Dwunastolatka posiadająca własny pokój może się uważać za szczęściarę, prawda? Otóż niekoniecznie. Córka moich znajomych ma wprawdzie pokój, który powinien być dla niej oazą spokoju, miejscem nauki i wypoczynku, niestety pokój ten upodobał sobie jej tatuś do "pracy". Praca faceta działającego w sprzedaży polega na wielogodzinnym słuchaniu na cały regulator płyt z nagraniami wyjaśniającymi, jak być rekinem biznesu oraz ewentualnie wykonywaniu licznych i długich telefonó do klientów. Telefony to pół biedy, ale płyty to istne pranie mózgu. Zalecenia odczytywane są celowo w taki sposób, by nie pozwolić słuchającemu na odrobinę skupienia, by nie zdążył pomyśleć lecz chłonął zupełnie biernie. Jak napisał klasyk chodzi o to, by człowieka zgwałcić przez ucho. Co gorsza, tatuś często "pracuje" w ten sposób do późnych godzin nocnych. Wyobrażacie sobie, jak w takich warunkach ma się uczyć czy spać nastolatka?
Mogłaby pójść do pokoju brata, ale... on robi dokładnie to samo. Nie mogą słuchać taśm razem z ojcem, bo jest na innym etapie "szkolenia".
Mogłaby pójść do salonu, ale... tam urzęduje mama, która musi mieć spokój, bo cośtam (względnie słucha Radia Maryja). Pozatym zawsze przecież mogą przyjść niespodziewani goście i jakby to wyglądało, gdyby zobaczyli zeszyty czy książki rozłożone w Najlepiej Urządzonym i Przepięknym Salonie?
Więcej pomieszczeń niestety nie ma, zatem dorastająca dziewczynka po powrocie ze szkoły snuje si e po domu otoczona kakofonią natrętnych dźwięków, usiłuje w kuchni odrobić zadania a potem doczekać do nocy, kiedy wreszcie ojciec pójdzie spać i będzie można się spokojnie położyć na 5-6 godzin. Tylko po wywiadówce rodzice przypominają sobie, że mają dziecko; mają pretensje, że podobno w szkole przysypia i nie może się skupić oraz nakładają kary za złe oceny...
patologia rodzinna
A to co ??? Może tatusiowi zafundować dobre słuchawki... mógłby sobie dość głośno puścić, a reszta domowników by nawet tego nie słyszała :)
OdpowiedzAmway? Czy jakiś inny MLM? Myślałem, że te czasy już się skończyły ;]
OdpowiedzJa swojego czasu uwielbiałam uczyć się w kuchni. W tym mieszkaniu takie pomieszczenie chyba jest? Co do tatusia to brak mi słów. Zresztą wygląda na to , że cała rodzinka jest nieco piekielna.
OdpowiedzKuchnia jest tylko w postaci wąskiej "kiszki", w której mieszczą się blat, zlew i kuchenka oraz osoba stojąca przy tychże z wciągniętym brzuchem. Zresztą chodzi o paradoks polegający na tym, że nikt nie widzi powodu, by dziewczynka miała mieć możliwość nauki i zabawy w kuchni czy salonie. Teoretycznie MA swój pokój i nikt nie dostrzega tego, że właściwie w ogóle nie może z niego korzystać.
OdpowiedzGwałcenie przez uszy autorstwa Gombrowicza zawsze dziwnie brzmi. I nie jest on bynajmniej klasykiem... A co do mózgowych pralek- widać tak ojciec, jak i brat mają już tak wyrżnięty z rzeczywistości mózg, że nie dostrzegają innych. Ludzie- mamy XXI wiek! Istnieje takie coś, jak odtwarzacze MP3, diskmany i SŁUCHAWKI. Szczerze radzę w to zainwestować, bo za chwilę i autorce udzieli się taka indoktrynacja..
OdpowiedzJeśli brat z ojcem są oporni w kwestii słuchawek, to może sprawdzą się stopery do uszu- mniej niż 10zł i dziewczyna będzie miała święty spokój. Ale to pod warunkiem, że budzi ją ktoś z domowników (bo alarm budzika nietrudno przegapić). :)
OdpowiedzO jakie to znajome, tylko w innym sensie. W domu rodzinnym mialam bardzo ladny pokoj. Niby idealny do uczenia sie. Przychodzilam do domu, zasiadalam do ksiazek, 5 minut mijalo i do pokoju wbijala mama/tata/babcia, ze mam natychmiast wyprowadzic psa/ugotowac obiad/posprzatac w domu/zejsc porozmawiac bo przeciez ciagle siedze w pokoju. Kolejne podejscie do nauki wieczorem. 5 minut mija, do pokoju wbija matka z wrzaskiem "Juz pozno! Przestan sie tyle uczyc bo ci sie wszystko pomyli! Natychmiast idz spac!". A na wywiadowkach to samo - zle oceny, dziecko przysypia w szkole.
OdpowiedzMoja kuzynka ma tak samo z jednym dodatkiem: mieszka z Siostrą i Siostrzenicą roczną, która za nią (Kuzynka) dosłownie w ogień by weszła. I mała ciągle wchodzi do niej do pokoju, przeszkadza... A rodzinka nic. Albo mówią: przecież ty się i tak nie uczysz...
Odpowiedzjak dla mnie to za mało, by użyć słowa "patologia"
OdpowiedzNiech dziewczyna uszkodzi cały sprzęt muzyczny w swoim pokoju, a na swoje potrzeby zainwestuje w słuchawki. Tylko najlepiej by było żeby kogoś bardziej obeznanego w temacie poprosiła o pomoc aby rodzinka się nie zorientowała że to ona i wyglądało to na awarię sprzętu.
OdpowiedzDwanaście lat... Jeszcze dziecko, ale już nastolatka. Czasem trzeba się przebrać, coś przymierzyć, czy nawet się zdrzemnąć. O pogaduchach z przyjaciółkami nawet nie wspomnę. Co robi w jej pokoju dojrzały mężczyzna??? Ja nawet nie pamiętam, kiedy mój tato przestał wchodzić do mojego, chociaż mieszkałam z bratem. A już za przymusowe słuchanie tej sieczki powinna być kara. Młody umysł chłonie wszystko jak gąbka. Jak rodzicom tak szkoda salonu, to niech sobie tatuś urządzi pokoik w piwnicy. Ew. na strychu. Bo za jakiś czas koleżanka zacznie obrywać za szlajanie się po nocach nie wiadomo gdzie i nie wiadomo z kim. Po prostu zacznie uciekać...
Odpowiedz