Teściowa moja na wieść o naszych zaręczynach przełamała się w końcu i zapragnęła poznać moich rodziców. Nagle. Teraz. NATYCHMIAST. Moi rodzice mniej pragnęli poznać tą panią, ale to wina naszych pełnych grozy opowieści o niej.
6:30 rano(!) wszystkie koty i wredofrety zostały obudzone atakiem na nasz dzwonek. Ze wszystkich najmniejszych dziur, kryjówek i krypt wybiegły zwierzaki i popędziły pod drzwi. Rozpoczął się spektakl drapania, miałczenia i skakania na korytarzu. A mnie nie ma w domu... Poza zwierzakami nikogo. Nieświadomy niczego siedzę sobie w pracy odliczając do 8, żeby zakończyć służbę. 6:43 dzwoni mój telefon. To sąsiad-ksiądz wychodząc na 7 do pracy spotkał na klatce walącą w moje drzwi i drącą się kobietę.
-Cześć Piotruś. Jakaś kobieta dobija się do twoich drzwi...
-O nie... Jak wygląda?
-Szersza nieco, rude włosy z odrostami siwymi...
-O nie......
-Wezwać policję?
-Nie trzeba, to moja teściowa. Mocno hałasuje? Postaram się wrócić jak najszybciej.
-No przyznam, że trochę zamieszania robi, ale póki co nie zbiegli się gapie.
Teściowa uznała, że sobota po szóstej rano, to idealny moment na poznanie przyszłych teściów jej córki. A ja wredny, niedobry, nieodpowiedzialny, nie otwieram jej drzwi, bo boję się wprowadzić jej dumną osobę do mojej menelskiej rodziny. Robię to złośliwie żeby się nie naigrywała. Postanowiła więc walić mocniej, szybciej i póki jej nie otworzę.
Ubłagałem kolegę (który zna sytuację), aby do pracy przyszedł jak najszybciej. Dzięki temu już o 7:20 jechałem do domu. Na miejscu teściowa nieco zbita faktem, że zamiast otworzyć jej drzwi od wewnątrz ja stoję za nią z kluczem w ręku przestała w końcu walić w drzwi. Choć sam nie wiem co było głośniejsze - dobijanie się teściowej, miałczenie kotów czy krzyki sąsiadów.
-Mamo byłem w pracy, skoro nie otwieram, to po co się dobijasz?
-A bo ty nie chcesz mi otworzyć!
-Walisz w drzwi od godziny, prędzej rękę sobie złamiesz niż ktoś ci otworzy...
-Poza tym nie mogłeś być w pracy bo ty kończysz o ósmej!
-Zadzwoniłem do ko...
-Jezus, Maria, Piotrek! Prędzej sam Bóg się pomyli niż ja!!
Następnie wyjaśniła mi swoją wersję wydarzeń - mianowicie ubrałem się w mundur, wyszedłem przez balkon po godzinie, bo chciałem jej udowodnić, że nie było mnie w domu i zrobić z niej idiotkę. Ale oczywiście ona mi się nie da!
Weszliśmy do domu, ogarnąłem koci koncert i czekaliśmy tak na 12 na moich rodziców...
Przez cały ten czas słuchałem, że powinienem podłożyć gazety na kanapy, aby rodzice nie pobrudzili mi mebli, czy mam specjalne szklanki, czy "oni" piją ze wszystkich moich szklanek - bo jeśli tak ona nie chce, jak dużo miesięcznie wysyłam im na alkohol, itp. Zbywałem to gadanie milczeniem, bo w sumie nie warto było się kłócić.
W końcu dzwonek do drzwi. Teściowa z miną zwycięzcy czeka na ten moment, w którym będzie mogła z wyższością spojrzeć na tych "menelskich" rodziców. I kolejne zaskoczenie... Do pokoju weszła para elegancko ubranych ludzi. Ojciec w garniturze, matka w garsonce w fryzurze prosto z salonu. A kiedy mój ojciec przedstawił się od "doktor", niemalże słyszałem pękające od siły zacisku zęby teściowej...
Wzięła torebkę i wyszła. Następnie zadzwoniła do mojej ukochanej i naskarżyła jej, że wynająłem obcych ludzi, zapłaciłem im na pewno kupę kasy, bo nie chciałem pokazać jej moich prawdziwych rodziców. Po czym nastąpił po raz milionowy rozkaz zerwania ze mną - czyli kłamcem i krętaczem. :)
Moim rodzicom ulżyło, że musieli spędzić w towarzystwie tej kobiety jedynie 10 minut.
