O tym jak dobrze mieć znajomości w PKP.
Pociąg nocny (opóźniony o 50 min). Na stacji razem ze mną czekało dość sporo osób. Podróż miała trwać ponad 5h, więc szukałem wolnego przedziału ale wszystkie były zajęte, a w niektóre miały zasunięte zasłony. Siedliśmy więc wszyscy na korytarzu. Po jakimś czasie, kiedy po raz kolejny musiałem wstać żeby przepuścić kogoś do toalety, zajrzałem za zasłonę przedziału, przy którym siedziałem i zobaczyłem, że prawie cały przedział wolny. Jedna kobieta śpi przy oknie, jakieś dwie torby i kurtka. Podzieliłem się spostrzeżeniem z resztą siedzących na korytarzu osób i chciałem otworzyć drzwi. Niestety okazało się że drzwi są zamknięte. Ponieważ przedział ten sąsiadował z przedziałem konduktorskim, od razu zgłosiłem, że prawie pusty przedział jest zamknięty. Konduktor tylko pokiwał głową i zamknął się w swoim przedziale.
Po ok. 1h wyszedł, powiedział "Zaraz państwo usiądą" i otworzył kluczem zamknięty przedział. Obudził kobietę, ubrał kurtkę która tam leżała, wziął jedną torbę, ona wzięła drugą i wysiedli razem na następnej stacji.
Dziękuję konduktorowi, dzięki któremu zmęczony po całym dniu, siedziałem przez prawie 2,5h w środku nocy na korytarzu w pociągu, ponieważ jego znajoma (może żona?) miała cały przedział dla siebie.
PKP
W Polsce trzeba być cwaniakiem - klucz konduktorski to podstawa, jeśli chcesz w cieple siedzieć w pociągu, gdy maszynista podstawił skład na stację i nie otworzył drzwi, lub zabezpieczyć się przed przypadkowymi złodziejami w nocy. Obowiązkowo też zaciąga się zasłony, odpala papierosa (w przedziale dla niepalących) i wyciąga puszkę z najtańszym piwem - dzięki temu jadę w pełnym pociągu w góra trzy osoby w przedziale - większość boi się dosiąść [rotfl] niedorajdy życiowe...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2012 o 2:18
Taaa, rzeczywiście straszne i bulwersujące, a w ogóle to niesprawiedliwe i be. Tylko pomyśl sobie, kto normalny nie skorzystałby ze swoich możliwości, aby jak najbardziej umilić życie bliskiej osobie? Ja tam się konduktorowi wcale nie dziwię - też nie chciałbym, aby moja żona jechała w naładowanym przedziale z nie wiadomo kim i gdybym miał taką możliwość, to załatwiłbym jej wolny przedział. Ot, normalny ludzki odruch.
OdpowiedzJak tak bardzo chciał jej umilić podróż i jednocześnie ochronić przed niebezpieczeństwem, to czemu nie wziął jej do przedziału konduktorskiego? A nie czekaj... BO TO NIEZGODNE Z PRZEPISAMI!!! Tak, jest to straszne i bulwersujace, niesprawiedliwe i be. Każdy NORMALNY będąc w swojej pracy, za którą dostaje pieniądze nie pozwoliłby na takie traktowanie osób, które mu tę pracę de facto dają.
OdpowiedzOczywiście, każdy chciałby umilić życie komuś bliskiemu. Ale tak jak uważam za niesprawiedliwie gdyby lekarz najpierw przyjmował swoich znajomych, pani na poczcie obsługiwała rodzinę poza kolejnością itp. tak samo uważam, że konduktor zachował się chamsko. Tym bardziej, że ktoś poprosił go o otwarcie przedziału. Póki nikt tego nie robił to ok, rozumiem, zapewniał komfort swojej rodzinie/przyjaciołom. Ale kiedy inny pasażer przyszedł do niego to moim zdaniem powinien był otworzyć przedział i pozwolić w nim usiąść.
Odpowiedz@pinslip Może kobieta chciała się wyspać, a w przedziale konduktorskim nie zawsze się da. A może był jakiś inny powód. Twoja wypowiedź jest przepełniona mądrością życiową i poczuciem sprawiedliwości gimbusa. Najpierw się dorób jakiejkolwiek posady, załóż rodzinę itd., a potem w sytuacji, w której będziesz mogła pomóc swojemu bliskiemu powiedz mu, że jest dla Ciebie taką samą osobą jak tabuny innych i tak samo będzie traktowany :P To jest niezgodne z ludzką psychiką, normalni ludzie zawsze przedkładają dobro i wygodę swojej rodziny nad innych :) @sandi2608 Mówisz, że takie zachowania uważasz za niesprawiedliwe. Sprawiedliwość jest pojęciem utopijnym, sprawiedliwości nie ma, nie było i nie będzie. Ja uważam, że lekarz przyjmujący najpierw swoją rodzinę, policjant, który nie wlepił mandatu swojej żonie, urzędnik, który załatwił przyjacielowi załatwienie sprawy poza kolejką itd. są normalnymi ludźmi, zachowującymi się zgodnie z ludzką naturą. W momencie, w którym masz kogoś bliskiego i kogoś obcego nie ma miejsca na sprawiedliwość.
