błąd. Zdarza się.
- Ej, synu! - tutaj czuję jak ktoś chwycił mnie za rękę i wcisnął mi papier w dłoń.
Obracam się, siwa głowa, koloratka, strój Neo. Patrzę w dłoń, bilet, cena 2.40, czyli pełny. WTF?
- No bilet ci z kieszeni właśnie wypadł, młoda głowa, sianem napchana, toś się zamotał. - Poklepanie mnie po ramieniu, pełne niezrozumienie tematu z mojej strony. - Bo przecież twój?
Kanar na mnie, na księdza. Ja w tym momencie odpaliłem mózg w końcu, łapiąc co się dzieje.
- Proszę księdza, ale przepisy...
Śmiech księżulka.
- Panie, mnie tam tylko Bóg osądzi! - I wyciągnął dokumenty, by wziąć za mnie karę.
I cały mój pięlegnowany latami antyklerykalizm diabli wzięli.
Wrocław
Na szczęście trafiają się jeszcze prawdziwi księża z powołania, chcący nieść pomoc :D
OdpowiedzTia, powiedzmy, że zrujnowało mi to mój krystaliczny światopogląd. ;] Nie mniej, naprawdę, pełen szacunek, mieć a nie mieć 120zł przy moich finansach to kwestia życia, lub głodu co najmniej.
Odpowiedzniezła historia.. naturalnie in plus :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2012 o 23:58
Ksiądz dobrodziej, dosłownie! PLUS!
OdpowiedzWiesz... Dobrodziej Tak, ale szoku ma mojej twarzy naprawdę nie dało się przegapić. Do tej pory liczę, że kiedyś znowu go spotkam by podziękować za to, że mnie uratował.
OdpowiedzGdzie to ja podziałem mój kalendarz... No w każdym razie ja nadal zostaję przy antyklerykalizmie. Błędnie go rozumiesz autorze - antyklerykalizm to nie wrogość do religii i jej przedstawicieli a wrogość do przedstawicieli religii w sferze publicznej. Dlatego też antyklerykałem może być i wierzący. Wiara jest tu drugorzędna, chodzi tu tylko o świeckość państwa. Za SJP PWN: «postawa wyrażająca się w niechętnym lub wrogim stosunku do udziału kleru w życiu społecznym i politycznym»
OdpowiedzO mamuśku, takie tanie bilety macie? Co to za miasto, błagam, powiedz! U mnie już 1,5 ulgowy i 3zł normalny - oszaleli chyba...
Odpowiedzmetropolia katowicka żondzi, co nie. ;]
Odpowiedzewentualnie Łódź
OdpowiedzJak napisałem... KILKA miesięcy temu :P Wrocław.
Odpowiedz2,40 to jeszcze za starych czasów było, teraz już po 1,50 i 3 :C
Odpowiedzu mnie to 1,50 studencki już :/
OdpowiedzOszustwo z tymi tramwajami. We Wrocławiu ulgowy bilet kosztował 1,20, teraz 1,50, a jeżdżą nadal tak samo powoli. Już wolę chodzić na własnych nogach :)
OdpowiedzCzy tylko mnie dziwi umieszczanie biletu w oknie? W portfelu, w kieszeni, w ręku ale żeby w oknie? To tak jakbyś go położył na jakimś siedzeniu, przemieścił się w autobusie, a potem się dziwił, że nie masz biletu.
OdpowiedzPo prostu jadę na przedostatni przystanek przed pętlą, najczęściej jak już siądę, to nie mam zamiaru wstawać. A "parapecik" ma jakieś 6-7cm prawie, wygodnie się na nim trzyma bilet. Tym razem, zapomniałem go chwycić jak wstawałem, ale już się oduczyłem go tam wozić.
OdpowiedzJak widać nie wszyscy księża są źli. Gdybyś dostał mandat to miałbyś nauczkę żeby nie zostawiać biletu na oknie. Swoją drogą mogłeś złożyć skargę na kanara skoro miała bilet ulgowy a nie przysługują jej zniżki to też powinna zostać ukarana mandatem. I skoro była szeroka jak drzwi to pewnie zajmowała 2 miejsca więc powinna zapłacić za 2 osoby :D
OdpowiedzPowiedzmy, że na jego miejscu też bym się z czołgiem nie kłócił. A biletu tak, nie zostawiam, a dlaczego go tam wozę? Bo wysiadam na ostatnim przystanku. :] Dobra, przystanek przed pętlą.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2012 o 10:25
Ksiądz naprawdę super, ale chyba wszyscy wiemy skąd księża mają pieniądze? Od wiernych, i to oni zapłacą za ten mandat.
Odpowiedznie kombinuj. skąd ksiądz pieniądze ma, to inna sprawa. ale dostaje je za posługę duszpasterską i mógłby wydać na przyjemności, a wydał w dobrym celu. widać nawet w dobrym zachowaniu, dupy się można czepić -_-
OdpowiedzNie kombinuje, nie czepiam się, tylko stwierdzam fakt. Nie piszę czegoś w stylu, że: czarna mafia i tak weźmie haracz od swoich owieczek, zapłacą i będą mieli o czym gadać przy jaraniu. Więc sam się nie czepiaj.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2012 o 12:30
@michel87 Właśnie Ty kombinujesz, większość księży zarabia pieniądze tak samo uczciwie jak reszta obywateli. Zakładam że pracujesz gdzieś, więc idąc Twoim tokiem myślenia, jeśli to Ty byś dostał ten mandat, to za tą karę zapłaciliby klienci firmy w której pracujesz, bo to oni swoimi pieniędzmi fundują Ci pensję.
Odpowiedz