Teściowa :)
Stary, ja bym się rodziny twojej panny bał... Dobra rada - zamieszkajcie co najmniej 200 km od nich.
OdpowiedzZapomniałeś o jednym zerze... :x
OdpowiedzJak dodamy jeszcze jedno zero, będzie konieczność emigracji...
OdpowiedzLudzie pokroju takiej "kochanej" mamusi będą groźni nawet po śmierci, Żarty żartami , ale dobrze by było zrobić notarialnie jakieś votum separatum od tego indywiduum bo ona was wykończy swoją starością. Matka matką , ale takie zachowanie teraz oznacza ,że z wiekiem będzie tylko gorzej, a jedyne kuracje na bycie wrzodem na d.. opracowali Panoiwe Smith& Wesson i Heckler&Koch , lecz ich skuteczność jest morlanie wątpliwa.
Odpowiedz20.000 km do jakiegoś miejsca to już są antypody tego miejsca. A takim "przeciwnym" miejscem dla polski jest otwarty ocean Spokojny, kilkaset km od najbliższych wysp.
OdpowiedzNidaros, to nie jest dobra rada. To jest GENIALNA rada. Brrr, aż mnie ciarki przeszły.
OdpowiedzPrawda boli najmocniej.
Odpowiedzjaka prawda, ty masz coś z głową podobnie jak ta teściowa!
OdpowiedzO jakiej prawdzie mówisz, michel87?
OdpowiedzTej prawdziwej.
OdpowiedzCzy tylko ja nie za bardzo pojmuję,o co mu chodzi?Że wynajął obcych ludzi i przedstawił jako rodziców?
OdpowiedzK****! czasem naprawdę się zastanawiam kto i za co daje minusa w komentarzach ;/, człowiek już nie może się spokojnie o coś zapytać, bo zwyczajnie z kontekstu nie wiadomo o co dokładnie chodzi.
OdpowiedzJa pier*olę,nawet zapytać nie można,od razu debile minusują...
OdpowiedzPrawda jest taka, że rodzicie okazali się wzorowymi obywatelami(z wyglądu).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2012 o 15:59
Jak bozi nozi - pojęcia nie mam za co Cię tak zminusowali ;O Pewnie jakbyś napisał całym zdaniem "Prawda boli najmocniej...teściową" to miałbyś same plusy ;)
Odpowiedznie boisz się, że narzeczona odziedziczyła niektóre cechy teściowej? ;) co za babsko, współczuję. Wyobrażam sobie czego może dokonać na Waszym ślubie. Miejcie się na baczności ;) pozdrawiam
Odpowiedzwspółczuję Twoim rodzicom,Twojemu zwierzyńcowi i Tobie samemu. Fundnij "mamusi" safari w afryce(może ją pomylą ze słoniem...)
Odpowiedz"Jak dobrze być księdzem..." - pomyślał sąsiad zaszczurzonego...
Odpowiedzteściowa Zaszczurzonego ma powołanie - utwierdzać księży w celibacie
OdpowiedzPodejrzewam że można by ją nagrać "w akcji" a materiały wykorzystywać w seminariach na prelekcjach p.t. "Jaka kara grozi za złamanie celibatu".
OdpowiedzJednego nie rozumiem: dlaczego obca dla Ciebie kobieta dobijała się przez circa godzinę do Twojego mieszkania, żeby rzekomo poznać o szóstej rano Twoich rodziców, skoro już z nimi nie mieszkasz? Ja dla takich ludzi miła nie jestem i pozwoliłabym sąsiadowi Policję wezwać, choćby po to, żeby w przyszłości takich numerów nie robiła. Podziwiam uległość wobec kobiet i skłonność do ustępstw. Co na takie zachowanie powiedziała narzeczona?
OdpowiedzWe wcześniejszych latach kilkakrotnie wzywałem policję kiedy się do mnie dobijała - to nic nie daje. Kiedyś było małe combo i przez 4 dni z rzędu wzywałem policję. Uspokoiła się jak czwartego dnia zagrożono jej, że rozpoczną dochodzenie w sprawie nękania, obrazy funkcjonariuszy itp. A przyszła do mnie bo adresu moich rodziców nie znała. Jeszcze tego by mi brakowało żeby moich rodziców nachodziła... Dlaczego o 6 rano? Bóg jeden raczy wiedzieć... Albo nawet on nie wie.