OdpowiedzNo popatrz, mam myślenie gimbusa, a nigdy w gimnazjum nie byłam ;) Tak się składa, że swoje lata już mam, posadę również, rodzina też jest, więc nie piszę o abstrakcyjnej dla mnie sytuacji. Piszesz o tej sytuacji, jakby dotyczyła życia i śmierci. Jasnym jest dla mnie, że jeśli od mojej pozycji zależeć będzie życie moich bliskich to poruszę niebo i ziemie, żeby im pomóc. Jeśli będzie chodziło tylko o ich wygodę, to tak, będę traktować ich tak, jak innych ludzi. I chodzi tu o zwykłą ludzką uczciwość i empatię również, a właściwie przede wszystkim do obcych mi osób. Do jest ludzki odruch
Odpowiedz@pinslip "Empatia i uczciwość w stosunku do obcych osób", to brzmi dumnie! Niemniej nie jest to naturalny ludzki odruch. Ludzie są uczciwi względem siebie, dopóki im to odpowiada. Ale rodzina i bliscy znajomi zawsze będą dla normalnych ludzi ważniejsi, niż obcy. Nepotyzm i kumoterstwo, choć są wyrażeniami nacechowanymi pejoratywnie, zawsze były i będą obecne w naszym życiu, ponieważ dla normalnych ludzi niewiele jest warta empatia i uczciwość względem innych w momencie, gdy staje w konflikcie z interesami bliskich.
OdpowiedzW takim razie przykro mi, że żyjesz w takiej rzeczywistości i, że godzisz się na nią. To od NAS zależy czy sprawiedliwość będzie funkcjonować czy będzie tylko nic nieznaczącym słowem. Szkoda, że swoimi poglądami, a więc pewnie i zachowaniem przyczyniasz się do tego drugiego. Ja naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy w ten sposób traktują swoje stanowiska i wykorzystują je do pomocy swoim bliskim. Poza tym, co innego kiedy pomagam komuś bliskiemu nie krzywdząc nikogo innego, a co innego kiedy znacząco wpływa to na komfort innych ludzi.
Odpowiedznie rozumiem czemu komentarz Alojzo jest zminusowany, ma stuprocentową rację. Fakt,może to niesprawiedliwe, nieuczciwe itp. itd., ale nie oszukujmy się, ktoś nie zrobiłby tego dla swojej żony/siostry/przyjaciółki? Mówię o płci żeńskiej,bo one są bardziej zagrożone z reguły.
Odpowiedzratatouille, Alojzo - jak wykupi sobie 8 biletów na 8 miejsc to może mieć przedział dla siebie
OdpowiedzNie do końca. Może mieć przedział dla siebie, tylko jeśli cały przedział zarezerwuje (nie zawsze jest to możliwe) I wykupi osiem miejsc. W drugiej klasie i pociągach regio nie ma miejscówek, więc ilekolwiek biletów by się nie kupiło, argument "mam dwa bilety - mam dwa miejsca" nie jest argumentem.
Odpowiedzjak nie było w ogóle możliwości rezerwacji w tym pociągu, to cóż, tym gorzej dla niej
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 czerwca 2012 o 13:07
Saaaandi marzycielu(ko),sprawdź sobie znaczenie terminu "norma" w odniesieniu do społeczeństwa.
OdpowiedzA zgłoszone to gdzieś zostało? Zupełnie mnie nie interesuje, czy znajoma konduktora chciała sobie jechać jak księżniczka, bo jedno miejsce jej nie wystarczy, za to istotny jest tu fakt naruszenia przepisow, zlamania prawa...
OdpowiedzNie pomyślałem o tym wtedy, byłem zmęczony. Teraz żałuję trochę że spisałem danych konduktora żeby skargę złożyć.
OdpowiedzTo powiedz mi geniuszu, jakie przepisy i jakie prawo zostało złamane? :P I najlepiej podaj konkretny artykuł :)
Odpowiedzratatouille, Alojzo - czytam te wypowiedzi i bardzo wyraźnie widzę podejście typowe dla naszych polityków - 'jest beznadziejnie, trzeba cwaniakować, nasze tyłki najważniejsze'. Życzę udanej kariery... A tak w ramach PKP - ciekawe czy kiedyś się nauczą, że w pewnych okresach w roku wypadało by dostawić kilka dodatkowych wagonów? Parę lat temu ze znajomymi jechałam nad morze - wszyscy 'spaliśmy' na korytarzu - 10 godzin. Piekielność się pojawiła, gdy odkryliśmy, że przedział, przy którym koczowaliśmy, zajmowały dwie matki z dwójką dzieci - 4 osoby w 8mio osobowym przedziale. Nie dość, że ktoś mógł jeszcze usiąść (ale po co), to jeszcze dzieciarnia co pół godziny wychodziła do toalety, więc nawet na korytarzu nie można było pospać...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 czerwca 2012 o 2:27
Ironią losu ja też chciałabym być politykiem, a takie zachowanie jak w przypadku konduktora nigdy by mi nie przyszło do głowy. Chyba nie jestem jeszcze aż tak zdemoralizowana, żeby tak myśleć ;O Po prostu nie. To niesprawiedliwe, nieuczciwe, inni też mają prawo do przejazdu, a nie tłoczenia się w korytarzu, kiedy inny przedział jest prawie pusty. Czy to znajomy czy znajoma, czy mąż czy brat czy siostra, to żadna święta krowa i tyle. Nie powinny istnieć takie przywileje.
OdpowiedzNastepny geniusz od ubierania kurtek. I w co ja ubral?
Odpowiedz