Historia o bombie w galerii handlowej, przypomniała mi moje zdarzenie.
Latka temu. Byłem studentem bez internetu w domu. Straszne, nie? Ale takie czasy. Więc siedziałem sobie w kafejce internetowej na stacji Metro Politechnika. Kafejka była bardziej w głębi, w zasadzie chyba na miejscu przewidzianym jako zaplecze kiosku, dochodziło się tam takim korytarzykiem. Dla wygody korzystających albo zwykłym przypadkiem była też wyciszona tak, że komunikatów metra słychać w niej nie było.
Tak więc siedzę, robię swoje, a tu wpada grupa ubranych na czarno. Z bronią.
Jeden z nich staje, patrzy i wypala głośne "O KU*WA!".
W metrze był alarm bombowy, saperzy już weszli, pracowali, tylko o nas nikt nie pomyślał.
Super taki CS na żywo ;)
OdpowiedzDla kogo super dla tego super, ale myśl, że prawie że siedziałem na bombie jakoś mnie nie ucieszyła. Wygonienie na dwór bez plecaka, kurtki, niczego też. Na szczęście policjanci w zwykłych mundurach odpuścili sprawę spisywania nas, bo "po dowody to musimy na dół". Gorliwy policjant "proszę się rozejść" też szybko przeprosił, jak go wyśmialiśmy.
OdpowiedzEch! Przygoda.. ;D
OdpowiedzFaceci w czarnym szpeju :cieknie ślinka:...wróć! miałeś przygodę ;>
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 czerwca 2012 o 12:25
Cieknie ślinka. Chcę takich na żywo. Byle nie u mnie w domu :D
OdpowiedzDa się załatwić, także w domu - moja znajoma miała jednego takiego na wieczorze panieńskim.
OdpowiedzHachimaro ale myślę, że to już nie oryginał ;x
OdpowiedzO KU**A
OdpowiedzHehe pamiętam tą kafejkę, też do niej zaglądałam.Urocza nora;)
OdpowiedzCo drugi w tej kafejce z wrażenia chyba się pos**ł... Mi by zwieracze w każdym razie chyba puściły
OdpowiedzO, też znam tamtą internetownię. Bywałem tam zanim wyposażyłem się we własne internety ;-)
Odpowiedz