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2012 o 16:12
O 6 kończy się cisza nocna więc pewnie dlatego o tej porze cię nachodzi.
OdpowiedzTo takie smutne, ale niestety, niektóre starsze kobiety, często pokrywające się z zakresem nazwy "teściowa", wykazują taki poziom nie wiadomo skąd płynącego chamstwa, że aż boli. Jest to jakaś forma czystej nienawiści skierowanej do drugiej połówki własnego dziecka, na ogół niechęć nie ma żadnego uzasadnienia. Część z nich odgrywa się chyba za swoje własne przeżycia z teściową, ale człowiek rozumny wyciągnąłby wnioski z tego, co go spotkało i innych ludzi traktował inaczej.
Odpowiedzja pierdzielę, ta baba jest do ukatrupienia, to jakiś koszmaron, współczuję bardzo bardzo... jednoczesnie jestem pod niemałym wrażeniem jej piekielnej osoby..
Odpowiedzo rzesz w mordę ...a ja myślałam, że moja teściowa to diabeł wcielony ;) a toż to anioł przy twojej
Odpowiedz"Szanuj teścia swego, bo mogłeś mieć gorszego"... czyżby odnosiło się także do teściowych? :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2012 o 16:21
Oj, będziesz nią miał krzyż pański, będziesz miał...
Odpowiedz"Prędzej sam Bóg się pomyli niż ja!!" -ma te mniemanie o sobie...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2012 o 16:20
Po poprzednich historiach o Twojej teściowej zupełnie nie rozumiem, czemu nie pozwoliłeś sąsiadowi wezwać policji. Było się zgodzić, i jeszcze udawać, że Ty o niczym nie wiesz. To samo co do wcześniejszego powrotu z pracy, sam widzisz, nie było warto ;] A niech by stała i łomotała, aż policja by ją zabrała... BTW Twoja narzeczona musi być cudowną osobą, skoro jesteś gotów dla niej mieć taką teściową :)
OdpowiedzPonieważ ja już kilkakrotnie wzywałem (a to ja, a to sąsiedzi) policję i to nic nie daje. Oni ją biorą i wypuszczają, albo pouczają. Nic nie mogą jej zrobić bo ona nic groźnego nie robi. Raz jedyny dostała mandat za zakłócanie ciszy nocnej...
OdpowiedzMoże tym razem daliby jej za zakłócanie spokoju... A przynajmniej nie musiałbyś siedzieć z nią 4,5 godziny, bo policja pewnie by ją przegoniła spod tych drzwi. Tylko zwierzaków szkoda, biedne się denerwowały (no, i sąsiadów), w przeciwnym wypadku proponowałabym jeszcze, żebyś przed powrotem z pracy poszedł na zakupy, spacer, do fryzjera, i co jeszcze da się zrobić po przepracowanej nocy ;]
Odpowiedzhmmm stalking?
OdpowiedzA skad jej sie w ogole uroilo, ze Twoi rodzice to menele? Znaczy, rozumiem, Ty jestes zlem wcielonym, to rodzice nie moga byc lepsi. Ale z Twoich szklanek sie napije, ale z tych, z ktorych oni pijaja juz nie? Spojrz na to z tej strony, nie stoisz na samym dole w drabinie spolecznej ;)
OdpowiedzTo jest az nieprawdopodobne, ze takie osoby jak Twoja tesciowa istnieja...i nikt ich jeszcze nie zabil.
Odpowiedzi że jej córka jest normalna
Odpowiedz"Synu , masz już wszystkie grzechy odpuszczone" - powinieneś od sąsiada usłyszeć
Odpowiedzprzeszłe, obecne i awansem przyszłe :P
OdpowiedzMistrzu, błagam. Napisz, że to wymyśliłeś... Dramat (teściowa w sensie :)
OdpowiedzCzłowieku, naprawdę cię podziwiam! Ja to bym gołymi rękami takie babsko zatłukła..
OdpowiedzObce mi jest stosowanie przemocy, ale po tym tekście o rodzicach i szklankach teściowa fruwałaby jako ten listek jesienny.
