Było sobie małżeństwo. Staż małżeński mieli już dosyć długi, znali się od szkoły średniej, więc wydawałoby się, że znali się na wylot jak łyse konie. Dla obserwatorów z boku (do których i ja należałam) był to udany związek ludzi około trzydziestki. Byli ze sobą, kiedy było biedniej i kiedy stopa materialna im wzrosła, kupili mieszkanie, samochody. Brakowało im tylko dziecka.
I tu pojawił się problem, bo pomimo tego, że obydwoje bardzo chcieli potomka, nie udawało się to. Zaczęło się chodzenie po lekarzach, badania, leczenie. Krzysiek (nazwijmy tak bohatera opowieści) nie ukrywał przed znajomymi, że taki fakt ma miejsce, opowiadał o tym, przejmował się, no widać było, że jego żona ma szczęście, bo małżonek na pewno będzie dobrym ojcem. Wiele czasu i pieniędzy upłynęło i w końcu dobra nowina. Ewa zaszła w ciążę. Bliźniaki. Radość w rodzinie, już niedługo...
Nasza znajomość rozluźniła się około 4 miesiąca ciąży Ewy, bo ja akurat z moim mężem wyprowadziliśmy się z osiedla. Później dotarła do nas wiadomość: w szóstym miesiącu Krzysiek zostawił żonę i odszedł do kochanki, z która spotykał się już od dosyć dawna.
Rozmawiałam z Ewą, pytałam się, dlaczego w takim razie starali się tak o dziecko, skoro on już wcześniej planował odejście. W końcu to nie była wpadka. Jego odpowiedź, przytoczona przez Ewę:
- Bo dzieci są fajne.
Nie jest istotne, bo zapewne padną pytania, że zostawił jej i dzieciom mieszkanie, płacił alimenty (miał z czego). Kobieta poradziła sobie dzielnie, dzieciaki zdrowe i mądre, ale jak nazwać to, co się stało?
rodzina
Czasami w związkach różnie bywa, to co jest między ludźmi wcale nie musi być widocznie. Nie zdziwiłabym się gdyby oni całkowicie pogubili się w ten pogoni za dzieckiem i zapomnieli o sobie, myśleli o dziecku i o sobie jako rodzicach, a nie partnerach.
OdpowiedzNo owszem różnie bywa ale ten facet na pewno miał swiadomość ze nie chce być w związku skoro znalazł sobie kochankę jakiś czas przed poczęciem dzieci. Jakoś mi się ta sytuacja kojarzy z facetem z filmu "Juno" (miał być rodzicem adopcyjnym dziecka Juno ale zdał sobie sprawe że to nie dla niego więc sie ulotnił zostawiwszy żone która postanowiła adoptowac bez niego.)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 maja 2012 o 19:30
straszne... egoistyczne... współczuje dzieciom!!!
OdpowiedzPytasz jak nazwać to, co się stało?? ICH WYBÓR. ( Może się powtórzę, ale tylko dzieci szkoda )
OdpowiedzNie ich wybór, a jego infantylne i nieodpowiedzialne zachowanie.
OdpowiedzJej też, bo przecież " dzieci są fajne ", nie??
OdpowiedzJej nie, ona przytoczyła słowa swojego męża, sama była zszokowana przebiegiem wydarzeń, bo nie spodziewała się takiego zakończenia.
OdpowiedzNiemniej jednak ona się chyba zgodziła na akt poczęcia.... czy może ją zgwałcił.... pigułki schował.... przekłuł SAMI-WIEMY-CO?? A żadnych sygnałów ostrzegawczych wcześniej nie było, tak WZIĄŁ I ODSZEDŁ W 6-TYM MIESIĄCU CIĄŻY?? Odpowiem tylko - NIE WIERZĘ, to po pierwsze Po drugie - to ICH WYBÓR Oraz - TYLKO DZIECI SZKODA!!!
OdpowiedzNie będę generalizować, ale zbyt często faceci zachowują się jak nieodpowiedzialne dzieciaki, a może tylko ja takich spotykam i o takich czytam tutaj..
Odpowiedz