Odpowiedzzaszczurzony, walnij "mamusi" pawulonik..., nie kusiło cię?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2012 o 19:28
Czy ta kobieta nie portafi używać telefonu? Nie może się Jak normalny człowiek umówić na konkretną godzinę?
OdpowiedzJaka marchew,taka nać. Taka córka,jaka mać. Mam nadzieję że nie wierzysz w przysłowia? Pozdrowienia dla małżonki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2012 o 19:40
Ja również pozdrawiam małżonkę. I dołączam inną wersję powiedzonka (w które NIE WIERZ): "Jaki bochen, taka skórka, jaka Matka, taka Córka" Jeszcze raz pozdrowienia dla małżonki.
OdpowiedzJeeeeeeezu, przecież to nie może być prawda!! Gdzieś Ty taką teściową znalazł?
OdpowiedzMoze, moze....jak to czytalam to sie ucieszylam :))) tak, wiem, nieladnie...ale nie tylko ja mam codzienne klotnie z tesciowka, tylko, ze ja z nia dziele podworko i mam ja codziennie u siebie w domu o 5:30 rano, kiedy to moj luby wyjezdza do pracy...a ja-len nadal spie i nie chce nawet brac sie za sprzatanie...
OdpowiedzChyba rację ma mój dziadek twierdząc, że teściowa ma dużo wspólnego z drzwiami od syreny- jedno i drugie trzeba mocno walnąć by się zamknęło. Nie chcę krakać ale ona będzie nieśmiertelna, śmierć jej nie ruszy, piekło będzie się bało, a w niebie dosyć jest męczenników by się na nią "połakomić".
OdpowiedzJezus Maria Piotrek! Ale szczerze? Strach się bać o przyszłe dzieci.... Z całego serca życzę powodzenia i jeszcze więcej cierpliwości.
OdpowiedzPrzecież ona jest ciężko zaburzona. Zróbcie coś z tym i to szybko.
OdpowiedzPróbowaliśmy ją ubezwłasnowolnić i wysłać na leczenie - okazało się, że ona ma tak dużo do powiedzenia w tej sprawie, że nic nie możemy. Ponieważ wg tych co oceniali jej zachowanie jest ok, płaci rachunki, opiekuje się zwierzakami (podobno najlepsza terapia dla niej...), dom nie jest zapuszczony... itp. A to, że nas nachodzi, robi awantury i sceny podobno tym w moich historiach to juz niewazne wg nich.
OdpowiedzDrzwi nabić ćwiekami. Dzwonek wyłączyć i niech wali na zdrowie. A może wysłać ja na jakieś walki psów albo MMA. Jeszcze zarobek byłby :D
OdpowiedzSkoro jesteś facetem, to jak możesz na takie coś pozwalać? Za kudły babę i won, po sprawie. Oczywiste, że jeśli szkodzi Tobie i Twojej kobiecie, to i ona (małżonka) wielkich pretensji by nie miała. I nie mów, że "nie, bo to mamusia". Dla mnie nie byłaby to żadna "mamusia", skoro dopuszcza się takich chorych czynów. A co najgorsze, jeszcze obraża Twoich (porządnych mniemam) rodziców. Raz by kopa w d*pę dostała, więcej by się nie wpieprzała.
OdpowiedzPróbowaliśmy wszystkiego. Krzykiem, policją, psychologami, psychaitrami, prośbami, nawet kompromisem... Nie chcę jej robić krxywdy, bo ona przyjdzie i zrobi awanturę, ja ją tknę i będę miał problemy, a w moim zawodzie liczy się tzw niekaralność... I ja i moja kobieta nie mamy już sił na nią. Żadna instytucja nie chce nam pomóc, twierdzą, że póki płaci rachunki, dba o siebie i swoje zwierzaki, dom trzyma w porządku swój to nie ma podstaw by coś z tym robić... A to, że nachodzi nas w domu (tzn no mnie, bo moja mieszka w mieśnie 6h drogi stąd bo studiuje), mnie w pracy nachodzi (jak moja tu była i pracowała też ją nachodziła w pracy), w sklepie potrafi chaos stworzyć, rzucić się na kogoś... Skończyły się nam pomysły co dalej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2012 o 15:38
Emigracja? Najlepiej tam, gdzie są drogie bilety lotnicze i trudno o wizy turystyczne.
OdpowiedzOskarżyć o stalking się nie da? Prawo w końcu już na to jest. Ubezwłasnowolnić się nie da, wysłać na leczenie też nie, ale widmo więzienia może ją uspokoi. Skoro jest "zdrowa" i odpowiada za swoje czyny, to "uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia" idealnie tu pasuje.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2012 o 18:04
Bendi rozmawiałem z policją na temat stalkingu. Powiedzieli, że "taka staruszka nic złego mi nie zrobi"... Choć tłumaczyłem im, że może kogoś wynająć (czym się odgrażała), że nachodzi mnie w pracy, podważa moje umiejętności przy współpracownikach itp. dla policji to tylko staruszka, która jest całkowicie niegroźna choć (jak to policjant powiedział) "nieco upierdliwa". Mam nawet filmiki, nagrania jak się odgraża, jak właśnie dobija się do mieszkania, jak przyłaziła do mnie do pracy (nawet jak mnie w niej nie było - koledzy nagrywali) - to staruszka i koniec.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2012 o 18:28
To nie ONI oceniają zagrożenie a TY. "Art. 190a § 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.”. " Idź na inny posterunek, nie wszędzie pracują bezmózgie maszyny. No, chyba, że zwiedziłeś już wszystkie. Ruszyć oczywiście palcem jej nie możesz, tacy ludzie potrafią być złośliwie przebiegli w swoich kłamstwach. Dziwię się, że jeszcze np. nie rzuciła się ze schodów i nie oskarżyła Cię o pobicie. Gratuluję przy okazji przyszłej żony. W podobnej sytuacji moja była dziewczyna wybrała w końcu matkę. Apodyktyczną choleryczkę w typie Twojej teściowej, dla której byłem zUem wcielonym bo zachowałem wolną wolę :).
OdpowiedzBendi dzięki za pomoc. Byłem na dwóch - jednym koło mojej dziewczyny (jak jeszcze mieszkała z matką, miała 17 lat, w dzień 18 urodzin przeprowadziła się do mnie) i tym koło mnie całkiem niedawno - na obu powiedzieli mi to samo. Może spróbuję na jakimś głwónym? To coś zmieni?
OdpowiedzZgłoszenie mają obowiązek przyjąć, to nie oni oceniają winę czy niewinność. To co ona robi jest nagminne, uciążliwe i możecie czuć się zagrożeni. Najbardziej przydałaby się porada radcy prawnego, nie powinna być droga. Nie jestem ekspertem, znam się tylko mniej więcej na tym z czym miałem do czynienia ( jako osoba pokrzywdzona, oczywiście ;) ) Przydałaby się również wstawiennictwo przyszłej żony. Zięć, "jak wiadomo", może wygadywać różne rzeczy, córka to co innego. Wypada zaznaczyć, że nie zależy wam na przejęciu "majątku" czy dyspozycji nim ( bo zdarzają się tacy ludzie), tylko spokoju.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2012 o 22:14
@Zaszczurzony, Bendi: może pominąć policjantów i się do prokuratury udać, tzn. przy pomocy prawnika ładne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa napisać i do prokuratury skierować?
OdpowiedzDzięki, to bardzo ciekawe o czym mówicie. Chętnie się przyjrzę sprawie bliżej. Dzięki jeszcze raz. Tak,jej córka ma takie samo zdanie jak ja.
OdpowiedzAle nie radca prawny, tylko adwokat!! :) Radca prawny może 'udzielać się' przy sprawach karnych,tylko jeśli ma być przedstawicielem przedsiębiorstwa! :)
OdpowiedzRadca nie może reprezentować tylko w sprawie karnej (ale może być pełnomocnikiem, co w praktyce sprowadza się do tego samego), za to doradzi CO zrobić a za poradę weźmie mniej niż adwokat. Powtarzam raz jeszcze: policjanci nie mają prawa odmówić przyjęcia zawiadomienia, a poziomowi ich wiedzy prawnej nie ufałbym zbytnio. Jak znowu trafisz na mur to prosto do radcy (albo jak się uprzesz: adwokata) i prokuratury.
OdpowiedzPrzy okazji: z braku laku można zawsze skorzystać z bezpłatnych porad prawnych, których obowiązkowo udziela każde biuro poselskie. Ja korzystałem i uważam, że warto!
OdpowiedzOd 7.20 do 12 znosiłeś jej gadanie??? Szczyt cierpliwości został osiągnięty.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2012 o 8:58
Zaszczurzony jest dla mnie herosem... Podziwiam go. Wytrzymać coś takiego... Mi już wysiadłyby nerwy.
Odpowiedzjezuchrysteświebodziński a myslałem że moja teściowa jest wredna harpią...
Odpowiedzpsychoza maniakalno-depresyjna czy cóś...
OdpowiedzTwoja tesciowa to porazka, dobrze, ze Twoja kobieta sie w nia nie wdala :) a potem sie dziwia, ze takie wredne kawaly o tesciowej powstaja :))
OdpowiedzTwój ojciec przedstawił się zaczynając od "doktor" na użytek teściowej czy zawsze tak ma?
OdpowiedzPrzedtsawił się tak złośliwie, normalnie nigdy nie używa swoje tytułu przy przedstawianiu się ;) Cóż, wszelkie złośliwostki mam właśnie po ojcu.
OdpowiedzGdybym ja był doktorem to też bym szpanował na lewo i prawo :) w sumie mam brata doktora. To też się liczy? Czy istnieje możliwość zdobycie sądowego zakazu zbliżania się dla teściowej? Niby nie zrobiła nic szkodliwego poza uszczerbkiem na waszym zdrowiu psychicznym... Pozdrawiam Panie Zaszczurzony i życzę powodzenia :)
OdpowiedzChcieliśmy złożyć nawet doniesienie o stalkingu (ktoś wyżej o tym wspomniał już), ale powiedziano nam, że to staruszka i sąd nic z tym nie zrobi. Staruszki są ogółem ponoć całkiem niegroźne tylko "upierdliwe".
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2012 o 18:31
Zaszczurzony, a powiedz mi, jak Ty wyobrażasz sobie życie z tą babą na karku? Pytam serio, niezłośliwie, nie sugeruję żadnego rozstania z Ukochaną, jednak takie COŚ potrafi zrujnować nawet najlepszą parę. Najlepszy tekst z historii: "No przyznam, że trochę zamieszania robi, ale póki co nie zbiegli się gapie." xD
OdpowiedzChłopie, przeprowadzka obowiązkowa. Przecież to babsko już żyć Wam nie daje, a co będzie, jak weźmiecie ślub? Jeszcze gdzie się do Was zwali na starość. Na drugi koniec Polski, a może i za granicę, żeby nie mogła odwiedzać. I nawet jeśli bardzo kochasz swoją kobietę - zróbcie rozdzielność majątkową.
Odpowiedzzaszczurzony, ja chyba na Twoim miejscu zmieniłabym adres zamieszkania i nie podawała nowego teściowej ;)
OdpowiedzTwoja teściowa, to jedna z moich ulubionych "piekielnych", historie z nią są niesamowite
OdpowiedzNie mogę uwierzyć, że istnieją tacy ludzie.
Odpowiedzo matko ,,wezwac policje? to moja tesciowa. to moze jednak wezwe'' XD
Odpowiedzściemniasz "zaszczurzony" !
OdpowiedzUdowodnij to.
OdpowiedzIle ty musisz mieć cierpliwości że w ogóle ją do mieszkania wpuszczasz...
OdpowiedzTo jest jasne jak 2 i 2 to 4. O ile nie uciekniecie daleko, to nie macie szans utrzymać związku. Nerwy są rozciągliwe, ale mają swój limit.
OdpowiedzUtrzymujemy swój związek wiele lat bo teściowa nie wpływa na nasza miłość. Nigdy się o nią nie kłóciliśmy, rozmawiamy, staramy się między sobą ten "problem" rozwiązać bez żadnych sprzeczek. Po prostu teściowa jest uciążliwa okropnie i moja dziewczyna doskonale zdaje sobie z tego sprawę, więc nie próbuje mi na siłę wmówić, że to normalne.
OdpowiedzChłopaku, polecam wyprowadzkę do Australii. ;) A na serio życzę Wam szczęścia i cierpliwości...
OdpowiedzCzemu nie na serio? Taki wyjazd wcale nie jest trudny do zrealizowania. Wystarczy zasięgnąć języka gdzie trzeba i papa. Z taką energią mamcia dotrze do każdego miejsca w Europie albo ściągnie do siebie jako schorowana "mamusia" potrzebująca pomocy. Cięcie musi być szybkie i zdecydowane. Wiem, że to trudne, ale czasami po prostu nie ma wyboru. Po ślubie będzie tylko gorzej, niestety...
OdpowiedzLepiej do Nowej Zelandii - pierwsze primo jest dalej, drugie primo klimat jest bardziej zbliżony do naszego.
OdpowiedzOch. Współczuję. Sama mam taką teściową... „Moja racja jest najmojsza i żaden lekarz/prawnik/farmaceuta/rzeczoznawca/Bóg nie będzie mi tu mówił!” Życzę Wam szybkiej i sprawnej wyprowadzki pt. „byle dalej” a jej – psiapsióly, która zajmie jej czas...
OdpowiedzChwileczkę, czy ja dobrze przeczytałam, że powiedziała "kończysz o ósmej"? I pomimo, że wie, i tak się dobija już dwie godziny wcześniej...
OdpowiedzTak, tak, tak! Kobieta żyje w innym świecie, między którym a rzeczywistością jest malutki rozdźwięk... Może wy jej po ślubie zaproponujcie wczasy w sanatorium, tak w podziękowaniu za miłość matczyną... Tylko niech sanatorium okaże się psychiatrykiem?
Odpowiedzjeny.. aż zabrakło mi słów, żeby cokolwiek powiedzieć co to za potwór z twej teściowej
Odpowiedzzmień dziewczynę, będziesz miał inną teściową :)
OdpowiedzNormalnie...hmmm. Cóż, bardzo Wam współczuję. Przyprowadź do niej podstępnie /np. jako znajomego córci/Psychiatrę, niech ją poobserwuje...
OdpowiedzGratulacje z okazji zaręczyn i kondolencje z okazji teściowej...
OdpowiedzNajlepsze jest to, że przyszła o 6.30, do domu weszła przypuśćmy 7.40 (bo o 7.20 zaszczurzony wyszedł z pracy), o 12.00 ujrzała jego rodziców a już po 10 minutach wyszła? (ironia) To ja mimo jej piekielności podziękowałbym jej za tą odrobinę taktu i opuszczenie waszego lokum. Hehe xD
OdpowiedzRzadko mi się zdarza przeczytać wszystkie komentarze do historii, jeżeli jest ich tak dużo jak w tym przypadku, ale tym razem było warto. Pod większością z nich podpisuję się obiema rękami, a sama napiszę tyle - cholernie Wam obydwojgu współczuję. Nie chcę być złym prorokiem, ale czuję, że będziecie mieli z nią jeszcze bardzo dużo problemów. Pewnie za jakiś czas pojawią się na świecie Wasze dzieci - pod żadnym pozorem nie zostawiajcie ich sam na sam z teściową nawet na 5 minut! Mam tylko nadzieję, że przez tę kobietę nie dojdzie do żadnej tragedii. Wiem, że kraczę, ale po tym, co napisałeś wszystko jest możliwe. Ode mnie takie przedwczesne życzenia ślubne - dużo zdrowia i świętego spokoju, bo jak tak będzie, to z całą resztą na pewno dacie sobie radę.
OdpowiedzAż dziw bierze, że taka matka, fajną- jak mniemam, dziewczynę urodziła. Już kiedyś pisałam, ale brawa dla ciebie zaszczurzony za wytrwałość!
OdpowiedzTeść był w porządku ;)
Odpowiedz@zaszczurzony: A czemu był? Coś mu się stało
OdpowiedzPrzy tym to moja teściowa to cud, miód i orzeszki. W sumie nie jest taka zła, tylko strasznie oszczędna i bardzo lubi wpychać nos w nie swoje sprawy, wszystko wie lepiej i nie umie utrzymać języka za zębami. Cieszę się, że przynajmniej dziewczynę masz fajną i dobrze się wam układa.Trzymam kciuki za was :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 czerwca 2012 o 4:24
uuuu ja bym ja pod tymi drzwiami przetrzymala do konca swojej pracy plus powrot, moze by sie zmeczyla albo ktos na policje zadzwonil o zaklocanie spokoju... no i jakby mi zaczela robic wyrzuty, to prosto- nie podoba sie to wynocha :) tak wiem, wredna jestem
Odpowiedzw tym przypadku stereotyp o teściowej nie jest mitem :)
OdpowiedzTwoją teściową można podsumować dwoma słowami: O JEZU CHRYSTE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!(za przeproszeniem).
Odpowiedz